KOLEJNA SZANSA DLA TYCH, KTÓRZY JESZCZE NIE POZNALI OFIARY CHRYSTUSA WSZECHCZASÓW...

Kolejna niedziela, kolejny dzień Pański,
kolejny tydzień za nami...
Kto wie ile ich przed nami ?
Kto wie czy kolejny nie będzie ostatni ?
Czy warto odrzucić kolejną szansę,
udając przed sobą, że wszystko gra ?
Wobec tylu zgniłych i robaczywych, cuchnących owoców,
wobec tylu głosów nawołujących do rozsądku ?

Poniżej krótka refleksja, do której serdecznie zachęcam:
Co byłoby gorsze ? To że w tym, co nazywa się "nową Mszą" do Przeistoczenia dochodziłoby czy nie ? Obie opcje wydają się przerażające w skutkach przełożenia na wieczność...
Pierwszej opcji ze względów oczywistych - tej naturalnie w której do Przeistoczenia nie dochodziłoby tłumaczyć nie trzeba.
Mówią, że tzw. "nowa Msza" jest ważna ale niegodna - dziś trudno aby ktokolwiek mógłby się z tym nie zgodzić - poza protestantami i w koalicji z nimi wszelkimi wrogami Boga, którzy takiemu stanowi rzeczy u "Katolików" przyklaskują, bo jest u nich od SV2 dokładnie to,
w formie "nom" czego chciał luder... To powinno mrozić krew w żyłach,
każdego kto śmie nazywać siebie Katolikiem... A jest to szczera prawda.
Czy zatem nie jest to droga na potępienie (?)
Zastanówmy się nad "wyższą koniecznością" - gdzież ona występuje ?
Czy wyższą koniecznością jest opuszczenie parafii, by przylgnąć dla zbawienia duszy do tego co czyste, czy może trwanie w herezjach ? Czy można mówić o wyższej konieczności trwania w herezjach, licząc na powrót wiary gdzie jej nie ma ? W imię budowli, organów i witraży pozostawać wśród głosicieli kłamstwa i czyniących niegodziwość ? W imię witraży, organów i innych pokatolickich reliktów można - ale nie w imię Boże...
Czy każdy w pierwszej kolejności nie ma dbać o zbawienie własnej duszy (?) Czy na Sądzie Bożym powie ktoś "no bo on, albo ona to czy tamto" ? A no bo mój proboszcz, albo biskup...
Nie słyszeliście nigdy relacji mówiących że ich głowami piekło będzie brukowane ? Przecież tak wierna jest posoborowa duchowość objawieniom
prywatnym - czyżby o tym nie słyszeli ?
Czy wierne tych owieczki nie pójdą tam z nimi ? Czy nie napisano, że ślepi idący za ślepymi przewodnikami w ten sam dół wpadną (?)
Pierwszy powód definitywnego odrzucenia novusa i duchowości SV2 to Katolickie "TAK" i "NIE", oraz konieczność badania i "odrzucania wszystkiego, co by choć pozór zła miało" (!)
Drugi, miażdżący - logiczny: "godne uczestniczenie w czymś niegodnym - jest wypełnieniem niegodności".
Jest to więc niespełnialne aby móc przed Bogiem, godnie uczestniczyć wobec Boga, w czymś co z natury jest niegodne. To jakby powiedzieć, że można pobożnie grzeszyć - w taki na niedomiar złego sposób, że ta "pobożność" zmazuje grzech... Totalny absurd logiczny a Katolicka wiara zaiste była i jest rozumową (?)
I jeśli do "Przeistoczenia" dochodziłoby w tworze niegodnym,
dedykuję wszystkim zainteresowanym: 1Kor11,27-29

"27 Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny staje się Ciała i Krwi Pańskiej. 28 Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. 29 Kto bowiem spożywa i pije, nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije"
sługa Boży
Dla Katolika nie ma konsensusów. Jeśli Katolicka duchowość w nim,'
on wie, że "WSZYSTKO ZA WSZYSTKO".
Mt13
"44
Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. 45 Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. 46 Gdy znalazł jedną drogocenną …Więcej
Dla Katolika nie ma konsensusów. Jeśli Katolicka duchowość w nim,'
on wie, że "WSZYSTKO ZA WSZYSTKO".
Mt13
"44
Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. 45 Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. 46 Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją."

Jeśli kto łatwiejszą drogę ci proponuje zastanów się...
Czy więcej przezorności w tobie gdy kupujesz samochód,
aniżeli w decyzjach przesądzających o twej wieczności ?