Polacy w politycznym cyrku PO–PiS ( z przystawkami )

Od ponad trzydziestu lat polska scena polityczna jest zdominowana przez wąski układ partyjny. Najpierw były to przetasowania obozów postsolidarnościowych, później utrwalił się dwubiegunowy teatr: Platforma Obywatelska kontra Prawo i Sprawiedliwość ( wraz z przystawkami ).Dla wielu obywateli wybór między tymi partiami urósł do rangi fundamentalnego starcia o przyszłość Polski. Jednak jeśli spojrzeć na życie zwykłego Kowalskiego, trudno znaleźć realne korzyści płynące z uczestnictwa w tych sporach. Zamiast poprawy warunków bytowych, Polacy od lat otrzymują medialny spektakl, który odciąga ich uwagę od najważniejszych problemów społecznych i gospodarczych.Wojna dwóch obozów zamiast polityki państwowej
PO i PiS stworzyły system, w którym najważniejszym celem polityki nie jest rozwój państwa, lecz utrzymanie własnego elektoratu w stanie nieustannej mobilizacji. Wyborcy są karmieni narracją o niekończącej się walce dobra ze złem: „my kontra oni”. W praktyce jednak ta wojna jest prywatną grą elit, a nie walką o interes obywatela.

2. Co zyskał obywatel?
Warto zadać proste pytania:
Czy po 30 latach transformacji Polacy mają bezproblemowy dostęp do opieki medycznej? – Nie, kolejki są coraz dłuższe, a system ochrony zdrowia zmusza ludzi do ucieczki do prywatnych klinik.
Czy Polacy mają gwarancję stabilności ekonomiczno-materialnej? – Nie, większość żyje od wypłaty do wypłaty, a wielu młodych nie stać na mieszkanie.
Czy Polacy mają bezwarunkowy dostęp do własnej ziemi i stabilnych warunków rozwoju? – Nie, zasoby ziemi i nieruchomości coraz częściej przejmowane są przez podmioty zewnętrzne, a zwykły obywatel musi spełniać restrykcyjne kryteria, by cokolwiek posiadać.
Na te pytania odpowiedź jest negatywna – i to niezależnie od tego, która partia była u władzy.
3. Społeczeństwo w roli widowni
Polacy zostali sprowadzeni do roli biernych widzów, którzy emocjonują się politycznym cyrkiem, zamiast domagać się realnych rozwiązań. Media – zarówno te prorządowe, jak i opozycyjne – podtrzymują atmosferę wojny plemiennej, bo to gwarantuje oglądalność, kliknięcia i zaangażowanie. Zwykły Kowalski zamiast pytać, co z jego życiem, czuje się zmuszony kibicować jednej z drużyn.
4. Prawdziwe problemy pozostają nierozwiązane
Podczas gdy obozy polityczne prowadzą medialne potyczki, realne problemy narastają:katastrofa demograficzna,
służba zdrowia w stanie krytycznym,
system edukacji oderwany od realiów,
rosnące uzależnienie gospodarki od kapitału zagranicznego,
brak długofalowej strategii dla Polski.
To właśnie te kwestie decydują o przyszłości narodu – ale w narracji PO i PiS są one marginalizowane, bo nie przynoszą szybkich punktów w medialnej wojnie.Polacy od ponad trzydziestu lat uczestniczą w politycznym spektaklu PO–PiS. Niestety, nie jest to gra o ich dobro, lecz teatr rozgrywany przez pseudoelity, które walczą o własne interesy. Zwykły Kowalski nie zyskał w tym czasie ani stabilności materialnej, ani sprawnego systemu ochrony zdrowia, ani pewności, że ziemia ojczysta będzie dostępna dla przyszłych pokoleń. Dlatego kluczowe pytanie brzmi: po co uczestniczyć w tym cyrku, skoro nie daje on obywatelom żadnych realnych korzyści?Prawdziwa zmiana zacznie się dopiero wtedy, gdy Polacy przestaną dawać się wciągać w fałszywe wojny partyjne i zaczną domagać się polityki nastawionej na ich realne potrzeby.

Finansowanie cyrku z kieszeni obywatela
Nie tylko Polacy są widzami w politycznym teatrze PO–PiS, ale również czynnie go finansują. Ich podatki idą na:Pensje polityków – niezależnie od tego, czy realizują interes obywateli, czy tylko własne ambicje, utrzymujemy ich z własnych pieniędzy.
Utrzymanie mediów – redaktorzy, dziennikarze i eksperci otrzymują wynagrodzenia, które pośrednio pochodzą z systemu publicznego (media publiczne) lub dzięki reklamom i dostępom do informacji decydujących o rynku politycznym i gospodarczym.
Koszty administracyjne i propagandowe – kampanie wyborcze, programy publiczne, granty dla think-tanków i fundacji tworzących narracje medialne.
W efekcie obywatel płaci za własne ogłupienie. Nie tylko nie dostaje realnych korzyści z tych środków – jak lepszej ochrony zdrowia, stabilnej gospodarki czy dostępu do ziemi – ale jego pieniądze podtrzymują system, który utrzymuje go w stanie biernej obserwacji i manipulacji.
To pokazuje pełną skalę kolonizacji naszych umysłów: społeczeństwo nie tylko jest zmanipulowane mentalnie, ale i ekonomicznie uczestniczy w utrzymaniu własnych ograniczeń i złudzeń.śp. gen. Petelicki powiedział o PiS i PO?

„Ja zostawiam na boku spór na linii Donald Tusk – Jarosław Kaczyński, czy wcześniejszy spór Donalda Tuska z Lechem Kaczyńskim, bo to jest amerykański wrestling, na który frajerzy kupują bilety, licząc że któryś z zawodników zrobi sobie krzywdę, a to są zapasy tak ustawione, że nikt sobie krzywdy zrobić nie może.”


werka1321
28