Radek33
13,7 tys.

Pan Jezus do C.Rivas:"Jakże pragnę,by ludzie bardziej przeżywali moją Mękę,choć wielu teologów..."

Catalina Rivas,współczesnie żyjąca boliwijska mistyczka(ur.25.XI 1944),ukończyła jedynie szkołę podstawową. Według niej, w 1994 r. modląc się pod krzyżem, odczuła pragnienie całkowitego oddania się Panu Jezusowi. Ujrzała wtedy wielkie światło, które przeszyło jej dłonie i stopy, pozostawiając krwawiące rany. Usłyszała głos: „Raduj się z powodu daru, jakim cię obdarzyłem.” Odtąd pojawiają się na jej ciele stygmaty (na czole, dłoniach i stopach, w boku), a Catalina ma przeżywać cierpienia agonii, łącząc się cierpieniem Jezusa na krzyżu. Świadkiem tego zjawiska był w pierwszy piątek stycznia 1996 r. lekarz, dr Ricardo Castañon, którego świadectwo przyczyniło się do uznania za prawdziwe doświadczeń Cataliny. Ze względu na swoje skromne wykształcenie, gdy zaczęła spisywać teksty o Męce Jezusa, Eucharystii i Niebie, wzbudziła wielkie zdumienie. Catalina przyznała, że słyszy głos Chrystusa i spisuje jedynie to, co od Niego słyszy.

9 marca 1995 r. Catalina kupiła gipsową figurkę Jezusa, z której oczu zaczęły wypływać krwawe łzy. Zjawisko zainteresowało uczonych, którzy na prośbę dziennikarzy pobrali próbki i przebadali je w USA i w Australii, stwierdzając w nich obecność ludzkiej krwi. Badania przeprowadzone przez władze kościelne potwierdziły autentyczność tego wydarzenia, a niezwykła figurka stoi dziś w kościele w Cochabamba.

Słowa przez nią zapisywane nie zawierają nowych prawd, ale mają przypominać ewangeliczne wezwanie do nawrócenia, przyjęcia Boga i Jego miłości oraz zachęcać do życia zgodnego z dekalogiem, Ewangelią i nauką Kościoła katolickiego.

Władze Kościoła, zbadawszy świadectwa Cataliny, uznały, że są one prawdziwe i istotne w ewangelizacji dzisiejszego świata.


WIELKI POST 2005
16 marca 2005, słowa Pana do Cataliny Rivas:


Ukochany kwiecie Mojej męki, rozważ przypływ burzliwych fal nieufności i zawiści, spowodowanych przez niechęć do Mojego Dzieła.
Narzekają, bo znajdują te same pojęcia w utworach napisanych w różnym czasie przez osoby, które nie miały nic wspólnego ze sobą... Nie zwracają uwagi na kontekst i nie podejmują wysiłku dogłębnych badań.

Prawdą jest, że Nauczyciel nigdy nie nuży się powtarzaniem, mimo że niektórzy uczniowie-łotrzy drzemią, a budzą się tylko po to, by udzielić bezmyślnej odpowiedzi, dokładnie tak jak czynią zarozumiałe dzieci przyłapane na pomyłce.
Chcę ponownie opowiedzieć wam o Mojej męce i w ten sposób pragnę wlać w wasze serca uczucie zjednoczenia ze Mną i współczucia... aby pokazać wam Moją miłość. Czegóż bowiem mogę chcieć bardziej niż miłości tych, dla których się poświęciłem?
Kiedy Mnie prowadzono na Kalwarię, były we Mnie nagromadzone wszystkie cierpienia, jakich zawsze doświadczam, myśląc o przewrotności ludzi obrażających Ojca, który jest tak dobry. Ta zraniona Miłość była powodem Moich największych cierpień. Przeszywały Moją duszę przy każdym westchnieniu, przy każdym kroku, który zbliżał Mnie do ukrzyżowania.

Jakże pragnę, by ludzie z większym oddaniem zajmowali się Moją męką! Nalegam na to, choć wielu teologów czuje odrazę, kiedy ogląda wizerunek, ukazujący Mnie płaczącego lub krwawiącego.
Moja męka jest kompendium Świętej Miłości i nadprzyrodzonej Mądrości. Wszystko można znaleźć w czasie Mojej męki: całe zło świata przemienione w wieczne dobro i całą nadprzyrodzoną dobroć obecnych ludzi zjednoczonych obietnicą dobra, które mogą osiągnąć, jeśli umrą zabezpieczeni Moją męką. Z tego właśnie powodu raz po raz przynaglam tych, którzy są wpatrzeni we Mnie ukrzyżowanego, i zapraszam ich, by byli ze Mną, by ulżyć Mi w tych strasznych i krwawych godzinach, kiedy złożyłem Siebie w ofierze.

Ci, którzy nie rozważają Moich cierpień, którzy nie przywołują ich, kiedy sami cierpią, nie czerpią ze skarbca Mojej męki, tych klejnotów, które zgromadziłem dla każdego z was.
Zapewniam was, że ci, którzy rozważają Moją bolesną mękę, uzyskają wiele łask, gdyż jest ona jak skarbiec wypełniony nieskończenie wielkimi łaskami. Ci zaś, którzy lekceważą Moje cierpienia lub o nich zapomnieli, znajdą tylko pustkę i ubóstwo duchowe.

Moje cierpienia zawsze będą chwałą Mojego Ojca i Moją oraz największym ujawnieniem Ducha Miłości do was na ziemi.
Dziwne jest to, że wielu jest o tym przekonanych, a jednak wciąż obojętnych. Szybko o tym zapominają i niestety uciekają do innych spraw, które zadowalają ich ja. Jeśli dotrzymacie Mi towarzystwa rozważając Moją mękę, ulżę waszym trudom, bo jak powiedziałem, odpłacam Miłością za miłość.

To nie jest prosty sentymentalizm. Czy nie wierzycie, że miłość, która wylewa się z Mojego serca jest autentyczna i daje prawdziwe zjednoczenie ze Mną? Trudno jest Mnie kochać, jeśli serca nie pochłania głęboka refleksja. Cóż mógłbym wam dać, co bardziej zachęciłoby was do kochania Mnie niż Moją bolesną mękę?
Dobrze wiem, o ile innych spraw musicie się troszczyć, dlatego nie wymagam, żebyście nieustannie medytowali Moje cierpienia, ale raczej żebyście przyznali, jak mało wiecie na temat tego, ile dla was wycierpiałem i byście przyznając się do tego, mogli skorygować swe błędy.

O, jakże jest głęboka ignorancja, która kryje przed ich krótkowzrocznymi oczyma bezgraniczne piękno, moc, świętość i zbawczą potęgę Mojej męki, wciąż nieznanej, często zakrytej z powodu nadmiernej ostrożności.
By wstrząsnąć ludźmi posłużyłem się dwiema książkami i reżyserem filmowym, a mimo to łuski wciąż zakrywają ich oczy!

Tak, wielu przedstawia Mnie - ukrzyżowanego. Ukazują Mnie na wiele sposobów, które pochwalam. Ale wiem dobrze, że nie panuję w ich sercach tak, jakbym chciał. Wiem, że zbyt często myśli o Moich duchowych i cielesnych cierpieniach nie przenikają ich duszy.

Ludzie tak się przyzwyczaili do tego, co nadzwyczajne w Mojej męce, że rzadko oceniają właściwie to, co uczyniłem. Moje największe czyny wydają im się więc zwyczajne. Pragnę jednak, aby od czasu do czasu, kiedy chcą Mnie lepiej poznać, rozważali z większą uwagą Moją ludzką naturę, wykorzystując przejrzyste refleksje oferowane im przeze Mnie - Boga. Tych zaś, którzy chcą powstrzymać Moje plany, zapewniam, że Moje dzieło będzie wykonane. Nie można go powstrzymać, gdyż Ja trzymam wszystko i wszystkich w Mojej dłoni. Dlatego, jeśli dziś powstrzymają Mnie od wykonania czegoś, jutro wykonam to jeszcze skuteczniej.

To jutro powinno być przedmiotem ich troski. Byłoby rozważniej dziś się poddać i okazać Mi miłość. Ale oni są i pozostaną wolni, nie tylko w wierze we Mnie, ale i w bagatelizowaniu Mojego dzieła. A co się z nimi stanie, jeśli tak marnie wykorzystają swą wolność?

ksiegarnialumen.pl/oddalem-za-cieb…