Paweł VI o antropocentrycznym nowym Mszale
“Na początku występuje pewne zmieszanie i pewna irytacja jest nieunikniona; w samej naturze reformy zarówno praktycznej, jak i duchowej pobożnie wypełnianych zwyczajów religijnych następuje pewien przewrót, nie zawsze dla wszystkich przyjemny. (…) Nie należy wierzyć, że po pewnym czasie staniemy się na nowo wyciszeni i pobożni lub leniwi jak wcześniej. Nie, nowy porządek będzie musiał być inny, będzie musiał przerwać bierność wiernych obecnych na Mszy św. i nią wstrząsnąć. Wcześniej wystarczyło tylko przyjście do kościoła, teraz konieczne jest uczestnictwo; wcześniej wystarczała sama obecność, teraz należy uważać i działać; wcześniej ktoś mógł drzemać albo nawet uciąć sobie pogawędkę, teraz zaś musi słuchać i modlić się. (…) Zgromadzenie stanie się żywe i aktywne; uczestnictwo oznacza otwarcie duszy na aktywność – uwagę, dialog, śpiew, działanie (…) Powstanie chór, rozpocznie się koncert, zrodzi się rytm, który uniesie się na wyżyny tajemnicy i radości Boga (…) W końcu kapłan przemawia do wiernych i widać, że działa z nimi i dla nich. (…) Oto Ewangelia miłosierdzia, która realizuje się w duszach naszych czasów: jest to rzecz naprawdę piękna, nowa, wielka, pełna światła i nadziei.”
Audiencja generalna 17.03.1965
“Zmiana ta ma w sobie coś nadzwyczajnego, coś, co może dziwić, zwłaszcza że Mszę św. uważa się za wyraz tradycji i nietykalności naszego kultu religijnego oraz autetyczności naszej wiary. (…) Skąd taka zmiana? Odpowiedź: Pochodzi ona z wyraźnej woli Soboru Powszechnego (…) Nie jest to ani samowola, ani wątpliwej wartości i nieobowiązujący eksperyment, ani wreszcie jakaś dyletancka improwizacja. Jest to prawo przemyślane i szeroko, i dogłębnie przedyskutowane przez miarodajnych specjalistów od świętej liturgii. (…) Na czym polega ta zmiana? Zobaczycie to sami. Wprowadza ona tyle nowości w rytuale Mszy św., że będą one wymagały, zwłaszcza na początku, większej waszej uwagi i pozytywnego, płynącego z gorliwości nastawienia. Osobista pobożność i zmysł wspólnotowy ułatwią i uprzyjemnią zachowanie tych nowych przepisów (…) Może ktoś mieć wrażenie, że nowe ceremonie i przepisy spowodują pewne sfałszowanie czy uszczuplenie odwiecznie przyjętej i miarodajnie usankcjonowanej prawdy wiary katolickiej, jak gdyby zachodził pewien kompromis między prawem modlitwy (lex orandi) a prawem wiary (lex credendi). Trzeba jednak powiedzieć, że to zjawisko absolutnie nie ma miejsca. Przede wszystkim dlatego, że wprowadzony ryt i odnośne rubryki nie mają z natury swej charakteru dogmatycznego i podlegają ocenie teologicznej oraz są zależne od kontekstu liturgicznego, do którego się odnoszą (…) Gdy w nowym rycie zobaczycie w jaśniejszym świetle relację jaka zachodzi między liturgią słowa a właściwą liturgią eucharystyczną i w jaki sposób liturgia eucharystyczna znajduje swój odpowiednik w liturgii słowa i gdy zauważycie, jakie miejsce zajmuje zgromadzenie wiernych w celebrowaniu tajekmnicy eucharystycznej, wreszcie w jak pełny sposób ujawnia się Kościół we Mszy św. – wtedy także dostrzeżecie inne cudowne właściwości tej Ofiary i nie będziecie skłonni przypuszczać, że sprawa samej zmiany może sfałszować istotę Mszy św. przekazaną nam przez prawdziwą tradycję. Wtedy także będziemy zdolni ocenić, w jaki sposób Kościół za pośrednictwem tego nowego języka pragnie nadać większą skuteczność swojemu posłannictwu wyrażonemu przez liturgię oraz jak pragnie bardziej bezpośrednio i bardziej pastersko przybliżyć każdemu ze swoich synów i całemu ludowi Bożemu tę niezgłębioną tajemnicę Mszy św. (…) Przewidywane konsekwencje, a raczej konsekwencje, których sobie życzymy, powinny się ujawnić w większym zrozumieniu, w większej praktyczności,w większym zadowoleniu, w bardziej owocnym i uświęcającym uczestnictwie wiernych w tej tajemnicy liturgicznej (…) A zatem nie tyle powiemy “Nowa Msza”, ile raczej “nowa epoka życia Kościoła”.
Audiencja generalna 19.11.1969, Udienza generale, 19 novembre 1969 | Paolo VI
za: M. Davies – Nowa Msza papieża Pawła, Warszawa 2014
Audiencja generalna 17.03.1965
“Zmiana ta ma w sobie coś nadzwyczajnego, coś, co może dziwić, zwłaszcza że Mszę św. uważa się za wyraz tradycji i nietykalności naszego kultu religijnego oraz autetyczności naszej wiary. (…) Skąd taka zmiana? Odpowiedź: Pochodzi ona z wyraźnej woli Soboru Powszechnego (…) Nie jest to ani samowola, ani wątpliwej wartości i nieobowiązujący eksperyment, ani wreszcie jakaś dyletancka improwizacja. Jest to prawo przemyślane i szeroko, i dogłębnie przedyskutowane przez miarodajnych specjalistów od świętej liturgii. (…) Na czym polega ta zmiana? Zobaczycie to sami. Wprowadza ona tyle nowości w rytuale Mszy św., że będą one wymagały, zwłaszcza na początku, większej waszej uwagi i pozytywnego, płynącego z gorliwości nastawienia. Osobista pobożność i zmysł wspólnotowy ułatwią i uprzyjemnią zachowanie tych nowych przepisów (…) Może ktoś mieć wrażenie, że nowe ceremonie i przepisy spowodują pewne sfałszowanie czy uszczuplenie odwiecznie przyjętej i miarodajnie usankcjonowanej prawdy wiary katolickiej, jak gdyby zachodził pewien kompromis między prawem modlitwy (lex orandi) a prawem wiary (lex credendi). Trzeba jednak powiedzieć, że to zjawisko absolutnie nie ma miejsca. Przede wszystkim dlatego, że wprowadzony ryt i odnośne rubryki nie mają z natury swej charakteru dogmatycznego i podlegają ocenie teologicznej oraz są zależne od kontekstu liturgicznego, do którego się odnoszą (…) Gdy w nowym rycie zobaczycie w jaśniejszym świetle relację jaka zachodzi między liturgią słowa a właściwą liturgią eucharystyczną i w jaki sposób liturgia eucharystyczna znajduje swój odpowiednik w liturgii słowa i gdy zauważycie, jakie miejsce zajmuje zgromadzenie wiernych w celebrowaniu tajekmnicy eucharystycznej, wreszcie w jak pełny sposób ujawnia się Kościół we Mszy św. – wtedy także dostrzeżecie inne cudowne właściwości tej Ofiary i nie będziecie skłonni przypuszczać, że sprawa samej zmiany może sfałszować istotę Mszy św. przekazaną nam przez prawdziwą tradycję. Wtedy także będziemy zdolni ocenić, w jaki sposób Kościół za pośrednictwem tego nowego języka pragnie nadać większą skuteczność swojemu posłannictwu wyrażonemu przez liturgię oraz jak pragnie bardziej bezpośrednio i bardziej pastersko przybliżyć każdemu ze swoich synów i całemu ludowi Bożemu tę niezgłębioną tajemnicę Mszy św. (…) Przewidywane konsekwencje, a raczej konsekwencje, których sobie życzymy, powinny się ujawnić w większym zrozumieniu, w większej praktyczności,w większym zadowoleniu, w bardziej owocnym i uświęcającym uczestnictwie wiernych w tej tajemnicy liturgicznej (…) A zatem nie tyle powiemy “Nowa Msza”, ile raczej “nowa epoka życia Kościoła”.
Audiencja generalna 19.11.1969, Udienza generale, 19 novembre 1969 | Paolo VI
za: M. Davies – Nowa Msza papieża Pawła, Warszawa 2014