Zwróćcie uwagę jak tej Pani brakowało jednego słowa kluczowego, którym mógł a określić problem dzisiejszych kobiet w KRK. Autorka szukała brakującego słowa, stosowała opisy, robiła wyjaśnienia ale zabrakło nazwania zła po imieniu. Pięknie uzasadniła podstawy noszenia mantylki, ale nie potrafiła stwierdzić, co wyzwoliło katoliczki z wierności Pismu Świętemu, Tradycji, a tym samym Bogu. Używała słowa feminizm, ale feminizm nie jest ruchem oddolnym tylko jest pokłosiem ideologii marksistowskiej. Ojcami feminizmu są Marks i Engels. Ideologia marksistowska wdarła się do popkultury, mediów, owładnęła modę tworząc swoistą niszczycielską antykulturę, która prowadzi człowieka do upadku. Celem marksizmu jest upadek państwa i człowieka, a żeby to osiągnąć muszą zniszczyć kulturę, a żeby zniszczyć kulturę muszą zniszczyć kościół. Marksizm to konflikt nierozwiązywalny, czym bardziej absurdalny tym dłużej trwa. Marksiści chcą wyzwalać wszystko i wszystkich, a ci co się im sprzeciwiają są reakcją, którą są skłonni zniszczyć poprzez zmieszanie z błotem albo fizyczną likwidację (rozstrzelanie, tortury, wycinanie organów,komory gazowe, łagry, szczepienia). Naturalnym konfliktem nierozwiązywalny, który marksiści w pierwszej kolejności musieli się zająć były relacje męsko - damskie, takim sposobem powstał feminizm. Mężczyźni stali się reakcją, która jest tempiona na wszelki sposoby, a kobiety zaczęły proces wyzwalania się po przez modę. Moda owładnęła kobiety, które zapomniały do czego je Bóg stworzył. Współczesne kobiety już nie chcą naśladować Maryji, pokorę zastąpiły modą, dlatego porzuciły mantylki, ubrały spodnie, ostrzygły się jak faceci. Zamiast ozdabiać się w cnotę pomalowały sobie twarze, odkryły włosy i dekolty, ozdobiły skórę aby stać się bardziej kuszące dla mężczyzn, którzy jak wiem potrafią samy patrzeniem zgrzeszyć. To marksizm wyzwala kobiety z macieżyństwa poprzez luźne związki, poprzez aborcję, antykoncepcję, poprzez zabieranie dzieci do sierocińców (np odbieranie dzieci z byle powodów przez tak "szacowne instytucje" jak jugedampt, czy bernevent). Rewolucja wciąż trwa pomimo, że związek radziecki padł, a Rosja nie została ofiarowana Niepokalanej. To kobiety w szalonym pragnieniu wyzwolenia się prą dalej i swoją emancypację przeniosą do kościoła pragnąc zostać kapłanami, a najbliższe synody mogą im to umożliwić. A tak w ogóle, marksizm wdarł się też do kościoła tylko to się inaczej nazywa, otóż współcześni rewolucjoniści w kościele to moderniści i to oni wyzwalają KRK z Pisma Świętego , tradycji, Eucharystii, sakramentów. Czasem się zastanawiam i nie mam pewności, czy decyzja Benedykta XVI pozwalająca na odprawianie Mszy Trydenckiej wykreowała w sposób fizyczny reakcję tradycjonalistów, bez której nie mógłyby istnieć konflikt marksistowski, a tym samym nie można byłoby usprawiedliwić potrzeby reform jakie spróbuję zrobić Franciszek i jego stronnicy na najbliższych synodach.