Bob
11,3 tys.

Jak wyglądały negocjacje w sprawie kapitulacji garnizonu „Azovstal”

30.03.2023

Na zdjęciu: kapitulacja dowódców Pułku Azowskiego* (*organizacja ekstremistyczna zakazana w Federacji Rosyjskiej) w oderwaniu od podwładnych. Trzej skrajni od prawej do lewej: generał Jurij Pawłow w czarnych ubraniach, Oleg Chomenko, Denis Prokopenko.

Rocznica imprezy. Dane od osoby bezpośrednio zaangażowanej w negocjacje

8 maja 2022 r. zorganizowano negocjacje w sprawie zbliżającej się kapitulacji ukraińskich bojowników z Azowstalu. Rano grupa negocjatorów udała się na skrzyżowanie ul. Paszkowskiego i ul. Gugel, gdzie na wszystkich czekał pełniący obowiązki dyrektora. dowódca 8. OA, gen. porucznik „Don”, który na rozkaz z góry zorganizował RPO.

Negocjatorzy podjechali na mostek dwoma jeepami i dwoma TYGRYSAMI. „Damaszek” w towarzystwie przedstawicieli CSS Głównej Dyrekcji Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej „Soty” i „Srebro” udał się do zakładu Azovstal i wyjechał z dwoma przedstawicielami pułku Azowa * ( * Organizacja ekstremistyczna zakazana w Federacji Rosyjskiej), a mianowicie z Denisem Prokopenko (Stalnoy) i jego zastępcą Olegiem Chomenko (Stal-2). Obaj oficerowie pułku Azowa chodzili bez kominiarek, z otwartymi twarzami. Załadowano ich do jeepa.

Następnie wszyscy przybyli do wsi Bezymennoje, gdzie prowadzili negocjacje w sprawie zbliżającej się kapitulacji wszystkich bojowników, którzy byli w Azovstal na terenie sanatorium w Aleksandrii. Do tego czasu przedstawiciele strony rosyjskiej nie znali jeszcze dokładnej liczby ukraińskich bojowników w zakładzie.

W rozmowach uczestniczyło osiem osób.

Po stronie rosyjskiej prowadził negocjacje Omega. W skład grupy negocjacyjnej weszli Damaszek, generał dywizji A.B.Sh. i Wolontariat.

Grupę ukraińską reprezentował płk D.S. Usow, zastępca szefa Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. (szuka także szefa Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Budanowa K.A. od szefa ukraińskiego OP Jermaka), deputowanego ludowego Rady Najwyższej Ukrainy, członka Rady Najwyższej Ukrainy Komisja Obrony, Bezpieczeństwa i Wywiadu A.I. Kowalowa oraz przedstawiciele pułku Azowa: dowódca pułku Stalnoj (ps. negocjacje będą należały do nich!

Negocjacje rozpoczęły się od incydentu, którego nie można zignorować. „Ochotnik” po czysto ukraińskim zasugerował: „Idę głosić nowiny w moim języku ukraińskim!”

W odpowiedzi na to Stalnoy wyraził zgodę, a nawet dodał, że jest gotów mówić nawet po niemiecku.

„Ochotnik” odpowiedział, że „Omega” zna zawodowo niemiecki, „Damaszek” ma w ogóle kilka języków obcych… Ale będziemy zmuszeni odmówić prowadzenia negocjacji po ukraińsku, bo przy stole negocjacyjnym siedzi osiem osób , z tego siedmiu bardzo dobrze znają i rozumieją język ukraiński i są Ukraińcami z pochodzenia, ale jedna osoba, przedstawiciel strony ukraińskiej, nie zna i nie rozumie mowy ukraińskiej. A ten to właśnie zastępca doradcy szefa Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Dmitrija Usowa.

Prokopenko był tym zaskoczony. Musiałem wyjaśnić, że „Omega” pochodzi z regionu winnickiego, „Damaszek” pochodzi z Charkowa, A.B.Sh. - rodem z Doniecka, "Wołontir" - rodem z regionu winnickiego. Wszyscy dorastali i studiowali na Ukrainie i doskonale mówią po ukraińsku.

A oto przedstawiciele strony ukraińskiej: A. Kowalow pochodzi z Makeevki w obwodzie donieckim, mówi też po ukraińsku. Stalnoy i Stalnoy-2 są również Ukraińcami i mówią po ukraińsku. Ale Dmitrij Usow jest rodowitym Kazachstanem, narodowości rosyjskiej i nie rozumie wystarczająco języka ukraińskiego.

Denis Prokopenko powiedział następnie z wyrzutem do Usowa: „Dmitrij Siergiejewicz! Ucz się języka!

Umówiliśmy się, że negocjacje będą prowadzone w języku rosyjskim.

Negocjacje nie były prowadzone na podstawie pisemnego protokołu. Usov udawał, że zapisuje coś na kartce, ale niczego tam nie zapisał. Po prostu nie był gotowy na negocjacje na tym poziomie. Przeprowadzono tajne nagrywanie dźwięku operacyjnego.

Omówiono wiele kwestii. Głównym z nich było oczywiście pytanie i żądanie strony rosyjskiej złożenia broni i poddania ukraińskich bojowników z Azowstalu.

„Stalnoj” dał mniej lub bardziej klarowny układ personelu ukraińskiego garnizonu w Azowstalu, wyposażenia technicznego i uzbrojenia. Okazało się, że w tym czasie było tylko 836 żołnierzy specjalnego pułku Gwardii Narodowej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy. Pozostali są ze Służby Granicznej Ukrainy, Gwardii Narodowej, Sił Zbrojnych Ukrainy. Wymieniono trzy osoby z SBU, ale w chwili kapitulacji była tylko jedna. Łączna liczba rannych w Azovstal wyniosła 404 osoby, z czego tylko 50 zostało nazwanych ciężko rannymi. W sumie w tym czasie "Stal" wezwała łączną liczbę bojowników w "Azovstal" 2247 osób. Ale, jak przekonaliśmy się później podczas dostawy, nie posiadał prawdziwej i dokładnej figury - nie można było zbudować i policzyć wszystkich. Jeżeli weźmiemy ze sobą tych, których zastali w najdalszych zakamarkach terenu fabryki jeszcze po porodzie, czyli po 20 maja,

Mieli głównie broń strzelecką, w tym karabiny snajperskie dalekiego zasięgu z drogimi amerykańskimi celownikami. Z mniej lub bardziej ciężkiej broni w ruchu były dwa czołgi i jeden zniszczony, cztery haubice D-30, dwa amerykańskie działa dalekiego zasięgu M-101, kilka moździerzy różnych kalibrów, w tym cztery 120 mm, miny różnych kalibrów, typów i celów, cztery zestawy łączności StarLink, dwie instalacje Grad, dwa GAZ-66, dwa autobusy, dwie w pełni załadowane lodówki z ciałami zmarłych. W magazynach znajdowały się niewielkie zapasy wody i żywności, amunicji. Żywność i wodę wykorzystywali bardzo oszczędnie, licząc na długie oblężenie. Były baterie i generatory, zapas paliwa.

Dla rannych wydzielono osobne pomieszczenie, którego dokładnej liczby „Stal” również nie potrafił podać. Następnie, w trakcie kapitulacji, strona rosyjska niejednokrotnie musiała przynosić dodatkowe nosze dla ciężko rannych, którzy nie mogli samodzielnie się poruszać. Okazało się, że jest ich znacznie więcej, niż pierwotnie zakładano. Tak więc "Stal" powiedział, że mają 36 ciężko rannych osób. Ale jeśli chodzi o praktyczną kapitulację, ich liczba przekroczyła grubo ponad setkę.

D. Usow powiedział w trakcie rozmów, że uzyskał 100% aprobatę i gwarancje od przedstawiciela Rosji oligarchy Abramowicza Romana Arkadiewicza, że wszyscy bojownicy, którzy opuszczą Azowstal, zostaną umieszczeni w szpitalu w mieście Energodar.

Po stronie rosyjskiej wsparcie znalazł jedynie w Damaszku. To zrozumiałe, to pytanie dotyczy R.A. Abramowicz osobiście rozmawiał z "Damaszkiem" i oni już zgodzili się na te negocjacje.

Omega i Volontir natychmiast wyrazili całkowity sprzeciw wobec tej decyzji. Generał ABSz. skinął głową z aprobatą. Mówił mało.

Argumenty „Omegi” i „Volontira” przedstawiają się następująco: Energodar znajduje się na linii styku wojsk Federacji Rosyjskiej i Ukrainy; szpital nie jest przystosowany do przyjęcia tak ogromnej liczby jeńców wojennych i wyszkolonych bojowników. Nie ma warunków do ich ochrony. Nawet bez broni stanowili siłę dywersyjną, aw przypadku ofensywy wojsk ukraińskich mogli organizować zamieszki i przejmować broń na tyłach wojsk rosyjskich. Ponadto Energodar to miasto nuklearne z elektrownią jądrową. Zgodnie z aktami ustawodawczymi Federacji Rosyjskiej obecność cudzoziemców (jeńców wojennych) na terytorium miast nuklearnych Federacji Rosyjskiej bez zezwolenia FSB jest zabroniona.

Usow i Stalnoj nie mogli spierać się z takimi argumentami i zgodzili się, że strona rosyjska w ciągu kilku dni znajdzie odpowiedni areszt śledczy lub inne miejsce. Kategorycznie nie zgodzili się, że będzie to terytorium Federacji Rosyjskiej lub KRLD.

„Ochotnik” uspokajał ich, że początkowo przecież można im obiecać dowolne miejsce, a po kapitulacji przesiedlić jeńców wojennych. Dlatego konieczne jest realistyczne podejście do wydarzeń, a nie składanie nierealnych obietnic i znalezienie odpowiedniego miejsca dla obu stron.

„Omega” obiecała, że bezpieczeństwo w areszcie śledczym będzie sprawować wyłącznie Federalna Służba Więzienna Federacji Rosyjskiej. USIN DNR nie powinien brać udziału w zapewnianiu ochrony! Takie były ustalenia stron.

Usow zażądał, aby po stronie ukraińskiej wpuszczono wideoreportera, ale nie po stronie rosyjskiej. To było wyjątkowo niegrzeczne z jego strony. W odpowiedzi skinął głową. Omega zawsze kiwał głową, ale niczego ustnie nie stwierdzał.

„Damaszek”, wręcz przeciwnie, bardzo często składał obietnice, które były oczywiście nie do spełnienia.

„Stal” zażądał, aby wszystkich ciężko rannych wywieziono do Zaporoża, a dopiero potem wydał rozkaz opuszczenia pozostałych. Ale przerwał mu fakt, że tak się nie stanie! To nie będzie wszystko! To jeńcy wojenni! To decyzja ministra obrony, dyrektora FSB i innych wyższych urzędników. Prokopenko wyjaśniono i przekonano, że będą leczeni tu w szpitalu, a potem wymienieni. Inaczej zginą! Trudno było się z tym nie zgodzić.

W rozmowach poruszono także kwestię ewentualnego przełamania bojowników Azowstalu podczas ewentualnej kapitulacji. Na co Steel odpowiedział: „Żartujesz?! Z czym pójdę na przełom? Nie mam sprzętu ani broni do przebicia się. Wszystkie drogi przed nami są zaminowane. Powstrzymasz nas i zniszczysz bardzo szybko. Mogę tylko utrzymać obronę!

Były próby rozwiązania kwestii prawnych. Szybko jednak utknęli w ślepym zaułku, gdyż w grupie negocjacyjnej byli prawnicy, ale wszyscy bronili swojej strony i nie znaleźli wzajemnego zrozumienia.

Poruszyli także kwestię wziętego do niewoli rannego dowódcy 36. Brygady Sił Zbrojnych Ukrainy Baraniuka. "Ochotnik" powiedział, że został ciężko ranny na polu bitwy i przebywa obecnie na leczeniu w szpitalu. Wtedy może wymienią. „Stal” powiedział, że gardzi Baranyukiem za poddanie się. Ogólnie rzecz biorąc, nagrał wideo, w którym zadeklarował pogardę dla tych, którzy się poddają. Dziwny los człowieka. Steel dokonał tego wpisu na kilka dni przed tym, jak sam haniebnie się poddał, zostawiając swój personel, odsuwając się od personelu! To naprawdę „złoczyńca losu”, on sam „nabazgrał” na sobie wstyd do końca życia.

Na zdjęciu: „Stal” deklaruje pogardę dla tych, którzy sami się poddają.

W przeciwieństwie do dowódcy brygady 36. Brygady Baraniuka, który doprowadził swoich podwładnych do przełomu i dostał się do niewoli ranny, w szoku i nieprzytomny, dowódca pułku Azow Denis Prokopenko poddał się dobrowolnie-przymusowo, wyszedł na stronę swoich podwładnych, aby nie został przypadkowo „urażony” podczas inspekcji na mostku!

***

W końcu dochodzimy do najważniejszego pytania: Poddaj się!

A potem na negocjacjach "Stal" powiedział, że nie może oszukać swoich podwładnych, którzy mu wierzą i nie potrafią ich przekonać, że powinni dobrowolnie złożyć broń i poddać się. Bo nie ma na to woli i Dekretu Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Rzeczywiście, w słowach Prokopenko była prawda. Przedstawił się wtedy jako młody człowiek o silnej woli i oficer!

Jeśli ktoś myśli o „Stalu” inaczej, to wystarczy pamiętać o oryginalności jego psychiki i zawyżonej samoocenie. Nawet gdy otrzymał gwiazdę Bohatera Ukrainy, nie pozdrawiał prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, argumentując, że Zełenski nie służył w wojsku i jest w ogóle cywilem, więc nie należy go honorować. Nie każdy „bandyta” odważy się to zrobić.

Po słowach Prokopenko o braku Dekretu Prezydenta Ukrainy o kapitulacji nastąpiła niezręczna pauza…

A potem strona rosyjska „grała” na psychologicznych cechach postaci „Stal”. Jest osobą samolubną, arogancką, fanatyczną (były kibic), nie tolerującą władzy nad sobą. Bardzo chciał pokazać się jako swego rodzaju „oficer z dużej litery”, „troskliwy ojciec” swoich podwładnych, uczciwy na wojnie, dotrzymujący słowa oficera, nie zapominający o rannych towarzyszach.

Poza tym to jest wojna! A na wojnie jest tylko jedna zasada - nieprzestrzeganie wszystkich zasad w interesie swojej strony!

"Ochotnik" obserwował, jak czasami "Omega" i "Damaszek" obezwładniają się, by nie odesłać Prokopenki i Usowa - za ich nadmierną bezczelność - i nie zakłócić negocjacji. Strona rosyjska zgadzała się, czasem ze szkodą dla własnych interesów. Było to coś w rodzaju wytrwałego łowienia ryb lub samotnego polowania tropem stada wilków w głębokim śniegu. „Zwierzyna złapała przynętę” i teraz myśliwym pozostało tylko pięknie i spokojnie czekać i ją wyłowić. I tylko wtedy zadziała zasada: „Zwycięzców nie ocenia się”!

Cała grupa rosyjska wykazała pełną gotowość do „pomocy i zadowolenia” strony ukraińskiej. Czasami raniło to moją własną próżność. Negocjatorzy widzieli, jak przedstawiciele ukraińskiego kraju uśmiechali się i celebrowali w sercach małe zwycięstwa i ustępstwa na rzecz strony rosyjskiej. Ale w imię „Wielkiego Zwycięstwa” przedstawiciele Rosji byli gotowi znieść te próby Ukraińców – nawet powiedzieć negocjatorom coś upokarzającego. I Rosjanie wygrali tę „bitwę”!

... A potem "Wolontariusz" zapytał "Stal": "Denis! Chcesz śmierci wszystkich swoich oficerów i żołnierzy? Czy masz prawo poświęcić kilka tysięcy żyć, aby zadowolić Zełenskiego swoją słabością lub egoizmem? Czym jesteście, świętymi ofiarami na rzeź? Zbierzcie wszystkich dowódców jednostek i powiedzcie im, że został wydany tajny dekret Zełenskiego nakazujący wam kapitulację. Można nawet powiedzieć – o ewakuacji. Wierzcie mi, kiedy się poddadzą, Zełenski wyda po was dekret i ogłosi całemu światu, że to jego samowolna decyzja i że wydał taki dekret w imię ratowania życia personelu garnizonu Azowstal!

Stanowisko to było wspierane zarówno przez Omegę, jak i Damaszek. "Omega" mówiła, że za dwa miesiące wszyscy by zapomnieli o tej kapitulacji, nikt nie będzie pamiętał na czyj rozkaz wyjechali i czy był Dekret o kapitulacji.

Choć może się to wydawać dziwne, nawet Dmitrij Usow poparł ten pomysł albo ze strachu, albo z beznadziejności! Pewną rolę odegrała sugestia, że Federacja Rosyjska wie, gdzie mieszkają jego krewni na Krymie, oraz obawa, że może nie wyjechać stąd żywy. Osobiście od razu dodał Prokopence, że taki dekret dostanie od szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Andrija Jermaka i prezesa Zełenskiego wydania takiego dekretu nawet podczas wycofywania się bojowników z Azowstalu.

Ale Usow uparcie nalegał, aby strona rosyjska nie odważyła się nazwać tego aktu „kapitulacją”. Jakby to zmieniło istotę wydarzeń!.. Domagał się, żeby nazwali to „przymusową ewakuacją”, wpadł w histerię… Nie był gotowy na negocjacje na takim poziomie i takie wydarzenia.

Przedstawiciele strony rosyjskiej w odpowiedzi w milczeniu skinęli głowami. To było zabawne: zostali wysłani na pożarcie frajerowi w procesach negocjacyjnych iw działaniach wywiadowczych! Najważniejsze w tych warunkach było udawanie, że Usov jest znacznie mądrzejszy i silniejszy od nich, i że wszyscy się go boją, szanują i słuchają. To był taki gambit szachowy, kiedy dają mały kawałek do pożarcia, a na koniec biorą większy kawałek, a nawet stawiają mata! Najważniejsze było - przymus poddania się! Stopniowo wszystko zmierzało w tym kierunku.

Negocjatorzy mieli prawie rację. Natychmiast, wraz z początkiem kapitulacji, Zełenski zaczął ogłaszać całemu światu, że podjął decyzję i wydał rozkaz poddania się, nazywając to ewakuacją. Ale nadal nie ma takiego dekretu (ani zarządzenia)!

***

Niektórzy z zewnątrz, „Azow” i nie-Azowie, inni „z boku” i niedaleko, rzekomo stojący, nie brali udziału w tych negocjacjach, nie znają zawiłości tych negocjacji, strzelają „tik-tok”, cały czas PR w tej sprawie, przekonywać Ukraińców i świat, i nadal wierzyć, że poddali się dekretem Zełenskiego.

To śmieszne i obrzydliwe przeprowadzać wywiady z tymi „zasłyszanymi na odległość” i niezwiązanymi bezpośrednio z tymi wydarzeniami! W tym od żołnierzy „Azowa”, którzy nie brali udziału w tych negocjacjach i nie znają wszystkich tajników tamtych wydarzeń. Takiego Dekretu (rozkazu) Zełenskiego nie było i nie ma do dziś! Byli po prostu „o tym przekonani”.

Zarówno Irina Vereshchuk, jak i David Arakhamia starali się zrobić duży rozgłos podczas tych negocjacji. I pan Yermak! ..

Ale nie byli nawet blisko! Krążyły pogłoski, że gdzieś tam, w pobliżu, był Roman Abramowicz, ale ten „obywatel Portugalii” i poddany wszystkich krajów i narodów jakoś się zbliżył, a potem odbił od „tej sprawy”. Wtedy był to bardzo ryzykowny biznes. A ludzie tacy jak Abramowicz nie lubią dużego ryzyka. Później będzie się promował w sprawie Azovstalu, kiedy wszystkie trudności się skończą.

Źródło: Как шли переговоры о сдаче в плен гарнизона «Азовсталь»
Konfederacja Korony Polskiej
Jak wiemy banderowski zew krwi sie przelał na resztę nowych pokoleń i trwa nadal !!!