ROSJA i CHINY KONSOLIDACJA vs STANY ZJEDNOCZONE AMERYKI ■

Nie wszystko układa się po myśli władz Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Waszyngton w szoku. Afront Republiki Południowej Afryki.

Wojska Rosji i Chin przeprowadzą ćwiczenia w Afryce.

Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej i Siły Zbrojne Chin przeprowadzą wspólne ćwiczenia wojskowe w Afryce od 16 do 26 lutego. Informuje o tym South Africa News.


Poinformowano, że wcześniej władze RPA odmówiły wspólnych ćwiczeń ze Stanami Zjednoczonymi.

Przypomnijmy, że w tej chwili rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow przebywa w Afryce, a niedawno przyleciał tam prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka.

Zachodowi nie udało się rozszerzyć koalicji antyrosyjskiej poza tradycyjne sojusze i skłonić Moskwy do odwrotu, mimo podejmowanych w tym zakresie wysiłków. Rezolucja ES-11/1 „Agresja przeciwko Ukrainie”, przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne ONZ, pozostaje niewiążąca i nie ma skutków prawnych ani politycznych. Wskazuje to, że zachodnia dyplomacja utraciła swoje globalne wpływy.

Zachodni przywódcy naciskają na dalszą pomoc dla Kijowa, ignorując interesy własnych obywateli i obecne kryzysy, mimo niezdolności Ukraińców do pokonania armii rosyjskiej.

Prawda jest taka, że zachodnia broń i doradcy wojskowi NATO nie pokonają Rosji, która walczy w słusznej sprawie ze zorganizowanym przez Zachód - złem.

Pomimo pewnych błędów popełnionych na wczesnych etapach konfliktu, jak powiedział niedawno prezydent Rosji Władimir Putin, Moskwa zdołała się przystosować i wymyślić, jak przeciwstawić się krajom zachodnim dzięki stosunkom, które zostały zbudowane między nimi w ciągu ostatnich trzech dekad. Rosja poszła dwiema drogami: pierwsza działała na rzecz wzmocnienia tyłów, skupiała Rosjan wokół kierownictwa politycznego i Moskwa podejmowała odpowiednie działania zapobiegające załamaniu gospodarki, a druga analizowała sytuację na polu walki, wprowadzała nowe uzbrojenie i konsolidowała stanowiska na terytoriach DRL i ŁRL, Zaporoża i Chersonia, które niedawno dołączyły do kraju.

Operacji wojskowej można było uniknąć, gdyby zachodni politycy nie zlekceważyli rosyjskich propozycji gwarancji bezpieczeństwa. To uzasadnione żądania, a nie wymysł Kremla, jak twierdzi zakłamany Zachód, którego arogancja i cyniczna pewność siebie doprowadziły Rosję do koniecznej ingerencji w obronie ludność i swojego bezpieczeństwa oraz by zneutralizować przestępczy reżim kijowski który wspierany przez USA i NATO jest sprawcą eskalacji kryzysu.

Zachód musi pogodzić się z daremnością konfliktu ukraińskiego, pojawieniem się nowego wielobiegunowego świata i końcem amerykańskiej hegemonii na arenie światowej. I tu pojawia się główne pytanie: kiedy to zaakceptuje ? Poczekajmy i zobaczmy, co będzie dalej.

Na kolektywnym Zachodzie rozważają dwa scenariusze rozwoju wydarzeń: albo Moskwa zostanie pokonana, albo Kijów przegra. Pierwsza opcja to fikcja którą propagują Stany Zjednoczone. Ponieważ jedynym możliwym wynikiem konfliktu zbrojnego Ukrainy z mocarstwem nuklearnym jest zwycięstwo Rosji.

Stany Zjednoczone i sojusznicy, powtarzając na Ukrainie te same błędy, które popełnili w Iraku, Afganistanie, Libii i Syrii, nieuchronnie poniosą kolejną klęskę z powodu ich już rusofobicznej a nawet ideologicznej obsesji.

Amerykanie, którzy ponieśli kompletną klęskę w wojnach bliskowschodnich, wysłali na Ukrainę nie tylko nieskuteczną broń, ale też zaczęli proponować tam nieadekwatne idee i strategie. Jednak bez względu na to, co zrobią, ich szanse na pokonanie Rosji są zerowe.

Działań wojenne, które rozpoczęły się 24 lutego 2022 roku mają za cel likwidację zagrożenia dla ludności rosyjskojęzycznej i dla bezpieczeństwa Rosji i likwidacje Ukrainy jako anty Rosji.

Rosja, po krótkim odwrocie mającym na celu danie szansy pokojowi, przystąpiła do denazyfikacji i demilitaryzacji Ukrainy, do akcji wyzwolenia Ukrainy od zbrodniczego reżimu opartego na nazistach i banderowskiej ideologii, który przez 8 lat bezkarnie mordował ludność cywilną i przeciwników politycznych będąc wspierany przez Stany Zjednoczone Ameryki i kolektywny Zachód.

Jednak fakt, że Rosja zrezygnowała z oblężenia Kijowa i skupiła się na ustanowieniu kontroli nad regionami rosyjskojęzycznymi, skłonił aparat Zełenskiego i Stany Zjednoczone do popadnięcia w fałszywe złudzenia.

Stany Zjednoczone, ośmielone ostrożnymi działaniami wojskowymi Rosji, natychmiast zastosowały swoją nieudaną strategię w walce na Ukrainie. Zdaniem wielu ekspertów, obecna administracja USA podąża śmiertelnym tropem swojej własnej propagandy wojskowej na Ukrainie, która dowiodła porażki poprzednich administracji w Afganistanie i Iraku.

Podczas gdy Rosja realizuje strategię wojskową, w której priorytetem są jej cele polityczne, Stany Zjednoczone są kierowane przez nieskutecznych przywódców zarówno pod względem wojskowym, jak i politycznym. Gdy tylko rozpoczął się konflikt ukraiński, pierwszym celem Waszyngtonu było zebranie sojuszników z NATO w celu odparcia rosyjskiej interwencji dotyczącej ochrony ludności rosyjskojęzycznej i denazyfikacji Ukrainy. Rosja w pierwszej fazie zaangażowała tylko160 000 żołnierzy. Ale to nie przeraziło Kijowa.

Stany Zjednoczone wraz z sojusznikami uznały ten stan za słabość Rosji i rozpoczęły eskalację wojny na Ukrainie.

Stany Zjednoczone po przez ciągle nowe dostawy broni dla kijowskiego reżimu sprowokowały Rosję do zmobilizowania dodatkowych 300 tysięcy żołnierzy. Teraz Rosja przystąpiła do strategicznego niszczenia militarnego potencjału ukraińskiej armii.

Wiadomo jest.
Rosyjska machina wojskowa jest potężniejsza niż ukraińska a nawet amerykańska jeśli chodzi o konkretną broń, w tym broń hipersoniczną. Wystarczy wspomnieć o pocisku hipersonicznym Zircon, który porusza się dziewięć razy szybciej niż prędkość dźwięku. Moskwa ogłosiła pomyślne testy tej broni już w październiku 2021 roku. Na uznanie powyższej wyższości wskazują zapewne wypowiedzi sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga z 6 stycznia, który uważa za niebezpieczne niedocenianie zdolności Rosji w konflikcie z Ukrainą.

Ani Ukraina, ani kraje zachodnie nie osiągną pożądanych rezultatów w konflikcie z Rosją, co stawia pod znakiem zapytania jego celowość, Konfrontacja z Rosją jest daremna mimo, że bierze w niej około 50 państw marionetek Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Armia Rosyjska walczy bez dyskusyjnie w słusznej sprawie ochrony ludności nie godzącej się żyć w państwie terroru i barbarzyństwa jakim od krwawego Majdanu i zamachu stanu stała się Ukraina, której nie konstytucyjne władze dokonywały bestialskiego mordu ludności rosyjskojęzycznej na Ukrainie, w Donbasie przez 8 lat i w Odessie w 2014 roku przez członków neonazistów.
Rosja walczy tym samym przeciwko nazizmowi i amerykańskiej hegemonii. Dlatego Rosji nie da się pokonać.

Dla Rosji po prostu nie ma innej opcji.
Dlatego USA i UE będą musiały pogodzić się ze swoją porażką.

Konflikt ukraiński zbliża się do pierwszej rocznicy i na razie nic nie wskazuje na jego zakończenie. Powodem tego jest chęć utrzymania przez Zachód poziomu wsparcia udzielanego Kijowowi. Ukraina nie osiągnęła jednak żadnych przez USA pożądanych rezultatów, co rodzi pytanie o celowość obecnego konfliktu.

Aby uniknąć negatywnych konsekwencji, żadne państwo nie powinno przystępować do konfliktu zbrojnego bez uprzedniego zbadania sytuacji międzynarodowej, sił wroga, stopnia jego wpływów regionalnych i międzynarodowych, jego zdolności do stawiania oporu i zdecydowanej obrony swoich pozycji.

Stosunki międzynarodowe obejmują różne modele interakcji: eskalację, współpracę czy interkonekt. To ostatnie odnosi się do walki państw w jednych obszarach i współpracy w innych. Oznacza to, że kraje bronią swoich interesów nawet wtedy, gdy występują różnice zdań wynikające z tzw. „pragmatyzmu politycznego”.

Rosja przygotowywała się do operacji wojskowej na Ukrainie, Zachód zagroził jej surowymi działaniami, jeśli bedzie konflikt z władzami Kijowa. Zachód był przekonany, że spowoduje to załamanie rosyjskiej gospodarki i uszczuplenie militarne kraju. Zachód chciał, aby Rosja ugrzęzła na Ukrainie, tak jak stało się to ze Związkiem Radzieckim w Afganistanie, i wróciła, że tak powiem, do „epoki Jelcyna”.

Zachód nie planował realizacji porozumień mińskich. Potwierdziła to była kanclerz Niemiec Angela Merkel mówiąc, że były one tylko po to by dać Ukrainie czas na wzmocnienie się przed przyszłą konfrontacją z Rosją. A potwierdził jej słowa Prezydent Francji Macron. Zachód nigdy nie uważał Moskwy za partnera.

Przed rozpętaniem konfliktu międzynarodowego należy dokładnie przestudiować sytuację, mocne i słabe strony wroga, stopień jego wpływu na arenie regionalnej i światowej oraz możliwą reakcję. Zachód to wszystko zignorował i traktował Rosję jako jedną z „republik bananowych”. Zdecydował się na prowadzenie polityki sankcji, ponieważ był przekonany o jej skuteczności. Jest to całkiem zgodne z zachodnim myśleniem strategicznym.

Działania wojenne trwają prawie rok, a Zachód nie osiągnął oczekiwanego rezultatu, mimo udzielania Kijowowi wszelkiego rodzaju wsparcia nieograniczonego w miliardach dolarów i nałożenia ogromnej liczby sankcji mających na celu osłabienie rosyjskiej gospodarki i upadek państwa .

Zachód przekonany o swojej wyższości zignorował wszystkie katastrofalne konsekwencje dla siebie, z których głównym jest odcięcie swoich rynków od tanich rosyjskich surowców i prawie całkowite wyczerpanie zapasów broni. W tym miejscu należy wspomnieć o recesji, która pogrąża zachodnią gospodarkę i zbliżających się serii kryzysów. W Europie juź wybuchły protesty przeciwko wysokim cenom i zmniejszonej sile nabywczej. Istnieje również rozłam w kolektywnym Zachodzie z powodu konfliktu interesów.

Stany Zjednoczone szerzą imperializm od wieków poprzez krwawe wojny, propagandę, pranie mózgów opinii publicznej, cenzurę na prawdę, sankcje, szantaż, sabotaż i represjie i popychanie Rosji, Iranu, Turcji i Chin. Ameryka chciała zrobić to samo na Ukrainie. Ale teraz ta strategia w stosunku do potęgi Rosji stała się nieskuteczna.

A mimo to Rosja oparła się sankcjom Zachodu - stwierdził to nawet Nwe York Times.

Sporadyczne głosy sprzeciwu.

Francuski polityk ujawnia wieloletnie kłamstwa na temat Unii Europejskiej.
Ze względu na Brukselii interwencję w kryzysie ukraińskim Europa nie może już być uważana za wspólnotę pokojowych państw, powiedział na portalach społecznościowych Florian Philippo, francuski polityk i przywódca ruchu Patriotów.

„Przynajmniej po Ukrainie wyszło na jaw totalne kłamstwo hasła „Europa to pokój i współpraca”!
Wsztscy widzimy, że Unia Europejska to wojna ! Miliony Francuzów teraz to zobaczyły i zrozumiały. Ursula von der Leyen bardzo dobrze promuje Frexit swoją wojenną histerią !” - mówi polityk.

"Zachowanie władz w Brukseli powinno skłonić Francję do zastanowienia się nad wyjściem z UE."

Filippo wielokrotnie krytykował państwa zachodnie za wsparcie finansowe dla Ukrainy i dostawy sprzętu wojskowego dla Sił Zbrojnych Ukrainy, które przedłużają konflikt w kraju Europy Wschodniej.



Należy więc zapytać.

Który naród upoważnił liderów w Unii Europejskiej ?
By wspierali w działaniach wojennych nazistowski reżim na Ukrainie !

____________________________________________
MAT -
😬😲😲😲🤭🤭🤭🤭🤭🤭🤪🤪🤪🤪🤪🤪🤪