Globalna inicjatywa ‘One Health’, kult Gaia i techno-komunizm, nowa światowa religia

Leo Hohmann
Niektórzy mówią, że nadchodzącą religią jednego świata będzie islam. Inni twierdzą, że będzie to mieszana wersja trzech wiary „abrahamowych” – islamu, judaizmu i chrześcijaństwa. Każda z tych teorii może okazać się poprawna, ale myślę, że Patrick Wood, redaktor naczelny Technocracy News and Trends , zasługuje na wysłuchanie w sprawie innej możliwości. Właśnie opublikował nowy artykuł na temat szybko rozprzestrzeniającej się Inicjatywy One Health , opartej na kulcie ziemi , która jest wspierana i promowana przez Światową Organizację Zdrowia ONZ, Fundację Rockefellera i Światowe Forum Ekonomiczne aż do naszych stanowych i lokalnych systemów opieki zdrowotnej . Łączy wszystkie kropki w doskonałym artykule poniżej, dołączając przydatne grafiki i wideo. Jest to coś, czego wszyscy chrześcijanie powinni być świadomi.

Autor: Patrick Wood na
Technocracy.news
Pierwsza Poprawka zaczyna się od słów: „Kongres nie może uchwalać żadnych praw dotyczących ustanawiania religii lub zakazujących jej swobodnego praktykowania”. Kongres w dużej mierze spał, gdy siły wraz z administracją rozpowszechniły politykę „Jednego zdrowia”, która ma na celu połączenie człowieka i ziemi w jedność. Jednakże jest to odwieczna religia kojarzona z pogaństwem, wicca i gaja-izmem i należy ją nazwać , czym ona jest!

Centrum Kontroli Chorób (CDC) definiuje Jedno zdrowie jako:
One Health to podejście oparte na współpracy, wielosektorowe i transdyscyplinarne — działające na poziomie lokalnym, regionalnym, krajowym i globalnym — którego celem jest osiągnięcie optymalnych wyników zdrowotnych przy uznaniu wzajemnych powiązań między ludźmi, zwierzętami, roślinami i ich wspólnym środowiskiem.

Kolejnych 19 agencji federalnych zostaje wciągniętych w mantrę „Jedno zdrowie” w wir „całego rządu” stworzony pod rządami Clintona. Z powodu niezliczonych przepisów stworzonych w celu jego egzekwowania, stany, hrabstwa i miasta są nim przesiąknięte. Poniższa ilustracja przedstawia maleńkiego mężczyznę związanego ze zdrowiem publicznym, zdrowiem globalnym, jednym zdrowiem i wreszcie zdrowiem planety. Ponieważ planeta jest chora, głównie z powodu działań człowieka, należy ją wyleczyć, wskrzesić i ponownie zjednoczyć.

Kult Gai (/pachammama), Wicca i pogaństwo
Jedno z miejsc okultystycznych wyjaśnia:Gajanizm to skupiona na ziemi filozoficzna, duchowa, holistyczna, naukowo-racjonalna opinia, która ma wspólne wyrażenia z różnymi religiami, takimi jak religie ziemskie i pogaństwo, nie identyfikując się jednak wyłącznie z żadną konkretną.

Praktykujący gaja-nizm nazywani są „gaja-nistami” . Zwolennicy zazwyczaj podchodzą do tej filozofii z perspektywy, że powinniśmy szanować ziemię, zmniejszać lub łagodzić wpływ człowieka na ziemię i szanować całe życie na ziemi . Ta druga perspektywa rozciąga się na wszystkie formy życia, takie jak rośliny, zwierzęta czy ludzie, a wyznawcy często będą próbowali utrzymać bliski związek z planetą.

Inna strona poświęcona Wicca stwierdza : „ W świecie pełnym technologii i szybkiego tempa życia ponowne połączenie z głębokimi energiami Ziemi stało się ważniejsze niż kiedykolwiek. Fascynującym aspektem tego połączenia jest koncepcja Gai, bóstwa ucieleśniającego samą ziemię w różnych tradycjach duchowych. „

Gaia: Matka Ziemia
Gaia, często czczona jako Matka Ziemia, symbolizuje wzajemne powiązania wszystkich żywych istot. Czerpiąc inspirację ze starożytnej mitologii greckiej, Gaia jest pierwotną boginią, która zrodziła Tytanów i dała życie światu. We współczesnych kontekstach Gaia jest akceptowana przez praktykujących różne ścieżki duchowe, w tym Wicca i pogaństwo, jako reprezentacja pielęgnującej i życiodajnej esencji ziemi.

"Duch Gai" w Wicca
Dla wiccian Gaja jest żywiołową siłą misternie wplecioną w strukturę ich wierzeń. Szacunek dla natury i jej cykli płynnie łączy się z wicca-ńskim kołem roku, podczas którego praktykujący świętują zmieniające się pory roku i honorują obfite dary Ziemi. Obecność Gai jest wyczuwalna w rytuałach, które kładą nacisk na uziemienie, połączenie z ziemią i wspieranie harmonijnych relacji z otoczeniem.

W pogaństwie „istoty ludzkie są postrzegane jako część natury, razem z innymi zwierzętami, drzewami, kamieniami, roślinami i wszystkim innym, co jest na tej ziemi”.

James Lovelock, technokrata (techno-komunizm)

„Wynalazcą” gajaizmu był naukowiec James Lovelock (1918–2022), fanatykiem zagrożeń klimatycznych, który wyobrażał sobie ziemię jako żywy organizm. Był także technokratą, który stwierdził : „Potrzebujemy bardziej autorytarnego świata. Staliśmy się bezczelnym, egalitarnym światem, w którym każdy może wyrazić swoje zdanie […] może być konieczne wstrzymanie na jakiś czas demokracji”.

Dwóch uczonych z Uniwersytetu Westminster kontynuowało:„ To zagrożenie ekoautorytaryzmem często wiąże się z rosnącą tendencją do technokracji, co sugeruje, że decyzje należy pozostawić osobom posiadającym odpowiednią wiedzę naukową i techniczną: sugeruje się, że przyspieszy to podejmowanie decyzji i wygeneruje bardziej skuteczne rozwiązania ekologiczne wyniki.

Nowa religia narzucona przez państwo
Ponieważ rząd wepchnął nam do gardeł "One Health", można śmiało powiedzieć, że ogłoszono nową religię narzucaną przez państwo. Ostateczny dowód jest następujący: po prostu spróbuj go krytykować (zwłaszcza jeśli jesteś chrześcijaninem) i zobacz, dokąd cię to zaprowadzi. Patrick Wood explains link between global ‘One Health’ Initiative, Gaia Worship and Technocracy

Dlaczego integralna ekologia zniszczy cywilizację

Guida Vignelliego
Ekologiczna zmiana paradygmatu
Powszechnie wiadomo, że ta odrobina dobra i solidności, jaka jeszcze pozostaje w naszym społeczeństwie, pochodzi z pozostałości cywilizacji chrześcijańskiej. Ta sama cywilizacja, założona dwa tysiące lat temu, pozwoliła ludziom zbudować coś, co ogólnie nazywa się średniowiecznym chrześcijaństwem. Dziś dominująca klasa intelektualna stara się zastąpić upadającą „nowoczesną cywilizację” cywilizacją opartą na „nowej syntezie kulturowej”, wypracowującej (nową) koncepcję świata, człowieka i Boga. Przez cały XX wiek sekularyzjaci i chadecy próbowali uruchomić program, który sprzyjałby postchrześcijańskiemu, świeckiemu „ integralnemu humanizmowi”. ”, który nie był ani religijny, ani ateistyczny. Rezultatem była akceptacja przez świat katolicki sekularyzacji, która sprzyjała dechrystianizacji społeczeństwa. Dzisiaj filozofowie, socjologowie, politolodzy, naukowcy, a nawet teologowie starają się wymyślić „nowy humanizm”, który zbudowałby „wspólny dom”, aby ocalić współczesne społeczeństwo od sprzeczności i kryzysów.

Jednak ten program zawiera paradoksy graniczące z prowokacjami. Reklamowany „nowy humanizm” w rzeczywistości składa się z „integralnej ekologii”, która redukuje człowieka do elementu środowiska. Planowany „wspólny dom” sprowadza się do środowiska socjobiologicznego utożsamianego z ekosystemem Ziemi. Pożądana „nowa cywilizacja” miałaby powstać z porzucenia kulturowych, społecznych i politycznych podstaw cywilizacji tradycyjnej i chrześcijańskiej. Program ten wyklucza wszelkie odniesienia do Odkupienia, zbawienia duszy, życia nadprzyrodzonego, wiecznego, a nawet Boga. Opiera się na ziemskiej i immanentnej koncepcji świata, człowieka, a nawet religii.

Te punkty widzenia i sugestie można znaleźć już w encyklice 'papieża Franciszka' poświęconej ekologii ( Laudato si' , 2015). Komisja Przygotowawcza nadchodzącego październikowego Specjalnego Synodu Biskupów poświęconego Amazonii doprowadziła ich do skrajności pod sztandarem nowego paradygmatu: „integralnej ekologii”. Wprowadzenie oficjalnego dokumentu przygotowawczego do Synodu proponuje zainicjowanie nawrócenia narodów, państw, a nawet Kościoła „procesem integralnego rozwoju i ekologii”, którego celem jest wspieranie „różnorodności” i „pluralizmu” we wszystkich obszarach, nie tylko środowiskowych ale także ludzkiego, czyli społecznego, kulturowego, a nawet religijnego.

Program „Ekologia Integralna”
Niech czytelnik nie da się zwieść określnikiem „integralny” przed użyciem przez Synod słowa ekologia. Takie manewry sprawiają wrażenie integralnej ideologii, która nie jest redukcyjna i stronnicza, ale raczej zrównoważona i spójna, bo dotyczy wszystkich aspektów rzeczywistości. Wręcz przeciwnie, ta ekologia nie jest zintegrowana z chrześcijańską wizją, ale ta ostatnia jest zintegrowana z programem ekologicznym. Religia, kultura i cywilizacja sprowadzają się do czynników środowiskowych w ekosystemie, utożsamianych z planetą Ziemia, co wyraźnie widać w Dokumencie Przygotowawczym (zwłaszcza w pkt. 9).

Ekologizm ten jest ideologią, która rości sobie pretensje do obalenia tradycyjnej, hierarchicznej wizji relacji między światem, człowiekiem i Bogiem. Boskie Objawienie umieszcza Stworzenie w służbie człowieka, człowieka w służbie Kościoła, a Kościół w służbie Boga. Nowy program ekologiczny odwraca tę sekwencję, stawiając Boga i Kościół w służbie integralności człowieka i człowieka w służbie integralności natury. Na tę naturalną integralność składa się kosmiczna różnorodność biologiczna i równowaga środowiskowa. Wspomniany dokument próbuje uzasadnić ten nowy układ, twierdząc, że „wszystko jest ze sobą powiązane” (nr 13) w Stworzeniu. Wszystkie elementy tego schematu są ze sobą powiązane na zasadzie egalitaryzmu.

Próbując uwieść masy i ludy, ekolodzy muszą wykorzystywać pierwotne i atawistyczne uczucia i instynkty człowieka, w tym religijne lub parareligijne. Chociaż często reklamowana przez ateistów lub agnostyków, „ekologia integralna” pośrednio wyznaje rodzaj własnej religii: kult Matki Ziemi, skonkretyzowany w kosmolatrii lub w „kulcie Gai” (lub Gai).

Ekolodzy mają też swoje (fałszywe) proroctwo typu apokaliptycznego, które przejawia się w przewidywaniach zbliżającej się katastrofy ekologicznej. Chociaż fakty okresowo zaprzeczają tym prognozom, ekolodzy wciąż przedstawiają je jako nieuchronne, jednocześnie uparcie przesuwając je w przyszłość. Ta apokaliptyczna obsesja tak bardzo przypomina fanatyzm Świadków Jehowy, że ekokatastrofiści są teraz napiętnowani jako „Świadkowie Gai”, czyli Matki Ziemi. Obaj ci świadkowie proszą opinię publiczną o ślepą wiarę w ich przerażające przepowiednie, mimo że wydarzenia zawsze im zaprzeczają i ciągle je odkładają. Co więcej, jak mówią psychologowie, „ci, którzy rządzą strachem, rządzą społeczeństwem”.

Tak więc taki ekologizm jest naprawdę nienaturalnym bałwochwalstwem i jest sprzeczny z cywilizacją. Zakłada wizję świata, człowieka i Boga usytuowaną pomiędzy nowoczesnym materializmem a „postmodernistycznym” panteizmem. Dlatego „integrująca ekologia” jest w istocie czynnikiem dezintegracji religii, kultury i społeczeństwa.

Recykling upadłych ideologii

Najlepsze wysiłki ruchu ekologicznego w zakresie recyklingu nie dotyczą odpadów, ale raczej koncepcje, schematy i hasła starych rewolucyjnych ideologii, takich jak marksizm, a nawet bardziej utopijny socjalizm. Jest biegły w dostosowywaniu ich wszystkich do pojawiających się kryzysów kulturowych i formułowaniu nowych strategii podbijania opinii publicznej.

Na przykład ekolodzy zinstrumentalizowali walkę proletariatu o odzyskanie aktywów ekonomicznych „wyalienowanych” z systemu kapitalistycznego. Robią to poprzez recykling walki subproletariatu Trzeciego Świata o odzyskanie ziem „zajętych i wyzyskiwanych przez światowy kapitalizm”. Obwiniają kapitalistów za szerzenie „ekstraktywistycznej” produktywistycznej i konsumpcyjnej gospodarki, która zanieczyszcza „pierwotną niewinność” człowieka i tłumi autonomię „peryferii świata”. Ponadto ekologizm podejmuje XVIII-wieczny mit „ szlachetnego dzikusa ” i dziewiętnastowieczne motto nawołujące do „powrotu do barbarzyństwa”, nawiązujące do miejskich mas proletariackich, które wymagały ewangelizacji. Ta ideologia przetwarza to motto na nowe, wzywając do „powrotu do dzikusów”, nawiązując do populacji na „peryferiach [Trzeciego] Świata” marginalizowanych przez zaawansowane społeczeństwo.

Religijni ekolodzy odwracają koncepcję ewangelizacji . Na przykład, zgodnie ze wspomnianym wyżej Dokumentem przygotowawczym (nr 13), ludy i plemiona, takie jak te w Amazonii, nie powinny być ewangelizowane przez Kościół, ale raczej Kościół musi pozwolić, aby on sam był przez nich ewangelizowany. Jeśli chodzi o ich model „zrównoważonej gospodarki”, ekolodzy odtwarzają stary model utopijnego socjalizmu (począwszy od Fouriera). Proponują odrzucenie nie tylko konsumpcjonizmu, ale także rynku, przemysłu i własności prywatnej. Twierdząc, że stworzy społeczeństwo, które byłoby „trzeźwe, oszczędne i szczęśliwe”, projekt ten w rzeczywistości faworyzowałby biedę, a nawet nędzę zarówno ekonomiczną, jak i moralną.

Od miasta jako centrum cywilizacji do dżungli jako niecywilizowanych peryferii
Życie w społeczeństwie opiera się nie tylko na religii, ale także na cywilizacji politycznie zorganizowanej pod rządami prawa. Słowo „cywilizacja” pochodzi od łacińskiego civitas , co oznacza miasto, rozumiane jako stabilna społeczność zorganizowana w ośrodkach miejskich. Słowo „polityczny” pochodzi od greckiego polis , co oznacza również miasto, odnosząc się do administracji miejskiej i rządu. Słowo „prawo” nawiązuje do greckiego ius i łacińskiego prawości. Stąd prosty zwyczaj prywatny lub zwyczaj publiczny nie może być usprawiedliwiony samym faktem istnienia (będąc „sytuacją przeżywaną”, jak się dzisiaj mówi), ale musi dążyć do osiągnięcia obiektywnego dobra. Historia pokazuje, że zaawansowane cywilizacje rodzą się, gdy ludzkie rodziny lub społeczności, porzucając koczowniczy tryb życia myśliwych lub rozwijając osiadły tryb życia zbieraczy, jednoczą się w stabilnych miastach, organizują się politycznie pod władzą i rządzą się prawem publicznym, które historycznie może być poprawione i wzbogacone przez prawo chrześcijańskie.

Natomiast wymarzona przez ekologów „nowa cywilizacja” nie tylko zastępuje miasto lasem, politykę ekologią, ale także rządy prawa zastępuje de facto sytuacją dzikich plemion, których idee i zwyczaje trzeba w ogóle uzasadniać i promować koszty. Ekolodzy odrzucają nie tylko kapitalizm , ale także państwo, miasto, a nawet rodzinę, zastępując je wspólnotą dóbr oraz spontaniczną i okazjonalną wspólnotą lub plemieniem, czyli prymitywnymi formami zrzeszania się typowymi dla społeczności barbarzyńskich lub dzikich, które nie są w stanie zapewnić swoim członkom prawdziwie cywilne życie, nie mówiąc już o zaawansowanym.

Ta sama ideologiczna propaganda, która wywyższa konstytucje polityczne i prawa obywatelskie (które mają być uznawane przez każdego), paradoksalnie promuje „ekologię integralną”, odrzucającą podstawy społeczeństwa obywatelskiego, przejawiające się nie tylko w polityce czy prawie, ale także w kulturze i rodzinie . Dlatego „nowa cywilizacja ekologiczna” faktycznie przygotowuje rodzaj antycywilizacji. Program ekologa jest zgodny z diagnozą znanego włoskiego filozofa i historyka Giambattisty Vico dotyczącą cywilizacji pierwszej połowy XVIII wieku, którą uznał za skorodowaną przez „głupią kulturę” Oświecenia. Trzy wieki temu argumentował, że cywilizacje, które czynią postępy w sposób zdezorganizowany, mają tendencję do zaprzeczania swoim moralnym i religijnym korzeniom i ryzykują popadnięcie w cyniczną i bezbożną antycywilizację, która zabierze je z powrotem do stanu barbarzyństwa lub dzikości. Ten regres jest bardzo niebezpieczny, ponieważ stawia zaawansowane narzędzia koncepcyjne i technologiczne w służbie niemoralnych i nieuporządkowanych namiętności. Vico doszedł do wniosku, że jedynym ratunkiem przed tym niebezpieczeństwem jest przywrócenie w świadomości ludności ocalałego ducha religijnego i moralnego. panamazonsynodwatch.com Ekologizm - zniszczenie idei Kościoła i wiary chrz…