TrzyMarie

Watykańskie naciski na polski episkopat, czyli podmiana katolickiej nauki moralnej

Po zakończeniu Synodu Biskupów o rodzinie we współczesnym Kościele trwa walka o zmianę praktyki duszpasterskiej w stosunku do osób żyjących w tzw. sytuacjach nieuregulowanych. Aktualnie słowami kluczami, taką specyficzną kościelną nowomową, są: przyjęcie, towarzyszenie, rozeznawanie i integracja oraz sytuacje nieregularne. Trudno, niestety znaleźć w wytycznych wprowadzających przez poszczególne episkopaty papieską posynodalną adhortację Amoris laetitia jednoznacznego wezwania do nawrócenia, które Kościół przez wieki kierował do osób trwających w permanentnym grzechu ciężkim. To raczej od duchownych oczekuje się „duszpasterskiego i misyjnego nawrócenia”, okazania fałszywie rozumianego miłosierdzia. Tak jak gdyby to nie grzesznik miał dla ocalenia własnej duszy zerwać ze stanem duchowej śmierci i powrócić na łono Kościoła, lecz Kościół miał obowiązek towarzyszyć cudzołożnikowi, ups przepraszam osobie w sytuacji nieregularnej, na jego drodze, dbać o jego dobre samopoczucie, a nawet poszukiwać sposobów na stwierdzenie nieważności zawartego przez niego małżeństwa.

Właśnie w tej sprawie Watykan naciskał na polskich biskupów, aby złagodzili swoje stanowisko wobec papieskiej posynodalnej adhortacji Amoris laetitia. Taka informacja pojawiła się na jednym z włoskich portali katolickich. Spróbujemy, w oparciu o dostępne źródła, zebrać fakty i choć odrobinę wyjaśnić dziwną sytuację związaną z naciskami Watykanu na polskich biskupów.

Na początek zbierzmy fakty:

Synod biskupów o rodzinie - oficjalny początek zmian
Synod o rodzinie zwołany przez papieża Franciszka przebiegał dwuetapowo. W 2014 roku odbyło się Zgromadzenie Nadzwyczajne, następnie w 2015 roku obradowało Zgromadzenie Zwyczajne biskupów. Zebrane wyniki obrad Zgromadzenia Nadzwyczajnego Synodu Biskupów z 2014 roku zostały wykorzystane do przygotowania wstępnego dokumentu roboczego, nad którym pracowało Zgromadzenie Zwyczajne Synodu Biskupów w październiku 2015 roku.

Sam synod od początku wzbudzał kontrowersje. Z owoców Synodu Biskupów o rodzinie nie była zadowolona min. Alien Lizotte, dyrektor francuskiego Instytutu Karola Wojtyły, specjalistka w zakresie etyki małżeńskiej i seksualnej, doradca rodzinny. Już wówczas zauważyła, że postanowienia Synodu odnośnie do rozwodników są mętne czy wręcz dwuznaczne. W połączeniu z niedawnym uproszczeniem procesu o orzeczeniu nieważności małżeństwa prowadzą wprost w kierunku protestanckiej wizji wolności sumienia. Nieproporcjonalną wagę przywiązuje się bowiem do osądu sumienia i okoliczności łagodzących, lekceważąc przy tym kryteria obiektywne. A te ostatnie mają zasadnicze znaczenie w rozeznaniu sytuacji rozwodników.

Powołując się na swe doświadczenie z poradnictwa rodzinnego Lizotte ostrzegała też, że dopuszczanie do Komunii tych, którzy nie mają do tego prawa, dodatkowo pogłębi ich cierpienie. Boga nie da się bowiem oszukać i pomimo wszelkich otrzymanych koncesji człowiek wie, czuje w głębi serca, jaka jest jego prawdziwa sytuacja.

Amoris laetitia - bomba podłożona pod katolickie nauczanie moralne
Amoris Laetitia (pol. Radość Miłości) – adhortacja papieża Franciszka o miłości w rodzinie. Powstała jako owoc dwóch synodów biskupów nt. małżeństwa i rodziny. Została uroczyście podpisana przez papieża w Watykanie dnia 19 marca 2016 roku w czasie trwającego w Kościele Katolickim Roku Miłosierdzia. Oficjalne ogłoszenie miało miejsce 8 kwietnia 2016 roku. Adresatami są biskupi, prezbiterzy, diakoni, osoby konsekrowane, małżonkowie chrześcijańscy oraz wszyscy wierni świeccy.

Adhortacja „Amoris laetitia” ze względu na zawarte w niej niejasne sformułowania od samego początku jest przedmiotem licznych kontrowersji. W tekście „Amoris laetitia”, zwłaszcza w rozdziale VIII, zawarte są liczne dwuznaczności, które zauważyła min. pani Lizotte.

Najlepszym dowodem na brak możliwości jednoznacznego odczytania treści adhortacji jest fakt, że poszczególni biskupi wydali dla swoich diecezji wytyczne wdrażające adhortację, w których pojawiają się nie dające się pogodzić sprzeczne interpretacje. Co doprowadziło do sytuacji, w której wdrażając zapisy adhortacji jedni biskupi dopuszczają do Komunii Świętej cudzołożników, a inni nie dopuszczają.

Jednak jak należy odczytywać adhortację wyjaśnił sam papież Franciszek, który we wrześniu 2016 roku w odpowiedzi na list od biskupów regionu Buenos Aires napisał do nich, “Pismo jest bardzo dobre i w pełni wyjaśnia sens ósmego rozdziału Amoris Laetitia. Nie ma innych interpretacji. Jestem pewien, że przyniesie ono wiele dobra. Niech Pan wynagrodzi Wam ten wysiłek duszpasterskiego miłosierdzia”. Należy odnotować, że argentyńscy hierarchowie zezwalają na udzielanie Komunii rozwodnikom, żyjącym w nowych związkach bez zachowania wstrzemięźliwości seksualnej, czytaj notorycznym cudzołożnikom. List papieża wywołał w Kościele ogromne poruszenie.

W oparciu o przytoczone wyżej dokumenty liberalne episkopaty - Malty, Niemiec, Belgii i Sycylii oraz nietórzy amerykańscy biskupi - wydały oświadczenia, które w mniej lub bardziej zawoalowany sposób sugerują, dopuszczenie do sakramentów cudzołożników. Sam papież Franciszek w ,,Amoris laetitia'' nie pisze o tym wprost, ale rzecz otacza mgłą, z której wyłaniają się później podobne liberalne i heretyckie monstra.

Papieska adhortacja Amoris laetitia ma potencjał wprost destrukcyjny, mogąc doprowadzić do zniszczenia całego katolickiego nauczania moralnego. Nie chodzi przy tym o całość tekstu, ale kilka błędów, a zwłaszcza jeden kluczowy, w którym relatywizuje się grzeszność życia w niesakramentalnym związku.

Dubia - prośba o wyjaśnienia
W trosce o jasność w nauczaniu Kościoła czterech kardynałów 14 września 2016 roku skierowało do papieża Franciszka prośbę, domagając się wyjaśnień dotyczących pewnych sformułowań zawartych w „Amoris laetitia”, by położyć kres „niepewności, zamieszaniu i dezorientacji wielu wiernych”. Kardynałowie: Amerykanin Raymond Leo Burke, Niemcy – Walter Brandmüller i Joachim Meisner oraz Włoch Carlo Caffarra sporządzili list w klasycznej formie pięciu pytań skierowanych do Kongregacji Nauki Wiary, na które zazwyczaj odpowiada ona krótko: „tak” lub „nie”. Zwykle też dodaje się w takich okolicznościach, że odpowiedzi te zaakceptował i zatwierdził Ojciec Święty. Kardynałowie zadali swoje pytania nie dlatego, że nie rozumieją złożoności ludzkiego życia lub że brakuje im współczucia dla ludzkich dramatów. Pytają dlatego, że w Kościele wokół wyjaśnienia adhortacji narasta spór i podział. Mamy co najmniej dwie wykluczające się interpretacje. przy czym nie jest to jakiś abstrakcyjny, teoretyczny problem. Wielu duszpasterzy i samych zainteresowanych rozeznaniem swojej złożonej sytuacji nie wie, czego mają się trzymać.

Zupełnie na marginesie odnotujmy, że od września 2016 roku do chwili obecnej pozostało przy życiu dwóch spośród czterech autorów dubiów, a mianowicie Raymond Leo Burke i Watler Brandmüller. Joachim Meisner oraz Carlo Caffarra odeszli do Pana w 2017 roku nieomal dokładnie w odstępie jednego miesiąca. Trzeba też wiedzieć, że ani papież Franciszek ani Kongregacja Nauki Wiary do dziś nie udzieliła odpowiedzi na złożone dubia.

Synowskie napomnienie w sprawie szerzenia herezji
Oprócz dubiów, czyli kardynalskiej inicjatywy, katoliccy uczeni wierni tradycyjnemu nauczaniu Kościoła zwrócili się do papieża Franciszka z listem zatytułowanym „Synowskie napomnienie w sprawie szerzenia herezji" („Correctio filialis de haeresibus propagatis”), który to dokument został przesłany do papieża Franciszka 11 sierpnia 2017 roku i upublicznili 24 września 2017 roku. Sygnatariusze listu krytykują w nim zwłaszcza słowa uznane przez nich za dopuszczenie przez papieża niektórych rozwodników w nowych związkach do sakramentów. Twierdzą, że papież powinien potępić głoszone przez siebie wcześniej sądy. Dokument ten okazał się niezwykle ważny ponieważ dzięki listowi, wskazane w nim 7 herezji, które zdaniem sygnatariuszy propaguje papież Franciszek stało się tematem rozmów katolików z całego świata. List został oficjalnie podpisany przez 250 osób.

Pro Pope Francis
Zwolennicy nowego nauczania o moralności małżeńskiej również przygotowali list, w którym zwrócili się do papieża Franciszka, żeby nie schodził z drogi miłosiernej interpretacji przepisów Prawa Kościelnego. Niestety miłosierdzie to rozumiane jest jako akceptacja grzechu w trosce o poprawienie samopoczucia grzesznikom, a nie jako troska o ich dusze poprzez zwalczanie grzechu. List zatytułowany jest PRO POPE FRANCIS i został już podpisany przez ponad 74 tys. osób

Sytuacja w Polsce
Biskupi w Polsce również rozpoczęli pracę nad wytycznymi wprowadzającymi w życie adhortację Amoris laetitia. Pierwszy dokument był gotowy na jesieni 2017 roku i “zupełnie przypadkowo” wypłynął do prasy. Osobiście wydaje mi się, że biskupi chcieli sprawdzić reakcję Watykanu stąd kontrolowany przeciek. Tekst polskiego dokumentu był bardzo restrykcyjny i stanowczy w odmowie komunii dla rozwiedzionych żyjących w ponownych związkach cywilnych bez zachowania wstrzemięźliwości seksualnej.

Jednak polski dokument pomimo tego, że zachowywał wielowiekową naukę Kościoła nie został przyjęty w Watykanie z radosnym ożywieniem. Wręcz przeciwnie był bardzo niemile widziany w odróżnieniu do entuzjastycznie przyjętych dokumentów przygotowanych przez biskupów Argentyny, Malty, Sycylii, Belgii, Niemiec i USA. Nieomal natychmiast rozpoczęło się ze strony Rzymu wywieranie silnej presji na polskich biskupów. Sekretarz Stanu kardynał Pietro Parolin, odnotujmy uczestnik spotkania Klubu Bilderberg w 2018 roku, miał zwrócić się do polskich biskupów z takimi słowami: "Czy naprawdę chcecie zerwać jedność z Papieżem, czy zdajecie sobie z tego sprawę?". Do tego wszystkiego doszło nieustanne przekonywanie nuncjusza apostolskiego w Warszawie abp Salvatore Pennacchio, obecnego na zgromadzeniu Konferencji Episkopatu Polski i bardzo aktywnego w kontaktowaniu się z biskupami mniej otwartymi na zmiany. Ostatecznie zgodnie z „sugestiami” Rzymu, nowy dokument, zaakceptowany przez KEP w czerwcu 2018 roku, został oczyszczony z mało ... “miłosiernych” elementów.

Polscy biskupi zdecydowali się jednak na zatwierdzenie dokumentu bez wskazania interpretacji rozdziału VIII papieskiej adhortacji co ostatecznie zostało zaakceptowane przez Watykan. Milczenie to zostało odebrane jako głos za ciągłością nauczania Kościoła, a zatem jako wyraz podtrzymania wyraźnych wskazówek św. Jana Pawła II oraz Benedykta XVI, mówiących: rozwodnicy w nowych związkach mogą przyjmować Eucharystię tylko wówczas, gdy żyją jak brat z siostrą, zachowując wstrzemięźliwość seksualną.

Polscy biskupi świadomie przemilczeli rozdział VIII pomimo tego, że niektóre episkopaty odwołując się do Amoris laetitia odeszły od tradycyjnego nauczania, a papież swój list do biskupów Buenos Aires, w którym chwalił ich za dopuszczenie cudzołożników do sakramentów nakazał zapisać w Aktach Stolicy Apostolskiej, czyniąc z niego wykładnię oficjalną.

Podsumowanie
Analizując powyższe fakty można dojść do przekonania, że przynajmniej od 2014 roku prowadzona jest przez niektórych, acz wpływowych, hierarchów Kościoła Katolickiego akcja zmierzająca do zmiany wielowiekowego nauczania tegoż Kościoła odnośnie moralności małżeńskiej. W akcji tej uczestniczy, bynajmniej nie biernie, sam papież Franciszek.

Naciski Watykanu na polski episkopat usiłujący zachować tradycyjne nauczanie Kościoła Katolickiego w opracowywanych wytycznych wprowadzających Amoris laetitia w polskich diecezjach są bezpośrednim dowodem na fakt realizowania przez papieża i jego otoczenie całkowicie nowego nauczania Kościoła. Nauczania zrywającego z wielowiekową tradycją wypływającą wprost ze słów Pana Jezusa zapisanych na kartach Ewangelii.

Na naszych oczach dochodzi do bardzo poważnego rozdźwięku w łonie Kościoła. Stolica Apostolska zrywa z nauczaniem o moralności małżeńskiej pochodzącym od samego założyciela Kościoła, patrz pochwały i entuzjastyczne przyjęcie wytycznych liberalnych episkopatów, jednocześnie skutecznie pacyfikując episkopaty nieposłuszne nowym wytycznym, patrz naciski na polski episkopat.

Trudno nie zgodzić się z kardynałem Burke, że prawdopodobnie żyjemy w czasach ostatnich czasów ostatecznych, a Apokalipsa rozgrywa się na naszych oczach. Aktualnie możemy obserwować rozpad Kościoła Katolickiego na dwa elementy mniej liczną Niewiastę, wierną nauczaniu Pana Jezusa, oraz liczną Nierządnicę, odwróconą od tegoż nauczania i oswajającą grzech. Biorąc pod uwagę sygnatariuszy dwóch opisanych powyżej listów skierowanych do papieża Franciszka wyraźnie widać, że mamy dwa przeciwstawne obozy. Jeden liczniejszy wspierany przez Namiestnika Chrystusowego, drugi mniej liczny, nie mający poparcia wśród czynników kierowniczych Kościoła. W tej sytuacji pacyfikacja mniejszości przez większość jest tylko kwestią czasu. Papierkiem lakmusowym pozwalającym rozpoznać kto jest kim w tym sporze są prześladowania, które na razie przybrały formę nacisków.

Módlmy się, w tej dobie pomieszania pojęć, za polski episkopat aby umiał dochować wierności nauczaniu Pana Jezusa, aby umiał opowiedzieć się za Niewiastą, a odwrócić się od Nierządnicy.

ŹRÓDŁA:
Watykan naciskał na polskich biskupów
www.fronda.pl/a/abp-stanislaw-g…
Polscy biskupi: Amoris Laetitia nie pozwala na komunię dla cudzołożników
www.pch24.pl/znamy-wytyczne-…
www.deon.pl/…/art,1248,list-b…
www.deon.pl/…/art,10,pelne-tl…
www.gosc.pl/doc/2787585.Prof-Li…
www.pch24.pl/roberto-de-matt…
www.pch24.pl/liberalna-inter…
www.pch24.pl/kardynal-burke-…
www.pch24.pl/niemiecki-tygod…
www.fronda.pl/a/przypominamy-am…
niedziela.pl/download/adhortacja_amor…
www.correctiofilialis.org/signatories/
www.pch24.pl/kard--parolin-w…
www.pch24.pl/watpliwosci-wci…
41,5 tys.
bliźniak

To nie jest podmiana, lecz gwałt na Kościele Świętym!

Weronika..S

@TrzyMarie Módlmy się głównie za siebie, abyśmy nie pobłądzili. Podmiana nauki Chrystusa trwa od dawna: nie wzywa się na wzór Chrystusa do porzucenia grzechu cudzołóstwa, ani w parafiach, ani diecezjach, a tym bardziej w Watykanie. A teraz AL proponuje sprofanowanie Komunii Świętej poprzez udzielanie ludziom żyjącym w stałym grzechu cudzołóstwa i ten grzech akceptującym.

Tymoteusz

@VRS :
„"Aktualnie możemy obserwować rozpad Kościoła Katolickiego na dwa elementy mniej liczną Niewiastę, wierną nauczaniu Pana Jezusa, oraz liczną Nierządnicę, odwróconą od tegoż nauczania i oswajającą grzech"
---
Przecie to zdanie powyżej ma posmak herezji.”
Jeśli spojrzymy na górne zdanie mając na myśli poniższe:
„Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół”,
to rzeczywiście, można mieć słuszne wątpliwości, bo wiadomo, że Kościół katolicki nie może podzielić się na dwa Kościoły, gdyż zawsze będzie tym samym - Chrystusowym, katolickim.
Oczywiście w górnym zdaniu, jak dla mnie, jest uproszczenie (może niefortunne z punktu widzenia formalnego).
Należałoby więc tamto zdanie mniej więcej tak wyrazić:
„Aktualnie możemy obserwować zmniejszający się drastycznie, jeśli chodzi o liczebność wiernych, Kościół katolicki (tzw. Reszta), za sprawą heretyków, którzy w swojej większości tkwią w strukturach Kościoła katolickiego, ale nim nie są, bo są tzw. apokaliptyczną Nierządnicą.

Tymoteusz

„Aktualnie możemy obserwować rozpad Kościoła Katolickiego na dwa elementy mniej liczną Niewiastę, wierną nauczaniu Pana Jezusa, oraz liczną Nierządnicę, odwróconą od tegoż nauczania i oswajającą grzech. (...) W tej sytuacji pacyfikacja mniejszości przez większość jest tylko kwestią czasu. Papierkiem lakmusowym pozwalającym rozpoznać kto jest kim w tym sporze są prześladowania, które na razie przybrały formę nacisków.”