Edward7

Znowu idą po twój piec opalany drewnem

Robi się coraz zimniej, a to oznacza powrót propagandy antypalnej ; "Czy wiesz, że piec opalany drewnem może cię zabić? Zanieczyszcza środowisko bardziej niż samochody i powoduje raka, „podobnie jak dym papierosowy” i tak dalej".

Jeremy Vine pyta, czy nadszedł czas, aby je zakazać . To nie jest nowe – z braku lepszego słowa – „informacja”. Pisaliśmy o tym w zeszłe święta Bożego Narodzenia . Latem temat ten został wpleciony w lawinę paniki na temat „jakości powietrza w pomieszczeniach”, by powrócić teraz, gdy dni znów stają się krótsze.

Coś w rodzaju odwróconej hibernacji. "Modny piec opalany drewnem prawie mnie zabił… powinny zostać zakazane, zanim wyrządzą więcej szkód …krzyczy Daily Mail . Podoba mi się słowo „modny” — ciągle go używają — jest bezczelnie manipulacyjne, przedstawia skromny piecyk jako pretensjonalny, luksusowy dodatek, a nie jako podstawowe urządzenie do ogrzewania domu przez dosłownie tysiąclecia."

Tak czy inaczej, sednem tej historii jest to, że ta pani – Lizzie – miała poważny atak astmy i „wierzy”, że miał on związek z piecami opalanymi drewnem.

Więc powinny zostać zakazane. Albo coś.

Następnie cytują lekarza: „Dlatego chcemy, aby rząd rozpoczął kampanię uświadamiającą społeczeństwo na temat wpływu zanieczyszczeń na zdrowie i ich źródeł, aby umożliwić społeczeństwu podejmowanie zdrowszych wyborów i chronić zdrowie płuc, a także zdrowie innych osób, takich jak Lizzie”.

Potem są wykresy. Wszystko jest bardzo przewidywalne.

The Telegraph , bardziej wyrafinowany i mniej histeryczny niż Daily Mail (który, przyznaję, nie mówi wiele), idzie w kierunku… "Piece opalane drewnem są szkodliwe. Oto dlaczego tego nie zauważyłeś". Szczegółowo opisuje, jak nowe badania wykazały, że piece na drewno są naprawdę szkodliwe dla każdego, kto ich używa, czego wcześniej po prostu nie zauważyliśmy.

Dlaczego tego nie zauważyliśmy?

Ach, ponieważ ludzie, którzy z nich korzystają, są „w większości” zdrowi i zamożni, więc dane zostały zamaskowane przez dane demograficzne.

Możesz myśleć, że „badania”, które dowodzą, że „palenie drewna może wywoływać choroby, ale bycie biednym, złe odżywianie się czy palenie są gorsze”, to pewniak w postaci nagrody Well Duh! w dorocznym konkursie Waste of Time Awards, ale się mylisz. To bardzo poważna sprawa.

Tak czy inaczej, oto ich wersja cytatu lekarza:

„Dobrze byłoby zobaczyć zwiększoną świadomość wpływu spalania drewna w piecach, wraz z jaśniejszymi informacjami i wytycznymi ze strony rządu dotyczącymi wpływu na zdrowie, a także zaostrzenie przepisów dotyczących spalania drewna w gospodarstwach domowych”.

Tym razem bez wykresów, co jest miłe. Ale zwróćcie uwagę, podobnie jak w artykule w Daily Mail, na powtarzające się skojarzenia palenia drewnem z klasą wyższą. To luksus, a nie prawo. Takie jest przesłanie. „Ekspert” z „Telegraph” mówi nawet: „głównym powodem posiadania pieca na drewno jest jego estetyka”.

To powszechne przekonanie, zawsze przedstawiane bez dowodów.

To coś, co wciąż mnie bawi w prasie – a może szczególnie w prasie brytyjskiej. To identyczne historie, tylko w stylu domowym. To jak filtry obrazów AI, gdzie przesyłasz swoje zdjęcie i pytasz: „Pokaż mi to zdjęcie, jakby namalował je Van Gogh”. Albo Rembrandt. Albo Picasso. „Powiedz mi, że palenie drewna powoduje raka w stylu Guardiana” . Albo Mirror. Albo The Sun.

Estetyka się zmienia, przekaz nie.

I oczywiście nie dotyczy to tylko Wielkiej Brytanii. A kiedy to się zdarza?

Zdecentralizowany Szkocki Parlament już zakazał stosowania pieców opalanych drewnem w nowo wybudowanych domach , a niektóre rady lokalne zakazały instalowania pieców opalanych drewnem w swoich budynkach komunalnych.

W Australii ruch antypiecowy wyraźnie nabiera rozpędu latem, ponieważ już w lipcu ABC relacjonowało „cichego zabójcę”, jakim jest dym drzewny, a eksperci wzywali do jego zakazu.

W Nowej Zelandii zlecone przez rząd badania wskazują, że przyczyną tysięcy zgonów rocznie są nie tylko piece opalane drewnem, ale także otwarte kominki, grzejniki gazowe i piece gazowe.

W Kanadzie, w Kolumbii Brytyjskiej, wprowadzono rejestr dla osób chcących spalać paliwo stałe w swoim gospodarstwie domowym.

Wracamy do kwestii „jakości powietrza w pomieszczeniach”, nowego, modnego problemu zdrowia publicznego, o którym pisałem już w lipcu...

W raportach pojawiają się postulaty wprowadzenia nowych przepisów , które wprowadzą ograniczenia i zakazy itp.

Europejski Sojusz na rzecz Zdrowia Publicznego domaga się „ specjalnych , zharmonizowanych unijnych ram dotyczących jakości powietrza w pomieszczeniach” , nazywając „zdrowe powietrze” prawem człowieka:

"Zdrowe powietrze to prawo człowieka, a powietrze w pomieszczeniach nie jest wyjątkiem. Wspólnym globalnym celem powinno być zapewnienie, aby to prawo zostało odpowiednio i pilnie zapisane, zapewniając obywatelom silniejsze narzędzia prawne do ubiegania się o ochronę przed szkodami dla środowiska, w tym przed złym powietrzem w pomieszczeniach".


Inwestycja w czystość wnętrz to najwyraźniej „niezbędne przygotowanie się na nadchodzące pandemie i kryzysy klimatyczne” .

Organizacja Narodów Zjednoczonych powołała w zeszłym miesiącu zupełnie nową Globalną Komisję ds. Zdrowego Powietrza W Pomieszczeniach ; trwają już prace nad „Globalnymi Ramami Działania”, które zostaną opublikowane w przyszłym roku.

Warto rozważyć zakup inteligentnego monitora powietrza, radzi New York Times .

Podejrzewam, że warto zwrócić uwagę na Smart Air Monitor. Całkowity zakaz palenia w piecach opalanych drewnem jest trudny do sprzedania – zwłaszcza w USA – dlatego „kompromisowym” rozwiązaniem może być obowiązkowe zastąpienie inteligentnych liczników w domach ogrzewanych elektrycznie licznikami jakości powietrza.

Dane i posłuszeństwo wobec autorytetu. O to właśnie chodzi.

Tak, przykro mi, że muszę kogoś rozczarować; tak naprawdę nie chodzi o ataki astmy. Ludzie, którzy zamknęli cię w domu i zmusili do noszenia maseczki i szczepień, tak naprawdę nie przejmują się tym, czy masz astmę, Lizzie. W ogóle nie przejmują się twoim samopoczuciem. Przykro mi, że muszę ci to powiedzieć.

Podobnie, nie chodzi o zmiany klimatu. Ci puszący się idioci, którzy latają prywatnymi odrzutowcami na globalne szczyty z cateringiem, troszczą się o planetę mniej więcej tak samo, jak o ciebie. Albo o Lizzie. Chodzi o informacje, nawet nie o ważne informacje, czy użyteczne informacje… po prostu o informacje. I oczywiście o kontrolę, jak moglibyśmy o tym zapomnieć?

Informacja i kontrola. System to maszyna zaprojektowana tak, by zdobywać jedno i drugie, na zawsze. Wymaga, żebyśmy mówili mu wszystko i żeby wszyscy byli od niego zależni… we wszystkim.

Osoby hodujące kurczaki, kopiące własne studnie czy żyjące bez prądu, czyli osoby palące drewno, stanowią w rzeczywistości zaledwie niewielki odsetek populacji, ale ich istnienie rodzi nurtujące pytania. Pytania takie jak: Ile drewna zużywają? Jak ciepło utrzymują swoje domy? Jak długo?

I co najważniejsze: za kogo, do cholery, ci ludzie się uważają? Spalanie własnego paliwa we własnym domu to coś więcej niż tylko „estetyka”, niezależnie od tego, jak bardzo gazety próbują przykleić mu tę powierzchowną etykietę. Kominek na drewno zapewnia niezależność energetyczną i z tego powodu, jak wszystko inne, co oferuje jakąkolwiek niezależność, jest uważany za zagrożenie. Istnienie kogokolwiek lub czegokolwiek poza systemem, nawet symbolicznie lub szczątkowo, zagraża idei, że system w ogóle jest konieczny. Dlatego (uważają że) należy ich atakować. To reakcja autoimmunologiczna, odruch; nie potrafią sobie pomóc. Muszą wiedzieć wszystko, co robisz, jak to robisz i dlaczego. I co ważniejsze, potrzebują, żebyś się z tym pogodził, przyjął to z otwartymi ramionami, a nawet im za to podziękował. Chcą, żebyś wiedział, że; "to jest bezpieczne, normalne i jedyne , w jaki sposób działa świat".

Można się więc spodziewać, że ten komunikat będzie się pojawiał aż do momentu wprowadzenia zakazu, wprowadzenia obowiązku posiadania licencji lub podłączenia inteligentnego licznika do siekiery.

Kit Knightly - ;uk/?p=317200&
250