Edward7
754

„Ostateczna bitwa pomiędzy Panem a królestwem szatana będzie dotyczyć małżeństwa i rodziny”

Ojciec David Nix


Niedawno o. James Martin SJ przemawiał do biskupów Irlandii w Knock w Irlandii. LifeSite News poinformowało o tym, co wydarzyło się z irlandzkimi biskupami: "Zaufane źródło w Irlandii powiedziało LifeSiteNews, że spotkanie obejmowało dyskusje na temat tego, jak wdrożyć błogosławieństwo "par" homoseksualnych, a nawet pragnienie wprowadzenia "małżeństw" homoseksualnych".

Oczywiście, to bluźniercza parodia, że takie plugastwo ze strony jezuity i irlandzkich biskupów plami Sanktuarium Matki Bożej na wyspie, która niegdyś tak intensywnie pielęgnowała czystość. Przypuszczam, że ta czystość opuściła Irlandię dawno temu.. Ale niedawny otwarty atak na małżeństwo w miejscu objawień Matki Bożej z Knock wypełnia proroctwo Matki Bożej. Matka Boża z Knock jest zatwierdzonym objawieniem maryjnym w Irlandii z XIX wieku.

Siostra Łucja z Fatimy powiedziała: "Ostateczna bitwa między Panem a królestwem szatana będzie dotyczyła małżeństwa i rodziny". Ten cytat ujawnia, że obecny aparat watykański jest dokładnie po przeciwnej stronie Matki Bożej Fatimskiej i całego nieba z ich obecnym komunistycznym programem. Dlaczego „małżeństwo homoseksualne” niszczy heteroseksualne małżeństwo sakramentalne? Oprócz wszystkich oczywistych powodów, które można znaleźć w biologii i teologii, istnieją również dowody na froncie socjologicznym.

Na przykład Szwecja zalegalizowała „małżeństwa” osób tej samej płci w 2009 roku. Jednak nawet nasz Narodowy Instytut Zdrowia pokazuje, że wskaźnik rozwodów wśród gejów jest wyższy niż w parach heteroseksualnych. (Wszyscy wiedzą, że większość praktykujących homoseksualistów ma w swoim życiu niezliczoną ilość partnerów seksualnych, znacznie przekraczającą jakiekolwiek opublikowane statystyki). Zatem celem Fiducia promującej związki homoseksualne lub małżeństwa nie są prawa obywatelskie, ale raczej wykorzenienie katolickich sakramentów zachowujących jakąkolwiek trwałą moc.

Jeśli uważacie, że to przesada, przypomnijcie sobie heretycki dokument Amoris Laetitia : Zatwierdził świętokradztwo zarówno Eucharystii, jak i małżeństwa, zezwalając rozwiedzionym parom heteroseksualnym , które zawarły ponowne małżeństwo, na przyjmowanie Komunii Świętej bez unieważnienia (a nawet pokuty). Takie podejście. nie ewangelizuje „peryferii społecznych”, ale raczej ma na celu zniszczenie katolickich sakramentów w Kościele katolickim.

Matka Boża Dobrego Sukcesu w Ekwadorze również przepowiedziała ten atak na sakramenty. W XVI wieku Matka Boża powiedziała Matce Marianie, co konkretnie wydarzy się w XX wieku w Kościele katolickim: „ Sakrament małżeństwa, który symbolizuje zjednoczenie Chrystusa z Kościołem, będzie gruntownie atakowany i profanowany . Panująca wówczas masoneria wdroży niegodziwe prawa mające na celu zgaszenie tego sakramentu. Ułatwią wszystkim życie w grzechu, pomnażając w ten sposób narodziny nieślubnych dzieci bez błogosławieństwa Kościoła…”

Ponownie przewidywano, że infiltratorzy zaatakują małżeństwo. Należy pamiętać, że nie mamy doniesień o tym, aby jakikolwiek irlandzki biskup wstał i opuścił Sanktuarium w Knock, gdy James Martin rzekomo zrobił to, co LSN podała powyżej, a mianowicie wyjaśnił, „jak wprowadzić „małżeństwa” homoseksualne w Kościele katolickim”. Należy także pamiętać, że niemądry Jimmy Martin jest doradcą watykańskiej „Dykasterii ds. Komunikacji” i członkiem „Synodu”. Innymi słowy, wszyscy w Watykanie aprobują to, co robi Martin, aby zniszczyć prawdziwe małżeństwo.

Powodem, dla którego nie rozpaczamy z powodu takiej apostazji w hierarchii, jest to, że zaraz po wierszu na temat małżeństwa s. Łucja z Fatimy powiedziała również: "Nie bójcie się, ponieważ każdy, kto pracuje na rzecz świętości małżeństwa i rodziny, zawsze będzie zwalczany i przeciwstawiany na wszelkie sposoby, ponieważ jest to decydująca kwestia... Matka Boża już zmiażdżyła mu głowę".
Fatima and Fiducia/“The final battle between the Lord and the kingdom of Satan will be about marriage and the family.”

"Małżeństwa" homoseksualne będą następnym celem ... Każdy kto uznaje Bergoglio z prawowitego papieża będzie musiał uznać małżeństwa homoseksualne i odrzucić Ewangelie i Chrystusa . Ostatnim prawdziwy Papież to Benedykt XVI.

Ojciec James Martin katechizuje irlandzkich biskupów na temat Fiducia Supplicans i w tweecie "normalizuje" małżeństwa homoseksualne, do czego "Papa" już utorował drogę swoją odpowiedzią na ostatnie dubium. Nikt nigdy nie miał poważnych wątpliwości, że błogosławieństwa autoryzowane przez Fiducia supplicans były jedynie początkiem procesu. Potwierdzają to pionierskie odkrycia jezuity o. Jamesa Martina. Obliczona dwuznaczność dokumentu i późniejsze "wyjaśnienia" są papierkiem lakmusowym jego celowo tymczasowego charakteru, tym bardziej, gdy podpisał go "Papa", który podsumował strategię swojego pontyfikatu w dwóch zasadach: inicjacji procesów i wyższości czasu nad przestrzenią.

To sam Franciszek, w swojej odpowiedzi na drugie dubium pięciu kardynałów (25 września 2023 r.), zainicjował proces błogosławieństw dla par "nieregularnych" i jednopłciowych, chrzcząc zasadę, że konieczne jest po prostu utrzymanie rozróżnienia między błogosławieństwami małżeńskimi a "innymi" błogosławieństwami. Zasada, która zaledwie trzy miesiące później stała się podstawą Deklaracji Dykasterii ds. Nauki Wiary, która - co warto przypomnieć - rozważa właśnie "możliwość błogosławienia par w sytuacji nieregularnej i par tej samej płci".

Wszystkie późniejsze uwikłania i niezgrabne oświadczenia, które doprowadziły do mówienia o błogosławieństwach nie par, ale osób w parach, lub o błogosławieństwach par, ale nie związków, są częścią pozornie koniecznego odwrotu z otwartego pola do utrzymania okopów, odwrotu, który stał się konieczny z powodu masowego sprzeciwu obejmującego cały kontynent, liczne konferencje biskupów, poszczególnych biskupów i bardzo wielu wiernych. Ogromna grupa katolików, chociaż "papa" próbował rozdmuchać dym, najpierw odrzucając masową afrykańską opozycję jako kwestię kulturową, a następnie, w wywiadzie dla włoskiej gazety, mówiąc o "klikach" prezentujących "schizmatyckie refleksje".

Ale wracając do ojca Martina. Kanadyjska strona internetowa Lifesitenews donosi, że jezuita został zaproszony do wygłoszenia przemówienia w sanktuarium maryjnym Knock na dorocznym spotkaniu Konferencji Episkopatu Irlandii. Dwa dni, podczas których sam Martin miał mówić o "zmarginalizowanych" i "posłudze Kościoła na rzecz osób LGBTQ". Irlandzkie źródło na kanadyjskiej stronie internetowej twierdzi, że biskupi zamierzają również przedstawić sposoby wdrożenia FS i spróbować osiągnąć małżeństwa osób tej samej płci.

Ojciec James Martin byłby kimś w rodzaju watykańskiego "pioniera" w próbach wyciągnięcia Fiducia supplicans z okopu, w którym znalazła się w ostatnich tygodniach, zgodnie ze znaną maksymą, że najlepszą obroną jest dobry atak. Jednocześnie jezuita pokazuje straży tylnej, co jest prawdziwym celem, dla którego narodziła się FS: małżeństwa homoseksualne i błogosławieństwo sodomii.

Interwencja w Irlandii jest podobna do interwencji Martina sprzed kilku dni (. Kontrowersyjny duchowny, zawsze gotowy do komentowania na Twitterze wszystkiego, co służy popychaniu katolików w kierunku politycznej poprawności - tj. jak umieścić jedną stopę i cztery palce w piekle, ale bez popadania w przesadę - uznał za stosowne nie przegapić wiadomości o męskiej eskorcie sekretarza transportu USA Pete'a Buttigiega, który poinformował, że podróżuje na koszt USA z mężem na własny koszt. 22 stycznia jezuita napisał na Twitterze: "Zaskakujące, że wiadomość ta spotkała się z tak dużym zainteresowaniem. Czy nam się to podoba czy nie, Pete Buttigieg jest legalnie żonaty. Można nie zgadzać się z małżeństwami osób tej samej płci (lub nie). Ale @SecretaryPete jest tak samo żonaty w oczach państwa i swojego Kościoła, jak każdy inny. Twierdzenie, że jest inaczej, to ignorowanie rzeczywistości".

Tak więc dla Martina może istnieć prawdziwe małżeństwo "w oczach państwa" i "kościoła", które jest sprzeczne z naturalnym, ustanowionym przez Boga małżeństwem. Można być, w jego oczach, prawdziwie żonatym z osobami tej samej płci, "jak każdy inny", a mieć cokolwiek do powiedzenia na ten temat byłoby "ignorowaniem rzeczywistości". Oczywiste jest, że z tej perspektywy nawet Kościół katolicki powinien wziąć pod uwagę "rzeczywistość" i jeśli nie może naprawdę zrównać tego małżeństwa z małżeństwem katolickim, powinien jednak uznać je za podobne. Chodzi o to, że w umyśle Jamesa Martina dwóch mężczyzn lub dwie kobiety mogą się pobrać i że jest to małżeństwo, nawet jeśli Kościół katolicki nie może go tak nazwać. Po zastanowieniu, nawet w tym względzie Martin jest niczym więcej, jak tylko przyczółkiem wskazującym, w którą stronę podąża Kościół; i jest to przyczółek wspierany przez "papa", który nie tylko nie ma nic przeciwko jego pro-LGBTQ "misji", ale już zapewnił mu teoretyczne wsparcie dla "katolickich" małżeństw homoseksualnych..

W odpowiedzi na drugie dubium, wspomniane już powyżej, "papa" nie podjął już tego rozróżnienia, ale podtrzymał jedynie ideę "innych form związku", które realizują małżeństwo "jedynie 'w sposób częściowy i analogiczny' (...) i dlatego nie mogą być ściśle nazwane 'małżeństwem'". Należy zauważyć, że odpowiedź ta nie odnosiła się do kwestii możliwości błogosławienia ogólnych związków nieregularnych, ale konkretnie do "związków z osobami tej samej płci". Papież przemilcza zatem fakt, że "związki" te radykalnie zaprzeczają małżeństwu, właśnie dlatego, że pytanie zostało mu zadane w odniesieniu do tych "związków", które zamiast tego stają się częściową i analogiczną realizacją chrześcijańskiego małżeństwa.

Dlatego, gdy tylko zamach stanu w FS zostanie "przetrawiony", następnym krokiem będą małżeństwa homoseksualne, pod warunkiem, że zostaną one teoretycznie i rytualnie odróżnione od małżeństw sakramentalnych. James Martin wie o tym i, jak dobry drugi pilot, zaczyna przygotowywać się do sprintu. Z drugiej strony, FS położył już wszystkie podwaliny w tym względzie, ponieważ istnienie błogosławieństw udzielanych przez kapłana w imieniu Kościoła, które nie są liturgiczne, jest czystą fikcją, ponieważ błogosławienie pary oznacza błogosławienie związku, który tworzy tę parę i rodzaju związku, który ta para tworzy. James Martin może kontynuować swoją posługę na rzecz małżeństw osób tej samej płci w taki sposób, że błogosławieństwa SF są "trawione" jako mniejsze zło, które należy zaakceptować..

W międzyczasie, 3 stycznia, po swoim występie podczas błogosławieństwa pierwszej pary homoseksualnej po SF, jezuita napisał do Outreach, "że nacisk na księży błogosławiących pary tej samej płci nie podkreśla, jak bardzo pary tej samej płci pobłogosławiły Kościół. Z pewnością pobłogosławiły mnie". W ten sposób wyznacza ostatni prawdziwy etap podróży: "sodomia nie jest już grzechem, ale błogosławieństwem". Chiesa di Francesco, prossima fermata: il matrimonio gay El próximo objetivo será el `matrimonio´ gay

„Szatan będzie panował prawie całkowicie poprzez sekty masońskie. Skupią się one głównie na dzieciach, aby utrzymać to powszechne zepsucie na poziomie moralnym. Szczególny atak będzie zarezerwowany dla małżeństwa"

2 lutego 430 lat temu rozpoczął się cykl objawień „Maryi Dobrego Sukcesu” wraz z pojawieniem się Najświętszej Maryi Panny Siostrze Marianie od Jezusa, dziś Sługi Bożej, pozostawiając nam proroctwa – wiele już się wypełniło, inne dopiero nadejdą - o Kościele i dzisiejszym świecie.

Dominacja szatana poprzez masonerię, bezprecedensowy rozpusta seksualna, która doprowadzi wiele dusz do potępienia, atak na sakrament małżeństwa i niewinność dzieci, lekceważenie zasad panujących w zakonach, powszechna apostazja w Kościele i wielkie nieszczęścia. Ale wtedy wiara znów zajaśnieje wraz z „całkowitą restauracją” Kościoła katolickiego. Proroctwa związane z objawieniami Matki Bożej Dobrego Sukcesu, które miały miejsce w Quito w Ekwadorze od końca XVI wieku do 1634 roku, są w istocie fotografią naszych czasów.

Dzisiaj w tym południowoamerykańskim kraju Matka Boska czczona jest pod tym szczególnym tytułem, ze względu na pierwsze objawienia cyklu maryjnego, które rozpoczęło się 2 lutego 1594 roku, dokładnie 430 lat temu. Tego dnia Najświętsza Maryja Panna objawiła się zakonnicy pochodzenia hiszpańskiego, matce Marianie od Jezusa Torres (1563-1635), opatce klasztoru franciszkanek-koncepcjonistów w Quito. Z Dzieciątkiem Jezus w lewej ręce i pastorałem w prawej, symbolizującym władzę, jaką będzie sprawować nad tym błogosławionym klasztorem, Matka Boża przedstawiła się w następujący sposób: „Jestem Maryją Dobrego Sukcesu, Królową Nieba i Ziemi”. Od tego czasu pod tytułem Dobrego Sukcesu Matka Boża ukazała się jeszcze pięciokrotnie zakonnicy, dziś Sługi Bożej..

Ale oprócz nich Mariana przeżyła kilka innych przeżyć mistycznych, w tym pierwsze w wieku dziewięciu lat (kiedy Najświętsza Dziewica nakazała jej wstąpić do Koncepcjonistów) i to z 17 września 1588 r., kiedy otrzymała stygmaty. W międzyczasie przeżyła dwa doświadczenia bliskie śmierci, z których pierwsze miało miejsce w 1582 r.: wtedy zamiast natychmiast cieszyć się rajem, zdecydowała się wrócić na ziemię, aby złożyć siebie jako ofiarę przebłagania za grzechy XX wiek.

W swoich objawieniach Matka Boża podkreślała potrzebę modlitwy i pokuty oraz akceptacji cierpienia dla dobra Kościoła i całego świata. 21 stycznia 1610 roku ostrzegła, że „Szatan będzie panował prawie całkowicie poprzez sekty masońskie. Skupią się one głównie na dzieciach, aby utrzymać to powszechne zepsucie” na poziomie moralnym. Szczególny atak będzie zarezerwowany dla małżeństwa, „co jest symbolem, „Maria powiedziała: „o zjednoczeniu Chrystusa z Jego Kościołem. (...) Masoneria swoją mocą ogłosi niegodziwe prawa, aby wyeliminować ten sakrament, ułatwiając każdemu grzeszne życie i zachęcając do rodzenia nieślubnych dzieci, urodzonych bez błogosławieństwa Kościoła”. To powszechne zepsucie zwyczajom towarzyszy dla wielu wieczne zatracenie, także z powodu utraty wiodącej roli Oblubienicy Chrystusa. Zawsze Matka Niebieska ostrzega: „W tych złych czasach będzie ostentacyjna pożądliwość, która będzie trzymać ludzi w zgrzesz i zdobądź niezliczone niepoważne dusze, które zostaną zgubione. Trudno znaleźć niewinność u dzieci i skromność u kobiet. W chwili największej potrzeby/próby Kościoła ci, którzy mają mówić, będą milczeć!”

Podczas tego samego objawienia Matka Boża poprosiła o wykonanie posągu, który miałby wspierać nabożeństwo do Niej. Posąg – rozpoczęty przez rzeźbiarza Francisco del Castillo i cudownie ukończony (przez Archaniołów Michała, Gabriela, Rafaela i św. Franciszka) – został poświęcony 2 lutego 1611 r. przez biskupa Quito tytułem „Maryja Dobrego Sukcesu, Najświętszej Maryi Panny”. Oczyszczenie lub Gromniczne, ze względu na zbieżność z Ofiarowaniem Jezusa w Świątyni. W naszych czasach, 2 lutego 1991 r., po uzyskaniu zgody Stolicy Apostolskiej, archidiecezja Quito koronowała posąg, co jest kolejnym znakiem pośrednio potwierdzającym autentyczność objawień.

Inne godne uwagi proroctwa, z których wszystkie spełniły się punktualnie, dotyczyły konkretnych wydarzeń XIX wieku w sferze politycznej i religijnej. 16 stycznia 1599 roku Matka Boża przepowiedziała, że ówczesna kolonia hiszpańska pewnego dnia przyjmie obecną nazwę Ekwador (co miało miejsce w 1830 roku) i stanie się wolną republiką (1832). Przy tej okazji Matka Niebieska przepowiedziała, że „w XIX wieku przyjdzie prawdziwie chrześcijański prezydent, człowiek z charakterem, któremu Pan da palmę męczeństwa na placu przed moim klasztorem; poświęci Rzeczpospolitą Boskiemu Sercu mojego umiłowanego Syna (...)”. Prezydentem proroctwa był Gabriel García Moreno, który 25 marca 1874 roku poświęcił Ekwador Najświętszemu Sercu Jezusa: był to pierwszy kraj na świecie, który dokonał tego uroczystego aktu. 6 sierpnia rok później García Moreno został zamordowany przez masońskich zabójców z powodu tego poświęcenia i nieustannej obrony katolicyzmu.

8 grudnia 1634 roku Dziewica przepowiedziała , że dogmat o Jej Niepokalanym Poczęciu i o nieomylności papieża zostaną ogłoszone przez samego papieża: stało się to odpowiednio w 1854 i 1870 roku za sprawą błogosławionego Piusa IX. Warto zauważyć, że proroctwa Matki Bożej Dobrego Sukcesu zostały wypowiedziane, a następnie spisane wieki później, ale ich przyszłym bohaterom przynajmniej do końca XIX wieku nie były znane. Tak naprawdę Matka Boża prosiła o objawienie Jej orędzi dopiero w XX wieku. Cała istotna dokumentacja przechowywana jest w Klasztorze Niepokalanego Poczęcia, którego współzałożycielem i następnie jest prowadzonym przez naszą Marianę od Jezusa, oraz w archiwum Archidiecezji Quito.

Szczególnie interesujące jest objawienie z 2 lutego 1634 r. Była godzina trzecia w nocy i Matka Mariana modliła się przed Tabernakulum. Gdy modlitwa dobiegła końca, lampka sygnalizująca obecność Jezusa w Eucharystii nagle zgasła. Ołtarz główny pozostawał w całkowitej ciemności. Nagle ukazała się Matka Boża, jaśniejąca, zapaliła lampę Najświętszego Sakramentu i udzieliła zakonnicy długiego wyjaśnienia tego, co widziała. „Wygaszenie światła w Sanktuarium ma kilka znaczeń” – powiedziała Najświętsza Dziewica.

Pierwszym powodem jest szerzenie się różnych herezji od końca XIX i przez cały XX wiek, które w pewnym momencie przejmą kontrolę: wówczas „zgaśnie w duszach cenne światło Wiary na skutek niemal całkowitego zepsucia obyczajów. W tym czasie nastąpią wielkie katastrofy fizyczne i moralne. Jednak nawet w tym czasie znajdzie się „niewielka liczba dusz”, które za cenę wielu cierpień zachowają wiarę i cnotę. Wśród tych wiernych będzie wielu będą uważani za męczenników.

Drugie znaczenie dotyczy ściślej klasztoru w Quito, teatru objawień: nawet w czasach największego ucisku Najświętsza Maryja Panna będzie miała „wierne córki”, ale z drastycznym spadkiem powołań, z powodu obecności niegodnych członków i wkradanie się dzieła diabła. W przesłaniu czytamy dalej:

„Trzecim powodem zgaszenia światła Sanktuarium jest to, że duch nieczystości, który w tamtych czasach przesiąknie atmosferę, niczym cuchnący ocean, zaleje ulice, place i miejsca publiczne niesamowitą swobodą. Nie będzie już prawie dusz dziewiczych na świecie”, a obecność jest raczej konieczna, jak podkreśla Matka Boża w poniższym orędziu.

Czwarty powód polega na wzroście kontroli nad wszystkimi klasami społecznymi przez masonerię, która „będzie tak przebiegła, że przeniknie do serc rodzin, aby zepsuć nawet dzieci (...). W tych nieszczęsnych czasach zło zaatakuje niewinność dzieci i w ten sposób utracone zostaną powołania do kapłaństwa, co będzie prawdziwą katastrofą”. Kościół w ogóle będzie przeżywał „noc ciemną”, zwłaszcza z powodu letniości i zaniedbań tak wielu księży i zakonników, letniość, która – przestrzegła Maryję Dobrego Sukcesu – opóźni moment, w którym Jezus ześle „do swego Kościoła Prałata, który przywróci ducha swoim kapłanom”.

Piąty powód wiąże się z dobrym wykorzystaniem bogactw, gdyż Matka Boża ubolewa nad postawą tych, którzy „stoją z boku i z obojętnością patrzą, jak Kościół jest uciskany, prześladowana cnota i triumfuje zło, nie wykorzystując pobożnie swoich bogactw do niszczenia zła i przywrócenie wiary”.

Ale w tym samym objawieniu Matka Niebieska, nawiązując do straszliwej wojny, ostrzega, że gdy będzie się wydawać, że „zło zwyciężyło”, będzie to oznaczać, że nadeszła jego godzina: godzina, w której zmiażdży szatana swoimi stopami i zakuje w łańcuchy go w otchłani piekła, „w ten sposób ostatecznie uwalniając Kościół i naród [z pewnością Ekwador, ale w konsekwencji cały świat, red.] od jego okrutnej tyranii”.

Wiele z proroctw Matki Bożej Dobrego Sukcesu, niektóre z nich są tutaj wymienione, zatem już się wypełniło, inne dotyczą naszej teraźniejszości. W tle ta sama obietnica zwycięstwa Nieba, o której Maryja przyszła nam przypomnieć w Fatimie.
Madonna del Buon Successo, profezie per i nostri tempi/choosing-him.blogspot.com/2024/02/our-lady-of-good-success-pr