ona
16394

"Smoleńsk" zaboli wielu widzów i wiele środowisk - jako wyrzut sumienia. I bardzo dobrze. Choć do filmu można mieć kilka ważnych uwag. RECENZJA

"Smoleńsk" zaboli wielu widzów i wiele środowisk - jako wyrzut sumienia. I bardzo dobrze. Choć do filmu można mieć kilka ważnych uwag. RECENZJA
opublikowano: dzisiaj, g. 1:09 · aktualizacja: dzisiaj, g. 1:42
Rację miał Robert Mazurek, pisząc kilka miesięcy temu z przymrużeniem oka, że recenzje „Smoleńska” zostały napisane zawczasu. Widać to po reakcjach Czerskiej i środowisk czerskopodobnych, które z pierwszymi ocenami chyba nawet nie czekały do końca poniedziałkowej premiery w Teatrze Wielkim. Wpisali się w to zresztą niektórzy politycy (przez litość przemilczmy ich nazwiska) - wszyscy oni nie czekając na wejście filmu Antoniego Krauzego do kin orzekli, że to smoleńska sekta, oszołomy i tu nie ma co gadać, tylko przewracać oczami.

Z drugiej zaś strony po, umownie mówiąc, prawej stronie panowała konsternacja. Obawy przed tym, że film będzie po prostu kiepski mieszały się z pewną niezręcznością co do ewentualnej krytyki „Smoleńska”. Jak bowiem podnosić rękę i pióro na pierwsze dzieło dotykające tak istotnej sprawy.

Zobaczyłem kinową wersję filmu i w całym tym zamieszaniu i nastawieniu trzeba powiedzieć przede wszystkim jedno: „Smoleńsk” Antoniego Krauzego wieluwidzów po prostu zaboli. Zaboli, bo jest gigantycznym wyrzutem sumienia dla wielu środowisk. I bardzo dobrze. Co nie zmienia faktu, że do samego filmu można mieć liczne uwagi.

Zacznijmy od spraw czysto artystycznych, choć w przypadku takich produkcji jak „Smoleńsk” trudno je oddzielić od emocji, które muszą się pojawić. Antoni Krauze nakręcił zręczny i zgrabny film. Pomysł na to, by widz dojrzewał wraz z główną bohaterką (dziennikarką dużej stacji telewizyjnej) do wątpliwości ws. 10/04 był naprawdę niezły. Niestety, przy takim założeniu więcej, zdecydowanie więcej należy wymagać od odtwórczyni tej roli, bo to ona ma ciągnąć cały film. Beatę Fido to wyzwanie po prostu przerosło.

To o tyle istotne, że jeśli widz miał się utożsamić z dziennikarką dorastającą do posiadania swojego zdania ws. przyczyn tragedii, to rola musiała zostać przedstawiona wiarygodnie. Tego zabrakło, co w dużym stopniu rzutuje na odbiór całego dzieła. Rewelacyjna jest za to rola Aldony Struzik (grającej Ewę Błasik), a świetne drugoplanowe postaci trzeba zapisać na konto Redbada Klijnstry i Dominiki Figurskiej. Nieźle wypadł Jerzy Zelnik.

Jeśli dodać do tego jak zwykle przejmującą muzykę Michała Lorenca i dodające powagi historyczne zdjęcia wykonane 10 kwietnia i podczas wielkiej polskiej żałoby kolejnych dni, to film Krauzego zyskuje kilka solidnych argumentów, które artystycznie go bronią. Po stronie minusów na pewno wpisać trzeba kilka scen dołożonych kompletnie od czapy, kilkunastominutowy chaos fabularny w środkowej części filmu i nieco sztuczną, sztampową grę niektórych aktorów.

Umówmy się jednak, że wątki artystyczne zajmą na poważnie kilkoro krytyków filmowych i reżyserów, bo cała dyskusja wokół filmu toczyć się będzie w kontekście jego fabuły.

To właśnie w tym wymiarze nazwałem „Smoleńsk” gigantycznym wyrzutem sumienia dla widzów. Antoni Krauze podsumowuje kilka (kilkanaście?) istotnych wątpliwości wokół przyczyn tragedii, a przede wszystkim ukazuje historię rodzącej się manipulacji. Mechanizm dezinformacji w sprawie katastrofy smoleńskiej zasługuje na poważną naukową analizę, Krauze ogranicza się do publicystycznego nakreślenia problemu.

To bez wątpienia udaje mu się bardzo dobrze. Widzowie przypomną sobie o kolejnych wrzutkach: o czterech podejściach do lądowania, pijanym generale, prezydencie nakazującym lądowanie, kłótni na lotnisku, wymyślanych stenogramach (na czele z „Jak nie wylądujemy, to mnie zabiją”)… Wyliczać można długo. Dopiero nagromadzenie wszystkich tych łgarstw pokazuje skalę i istotę problemu. W tej mierze nawet średnio zainteresowany sprawą 10/04 widz dostrzeże problem, otworzy oczy.

ile nie można mieć uwag do tego, w jaki sposób Krauze pokazał fabrykę manipulacji i przekłamań, o tyle jego jednoznaczna odpowiedź na temat przyczyn tragedii (dwa wybuchy, fala ognia na pokładzie) i wyraźna sugestia, że za zamachem stoją połączone siły Tuska i Putina są, delikatnie mówiąc, zastanawiające. Paweł Kukiz recenzując na gorąco film powiedział, że widział w tym odreagowanie na wcześniejsze zakłamania. Zgadzam się - z tym, że do zakłamań dodałbym jeszcze zaniechania i bagatelizowanie problemów i wątpliwości, które stawiali (i stawiają) naukowcy i dziennikarze.

Efekt jest jednak taki, że na totalny i skandaliczny brak zainteresowania sprawą (naszymi wątpliwościami, pretensjami, problemami) przez ośrodki sterujące IIIRP odpowiedzią u Krauzego jest podniesienie tychże uwag i znaków zapytania do rangi ostatecznie udowodnionych faktów. A na to stan wiedzy - przynajmniej na dziś - nie pozwala. Z drugiej zaś strony to w końcu tylko (i aż) wizja artystyczna. Stawiam jednak, na co zresztą nie trzeba wielkiego talentu jasnowidzenia, że to wokół tej sprawy będzie ogniskować cała debata na temat filmu.

Można - i pewnie będzie trzeba to niebawem zrobić - zastanawiać się, czy reżyser i scenarzyści nie mogli zainstalować w filmie nieco innych wątków, inaczej rozłożyć akcenty. Sam miałem wrażenie, że lepiej dla filmu (i jego odbioru, wydźwięku) byłoby nakreślenie poruszających historii i relacji spisanych przez Małgorzatę Wassermann, a nie podejmowanie z absolutną powagą wątku „seryjnego samobójcy”. Krauze i scenarzyści wybrali tę drugą opcję.

Reżyser w licznych wywiadach w ostatnich tygodniach przekonywał, że chciał, by „Smoleńsk” przyczynił się do zasypania podziałów między Polakami. To bardzo szlachetny cel i z całej siły trzymam kciuki, by to się udało, by dzięki filmowi „lemingowa” część społeczeństwa z większym zrozumieniem spojrzała na „oszołomów”.

Mam jednak wrażenie, że to nie jest (przynajmniej dziś) film na przełamanie nastrojów, na odbudowę wspólnoty. Ale to nie zarzut - „Smoleńsk” pokazuje bowiem brutalną prawdę o manipulacjach, którym wszyscy byliśmy (jesteśmy?) poddawani i odpowiada na pytanie, dlaczego ta tragedia tak bardzo nas podzieliła. Niektórzy po prostu się na to nie zgodzili, bo uznali dramat 10/04 za coś więcej niż włamanie do garażu, a przy okazji kolejnych dni i tygodni po katastrofie uwidoczniły się fundamentalne, cywilizacyjne wręcz podziały. One trwają, a czas choć goi rany, to nie likwiduje tych różnic.

koniec - przy wszystkich zaletach i wadach filmu, przy wszystkich pretensjach i zachwytach nad „Smoleńskiem”, Antoniemu Krauzemu trzeba oddać wielki szacunek za to, co zrobił przy pracy wokół filmu.Mniej i bardziej korzystne zbiegi okoliczności i zwroty akcji sprawiły, że premiera filmu, sporo opóźniona w porównaniu do pierwotnych założeń, odbyła się w bardzo uroczystej atmosferze, w obecności prezydenta, premiera, ministrów, wielu ważnych osób.

Warto jednak przypomnieć (co w dobie chaotycznej debaty publicznej może jednak umknąć), że państwowa oprawa premiery nie oznaczała państwowego wsparcia dla filmu. Nie zapominajmy, że został on zrobiony niemalże w podziemiu, co dobrze oddaje rysunek nakreślony swojego czasu przez Andrzeja Krauzego.

Smoleńsk” powstawał niemal bez żadnego - poza społecznym, oddolnym - wsparcia, co widać było w skromnym budżecie filmu, w przedłużających się zdjęciach i niekończących się pracach nad efektami specjalnymi i montażem. Dziś na pracę Antoniego Krauzego patrzymy z innych pozycji, bogatsi o pewną wiedzę i doświadczenia. Nie zapominajmy, że droga do powstania tego filmu była pełna trudności i problemów.

I dopiero z tej perspektywy można całościowo ocenić „Smoleńsk” - to film dobry, choć nie rewelacyjny. Przejmujący i dający do myślenia, ale pozostawiający niedosyt. Pełny, a zarazem niedokończony i wołający o uwagi.Tak czy inaczej to bardzo ważne dzieło - przed Krauzem należy pochylić się z wielkim szacunkiem za to, co zrobił w ostatnich miesiącach.

CZYTAJ TAKŻE:

„Smoleńsk”. Był potencjał na polskiego „JFK”. Film broni się na wielu płaszczyznach.RECENZJA

„Smoleńsk” - głośne wołanie o prawdę! Antoni Krauze obnażył kulisy manipulacji, którymi media i politycy faszerowali Polaków przez lata

Dramat „recenzentów” „Smoleńska”! Nie widzieli filmu, a muszą na niego napluć. Nie da się? Jak to się się nie da!?

Piotr Zaremba we „wSieci”: Niech film „Smoleńsk” wstrząśnie Polską! „Zagląda za kulisy wielkiej polityki, ale upomina się też o pamięć”

autor: Marcin Fijołek
ona
Film juz dostepny na serwerze Zalukaj ( za darmo) zalukaj.com/…/smole_sk_2016_.…
ona
Wylało się tyle hejtu na film "Smoleńsk" Antoniego Krauze, Aldona Struzik straciła pracę ze studentami na PWST, p. Antoni jest zmęczony i chce wycofać się z zawodu. Krytyka, ośmieszanie, dezinformacja, odstraszanie ewentualnie zainteresowanych...
Szmira, słaby film, PIS-owska propaganda, sekta smoleńska... itp. bzdury.
Dziś wybrałam się do kina na ten właśnie film. Frekwencja niewielka, chociaż …Więcej
Wylało się tyle hejtu na film "Smoleńsk" Antoniego Krauze, Aldona Struzik straciła pracę ze studentami na PWST, p. Antoni jest zmęczony i chce wycofać się z zawodu. Krytyka, ośmieszanie, dezinformacja, odstraszanie ewentualnie zainteresowanych...
Szmira, słaby film, PIS-owska propaganda, sekta smoleńska... itp. bzdury.

Dziś wybrałam się do kina na ten właśnie film. Frekwencja niewielka, chociaż i tak przerosła moje oczekiwania; chipsy, chrupki, rozmowy... Wszystko to do momentu, dopóki film się nie rozpoczął. Potem cisza do samego końca, a nawet pokasływania i ciągnięcia nosem przy kluczowej scenie powitania... Ale ja nie o tym!

Film, zapowiadany jako dramat nieco mnie rozczarował. Czytając recenzje nastawiona byłam na kinowy, aktorski dramatyzm, płaczliwe sceny, jakieś takie nachalne wciskanie widzowi wersji o zamachu. Obawiałam się potwierdzenia, że film może być bardzo jednostronny, nie dający widzowi wyboru...

Co zobaczyłam? Świetny, fabularyzowany obraz dokumentalny. Nie boję się takiej klasyfikacji, ponieważ, na moje oko, około 50% filmu to autentyczne zdjęcia i obrazy rejestrowane przez dziennikarzy i emitowane przez telewizje. Może 70%, jeśli dodamy do tego użycie danych przedstawianych nam przez oficjalne "komisje" i ich raporty, wplecione w wątek fabularny. Film stawia szereg pytań, wątpliwości, czyli to, co dla mnie jest jasne od samego początku. Pokazuje fakty - FAKTY, nie filmową fikcję. Na żadne z pytań postawionych w filmie nie mamy dziś odpowiedzi.

Niestety to film dla osób inteligentnych i myślących, wątpiących. I tu może być problem. Bo ileż osób wie, że podstawą wynalazków i wszelakiej nauki jest wątpienie w rzeczy z pozoru niewątpliwe?

Po 8 latach, ten kto miał być tajemniczą Niną, już nią jest. Na resztę nie warto trwonić swojego zdrowia.

Jeden tylko zauważyłam wątek fikcyjny - nawrócenie czy może tylko zdolność myślenia u dziennikarki tefałenu. W rzeczywistości nic takiego nie miało miejsca. O ile dobrze pamiętam.

Każdemu polecam film, jako świetny dokument i materiał do przemyśleń
Jeszcze jeden komentarz od ona
ona
Serdecznie polecam, przepiekny film aczkolwiek z 2011 roku, ale odkrywający zupełnie nowe oblicze tragedii
zalukaj.com/…/smole_ski_lot_2…
"Smoleński lot " 👏Więcej
Serdecznie polecam, przepiekny film aczkolwiek z 2011 roku, ale odkrywający zupełnie nowe oblicze tragedii

zalukaj.com/…/smole_ski_lot_2…

"Smoleński lot " 👏
biniobill
@22Cecylia
Ten nawrócony mason (Maurice Caillet) przekazał wiedzę profanom spreparowaną przez samych masonów. Do dzisiaj słychać ich rechot.
biniobill
Furia tzw. salonu po premierze „Smoleńska” jest zrozumiała. Oni nigdy nam nie darują swojego udziału w haniebnym kłamstwie i wiary w pancerną brzozę
wpolityce.pl/smolensk/307555-furia-tz…
22Cecylia
@biniobill to cynik i łgarz naśmiewający się ze słuchania mszy św. więc nie dziwi, że naśmiewa się także z tych, którzy widzą udział masonerii w destrukcji katolickiej wiary.
Wyznania nawróconego masona
O znaczeniu masonerii we francuskiej polityce oraz o sile powiązań nieformalnych jej członków mówi w wydanej niedawno w Hiszpanii książce Maurice Caillet. Autor, lekarz ginekolog i urolog, przez …
Więcej
@biniobill to cynik i łgarz naśmiewający się ze słuchania mszy św. więc nie dziwi, że naśmiewa się także z tych, którzy widzą udział masonerii w destrukcji katolickiej wiary.

Wyznania nawróconego masona

O znaczeniu masonerii we francuskiej polityce oraz o sile powiązań nieformalnych jej członków mówi w wydanej niedawno w Hiszpanii książce Maurice Caillet. Autor, lekarz ginekolog i urolog, przez 15 lat należał do masonerii. Był członkiem Partii Socjalistycznej. Jego zdaniem w rządzie François’a Mitteranda było 12 członków loży, a w obecnym, Nicolasa Sarkoz’ego jest ich dwóch. Maurice Caillet przy okazji hiszpańskiej edycji swej książki udzielił wywiadu agencji Zenit.


Autor zwraca uwagę na rolę, jaką masoneria odegrała w legalizacji aborcji we Francji, w 1974 r. Doradcą ówczesnego premiera, Jacques’a Chiraca był wielki mistrz głównej loży - Wielkiego Wschodu Francji, Jean-Pierre Prouteau, zaś doradcą stojącej na czele ministerstwa zdrowia Simone Veil, wielki mistrz Wielkiej Loży Francji, Pierre Simon. „Dzięki” sprawnej masońskiej organizacji projekt zaaprobowany przez rząd już po miesiącu przyjęło Zgromadzenie Narodowe. Masońscy deputowani i senatorzy niezależnie od przynależności politycznej zgodnie głosowali za depenalizacją aborcji- przypomina Caillet. Jego zdaniem powiązania masońskie mają charakter korupcjogenny. Okazuje się często, że „bracia” wspierają się nawzajem w rozstrzyganiu kontraktów, przy przetargach, ale także w sądownictwie, czego autor doświadczył osobiście. Sąd apelacyjny orzekł w jego sprawie rozwodowej, wbrew zasadom sprawiedliwości podział kosztów oraz niższe niż należało alimenty.

Maurice Caillet opowiada historię swojego życia - życia człowieka niewierzącego, nieochrzczonego, masona i czcigodnego loży Wielkiego Wschodu. Autor przypomina, iż masoneria wiąże się w istocie z relatywizmem poznawczym i moralnym, zaś zbawienie ogranicza jedynie do wymiaru doczesnego. Bóg jest pojmowany w najlepszym przypadku abstrakcyjnie, jako „Wielki Zegarmistrz”, który nie wkracza w ludzkie sprawy. Pomimo deklarowanej tolerancji wobec wierzeń religijnych i ideologii odnosi się ze szczególną niechęcią do Kościoła katolickiego.

Swe nawrócenie wiąże z wizytą w Lourdes i prośbą o uzdrowienie małżonki. Od tej pory rozpoczął drogę ku Chrystusowi i Kościołowi. Oznaczała ona groźby utraty życia ze strony dawnych masońskich „braci” a także niemożliwość zajmowania stanowisk publicznych.

Należy przypomnieć, że 26 listopada 1983 r. Kongregacja Nauki Wiary wydała komunikat w sprawie przynależności do stowarzyszeń masońskich. W związku z opublikowaniem nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego stwierdzono, że stanowisko Kościoła katolickiego wobec masonerii nie uległo zmianie. „Zasady tych stowarzyszeń zawsze uważano za niemożliwe do pogodzenia z nauką Kościoła i dlatego przynależność do nich nadal jest zakazana. Wierny, który przystępuje do loży masońskiej, jest w stanie grzechu ciężkiego i nie może przyjmować Komunii św.” – czytamy w dokumencie podpisanym przez kard. Josepha Ratzingera, a zaaprobowanym przez Jana Pawła II.

Książka Maurice’a Caillet’a ukazała się już w języku polskim nakładem krakowskiego wydawnictwa „M”. Jej autor prowadzi także internetowy blog w języku francuskim.

e-Kai
stanislawp
Wiemy już, że p L Kaczyński zezwolił na legalne odrodzenie sie wrogów Polski w organizacjach masońskich.
Kto sobie z masonami poradzi?
Czy p Duda cofnie zezwolenia i zlikwiduje te anty-polskie organizacje?
Jeśli nie, brat bliźniak może ponieść tego konsekwencje...
Toczy się wojna, masoni przeciw Polsce, masoni przeciw Europie i masoni watykańscy przeciw Kosciołowi.
Kto rozpozna wroga ten ma szansę …Więcej
Wiemy już, że p L Kaczyński zezwolił na legalne odrodzenie sie wrogów Polski w organizacjach masońskich.
Kto sobie z masonami poradzi?
Czy p Duda cofnie zezwolenia i zlikwiduje te anty-polskie organizacje?
Jeśli nie, brat bliźniak może ponieść tego konsekwencje...
Toczy się wojna, masoni przeciw Polsce, masoni przeciw Europie i masoni watykańscy przeciw Kosciołowi.
Kto rozpozna wroga ten ma szansę na obronę!
Ględzenie i unikanie Prawdy nie doprowadzi do zwycięstwa.
Bierzmy własnie przykład z p Prezydenta Putina, który zna wrogów Europy, wrogów Chrzescijaństwa i wrogów ludzkości.
Pan Putin jest dobrym Prezydentem dla Rosjan i módlmy sie aby pan Duda stał się dobrym Prezydentem dla Polski.
🙏
biniobill
@adan2
Cóż to za autentyczność, która da się podważyć?
biniobill
@adan2
Konkrety, facet, konkrety. Do bluzgów już się przyzwyczaiłem a toczenie piany przez was z pyska nie posuwa nas do przodu w dyskusji.
Jeszcze jeden komentarz od biniobill
biniobill
@stanislawp
Lepiej zajmij się swoją płaską Ziemią.
stanislawp
tys jest chory gościu na głowa ,co potępił KK o czym pisał biskup Pelczar ? ośmieszasz się coraz bardziej
==============
re
koziołek-matołek...
litości dla niego, bo gotów głową walić o mur z upartości...
biniobill
@adan2
Wam, sekciarzom nie wolno o niczym mówić. Szczególnie nie wolno poruszać tematów związanych z Kościołem bo zaraz je wykorzystacie w zdradzieckich knowaniach. Wmawiacie, że istnieje masoneria tam gdzie chcecie ją widzieć i usprawiedliwiacie tym swoje wrogie działania przeciw Kościołowi.
Podobnie jest z ks. Natankiem co wziął się za krytykę przełożonych a przysłużył się wrogom Kościoła …Więcej
@adan2
Wam, sekciarzom nie wolno o niczym mówić. Szczególnie nie wolno poruszać tematów związanych z Kościołem bo zaraz je wykorzystacie w zdradzieckich knowaniach. Wmawiacie, że istnieje masoneria tam gdzie chcecie ją widzieć i usprawiedliwiacie tym swoje wrogie działania przeciw Kościołowi.
Podobnie jest z ks. Natankiem co wziął się za krytykę przełożonych a przysłużył się wrogom Kościoła i pożytecznym idiotom, którzy wykorzystują wysunięte przez niego argumenty w tym wątki o masonerii.
biniobill
Z tymi organizacjami masońskimi jest jak z kosmitami: niby istnieją ale kiedy pytać to okazuje się, że nikt ich nie widział. Jakieś informacje na youtube, książki wydane dla zysku w sezonie ogórkowym, albo majaczenia oszołomów. Chcesz kogoś pogrążyć nazwij go antysemitą, masonem, pedałem albo homofobem. Słowa klucze, które zabijają dyskusje.
stanislawp
Tomasz Aleksandrowicz
Kaczyński był najlepszym polskim prezydentem i to jest prawda która ludzi twojego pokroju boli.
=========
re
dziś dowiadujemy się, że p Kaczyński zezwolił na legalne odrodzenie sie wrogów Polski w organizacjach masońskich.
Kto sobie z masonami poradzi?
Czy p Duda cofnie zezwolenia i zlikwiduje te anty-polskie organizacje?
Jeśli nie, brat bliźniak może ponieść tego konsekwencje... …Więcej
Tomasz Aleksandrowicz

Kaczyński był najlepszym polskim prezydentem i to jest prawda która ludzi twojego pokroju boli.
=========
re
dziś dowiadujemy się, że p Kaczyński zezwolił na legalne odrodzenie sie wrogów Polski w organizacjach masońskich.
Kto sobie z masonami poradzi?
Czy p Duda cofnie zezwolenia i zlikwiduje te anty-polskie organizacje?
Jeśli nie, brat bliźniak może ponieść tego konsekwencje...
Toczy się wojna, masoni przeciw Polsce, masoni przeciw Europie i masoni watykańscy przeciw Kosciołowi.
Kto rozpozna wroga ten ma szansę na obronę!\
Ględzenie i unikanie Prawdy nie doprowadzi do zwycięstwa.
Bierzmy własnie przykład z p Prezydenta Putina, który zna wrogów Europy, wrogów Chrzescijaństwa i wrogów ludzkości.
Pan Putin jest dobrym Prezydentem dla Rosjan i módlmy sie aby pan Duda stał się dobrym Prezydentem dla Polski.
ona
"Prawdę znają Amerykanie i pewnie służby innych krajów też. Fakt, że do teraz milczą, może oznaczać, że prawda o Smoleńsku nas przerazi".
telewizjarepublika.pl/obejrzalam-smol…Więcej
"Prawdę znają Amerykanie i pewnie służby innych krajów też. Fakt, że do teraz milczą, może oznaczać, że prawda o Smoleńsku nas przerazi".

telewizjarepublika.pl/obejrzalam-smol…
ona
: „Smoleńsk” Antoniego Krauzego wielu widzów po prostu zaboli. Zaboli, bo jest gigantycznym wyrzutem sumienia dla wielu środowisk. I bardzo dobrze.