Biskupi faryzeusze w Łagiewnikach nie uznali Jezusa jako Króla Polski

Zamydlono katolikom w Polsce oczy celebrując uroczystość, która faktycznie nie była potrzebna.

Proklamowano jubileuszowy Akt przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana.

A cóż to za dziwactwo.

To że Jezus jest Panem i Królem wiemy od 2000 lat. Zapisano to w Ewangeliach.

To czego oczekiwaliśmy to było oświadczenie w wobec świata, że Jezus jest Królem Polski.

Stwierdzenie:

Oto Polska w 1050 rocznicę swego chrztu uroczyście uznała królowanie Jezusa Chrystusa.

To chytry, można by rzec, podły unik.

W 2008 r. Episkopat uważał, że "ogłaszanie Chrystusa Królem Polski jest niewłaściwe i niepotrzebne" i teraz z celebrą i w obecności prezydenta Dudy nie ogłoszono, że Jezus jest Królem Polski, ale tylko że Polska uznaje Jego królowanie. Tak to się przyjmuje listy ambasadora obcego państwa albo uznaje rząd w jakimś państwie, gdzie dokonano politycznego przewrotu.

Jeszcze w 2012 r. biskupi uważali, że: ''Nie trzeba Chrystusa ogłaszać Królem, wprowadzać Go na tron (...) konieczne jest szerokie otwarcie drzwi Jezusowi, oddanie mu swojego życia''.

Co raptem ruszyło sumienia naszych faryzeuszy, że zdecydowali się na działania pozorne?

A Rozalia Celakówna w jej zapiskach stwierdziła wyraźnie. "Jest ratunek dla Polski: jeżeli Mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele”.

Trzy podstawowe elementy to: POLSKA - jako kraj, a nie pojedyńczy wierni, czy parafie, a więc trzeba tu wyraźnego oświadczenia Prymasa Polski (nie jakiegoś biskupa) oraz Prezydenta R.P., czyli głowy państwa polskiego i głowy kościoła polskiego. SWEGO Króla i pana, a nie gdzieś tam w bliżej nieokreślonym miejscu albo wszędzie (najlepiej indziej ale nie u nas) oraz INTRONIZACJA - ale tu nikt nawet się nie zająknął o tym że Jezus Chrystus zasiadł na polskim królewskim tronie.

Jak wyjaśnia ksiądz Małkowski: 'Intronizacja, tak jak ogłosił Pan Jezus, ma polegać, w odniesieniu do życia doczesnego, na oddaniu się osobistym i społecznym – narodowym i państwowym – władzy Jezusa Chrystusa Króla. On sam, uznany najpierw za Króla Polski, a następnie tych narodów i państw, które zechcą wziąć z Polski wzór i przykład, będzie panował jako dobry, pełen miłości miłosiernej władca, dla naszego dobra doczesnego, dla uniknięcia zła, którym jest zagłada państw i narodów (może ona nastąpić choćby w wyniku trzeciej wojny światowej, na którą się zanosi, bądź innych wydarzeń). Pan Jezus zapowiadał te wydarzenia ukazując jako perspektywę w przypadku odrzucenia Jego woli. Chodzi o scenariusz drugiej wojny światowej, a następnie trzeciej, gorszej od poprzedniej, jeżeli Jego Intronizacja na Króla państw i narodów nie nastąpi – mówił ksiądz Małkowski.

Bp Czaja stwierdził wyraźnie, że sobotnie wydarzenie „nie jest intronizacją Chrystusa na Króla Polski, lecz uznaniem Jego panowania nad całym światem i poddania się Jego prawu.

Biskup takim oświadczeniem łaski Jezusowi nie musiał robić. Faryzeusze jak zwykle tylko głoszą wiarę wargami.

W Polsce już trzykrotnie dokonano intronizacji: Najpierw w 1920 r. dokonał tego prymas Polski kard. Edmund Dalbor na Jasnej Górze. Odnowiony on został rok później w Krakowie w bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa z udziałem całego Episkopatu Polski. W uroczystości wzięła wówczas udział ponad stutysięczna rzesza wiernych. Trzeci raz uznania Jezusa Królem Polski dokonał Prymas Tysiąclecia, abp Stefan Wyszyński, 28 października 1951 r., kiedy to w ukryciu przed władzami komunistycznymi, w święto Chrystusa Króla ślubował w imieniu narodu polskiego.

www.youtube.com/watch

Tą pieśń śpiewaliśmy w czasach dzikiego stalinizmu z wiarą, że to Jezus będzie królował w Polsce. Dziś libertyni i neokomuści chcą aby w Polsce królowali sodomici, genderyści, narkomani, złodzieje, wszelka swołocz, ale powiedzieć wyraźnie Jezus Królem Polski żaden purpurat nie potrafi.

za: alexjones.pl/…/100658-biskupi-…
Przydź Panie Jezu !
WALKA JESZCZE TRWA !