De Musica Sacra (1958) lub początek końca

[...]

Autor niedawno usłyszał o zasadzie wszystkich systemów, że sam system broni swojego status quo i sam stosuje środki obronne. Weźmy na przykład alkoholizm. Alkoholik musi pić, by nie mieć zespołu odstawienia, który to może skończyć się nawet śmiercią. Zatem system alkoholizmu organizuje organizm alkoholika tak, by ten ten system utrzymywał i pił dalej.

Autor pomyślał, że skoro demony sobie ten Novus Ordo zorganizowały, to będą tego systemu ze wszystkich sił bronić, bo on zapewnia im powodzenie. Księża preferujący Novus Ordo, czyli prawie wszyscy, także wolą ten system, bo robią mało, kasują dużo i są przekonani, że nikt niczego nie zauważy ani z niczego ich nie rozliczy. Trwają w ciemności, chcą by inni w niej trwali i nawet nie wiedzą, jak świetlana może być światłość.

Dlatego bronić będą Novus Ordo "jak socjalizmu" powołując się na świętość Jana Pawła II, który te wszystkie zmiany swoją rzekomą świętością i duchowym autorytetem aprobował. A skoro papież nie taki święty, to i może te wszystkie reformy niedobre? I tej myśli dopuścić nie chcą, bo musieliby zmienić swoje życie. Takie to wszystko proste.

Czytaj całość pod: De Musica Sacra (1958) lub początek końca - Tradycja i Wiara