sługa Boży
11,1 tys.

DRODZY RODACY ! PRAWDZIWI POLACY ! NIE POZWÓLMY NIKOMU I NICZYM BUJAĆ PORYWAMI NASZYCH SERC, NASZYMI EMOCJAMI JAK CHORĄGIEWKAMI NA WIETRZE !

Co rusz masa doniesień zewsząd, nowinki z u-krainy
i całego świata, potop wiadomości, tsunami diabelskiej demagogii...
Uderzające raz po raz w wyobraźnię i uczucia Polaków,
wprowadzając nienazwaną, lecz na wskroś prawdziwą depresję !
Oto, jak na załączonym obrazku, stan duchowy Polaków.
Czy tacy mogą się jakkolwiek bronić, przed jakimkolwiek atakiem ?
Czy mentalnie rozwalcowani, są zdolni do właściwych i energicznych
działań ? Mam nadzieję, że udało mi się choć po maleńkości
przybliżyć zrozumienie potęgi medialnej i propagandowej wroga,
oraz wspomagające je zatrute pożywienie, wodę, powietrze
które odbierają życie, asertywność, pozostawiając las zombie
idących dokładnie tam, gdzie medialny palec wskaże.
I jeśli wskazuje przepaść - posłusznie idą w jej stronę.
Jeśli ktoś twierdzi, że widzi postępujące przebudzenie,
powinien zdać sobie sprawę z tego, że to tylko sen o przebudzeniu...


Należy skupić się na wewnętrznych problemach,
bo każdy z nich wielkości K2.
Takiego rozmiaru szczyty - wybujałe, monstrualne posągi skalne
wyrosły między Polakami. Uwagę naszą poświęćmy temu,
jak stać się wytwornymi alpinistami duchowymi,
aby do rodaka uwięzionego za tą górą dotrzeć.
Może być i tak, że każdy z nas musi podjąć tę
heroiczną próbę wspinaczki - i to natychmiast,
abyśmy mogli oglądać wschody słońca na szczytach tych gór,
w objęciach braci i sióstr.
Na dzielących nas monumentach wypiętrzonych przez
projektantów i budowniczych piekieł,
które osnuwają cieniem i mrokiem żyjących u ich podnóży.
Niech stanie się, byśmy spoglądając w dół,
na ciemne rozpadliny i przepaści waśni
ujrzeli wreszcie ich próżność, małość i głupotę,
a wzgardziwszy nimi pokochali życie na tak wysokim
- właściwym nam poziomie.
W niepodzielnym braterstwie rodowym.
sługa Boży
Póki co, tylko palmy głupoty stoją niewzruszenie.
Nieruchome i obojętne, na gruncie duchowego wyniszczenia.
Sterczą jak wygięte pręty zniszczonych fundamentów,
po budowlach, które swym pięknem urzekały niegdyś oczy i serca.
Ale, aby zadość prawdzie uczynić nie można
też nie zauważyć, że jednak ktoś podejmuje wspinaczkę !
- postawami swoimi pocieniając granicę dzielącą sen o przebudzeniu
z …Więcej
Póki co, tylko palmy głupoty stoją niewzruszenie.
Nieruchome i obojętne, na gruncie duchowego wyniszczenia.
Sterczą jak wygięte pręty zniszczonych fundamentów,
po budowlach, które swym pięknem urzekały niegdyś oczy i serca.

Ale, aby zadość prawdzie uczynić nie można
też nie zauważyć, że jednak ktoś podejmuje wspinaczkę !
- postawami swoimi pocieniając granicę dzielącą sen o przebudzeniu
z przebudzeniem...
Może czas w kieszenie nasypać talku, do pasa przytroczyć czekan,
na plecy zarzucić gaśnicę i ruszyć w tę szaleńczą wspinaczkę,
szlakiem prawdziwego dowódcy straży pożarnej Polski.
Trzeba nam Bożych szaleńców jak wody i chleba powszedniego.