tommy1
852

Koronawirus we Francji: najwięcej zakażonych od końca kwarantanny.

– We Francji odnotowano 4897 nowych zakażeń koronawirusem. To najwyższy dobowy bilans od zakończenia w maju dwumiesięcznej kwarantanny – powiedział w niedzielę minister zdrowia Olivier Veran.

Dziennik "Le Monde" podaje, że władze na początku pandemii oznajmiły, że noszenie maseczek nie jest konieczne, a teraz nastąpiło wielkie "nawrócenie". W ponad 12 tysiącach francuskich gmin są obowiązkowe.

Czy Francuzi zatem przestrzegają reżimu sanitarnego?

Polka z Ile-de-France

Gracjana Majerczyk od 3 lat mieszka w rejonie Ile-de-France. – Nie zauważyłam ani teraz, ani wcześniej, żeby ludzie mocno wzięli sobie do serca powagę sytuacji – rozpoczyna Polka.

– Tam, gdzie jest to wymagane, Francuzi muszą przestrzegać restrykcji. Inaczej nie zostaną wpuszczeni, np. do sklepów. Jednak od początku pandemii nie robią tego zbyt ochoczo. Poza kontrolowanymi miejscami często widuje się skupiska młodych ludzi bez maseczek – dodaje.

Gracjana była zakażona koronawirusem na początku sierpnia - 7-go miała test, 10-go odebrała wyniki. Uważa, że służba zdrowia w jej okolicy działa nieudolnie. Gdy pojawiły się u niej pierwsze symptomy, kazano jej się zgłosić do laboratorium, gdzie pobrano wymaz. – Nie dostałam żadnych instrukcji, co dalej robić. Zadałam pytanie, czy mój mąż również powinien zrobić test. Pani nie znała odpowiedzi. Tak jakbyśmy byli pierwszym takim przypadkiem. Dopiero po konsultacji z lekarzem stwierdzono, że nie musi. A przecież mieszkamy razem, mąż przez cały czas chodził do pracy. Wynik okazał się pozytywny – wyjaśnia.

Co było dalej? – Jestem na tyle rozsądna, że zostałam w domu, ale tak naprawdę śmiało mogłam wyjść. Mamy wrażenie, że nikt tutaj niczego nie kontroluje. Nikt też nie kazał powtórzyć testu – dodaje.

Gracjana uważa, że w Polsce reżim sanitarny jest dużo lepiej przestrzegany niż we Francji. – Wraz z mężem uważamy, że Francuzi bardzo kiepsko radzą sobie z przestrzeganiem zasad bezpieczeństwa. Widząc, jak wiele rzeczy tutaj kuleje, nie dziwi nas tak duży dobowy przyrost zachorowań. Przez długi czas pracodawca męża nie zapewniał żadnych środków ochronnych, a i teraz o żel trzeba się upomnieć – stwierdza.

kobieta.wp.pl