Kard. Bona, "Feniks odrodzony czyli ćwiczenia duchowne", (1) Wstęp

Jest prawdą często doświadczaną, że właśnie wtedy, gdy postanowiliśmy zerwać z jakimś grzechem lub wyrobić jakąś cnotę zły duch, chcąc na swój sposób nam w tym pomóc, podsuwa pokusy przeciwko temu, cośmy sobie dopiero co postanowili. Dzięki tej kooperacji możemy więc ćwiczyć i ćwiczyć, bo okazji nie zabraknie. Piszący te słowa postanowił mniej krytykować duchowieństwo, bo odkąd jeździ znowu na Tridentinę spotyka lepszych księży. Podjął także zamiar być mniej polemicznym na tym blogu. Tyle na temat postanowień. Ale czytając pierwsze zdanie polskiego tłumacza kardynała Bony, ks. dr. Jana Bernackiego z roku 1890, które brzmi:

"Pełniąc obowiązki Spirytualnego w Seminarium Duchownem, byłem zmuszony zapoznać się z literaturą ascetyczną".

autor czuje się jak bohaterka piosenki "Szuja" z Kabaretu Starszych Panów :

"O wtedy chociaż się pragniesz powściągać
nie nasobaczyć i nie naurągać
Choć inwektywą żywą nie chcesz chlustać
To same twe usta wykrzykną tobie wbrew:"

Autor nie myśli wykrzyknąć "Szuja" pod adresem ks. Bernackiego, ale:

"Ty niewdzięczny leniu!:

[...] Czytaj dalej pod: Kard. Bona, "Feniks odrodzony czyli ćwiczenia duchowne", (1) Wstęp - Tradycja i Wiara