dozule
1,8 tys.
Matka Boża Ameryki. Document presented by parousie.over-blog.fr „Chcę, aby moje dzieci czciły mnie, szczególnie przez czystość swojego życia." Matka Boża Ameryki WPROWADZENIE Poniższy tekst został …Więcej
Matka Boża Ameryki.

Document presented by parousie.over-blog.fr
„Chcę, aby moje dzieci czciły mnie, szczególnie przez czystość
swojego życia."

Matka Boża Ameryki

WPROWADZENIE

Poniższy tekst został napisany przez siostrę Mary Ephrem (Mildred Neuzil), w jej zakonnej celi. Przyjęła ona śluby zakonne w 1933 r. W zewnętrznych przejawach życia zakonnego siostra Mary Ephrem była bardzo podobna do innych sióstr w Zgromadzeniu, próbując żyć w wierności regule i religijnym praktykom w zakonie. Otrzymywała wyznaczone prace w różnych domach zgromadzenia, głównie zajęcia gospodarcze. W latach 1951 do 1954 uczyła w klasach przedszkolnych szkoły parafialnej i praca z małymi dziećmi sprawiała jej wielką radość.
Około 1938 r. zaczęła doświadczać mistycznych zdarzeń. Można by je określić jako wzloty ducha, wewnętrzne słyszenia (lokucje), itp. Doświadczenia te ani nie wzbudzały w niej niepokoju, ani jej nie przerażały. Co więcej, jak sama przyznała, sądziła, że takie rzeczy zdarzają się wszystkim siostrom zakonnym.
W 1948 r. te swoje doznania zgłosiła spowiednikowi. Ten roztropnie zalecił jej, aby była bardzo ostrożna, gdyż może to być przypadek nadmiernie aktywnej wyobraźni. Doświadczenia mistyczne nasilały się i odbierane znaki były coraz wyrazistsze. Rozważała bardzo poważnie swoje zamknięcie za klauzurową furtą, sądząc, że tam osiągnie wypełnienie przez siebie woli Bożej. Jednakże różne wydarzenia nie sprzyjały temu. Ostatecznie, jej macierzyste zgromadzenie ustanowiło klauzurę grupy sióstr, oprócz innych o regule otwartej, i w maju 1958 r. otrzymała zezwolenie na wstąpienie do tego klasztoru.
Te nadprzyrodzone zdarzenia, wspomniane wyżej, dotyczyły wyłącznie jej samej i jej życia duchowego: zaślubiny z Chrystusem, określenie „mały biały gołąbek", i inne. Natomiast nie było żadnych zewnętrznych oznak, które wyróżniałyby ją spośród innych sióstr zgromadzenia.

Siostra Mary Ephrem
(Mildred Neuzil)
Po latach zaczęła zapisywać zdarzenia podczas tych okazji szczególnej łączności z Bogiem. Jej notatki były czytane przez księży, których prosiła o kierownictwo duchowe, i nie znaleźli oni tam nigdy niczego przeciw wierze i moralności, ani niczego, co wskazywałoby na chorobę umysłową. Przeciwnie, pewne ujęcia, szczególnie dotyczące Trójcy Przenajświętszej, ukazały teologiczne zrozumienie wykraczające ponad to, co siostra mogła otrzymać podczas swej nauki religii.
Od 1954 roku otrzymywane objawienia przyjęły formę specjalnego nabożeństwa do Maryi, którego głoszenie zostało siostrze polecone. Była przekonana, że Maryja chce, aby Jej wskazania były właśnie przez nią wypełnione, dlatego spisała to przesłanie Maryi, w którym przedstawia Ona siebie jako Matka Boża Ameryki.
Siostra Mary Ephrem (Mildred Neuzil) zmarła 10 stycznia 2000 roku w miejscowości Fostoria, w stanie Ohio.

Nihil Obstat: +Daniel Pilarczyk, S.T.D.
Imprimatur: +Bp Paul Leibold, V.G.

Cincinnati, OH – January 25, 1963

MATKA BOŻA AMERYKI

Pan Jezus, mówił często do mnie w przeszłości, a już we wczesnych latach 1940. wiedziałam z moich wewnętrznych objawień, że moim zadaniem będzie głoszenie potrzeby uświęcenia rodziny. W tym czasie nie otrzymałam dokładniejszych wskazówek, w jaki sposób ma się to dokonywać.
Jednak w roku 1954 Pan Jezus skierował do mnie następujące słowa. Są one zgodne z przesłaniem Maryi dotyczącym duchowego odnowienia duszy, dlatego umieściłam je na początku tego rękopisu.
Słowa Pana Jezusa, 22 maja 1954: ...Ja jestem Zmartwychwstaniem i Życiem, a jeśli dusze nie będą szukać życia we Mnie, znajdą tylko śmierć i zniszczenie.
Ludzie boją się urządzeń mogących powodować śmierć, ale przecież destrukcja jest w nich samych. Człowiek niszczy siebie przez zło, które jest w nim samym. Urządzenia militarne zabijają to co zewnętrzne, ciało. Człowiek zabija to, co jest wewnątrz – bez urządzeń, a jednak zabija.
Bóg jest światłem, a człowiek ciemnością; jeśli człowiek nie przyjdzie do światła, będzie na zawsze z ciemnością.
Głos Mojego Serca jest głosem Miłosierdzia. Jeśli człowiek nie będzie go słuchał, nie mogę nic więcej zrobić, bo wiąże on Moje ręce.
29 maja 1954:Moje Serce bije ze współczuciem dla płaczącego człowieka. Och, jakże chętnie pomógłbym mu nieść ciężar jego strasznego krzyża, zgotowanego, w największym stopniu, przez jego własne winy! Lecz niestety, nie można mu pomóc. Jestem zmuszony stanąć przy drodze i patrzeć na jego beznadziejną walkę w agonii.

O, człowieku, cóż Ja ci uczyniłem, że odtrącasz Moją pomoc?
Mój mały biały gołąbku, czy wiesz czego najbardziej brakuje dzisiaj światu? WIARY. Tak mało jest dusz, które wierzą we Mnie i w Moją miłość. Ludzie wprawdzie wyznają swoją wiarę i swoją miłość, ale nie żyją tą wiarą. Ich serca są zimne, bo bez wiary nie może być miłości.
Módl się i ofiaruj swoje wyrzeczenia, aby wiara mogła znów znaleźć drogę do serca człowieka.
11 lipca 1954:Moja córko, nie jestem darzony miłością w domach ludzkich. A ponieważ Ja nie jestem tam kochany, to Trójca Święta nie chce tam również przebywać.

Dzieci nie są uczone miłości do Mnie, ponieważ ci, którym są powierzone, nie mają czasu i cierpliwości, aby dbać o to.
Moje Serce boleje nad dziećmi na świecie. Ich serca są odciągane coraz dalej ode Mnie. Nie będą one również słuchać Mojej Matki, bo nie były nigdy uczone słuchania.
Jestem żebrakiem proszącym o miłość, a tak niewielu oddaje Mi swoje zasoby, które mogłyby zaspokoić Moje Boskie łaknienie. Pragnę miłości od Moich, a otrzymuję jedynie okruszyny, które nie zadowoliłyby nikogo.
Mój Ojciec jest zagniewany. Jeżeli Moje dzieci nie będą słuchały Mojego serca, głosu miłości i pouczenia, kara nadejdzie szybko i nic nie będzie w stanie jej powstrzymać. Miłosierdzie Mojego serca powstrzymuje Bożą sprawiedliwość, bliską zstąpienia na niewdzięczne i grzeszne pokolenie.
Biada rodzicom, którzy dają zły przykład dzieciom! Straszny będzie ich sąd. Będę wymagał dokładnego rozliczenia z każdej duszy powierzonej ich opiece.
Biada rodzicom, którzy uczą swoje dzieci, jak osiągać zysk materialny na tym świecie, a zaniedbują przygotowanie ich do przyszłego świata!
Biada dzieciom, które są nieposłuszne i nie szanują swoich rodziców!
‘Czcij ojca swego i matkę swoją.’ Według tego będą sądzeni najbardziej surowo.

Figura Matki Bożej przed katedrą św. Patryka - NYC

12, 13, 14 lipca 1954:Błogosławione rodziny, które oddają cześć Mojemu Imieniu i Imieniu Mojego Ojca.

Błogosławione domy, w których jestem kochany, albowiem mieszka w nich Trójca Święta.
Błogosławieni rodzice i dzieci, którzy mają dom dla Boga w swych sercach.
Mała sekretarko Mego serca, zapisuj te pouczenia dla uświęcenia Moich ludzi.
Dom Mojego Ojca jest domem modlitwy, a wy uczyniliście go jaskinią zbójców.
Moje dzieci, każdy dom i każda dusza jest domem Mego Ojca, ponieważ On je stworzył i one są Jego. Ale wiele z nich nie jest już uświęcone przez Jego Obecność. Złodzieje wtargnęli do nich i zawładnęli Bożą świątynią modlitwy. To wy, Moje dzieci, pozwoliłyście na to. Jeśli, Moje dzieci, oczyścicie te świątynie, Mój Ojciec powróci i przyjdziemy i uczynimy nasze wspólne mieszkanie z wami.
Powróć Mój ludu, bo Moje serce łaknie i pragnie twojej miłości. Jeśli nie wrócisz, sprawiedliwy gniew Mego Ojca spadnie na ciebie. Co wolisz – Moją miłość czy gniew Mojego Ojca? Wybieraj, a co wybierzesz, tak się też spełni. Nie będę przemagał twojej wolnej woli, bo jest ona na twój użytek, zgodnie z twoim życzeniem. (...)

Jesienią 1956 r. zostałam posłana do pomocy w jednej z naszych instytucji. W tym miejscu zaczęły się oficjalne wizyty Matki Bożej, a specjalne zadanie mi powierzone zostało objawione. Poniżej są relacje z tych wizyt, zapisane w tamtym czasie:
...Matka Boża pojawiła się przede mną, otoczona delikatnie jarzącym się światłem. Wiedziałam z niezachwianą pewnością, że to jest Ona, chociaż nie zaczęła mówić od razu. Zauważyłam uśmiech na Jej pięknym obliczu i lilię trzymaną w prawej ręce. Była ubrana w biały welon sięgający prawie do talii i w biały płaszcz i szatę bez żadnej ozdoby. Prostokątna broszka spinała brzegi płaszcza u góry. Była cała ze złota, podobnie jak korona z brylantami, włożona na jej głowę. Jej włosy i oczy były koloru brązowego. Miała bose stopy, lecz nie zawsze były one widoczne, gdyż czasami zakrywały je poruszające się obłoki, na których Matka Boża stała. Cały czas się uśmiechała. Wtem ujrzałam Jej serce, otoczone czerwonymi różami, jako symbol cierpienia, co zostało mi wyjawione, i wysyłające płomienie ognia. Lewą ręką Matka Boża unosiła lekko górną część płaszcza, tak więc Jej Niepokalane Serce mogło być widoczne.
Następnie usłyszałam słowa, wypowiadane uroczyście i wyraźnie, w spokojnym, ale dostojnym tonie:Jestem Matką Bożą Ameryki. Chcę, aby moje dzieci czciły mnie, szczególnie przez czystość swojego życia.

(...) Najświętsza Maryja Panna nazwała siebie Matką Bożą Ameryki w odpowiedzi na miłość i pragnienie takiego tytułu dla Niej, zrodzone w sercach Jej dzieci w Ameryce. Przyjęcie tego tytułu było wyrazem Jej zadowolenia z zaufania, jakie nasza amerykańska ziemia miała do Niej, a także nagrodą za wierne i dziecięce oddanie się Jej. Jej dzieci pragnęły tej osobistej wizyty Matki Bożej, a Ona w swej łaskawości i miłosierdziu odpowiedziała ponad wszelkie oczekiwania...
Od tego dnia (25 września 1956r.) widziałam Matkę Bożą często. Widać było, że bardzo zależy Jej na tym, abym dostrzegała prawdziwość i ważność Jej objawień.
27 września, Matka Boża ukazała się w czasie, gdy się modliłam. Trzymała Ona świat w swych dłoniach. Spływały na niego łzy z Jej oczu, tak jakby chciała oczyścić go z jego win. Potem usłyszałam te słowa, pełne smutku i troski:

Dostrzeżcie, o moje dzieci, łzy waszej Matki! Czy będę płakać na próżno? Smutek mego serca z powodu niewdzięczności i grzechów ludzi złagodźcie miłością i czystością swego życia. Czy uczynicie to dla mnie, ukochane dzieci, czy też pozwolicie swej Matce płakać nadaremno? Przychodzę do was, o dzieci Ameryki, jako ostatni dla was ratunek. Błagam was o wysłuchanie mego głosu. Oczyszczajcie swoje dusze w …