,,Jest pan uzdrowiony, Pańska noga jest nogą dziecka nowo narodzonego. Tego, czego nie potrafiła uczynić medycyna, mogła dokonać Maryja".
![](https://seedus2043.gloriatv.net/storage1/a64xgfw9tt63a6gtcmve03k5swel32jurtfijgh.webp?scale=on&secure=F0e8PdPPNW42UwwlyPcdWA&expires=1720912232)
Znany badacz cudownych uzdrowień w Lourdes, prof. medycyny Auguste Vallet twierdzi, że "medycyna nie zna takiej choroby, z której w Lourdes nie dokonałoby się w niewytłumaczalny dla nauki sposób, dobrze udokumentowane cudowne uzdrowienie".
Dla wielu ludzi Lourdes i inne sanktuaria pozostają bardzo czytelnym znakiem Bożego działania. W ten sposób kochający Bóg apeluje do ludzkich serc z prośbą o nawrócenie, o otwarcie się na tajemnicę Jego Miłości. Niestety są jednak ludzie, których cuda te nie przekonują, ponieważ ich zdaniem nie są tak spektakularne i oczywiste, aby swoją oczywistością niejako zmusiły wszystkich do ich przyjęcia. Wszyscy sceptycy i różnej maści agnostycy i ateiści stawiają zarzut zawarty w pytaniu: dlaczego w Lourdes nikomu nie odrosła amputowana ręka czy noga? Według nich tylko wtedy daliby się przekonać. Tak argumentował swój brak wiary między innymi słynny pisarz Emil Zola, który chociaż był naocznym świadkiem cudownego uzdrowienia dwóch umierających kobiet to jednak nie uwierzył. Co więcej, napisał paszkwil zaprzeczający oczywistym faktom.
Trzeba tutaj jednak odnotować bardzo dobrze udokumentowany historyczny fakt, oficjalnie przez władze Kościelne uznanego cudu odzyskania amputowanej nogi po trzech latach od jej odcięcia. Ten niezwykły fakt miał miejsce 27.04.1641 r. w Saragossie w Sanktuarium Matki Bożej "Virgen del Pilar". Trzeba tutaj mocno podkreślić, że jest to jeden z nielicznych historycznych faktów, które zostały bardzo precyzyjnie udokumentowane i co do jego autentyczności nie może być wątpliwości. Znany jest historykom jako "el milagro de Calanda".
Bardzo rygorystyczne badania historyczne stwierdzają, że młodzieniec Miguel-Juan Pellicer z miejscowości Calanda miał amputowaną poniżej kolana prawą nogę, która została pogrzebana na cmentarzu szpitala w Saragossie. Trzy lata po amputacji, po gorącej modlitwie do Matki Bożej, w nocy, w sposób niewytłumaczalny odcięta noga została na nowo połączona z kikutem. Ten niezwykły cud odbił się głośnym echem w całej chrześcijańskiej Europie XVII w., ale i w XVIII prowokował nieudane próby jego kwestionowania ze strony racjonalistów Oświecenia.
Wracając do cudownych uzdrowień w Lourdes, warto tutaj przypomnieć jedno z nich, najbardziej szokujące lekarzy i obserwatorów. 16.02.1867r. Piotr de Rudder pracował jako robotnik u hrabiego du Bus de Ghisignies w Jabbecke (Belgia). Właśnie tego dnia upadło na jego lewą nogę ścinane drzewo i potrzaskało kości na liczne odłamki, co uniemożliwiało zrośnięcie. Na koszt hrabiego opiekowało się Piotrem po kolei kilkunastu lekarzy, jednak noga się nie goiła, tylko pokryła się zgangrenowanymi tkankami i ropiejącymi przetokami. Wszyscy lekarze, łącznie z profesorem Thiriart, chirurgiem dworu królewskiego, stwierdzili konieczność amputacji.
![](https://seedus3932.gloriatv.net/storage1/5ehhf6njjcp5x1o6wlm5at3oujxoy553z0sl62o.webp?scale=on&secure=EEQcT7rmQHoAmsTQfCQQHQ&expires=1720921698)
Skąd się więc ono wzięło?
Wszyscy lekarze, którzy leczyli Ruddera, po zbadaniu uzdrowionej nogi nawrócili się. Również hrabia du Bus, senator antyklerykalnej, masońskiej partii, zadeklarowany i walczący z Kościołem mason-ateista, kiedy zobaczył Ruddera wracającego w pełni zdrowia z pielgrzymki, nawrócił się. Powiedział wtedy do żony: "Nigdy nie wierzyłem w cuda. Lecz jeżeli de Rudder został uzdrowiony, to jest to prawdziwy cud. W ten cud ja wierzę".
Czy jest możliwe, aby 6 cm brakującej kości w jednym momencie wzięło się z niczego?
Oczywiście, że cud ten jest mniej spektakularny od tego, który miał miejsce w Saragossie, ale również w Oostacker dokonało się stworzenie z niczego brakujących kości i ciała.
9 kwietnia dr Affenaer, lekarz Piotra de Rudder, ze łzami w oczach powiedział: "Jest pan uzdrowiony, Pańska noga jest nogą dziecka nowo narodzonego. Tego, czego nie potrafiła uczynić medycyna, mogła dokonać Maryja".
Dr Van Hoestenbergke ze Stalhille, znany ateista, z pokorą pochylił czoło przed wszechmocą Boga. W czasopiśmie: "Revue des Ouestions Scientifigues" razem z dr Royer i dr Deschamps, opisał cud z naukową dokładnością, stwierdzając, że nie można tego uzdrowienia wyjaśnić siłami natury.
To cudowne wydarzenie badała specjalna komisja złożona z 22 lekarzy, katolików; innowierców i ateistów. Uzdrowienie to było przedmiotem licznych badań, również w Holandii, Anglii, Niemczech, Włoszech. W r.1892 dr Hoestenberghe napisał do dr Boissaire: "Bytem niewierzącym, ale cud Piotra de Rudder otworzył mi oczy". Przed cudem rodzinna wieś Piotra słynęła z niewiary i złych obyczajów. Po uzdrowieniu ludzie się nawrócili i wszyscy zaczęli chodzić do kościoła.
Piotr Rudder zmarł 22.03.1892r. Siedem lat później dr Van Hoestenberghe z ekshumowanego ciała Ruddera wyjmuje piszczele i kości strzałkowe i daje ostateczny dowód podwójnego złamania i uzdrowienia. Dr Diday, który wcześniej bluźnił przeciw świętości Lourdes, a potem stał się jej obrońcą, napisał: "Jeżeli ręka była Boża, to jednak ślad, który zostawiła, jest na wskroś ludzki".
Jadwiga Piotrowska
Publikacja za zgodą redakcji
Miłujcie się!, nr 11-12/1996
Uzdrowienia w Lourdes i ateiści - Cuda - Adonai.pl