mkatana
22880

ks. Ambroży Guillois: Taniec okazją do grzechu.

ks. Ambroży Guillois: Taniec okazją do grzechu
12 kwietnia 2015
„Tańce i bale są rzeczami obojętnymi z natury swojej; ale ich używanie, jakie dzisiaj jest zaprowadzone, tak się skłania ku złemu wszelkimi swymi okolicznościami, że wielką szkodę przynoszą duszy. Mówię wam przeto o balach, jak lekarze mówią o grzybach: najlepsze z nich powiadają, na nic się nie zdadzą, a ja powiadam, że najlepsze bale nie są przecież dobrymi. Jeżeli chcecie jeść grzyby, dopilnujcie, żeby były dobrze zgotowane i jedźcie je bardzo mało: bo chociażby najlepiej były zgotowane, stają się trucizną, gdy spożyjemy je w zbytecznej ilości. Jeżeli przypadkiem nie będziecie mogli w żaden sposób wymówić się od pójścia na bal; starajcie się, by taniec porządnie się odbywał we wszystkim, pod względem dobrych zamiarów, skromności, godności i przyzwoitości; tańczcie najmniej ile możecie, z obawy, aby serce wasze do tego się przywiązało (…) Te dziwaczne rozrywki, zazwyczaj są niebezpieczne; rozpraszają ducha pobożności, osłabiają moc woli, oziębiają świętą miłość bliźniego i budzą w duszy tysiące złych skłonności: dlatego też nigdy nie należy ich sobie pozwalać, nawet w koniecznej potrzebie, jak tylko z zachowaniem wielkiej ostrożności.” (św. Franciszek Salezy)
(Pytanie) Który jest ósmy powód grzechu przeciwnego czystości?
(Odpowiedź) Ósmym powodem grzechu przeciwnego czystości, są tańce i bale.
Przez taniec rozumiemy ruchy ciała, wykonywane w takt, krokiem wymierzonym, i zwykle przy dźwięku muzyki albo śpiewie. Bal jest zgromadzeniem, zebraniem na którym tańczą. Te więc dwa wyrazy: tańce i bale, mają prawie toż samo znaczenie, a co powiemy o tańcach, to się odnosi i do balów. Taniec osób jednej płci, gdy zresztą nic się nie dzieje, ani w ruchach, ani w rozmowach, co by przeciwnym było skromności i przyzwoitości, jest rzeczą zupełnie obojętną, a tym samym rozrywką zupełnie niewinną. Taniec między osobami różnej płci, nie ma także w sobie nic występnego; ale: z powodu towarzyszących mu zwykle okoliczności, jest nadzwyczajnie niebezpiecznym i uważany być powinien za rozrywkę, mało zgadzającą się z duchem chrystianizmu. Okolicznościami tymi są: panująca tam próżność, zbyt wielka poufałość, jaka się wtedy często zawiązuje, roztargnienie stąd wynikające, a nade wszystko ubiór nie nader skromny większej części tanecznic. Są tańce, których zupełnie zabronić trzeba i do których należeć nie godzi się, chociażby nawet raz jeden, pod winą grzechu śmiertelnego; takimi są: walc, galopada, polka, cancan… tańce te złymi są z natury swojej, postawą jaka się w nich przybiera; powinny być wyrugowane ze wszelkiego uczciwego towarzystwa, i trudno pojąć, jak kobieta iść może do takiego tańca, nie wyrzekłszy się skromności, płci jej właściwej (…)” Przymieszać się mogą i do innych rodzajów tańca, ubiór, gest, słowa, wzniecające i mocno pobudzające popęd do lubieżności. Stają się wówczas bliskim powodem do grzechu, a zatem wstrzymywać się od nich należy. To się odnosi szczególniej do tańców publicznych. Tańcami publicznymi nazywają się te, do których każdy ma przystęp bez różnicy; na przykład w klasach niższych, tańce po szynkach, karczmach, tak nazwanych salach, lub tym podobnych miejscach; a w klasach wyższych maskarady, wieczory tańcujące, na które wchodzi się jak na teatr, płacąc za bilet. W takich tańcach dopuszczają się wyuzdanej swawoli, a ci, którzy wyrzec się ich nie chcą, nie zasługują na rozgrzeszenie. Tańce na zebraniach publicznych, zwanych balami, niemniej są niebezpieczne, zwłaszcza gdy się odbywają nocną porą. Nieskromność tam panująca i wszystko co się tam dzieje, powinno oddalać stamtąd każdego, kto jeszcze jest przenikniony bojaźnią bożą, i pragnie zachować swój honor i dobre imię. W rzeczy samej, czyliż nie jest narażeniem swojego honoru, znajdować się w towarzystwie z ludźmi zepsutymi, i skalanymi rozpustą? A przecież, prawie zawsze tacy spotykają się na wspomnianych balach? Są bez wątpienia wyjątki, ale bardzo rzadkie. Co się tyczy tańców w domach prywatnych, na zebraniach familijnych, nie masz wątpliwości, że bywają bardzo złe, gdyż bardzo wiele jest towarzystw rozwiązłych i familij, gdzie panuje mała oględność na obyczaje (…).
(Pytanie) Czy Ojcowie Kościoła i mistrzowie życia duchowego potępiali tańce?
(Odpowiedź) Tak jest Ojcowie Kościoła i mistrzowie życia duchowego potępiali tańce, i dowodzili, że prawie zawsze są one bliskim pochopem do grzechu śmiertelnego.
Święty Ambroży, opowiedziawszy historię Przesłańca Pańskiego (świętego Jana), która była zapłatą tańca, tak mówi dalej: „Niech matki miłujące czystość i wstyd uczą swoje córki religii, ale nie tańca”. „Czego się uczą w tańcach? – zapytuje św. Cyprian; na co tam patrzą? Weszli tu z niewinnością; wychodzą występni. Jesteś wprawdzie dziewicą ciałem i myślą, ale niewinność oczu twoich, uszu twoich, mowy twojej, nie pozostała bez skazy. Nie rzucasz na nikogo niewstydliwego spojrzenia; nie, ale sama jesteś jego przedmiotem. Nie kalasz oczu twoich występną pożądliwością; zawsze jednak winna jesteś żądz, które zapalasz w innych” . „Cóż powiem o owych tańcach ognistych, o symfoniach miękkich i zwodniczych? Czyliż nie sam szatan przychodzi osobiście brać udział w tych zabawach, i tańczy przy tej muzyce?” Tak się wyraża święty Hieronim. „Tańce i bale – mówi św. Franciszek Salezy, „są rzeczami obojętnymi z natury swojej; ale ich używanie, jakie dzisiaj jest zaprowadzone, tak się skłania ku złemu wszelkimi swymi okolicznościami, że wilką szkodę przynoszą duszy. Mówię wam przeto o balach, jak lekarze mówią o grzybach: najlepsze z nich powiadają, na nic się nie zdadzą, a ja powiadam, że najlepsze bale nie są przecież dobrymi. Jeżeli chcecie jeść grzyby, dopilnujcie, żeby były dobrze zgotowane i jedźcie je bardzo mało: bo chociażby najlepiej były zgotowane, stają się trucizną, gdy spożyjemy je w zbytecznej ilości. Jeżeli przypadkiem nie będziecie mogli w żaden sposób wymówić się od pójścia na bal; starajcie się, by taniec porządnie się odbywał we wszystkim, pod względem dobrych zamiarów, skromności, godności i przyzwoitości; tańczcie najmniej ile możecie, z obawy, aby serce wasze do tego się przywiązało (…) Te dziwaczne rozrywki, zazwyczaj są niebezpieczne; rozpraszają ducha pobożności, osłabiają moc woli, oziębiają świętą miłość bliźniego i budzą w duszy tysiące złych skłonności: dlatego też nigdy nie należy ich sobie pozwalać, nawet w koniecznej potrzebie, jak tylko z zachowaniem wielkiej ostrożności”. Żąda on nadto, aby po skończonych tańcach, udano się do rozmyślań świętych i gruntownych i radzi miamowicie zwrócić na to uwagę: „Wówczas kiedy tańczyliście na balu, mnóstwo dusz gorzało w piekle, za grzechy popełnione w tańcu, lub za złe następstwa, które wyniknęły z tańców” .
(Pytanie) Ludzie światowi, którzy chcą postępować z dobrą wiarą, czy w przedmiocie tańców wyrażają się inaczej jak Ojcowie Kościoła i mistrzowie życia duchowego?
(Odpowiedź) Nie, ludzie światowi, którzy chcą postępować z dobrą wiarą, wyrażają się w przedmiocie tańców tak samo, jak Ojcowie Kościoła i mistrzowie życia duchowego.
Około roku 1620, biskup Autun chcąc dać swojej owczarni naukę przeciw tańcom, zasięgał rady człowieka, który znał dobrze rozkosze światowe, hrabiego de Bussy-Rabutin, sławnego z dowcipu i pism swoich. Taką odebrał odpowiedź: „Zawsze uważałem bale za niebezpieczne; nie sam tylko rozum skłaniał mnie do tego, ale i doświadczenie; a chociaż świadectwo Ojców Kościoła jest bardzo ważne, sadzę, że w tym przedmiocie świadectwo dworaka światowego większą mieć powinno wagę. Wiem dobrze, że są osoby, które na mniejsze niebezpieczeństwo narażają się w tych miejscach, aniżeli inni; wszelako, najzimniejsze temperamenty tu zapalają się. Zwykle na takie towarzystwo składa młodzież, której trudno przychodzi oprzeć się pokusom w samotności, a tym bardziej w podobnych miejscach. Sądzę więc, że prawdziwemu chrześcijaninowi nie wypada uczęszczać na bale”. Młoda dama, żyjąca z dala od świata, która będąc panną, nigdy nie była na balu, nie mogąc wymówić się od znajdowania się na weselu swojego szwagra, pisała nazajutrz do przyjaciółki: „Zebranie było liczne, toalety nadzwyczaj świetne; miałam przyjemność, że byłam ubrana najskromniej ze wszystkich … Tu widziałam, pierwszy raz w życiu tańcujących walca; dosyć mi było tego tańca, abym zrozumiała, ile niebezpiecznymi są bale, i abym więcej jeszcze niż kiedy postanowiła ich unikać”. (…)
(Pytanie) Czy nie należy uważać za przesadzone tego, co powiedziano o niebezpieczeństwie tańców i wieczorów?
(Odpowiedź). Nie należy uważać za przesadzone tego, co powiedziano o niebezpieczeństwie tańców i zebrań wieczornych; niejednokrotnie to niebezpieczeństwo było uznanym i wskazywanym przez same władze rządowe, które wstrzymać się nie mogły, w sprawie dobrych obyczajów, od wydania w tym przedmiocie rozporządzeń policyjnych.
Oto są dwa przykłady, z pomiędzy wielkiej liczby innych, które moglibyśmy przytoczyć. Dnia 5 kwietnia 1811 roku, prefekt departamentu l’Aisne pisał do wszystkich merów swojego departamentu, następującą odezwę: „Nie mogę za nadto polecić wam, panowie, ścisłego czuwania i utrzymywania porządnej policji względem miejsc, gdzie zimową porą zbierają się osoby płci obojga, bądź na tańce, bądź na wspólną pracę, pod imieniem „wieczornic:. Doszło do mojej wiadomości, że gorszące wypadki zdarzały się często na podobnych zebraniach. Powinniście, w podobnych okolicznościach, wystąpić z całą surowością praw … Zapowiedzcie ojcom i matkom, że w takim przypadku są odpowiedzialni za swoje dzieci; a nade wszystko bądźcie nieubłagani względem szynkarzy, którzy sprzedawaliby trunki po godzinach wyznaczonych przepisami policyjnymi”. Dnia 16 lutego 1842 r., mer departamentu Loiret; wydał następujące postanowienie : „Zważywszy gorszące zdarzenia, które wynikają ze sposobu tańców od niejakiego czasu, stanowczo zabrania się, od dzisiejszego dnia, tańczyć galopadę, pod karą 5 do 10 franków, wnosić się mającą przez muzyków, którzy by grali wspomniany taniec, lub przez gospodarza zakładu, który by temu nie przeszkodził.
(Pytanie) Czyliż przynajmniej nie jest przesadą twierdzić z niektórymi moralistami: że tańce prowadzą do siedmiu grzechów śmiertelnych; że oddawać się podobnym zabawom, jest – to zapominać o łasce sakramentów i samychże sakramentach, które nas poświęcają; jest to zacierać w sobie siedem darów Ducha Świętego?
(Odpowiedź) To wszystko da się zastosować aż nadto do wielkiej liczbt balów i tańców (…).
1-e Tańce i bale prowadzą do siedmiu grzechów śmiertelnych. Do pychy, przez żądzę popisywania się i przewyższania innych pięknością, zgrabnością. – Do łakomstwa, przez niedostatek dobrowolny: wszystko obracają na toaletę, i aby mieć świetny strój, odmawiają zaspokojenia koniecznych potrzeb staremu ojcu, chorej matce; odmawiają grosza jałmużny ubogiemu, a u modniarki nie wahają się wyrzucić dwóchset lub trzechset franków! – Do nieczystości, przez wszelkie złe myśli, którym się wtedy oddają; przez wszelkie złe żądze, pielęgnowane w głębi serca swego. – Do zazdrości, smutku, jakiego doznają widząc się przewyższonymi przez inne młodością, pięknym ubiorem. – Do obżarstwa, sutymi biesiadami, które kończą podobne zebrania i przeciwne są wstrzemięźliwości chrześcijańskiej. – Do gniewu, kłótniami, zazdrością, nieprzyjaźnią, które często biorą tam początek. – Do lenistwa, przez niesmak nabierany tam do pobożności, i przez niepodobieństwo moralne, wykonywania jej ćwiczeń. 2 – e Uczęszczający na tańce i bale, czyliż nie zdają się zakładać swojej chwały na zapominaniu łaski sakramentów i samychże sakramentów, które nas poświęcają? – Idą tu w niepamięć: Chrzest święty, przez jawne popisywanie się z pychą szatańską; – Bierzmowanie, przez zbiegostwo z wojska chrześcijańskiego; – Eucharystia, czyli Sakrament Ciała i Krwi Pańskiej, przez znieważanie własnego ciała, które jest świątynią; – Pokuta, przez rozkosze zmysłowe, którym się tam oddają; – Ostatnie namaszczenie, przez skazy jakimi się tam plamią; – Kapłaństwo, przez pogardę praw Kościoła; – Małżeństwo, przez cudzołóstwa, o których się tam zamyślają, a często zmawiają się o ich spełnieniu. Te wykroczenia, powiedzieć trzeba, nie spotykają wszystkie na jeden raz, ani zawsze w jednostajnym stopniu we wszystkich zgromadzeniach światowych; ale bardzo mało jest takich, które by nie nastręczały jakiegokolwiek przynajmniej niebezpieczeństwa, ponieważ bardzo mało jest takich, które by wolne były od wszelkiego zepsucia. 3 – e Na tańcach i balach zacierają się i tracą siedem darów Ducha Świętego. – Pierwszy, którym jest dar Mądrości, odrywa nas od świata i pobudza do smakowania rzeczy boskich; zwykłym zaś skutkiem tańców jest przywiązania do świata i zasmakowania w jego próżnościach i zdaniach. – Drugi, którym jest dar Rozumu, pomaga nam poznawać prawdy religii, i przeniknąć się nimi; zwykłym zaś skutkiem tańców, przez złe skłonności, które one obudzają, jest stracenie z oka prawd religii, która potępia i odrzuca te właśnie skłonności. – Trzeci, którym jest dar Rady, daje nam poznać i wybierać to, co najwięcej przykłada się do chwały bożej i zbawienia naszego; zwykłym zaś skutkiem tańców jest przynajmniej obojętność osób światowych o chwałę boską, i zapomnienie z ich strony o duszy swojej. – Czwarty, którym jest dar Mocy, dodaje nam odwagi do zwyciężania przeszkód, sprzeciwiających się naszemu poświęceniu; zwykłym zaś skutkiem tańców jest osłabienie tych, którzy uczęszczają na nie; prawie nie myśląc już o Bogu, gdy miłość ich ku Niemu nadzwyczaj ostygnie, nie mogą się oprzeć najmniejszemu doświadczeniu i najmniejsze doświadczenie dostateczne jest do ich złamania. – Piąty, którym jest dar Nauki, wskazuje nam drogę, której się trzymać, i niebezpieczeństwa, których unikać powinnyśmy, abyśmy dostąpili zbawienia; zwykłym zaś skutkiem tańców, przez wzruszenie jakie tam panuje, i odurzenie, które na nas one sprawiają, jest zaślepienie uczęszczających na ni, tak, że na oślep wpadają w sidła, które czart na nich zastawił – Szósty, którym jest dar Pobożności, pobudza nas do przyjmowania z rozkoszą tego wszystkiego, co się wiąże ze służbą bożą; zwykłym zaś skutkiem tańców jest najprzód ostudzenie, a wkrótce potem zaniedbanie najistotniejszych powinności wiary chrześcijańskiej. Jakież upodobanie, na przykład, może mieć tanecznica w modlitwie, komunii, przyozdabianiu ołtarzy”, itd. – Siódmy, którym jest dar Bojaźni bożej, przenika nas wielką czcią dla Pana Boga i nade wszystko bojaźnią niepodobania się Jemu; zwykłym zaś skutkiem tańców jest wyrugowanie z umysłu uczęszczających na nie, myśli o Bogu i bojaźni sądów jego, tak dalece, iż wkrótce niczego się nie rumienią. – Tańce i bale więc zacierają w osobach światowych i pozbawiają je siedmiu darów Ducha Świętego” .
Źródło: Ks. Ambroży Guillois, „Wykład historyczny, dogmatyczny, moralny, liturgiczny i kanoniczny wiary katolickiej. Dzieło ofiarowane Ojcu św. Piusowi IX, zaszczycone podziękowaniem Jego Świątobliwości, tudzież aprobatą i pochwałami wielu kardynałów, arcybiskupów i biskupów „, Wilno 1863, s. 279 -.283; 285 – 287.
MariaBarbara
No a tak powaznie to taniec jest waznym elementem w kulturze narodow, nalezy do sztuk pieknych. To nie taniec jest winny grzechu, ale deprawacja tancerzy. dzis ( nie wszedzie ) to czysty sex, albo szatañskie wywijanie, tylko ze to juz nie jest taniec.
MariaBarbara
Mam wrazenie ze chodzilo o to ze mezczyzna chcielby znalezc sobie kobiete dobra do wszystkiego... tak czy nie?
Bractwo św Piusa X
biniobill 00:07
@MariaBarbara
Nie można mądrości ludowych, przysłów i powiedzeń traktować dosłownie. Tak się nie da.
=================================================
można i trzeba ,w przysłowiach jest ukryta mądrość ,zakonnica jest do różańca a lafirynda do tańca ,zarówno z jedną jak i drugą nie da się żyć ,a przysłowie te należy rozumieć że taka kobieta ma umiar w swoich emocjachWięcej
biniobill 00:07

@MariaBarbara
Nie można mądrości ludowych, przysłów i powiedzeń traktować dosłownie. Tak się nie da.
=================================================
można i trzeba ,w przysłowiach jest ukryta mądrość ,zakonnica jest do różańca a lafirynda do tańca ,zarówno z jedną jak i drugą nie da się żyć ,a przysłowie te należy rozumieć że taka kobieta ma umiar w swoich emocjach
biniobill
@MariaBarbara
Nie można mądrości ludowych, przysłów i powiedzeń traktować dosłownie. Tak się nie da.
MariaBarbara
Moj dziadek mowil ze kobieta powinna byc dobra i do tanca i do Rozanca. Co ma wspolnego jedno z drugim?
biniobill
Martyna1 napisała:
biniobill - przecież to czy zgrzeszy czy nie - nie zależy od tego, czy ma tą pewną część ciała czy nie.
Co Ty masz za wiedzę????

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nic, nic. Po prostu jestem mężczyzną.
P.S. Po co się odzywasz do mnie skoro mnie blokujesz?Więcej
Martyna1 napisała:

biniobill - przecież to czy zgrzeszy czy nie - nie zależy od tego, czy ma tą pewną część ciała czy nie.
Co Ty masz za wiedzę????

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nic, nic. Po prostu jestem mężczyzną.

P.S. Po co się odzywasz do mnie skoro mnie blokujesz?
polski
Można pojechać do Zakopanego i tam upijać się i balować, lecz można tam pojechać i żyć tam tak, że wraca się zakochanym w pięknie stworzenia Bożego. Tak samo jest z tańcem (i z seksualnością).
Tego zakochania w pięknie stworzenia Bożego bronię (bo ma ono wiele funkcji i to także na płaszczyźnie życia łaską). Bronię też tego otwarcia na pomoc Bożą, jakie jest potrzebne, gdy dowświadcza się, że góry …Więcej
Można pojechać do Zakopanego i tam upijać się i balować, lecz można tam pojechać i żyć tam tak, że wraca się zakochanym w pięknie stworzenia Bożego. Tak samo jest z tańcem (i z seksualnością).
Tego zakochania w pięknie stworzenia Bożego bronię (bo ma ono wiele funkcji i to także na płaszczyźnie życia łaską). Bronię też tego otwarcia na pomoc Bożą, jakie jest potrzebne, gdy dowświadcza się, że góry mogą być śmiercią, że nie da się ich tresować albo zaklinać. Podobnie jest z używaniem tych darów Bożych, które budzą się w tańcu.
Hasłowo to byłoby tak: "Nie odbierajcie młodym piękna gór i piękna tańca, piękna spotkań ludzi młodych !". 😀
Martyna1
biniobill - przecież to czy zgrzeszy czy nie - nie zależy od tego, czy ma tą pewną część ciała czy nie.
Co Ty masz za wiedzę????
To wszystko dzieje się w mózgu. Zgrzeszyć można na inne sposoby, niekoniecznie tym, o czym rozprawiasz z @polskim.
biniobill
@polski napisał:
Owszem są powołania , w których człowiek ze względu na Boga godzi się być jak eunuch...)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wtrącę się bo aż mnie mierzi żeby nie odpowiedzieć, bo na sensowną reakcję tego osobnika (rumuna) nie ma co liczyć...
Eunuch z racji usunięcia wiadomych części …Więcej
@polski napisał:
Owszem są powołania , w których człowiek ze względu na Boga godzi się być jak eunuch...)
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wtrącę się bo aż mnie mierzi żeby nie odpowiedzieć, bo na sensowną reakcję tego osobnika (rumuna) nie ma co liczyć...
Eunuch z racji usunięcia wiadomych części ciała nie boryka się problemami natury być czy nie być, zgrzeszyć czy nie zgrzeszyć - złamać albo nie złamać przysięgi, ponieważ najzwyczajniej nie ma takiej możliwości.
Gorzej z tymi co są nieokaleczeni i władni decydować czy trzymać się raz danego zdania czy go olać. To jest dopiero biczowanie własnego charakteru... Trzeba być naprawdę twardym by móc, pałać rządzą ale jednak dla idei okiełznać siebie by dochować słowa. Podziwu godne - naprawdę.
polski
Re Piotr Kidler
ja muszę jutro wcześnie wstać. Tym niemniej trafiłeś w sedno: człowiek jest powołany do zrobienia użytku z Bożych darów. Czyli do bycia podmiotem, osobą, człowiekiem. (Owszem są powołania , w których człowiek ze względu na Boga godzi się być jak eunuch...)
polski
re biniobill
Nie, nie, aniołkami nie jesteśmy. Dobrze jest to akceptować (w wieku dojrzałym; niedobrze być już tak bardzo, bardzo świadomym seksualności w wieku przedszkolnym i szkolnym). Jesteśmy ludźmi. (Uciekać od grzechu w "anielstwo"..? polecam świadectwo zawarte tu MISJA NA PLACACH BO CARITAS CHRISTI URGET NOS) 😀 😀 😉
biniobill
Każdy kto tańczył wie, że niewinny taki to on nie jest. Oczywiście zależy też jaki taniec. Wykluczam taniec indywidualny gdzie głównym obiektem zainteresowania nie jest partnerka (i vice versa) chociaż, któż tam wie co tańczącemu krąży po myśli tym bardziej jeśli jest wspomagany środkami chemicznymi i muzyką techno.
:-)
polski
Radek 33 & company
Ja bym od razu diabła wijącego się do tańca nie mieszał. Taniec (i seksualność) należą do natury, a ta jest dziełem Stwórcy. Bałwochwalstwo jest skutkiem grzechu pierworodnego i to jest zła skłonność. Nawet pieniądze są dobre, jeśli nie są bożkiem, a co dopiero Boży "wynalazek", to jest seksualność.
(Przekomarzam się z wami. Tak na dobrą sprawę idzie mi tylko o to, że uważam …Więcej
Radek 33 & company
Ja bym od razu diabła wijącego się do tańca nie mieszał. Taniec (i seksualność) należą do natury, a ta jest dziełem Stwórcy. Bałwochwalstwo jest skutkiem grzechu pierworodnego i to jest zła skłonność. Nawet pieniądze są dobre, jeśli nie są bożkiem, a co dopiero Boży "wynalazek", to jest seksualność.
(Przekomarzam się z wami. Tak na dobrą sprawę idzie mi tylko o to, że uważam, że w dzisiejszej sytuacji Polski od modlitwy "o święte i dobre oraz liczne powołania kapłańskie" ważniejsza jest modlitwa o to, żeby w Polsce było wiele dzieci, żeby rodziny miały liczne potomstwo... bo księża nie są z księżyca...) 😀 😀 😀
Radek33
Taniec tańcowi nierówny,tak jak tancerze tancerzom.Taki kujawiaczek ludowego zespołu w strojach regionalnych ,a salsa w tańcu z gwiazdami z roznegliżowanymi tancerzami gdzie widać odkryty tors czy majtki tancerki ,gdzie gołym okiem widać jak diabeł aż wije się po tańczącej parze,to są dwa różne tematy
polski
re biniobill
Tak. Ja też tak myślę: szatan nie tak wiele może, jak niektórzy sądzą.
Natomiast zwalanie na szatana... mało tego... nie tylko na szatana, lecz na tego, kto jest pod ręką...i jest słabszy. Ale jest Dobra Nowina i Droga Powrotu: w miejsce najsłabszego wszedł Jezus Chrystus, nie bronił się, był jak baranek na zabicie prowadzony.
Dobrze jest być z Jezusem, zwłaszcza tam na dnie. Tyle …Więcej
re biniobill
Tak. Ja też tak myślę: szatan nie tak wiele może, jak niektórzy sądzą.
Natomiast zwalanie na szatana... mało tego... nie tylko na szatana, lecz na tego, kto jest pod ręką...i jest słabszy. Ale jest Dobra Nowina i Droga Powrotu: w miejsce najsłabszego wszedł Jezus Chrystus, nie bronił się, był jak baranek na zabicie prowadzony.
Dobrze jest być z Jezusem, zwłaszcza tam na dnie. Tyle że to znaczy mniej więcej tyle, co: dobrze być z Wojciechem (św.) zabitym w Prusach.
Ja bym nie szedł w zaparte że nie zwalam na drugiego (przy tym nazywając go szatanem). Szedłbym raczej przyznać się do tego (ale chyba teraz iść nie mogę, bo właśnie byłem... hhaaaheha 😀 😀 😀 😀 😀 )
biniobill
Zwalać winę za swój grzech na szatana to tak jakby mówić: to nie ja... to on.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Idealnym obrazkiem tego co napisałem są wydarzenia w Raju, kiedy to Pan Bóg wypytywał o powód grzechu pierwszego człowieka. Tłumaczeniem było zwalanie winy jeden na drugiego, no i oczywiście również na szatana.
biniobill
polski napisał:
Ha ha ! 😀
-------------------------------
Zwalać wszystko na szatana to jakby siebie gloryfikować. Bez przyzwolenia szatan nic nie zrobi, i mimo, że jesteś osłabiony przez grzech pierworodny mówiąc NIE krzyżujesz jego plany. Zwalać winę za swój grzech na szatana to tak jakby mówić: to nie ja... to on.
polski
Ha ha ! 😀 "Zostać z samym sobą" "głównym twórcą grzechu".
"Zostań z Bogiem" mawiano na pożegnanie. Człowiek zostający z samym sobą ma niewielkie szanse (choć nie jest głównym twórcą grzechu; szatan główny twórca 😉 ). W jednym z Listów napisano, że człowiek jest w złym "wynalazczy". Pustelnictwo było odrodzeniem chrześcijaństwa zalegalizowanego przez Konstantyna chyba dlatego, że człowiek …Więcej
Ha ha ! 😀 "Zostać z samym sobą" "głównym twórcą grzechu".
"Zostań z Bogiem" mawiano na pożegnanie. Człowiek zostający z samym sobą ma niewielkie szanse (choć nie jest głównym twórcą grzechu; szatan główny twórca 😉 ). W jednym z Listów napisano, że człowiek jest w złym "wynalazczy". Pustelnictwo było odrodzeniem chrześcijaństwa zalegalizowanego przez Konstantyna chyba dlatego, że człowiek który wybrał się na pustynię, by poszukać odnowienia coraz bardziej letniej wiary, doświadczał właśnie tego, że jest bardzo pomysłowy w złym. W pewnym sensie Boga łatwiej odnaleźć ... w piekle. W tym mianowicie sensie, że wg Sartre'a dla człowieka drugi człowiek jest piekłem (nie można z nim wytrzymać). W tym samym sensie pustynia (pustelnia) jest też piekłem, w którym łatwiej odnaleźć Boga wiary, która nie jest letnia.
biniobill
polski napisał:
można powiedzieć, że ŻYCIE JEST OKAZJĄ DO GRZECHU
---------------------------------------------------------------------------
Nawet jakby się zamknąć w czterech ścianach, wyrzucić radio i telewizor, pozbyć się komórki i komputera to i tak pozostanie się z samym sobą czyli "głównym twórcą" grzechu. Niektórzy mówią że "świat jest piękny ale pełen .. tu brzydkie określenie złych …Więcej
polski napisał:
można powiedzieć, że ŻYCIE JEST OKAZJĄ DO GRZECHU
---------------------------------------------------------------------------
Nawet jakby się zamknąć w czterech ścianach, wyrzucić radio i telewizor, pozbyć się komórki i komputera to i tak pozostanie się z samym sobą czyli "głównym twórcą" grzechu. Niektórzy mówią że "świat jest piękny ale pełen .. tu brzydkie określenie złych ludzi..." Pozostaje walka z samym sobą - równa ale nie łatwa do wygrania. :-)
polski
Poza tym - co to są owe "złe skłonności" ? Seksualność ? Seksualność jest darem danym przez Stwórcę, więc nie jest złą skłonnością. Złą skłonnością jest skłonność do robienia z seksualności bożka. Ale droga do wolności od bałwochwalstwa wiedzie raczej przez ewangelizację i dojrzewanie w wierze (a nie tyle przez defensywę zastraszonych staruszków). Ktoś mądry kiedyś powiedział, że żeby dojrzeć …Więcej
Poza tym - co to są owe "złe skłonności" ? Seksualność ? Seksualność jest darem danym przez Stwórcę, więc nie jest złą skłonnością. Złą skłonnością jest skłonność do robienia z seksualności bożka. Ale droga do wolności od bałwochwalstwa wiedzie raczej przez ewangelizację i dojrzewanie w wierze (a nie tyle przez defensywę zastraszonych staruszków). Ktoś mądry kiedyś powiedział, że żeby dojrzeć w wierze, nieuniknione jest zejście na manowce wiele razy. Syn marnotrawny powrócił, bo przypomniał sobie, że ojciec jego nie był z tego świata, do którego marnotrawny uciekł. W tym jest nadzieja, a nie w zamknięciu (zwłaszcza młodym) możliwości ucieczki. 😀 😉