Ta piękna i drobna Kobieta kończy dziś 102 lata. Dalej pracuje na scenie. Przyjaźniła się z ks. Jerzym Popiełuszko

Ta piękna i drobna Kobieta kończy dziś 102 lata. Dalej pracuje na scenie. Przyjaźniła się z ks. Jerzym Popiełuszko

Z wywiadu, który ukazał się w Miesięcznik "W drodze":

Byłam delegowana przez Komitet Prymasowski do udziału w procesach politycznych. W czasie jednego z nich usiadł koło mnie jakiś młody człowiek, który przedstawił się tak: „Nazywam się Popiełuszko, jestem księdzem”. „O!” – pomyślałam sobie. Ale wyglądał sympatycznie. Kiedy w przerwie zaproponował, żebyśmy poszli na kawę, to uznałam, że to dobry ksiądz (śmiech). Widzieliśmy się na tych procesach codziennie i któregoś dnia on mnie pyta: „Czy pani przeczytałaby w czasie mszy za ojczyznę wiersz?”. Ja mu mówię: „Proszę księdza, ja jestem niewierząca i do kościoła nie chodzę”. A on na to: „To nie szkodzi, ale wiersz przecież może pani przeczytać”. Bardzo mi się spodobało to, że kiedy ja mu powiedziałam: „jestem niewierząca”, to on odpowiedział: „nie szkodzi”.

Ksiądz Popiełuszko nigdy nie próbował pani nawracać?
Nigdy, do końca, ani jednym słowem. On zresztą nikogo nie nawracał.
To czym panią przekonał – do siebie i do Boga?
Zaprzyjaźniliśmy się w czasie tych procesów, razem działaliśmy w Komitecie Prymasowskim, moje dzieci miały z Jerzym częsty kontakt. Przekonało mnie to, jakim on był człowiekiem. Interesował się wszystkimi, szanował ludzi, nie obchodziło go, czy ktoś był wierzący, czy nie. To zaważyło. Ja bym sama nigdy po tych czterdziestu latach do Pana Boga nie wróciła.

Pani pierwsza spowiedź po tylu latach była właśnie u księdza Popiełuszki?
Tak. Mało tego, on też ochrzcił moją dorosłą córkę, udzielił jej ślubu, ochrzcił mojego wnuka.
Jak ksiądz Jerzy zareagował, kiedy powiedziała mu pani, że chce się wyspowiadać?
Ja mówię do niego: „Wiesz co, może ja bym się wyspowiadała, ale tak po czterdziestu latach?”. A on do mnie: „Hurtem zawsze łatwiej”. To był właśnie taki ksiądz. Zresztą ja nadal mam z nim kontakt, rozmawiam z nim, proszę, żeby się opiekował moimi dziećmi i wnukami.

Autor: o.Grzegorz Kramer

www.facebook.com/photo.php
annaaurelia
piękno mamy w sobie, a nie na sobie...