18:51
Siódmy rozdział - 6 ... Jak blisko był Jezus ciebie, kiedy przymuszano cie do tego czego nie chciałaś(eś), czego się wstydziłaś(eś)... Jezus nie chciał uciekać od cierpienia, chciał przyjmować krzyż …Więcej
Siódmy rozdział - 6

... Jak blisko był Jezus ciebie, kiedy przymuszano cie do tego czego nie chciałaś(eś), czego się wstydziłaś(eś)... Jezus nie chciał uciekać od cierpienia, chciał przyjmować krzyż takim, jakim on był, bez uciekania w cokolwiek... czego Jezus uczy przez odmowę przyjęcia kielicha goryczy (?) Jezus umarł na krzyżu by nikt z nas nie czuł się odtąd samotny w śmierci, w chwilach najcięższych i najtrudniejszych. W chwilach śmiertelnej rozpaczy i samotności - jesteś najbardziej podobna(y) do Jezusa...
Wycisz się, przygotuj swoje serce na modlitwę, postaw się w obecności Jezusa, wyobraź sobie, jak stoi przed Tobą i wpatruje się w Twoje oczy... wyciąga do Ciebie swoje zranione dłonie... On rozumie twój ból i twoją bezsilność i to wszystko, co cię w życiu dotknęło cierpieniem - łączy Was teraz. Teraz, stojąc przed Nim możesz być dumna(y) z tego, że możesz być taka(i) jak On - zraniona(y)... możesz Mu za to naprawdę dziękować i chcesz to teraz uczynić, uczyń to...
Uwielbij za to, że był wcześniej dla ciebie nie do przyjęcia. Masz Jego pokój w sercu, ponieważ nic w twoim życiu nie upodobniło Cię tak do Jezusa, jak te wszystkie ciosy, te wszystkie krzywdy... Ty też Jezu miałeś zranione ciało i rozdarte serce, Ty też Jezu... Ty też nie mogłeś nic uczynić, dlatego widzę to, że nic tak bardzo nie zbliżyło mnie do Ciebie, jak tamte umęczone wydarzenia... pokazałeś, że można być zranionym i mieć pokój w świętości, widzę to teraz...
Chcę z moją historią odnaleźć się w Tobie, Jezu...
Zadawano Ci ból dla własnej przyjemności. Panie ja znam to wszystko, przeżyłam(em) to ale Ty wybaczyłeś i ja też wybaczam. Jesteśmy więc podobni i bliscy sobie w tym, co najtrudniejsze. Mój Jezu... Panie, dziękuję Ci...
oczy_szeroko_otwarte
"Siódmy rozdział" o. Pelanowskiego wwierca się w mózg przesłaniem, by mieć świadomość jak wielowątkowe są ludzkie losy... to także ból i cierpienie.
Pisze...
Życie człowieka jest jak księga, w której zapisywane są różne wydarzenia, słowa, uczucia, myśli, przeżycia, modlitwy marzenia, wyobrażenia i stany. Wszystko co przeżył i na wszystko co stanowi o jego istnieniu.
Siódmy rozdział to nasze …Więcej
"Siódmy rozdział" o. Pelanowskiego wwierca się w mózg przesłaniem, by mieć świadomość jak wielowątkowe są ludzkie losy... to także ból i cierpienie.

Pisze...
Życie człowieka jest jak księga, w której zapisywane są różne wydarzenia, słowa, uczucia, myśli, przeżycia, modlitwy marzenia, wyobrażenia i stany. Wszystko co przeżył i na wszystko co stanowi o jego istnieniu.

Siódmy rozdział to nasze zranienia.

Rozdział pierwszy to, co najpiękniejsze, drugi to nasze modlitwy, trzeci praca, czwarty marzenia, piąty relacje, szósty grzechy, siódmy okaleczenia.

Człowiek pogodny jest pogodzony z przeszłością i gotowy do tego co niesie mu przyszłość. Hiob pyta się w swoim cierpieniu dobro przyjęliśmy z ręki Boga dlaczego zła przyjąć nie możemy?. Człowiek pogodzony wie, że we wszystkim jest Bóg. Człowiek z rozwiniętą osobowością z taką samą gotowością przyjmuje pochwały i nagany, odkrywa w sobie zalety i wady , potrafi przypomnieć sobie chwały i hańby, wielbiąc za wszystko Boga. Jest dojrzały, cechuje go samoakceptacja. Nie uważa się ani za gorszego, ani za lepszego od innych. Wartość swojej osoby odnosi do Boga. Człowiek dojrzały zgadza się na siebie takim, jakim jest. Zgadza się na swój wygląd, wykształcenie, zdolności, uczucia, możliwości, ograniczenia. Ma poczucie rzeczywistości, godzi się z tym co jest. Nastawiony jest na przezwyciężanie trudów, barier i przeszkód. Jego wiara opiera się na pewności, że BÓG GO KOCHA. Stara się trwać przy swoim systemie wartości.

Człowiek dojrzały potrafi przyznać się i do zła i do dobra, które są jego udziałem.
Niepogodzenie się z Bogiem uniemożliwia świętość. Każdy kto przeżywa samoodrzucenie gromadzi w sobie dużo zła, złości. Będzie miał pokusę ukrywania w sobie tego, czego nie akceptuje i podkreślania swoich idealnych cech. Ktoś taki nie widzi w sobie kogoś wartościowego, nie potrafi docenić tego co osiągnął, przeżywa poczucie winy, czuje się skrzywdzony. Źle myśli o sobie i źle traktuje otoczenie. Koloryzuje, ma tendencję do maskowania. Przecież wolno się pomylić, wolno popełnić porażkę. Człowiek niedojrzały wymaga od siebie, żeby wszystko mu się udało, musi być idealny.

Czy żyjemy w zgodzie ze sobą?
Czy potrzebujemy uzdrowienia, czy w naszym życiu jest miejsce na miłość?.

Nic nie rzuca takiego światła na nasze życie jak Pismo Święte, ono jest naszym lustrem w którym się przeglądamy.

"Sumienie nie wyrzuca mi wprawdzie niczego, ale to mnie jeszcze nie usprawiedliwia. Pan jest moim sędzią. Przeto nie sądźcie przedwcześnie, dopóki nie przyjdzie Pan, który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte i ujawni zamysły serc. ,,On to uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna w którym mamy odkupienie - odpuszczenie grzechów. Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją: choćby były czerwone jak purpura staną się białe jak wełna.
Moc bowiem w słabości się doskonali. Najchętniej się będę chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa.’’
wojciechowskikrzysztof
😇 🤗 👍 🙏
Slawek
... Jak blisko był Jezus ciebie, kiedy przymuszano cie do tego czego nie chciałaś(eś), czego się wstydziłaś(eś)... Jezus nie chciał uciekać od cierpienia, chciał przyjmować krzyż takim, jakim on był, bez uciekania w cokolwiek... czego Jezus uczy przez odmowę przyjęcia kielicha goryczy (?) Jezus umarł na krzyżu by nikt z nas nie czuł się odtąd samotny w śmierci, w chwilach najcięższych i …Więcej
... Jak blisko był Jezus ciebie, kiedy przymuszano cie do tego czego nie chciałaś(eś), czego się wstydziłaś(eś)... Jezus nie chciał uciekać od cierpienia, chciał przyjmować krzyż takim, jakim on był, bez uciekania w cokolwiek... czego Jezus uczy przez odmowę przyjęcia kielicha goryczy (?) Jezus umarł na krzyżu by nikt z nas nie czuł się odtąd samotny w śmierci, w chwilach najcięższych i najtrudniejszych. W chwilach śmiertelnej rozpaczy i samotności - jesteś najbardziej podobna(y) do Jezusa...
Wycisz się, przygotuj swoje serce na modlitwę, postaw się w obecności Jezusa, wyobraź sobie, jak stoi przed Tobą i wpatruje się w Twoje oczy... wyciąga do Ciebie swoje zranione dłonie... On rozumie twój ból i twoją bezsilność i to wszystko, co cię w życiu dotknęło cierpieniem - łączy Was teraz. Teraz, stojąc przed Nim możesz być dumna(y) z tego, że możesz być taka(i) jak On - zraniona(y)... możesz Mu za to naprawdę dziękować i chcesz to teraz uczynić, uczyń to...
Uwielbij za to, że był wcześniej dla ciebie nie do przyjęcia. Masz Jego pokój w sercu, ponieważ nic w twoim życiu nie upodobniło Cię tak do Jezusa, jak te wszystkie ciosy, te wszystkie krzywdy... Ty też Jezu miałeś zranione ciało i rozdarte serce, Ty też Jezu... Ty też nie mogłeś nic uczynić, dlatego widzę to, że nic tak bardzo nie zbliżyło mnie do Ciebie, jak tamte umęczone wydarzenia... pokazałeś, że można być zranionym i mieć pokój w świętości, widzę to teraz...
Chcę z moją historią odnaleźć się w Tobie, Jezu...
Zadawano Ci ból dla własnej przyjemności. Panie ja znam to wszystko, przeżyłam(em) to ale Ty wybaczyłeś i ja też wybaczam. Jesteśmy więc podobni i bliscy sobie w tym, co najtrudniejsze. Mój Jezu... Panie, dziękuję Ci...
👍 🤗 🙏 😇
czciciel
🧐
mkatana
👍 😇 🙏