V.R.S.
2942

Zagadka pana Szekspira

Ja, (podpisany) oświadczam że składam nieskończone dziękczynienie Jego Boskiemu majestatowi za wszystkie dobrodziejstwa jakie otrzymałem tak utajone, jak wyraźne a zwłaszcza za dobro mego Stworzenia, Odkupienia, Uświęcenia, Utwierdzenia i Powołania do świętego poznania Go i Jego prawdziwej Katolickiej Wiary, lecz przede wszystkim za Jego tak wielkie oczekiwanie wobec mnie bym pokutował, choć mógłby sprawiedliwie zabrać mnie z tego życia, kiedy o tym nie myślałem a nawet wtedy, gdy byłem zanurzony w brud mych grzechów. Niech będzie zatem błogosławiona i pochwalona na wieki wieków Jego nieskończona cierpliwość i dobroć”

(z testamentu duchowego wg formuły św. Karola Boromeusza – pkt IX)


Wilhelm Szekspir urodził się w Stratford-upon-Avon w roku 1564, już po krótkim interludium wielkiej, krwawej i niszczącej rewolucji rozpoczętej przez Henryka VIII i kontynuowanej za jego syna Edwarda w jeszcze bardziej radykalnym wydaniu, to jest po panowaniu Marii Tudor – małżonki króla Hiszpanii Filipa II Habsburga. Niestety po jej śmierci rewolucyjny establishment, który tymczasem uwłaszczył się na zrabowanym mieniu kościelnym, powrócił do władzy za przyczyną krwawej Elżbiety Tudor.

Matka Wilhelma Maria pochodziła z rodu Arden, który długi czas stawiał opór rewolucji protestanckiej w katolickim kraju, należąc do tzw. rekuzantów (od łac. recusare czyli odmawiać) – z wierności do Kościoła Katolickiego nie chodzących na sprotestantyzowane nabożeństwa wymyślone przez Tomasza Cranmera, za co karano w różny sposób – odsunięciem od urzędów, grzywnami, więzieniem (nie mówimy tu o sytuacji jawnego wspierania katolicyzmu co karano okrutną śmiercią). Jak piszą H. Mutschmann i K. Wentersdorf w swej pracy Shakespeare and Catholicism, NY 1952 nie ma wątpliwości, że matka Szekspira została wychowana jako ortodoksyjna katoliczka i brak jest dowodów by kiedykolwiek zachwiała się w wierze. Jej ojciec Robert, dziadek dramatopisarza, w swym testamencie w roku 1556 polecił swą duszę „Bogu, Błogosławionej Świętej Pannie Maryi oraz całej Świętej Kompanii w Niebie”, zaś jednym z jego świadków był katolicki kapłan Wilhelm Burton. Krewniacy zostali w roku 1583 aresztowani za powinowactwo z Johnem Somerville, który chciał zabić Elżbietę. Edward Arden został stracony w okrutny sposób na targu Smithfield w Londynie.

Ojciec Szekspira – Jan, miejscowy bailiff, wycofał się z życia publicznego a w roku 1592 otrzymał grzywnę na niechodzenie na protestanckie nabożeństwa. Pozostawił również świadectwo Wiary Katolickiej wg „duchowego testamentu” sporządzonego przez św. Karola Boromeusza, co świadczy o kontaktach z katolickimi kapłanami, którzy przywieźli tekst z kontynentu. Testament ów, którego jeden z XIV, wyrażających Wiarę Katolicką punktów, zacytowano na wstępie niniejszego tekstu, złożony m.in. wobec „Błogosławionej Dziewicy Maryi, mego Anioła Stróża i całego Dworu Niebieskiego” kończył się podsumowaniem: Pater Noster, Ave Maria, Credo, Jezu, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną. Amen.” Eamon Duffy (autor książki The Stripping of the Altars: Traditional Religion in England 1440-1580 o rewolucji protestanckiej w Anglii) w swym artykule Was Shakespeare a Catholic? uważa, że ojciec znanego dramaturga nawrócił się ponownie na katolicyzm (inni autorzy np. ks. Bowden utrzymują że brak jest dowodów by kiedykolwiek przyjął anglikanizm). W każdym razie mały Wilhelm został w roku 1564 ochrzczony w miejscowym kościele parafialnym przejętym przez anglikanów, choć, jak zauważają niektórzy autorzy (np. Mutschmann i Wentersdorf) nie przeszkadzało to by kapłan katolicki przeprowadził potem potajemnie obrzęd Chrztu warunkowego. Szczegółową analizę śladów duchowości ojca Szekspira przeprowadza John Henry de Groot w: The Shakespeares and the Old Faith. Jak pisze o jego testamencie duchowym: „Autorstwo Karola Boromeusza tego testamentu pomaga wyjaśnić obecność jego kopii w Anglii (…) Dokument ten został, według wszelkiego prawdopodobieństwa, zabrany tam przez jezuickich misjonarzy, którzy pod przywództwem ks. Edmunda Campiona i ks. Roberta Personsa w roku 1580 dotarli do Anglii. Grupa misjonarzy po drodze z Rzymu do Anglii na początku maja 1580 zatrzymała się w Mediolanie. Św. Karol Boromeusz przyjął naszych pielgrzymów w swym domu i gościł ich tam przez osiem dni (…) Jak relacjonuje Parsons „miał różne uczone i najpobożniejsze mowy przy nas, skłaniające się ku pogardzie dla tego świata i doskonałej gorliwości w służbie Chrystusa, podczas gdy widzieliśmy w nim samym oraz jego surowym i pracowitym życiu tak rzadki wzór (…) Opuściliśmy go wielce podbudowani i nad wyraz pobudzeni.” De Groot uznaje powyższy testament za dowód przesądzający o tym, że Szekspir senior był potajemnym katolikiem. H. Mutschmann i K. Wentersdorf w Shakespeare and Catholicism cytuje z kolei list ks. Wilhelma Allena z Kolegium Angielskiego w Reims do ks. Alfonsa Agazzariego z Kolegium Angielskiego w Rzymie z 23 czerwca 1581 roku, w którym znalazła się następująca wzmianka: „Dowiedzieliśmy się z Anglii, z listu ks. Roberta Parsonsa SJ, że prześladowanie nadal szaleje z niezmienną zaciekłością (…) Ks. Robert chce 3-4 tysiące Testamentów więcej, albowiem wiele osób chce je mieć”, dochodząc do wniosku że w tym okresie podpisał ów testament ojciec Szekspira.

Również w szkole, do której chodził młody Wilhelm, w Stratford działy się osobliwe rzeczy. Jego nauczyciel Szymon Hunt, pracujący tam od października roku 1571 (por. J.H. de Groot: op. cit.), który jeszcze w roku 1569 jako oksfordzki bakałarz był poczciwym protestantem, w roku 1575 nagle opuścił miasteczko i wyjechał na kontynent. Uczył się na sławnym uniwersytecie w Douai by na wiosnę 1578 roku wstąpić w Rzymie do Towarzystwa Jezusowego. Tam poznał penitencjarza angielskiego przy bazylice św. Piotra Roberta Personsa, którego zastąpił, gdy ten wyjechał do Anglii w roku 1580, jeszcze się z tym ostatnim spotkamy. W ślad za Huntem na kontynent wyruszył inny mieszkaniec Stratford i wychowanek miejscowej szkoły, starszy o osiem lat od Wilhelma, Robert Dibdale czy też Debdale, który dotarł aż do Rzymu, gdzie się kształcił, po czym przebywał w Kolegium Angielskim w Reims, by w czerwcu roku 1580 powrócić do Anglii. Aresztowano go tuż po wylądowaniu w Dover i więziono przez dwa lata. Zwolniony wrócił do Francji i 31 marca 1584 został wyświęcony na kapłana. Już na początku sierpnia popłynął do Anglii, gdzie w tajemnicy służył jako kapelan w jednym z katolickich dworów. Aresztowany w Londynie, w lipcu roku 1586 pod zarzutem bycia kapłanem katolickim, co zgodnie z dekretem krwawej Elżbiety Tudor karano powieszeniem, włóczeniem i ćwiartowaniem. Poniósł śmierć męczeńską w Tyburn, 8 października 1586 roku wraz z dwoma innymi kapłanami.

Wróćmy jednak do młodego Szekspira, którego nauczycielem został teraz John Cottom (Cottam), którego młodszy brat Tomasz po nauce w Oksfordzie i Londynie (1572) wypłynął do Douai by tam kształcić się na kapłana. W roku 1579 został przyjęty do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Rzymie u św. Andrzeja (tam gdzie św. Stanisław Kostka). Niestety podczas jego podróży powrotnej do Francji został zinwigilowany przez elżbietańskiego szpiega Sledda, który przekazał jego rysopis i opis angielskiemu ambasadorowi w Paryżu. Cottam tymczasem uzupełniał wykształcenie w Kolegium Angielskim w Reims i w maju roku 1580 został wyświęcony na kapłana, na początku czerwca wyruszając do Anglii. Tu został rozpoznany i aresztowany w Dover. Dzięki fortelowi swego towarzysza udało mu się przedostać do Londynu, lecz tam by ten nie poniósł kary postanowić się sam oddać w ręce elżbietańskich siepaczy. Po torturach, w grudniu 1580 osadzono go w Tower, gdzie dalej męczono. Skazany na śmierć, został stracony w Tyburn 30 maja 1582 roku.

Co działo się z młodym Szekspirem po ukończeniu szkoły przez kilka lat (1578-1582) dokładnie nie wiadomo. Jedna z hipotez łączy go ze wzmianką o „Williamie Shakeshafte” (takiej formy nazwiska używał jego dziad Ryszard), który przez pół roku przebywał z katolicką rodziną Houghton w jej posiadłości rodowej w Lancashire. U rodziny tej gościł też kolejny jezuita, ks. Edmund Campion, który po studiach w Douai i wstąpieniu do Towarzystwa Jezusowego w Rzymie, przybył w czerwcu roku 1580 do Anglii w przebraniu kupca i od razu podjął posługę. Od Londynu przez Berkshire, Oksfordshire, Northamptonshire i Lancashire właśnie, przemierzał kraj, niosąc wiernym katolikom sprawowane w ukryciu Sakramenty Św. i naukę. Jego broszurę Decem Rationes wymierzoną przeciw tudoriańskiej sekcie anglikańskiej wydrukowano potajemnie i rozpowszechniono w czerwcu 1581, co skłoniło władze do prawdziwego polowania na świątobliwego kapłana. 14 lipca namierzył go posługującego w jednym z katolickich domów, w Berkshire szpieg reżimu elżbietańskiego. Po przewiezieniu do Tower był przesłuchiwany przez dostojników i próbowano go skorumpować obietnicą wolności i zaszczytów. Po odmowie więziono go dalej i torturowano, zmuszając również do dysput z duchownymi anglikańskimi, których przewrotne argumenty jasnymi wywodami obalał. Uznany 20 listopada 1581 z towarzyszami winnym zdrady głównej i skazano na wleczenie przez Londyn, powieszenie, odcięcie genitaliów i wyjęcie wnętrzności, wreszcie odcięcie głowy i ćwiartowanie odparł: “Potępiając nas, potępiacie wszystkich własnych przodków, wszystkich naszych starożytnych biskupów i królów, wszystko co było ongiś chwałą Anglii – wyspy świętych i najbardziej oddanej córki Stolicy Piotrowej”, po czym rozpoczął śpiew Te Deum. 1 grudnia Roku Pańskiego 1581 stracono go w Tyburn wraz z dwoma innymi kapłanami. Podczas pobytu ks. Campiona w Londynie, w roku 1580 odbył się tam potajemny synod duchownych katolickich, na którym zakazano katolikom jakiejkolwiek komunii religijnej z protestantami. Problem sumienia wywołany bullą Piusa V ekskomunikującą Elżbietę rozwiązano, uznając że wiąże ona katolików dopiero, gdy powstanie możliwość jej wykonania. Działania misyjne, wsparte drukowanymi materiałami apologetycznymi rozpoczęły przynosić skutek – wielu obojętnych dotąd, sprotestantyzowanych byłych katolików wróciło do wiary ojców, do najbardziej znanych należał earl Oksfordu z rodu Burghley. Wywołało to oczywiście reakcję władz w postaci nasilonych prześladowań.

Gdy kilka lat po tych wydarzeniach Szekspir przybył do Londynu znalazł patronat u katolika – earla Southampton Henryka Wriothesleya. Przypuszczalnie kapelanem tego arystokraty był starszy trzy lata od Szekspira jezuita ks. Robert Southwell. Przemierzył on drogę podobną do innych angielskich męczenników końca XVI wieku. Po studiach w Anchin i Douai wyruszył do Rzymu by zostać członkiem Towarzystwa Jezusowego, gdzie z trudnościami został w październiku 1578 przyjęty do nowicjatu u Św. Andrzeja. W roku 1584 został wyświęcony na kapłana i w roku 1586 na własne żądanie wysłany do Anglii, gdzie udało mu się wymknąć sieci elżbietańskich szpiegów Walsinghama i posługiwał potajemnie u katolickich rodzin. W roku 1589 został kapelanem małżonki więzionego I Earla Arundel Anny Howard mieszkającej w dworze, w Londynie, gdzie, oprócz duszpasterstwa, zajmował się pisaniem, tworząc m.in. poemat na cześć straconej przez Elżbietę królowej Szkotów Marii Stuart, którą w roku 1568 Elżbieta przyjęła pod swoją opiekę a potem wskutek prowokacji uwięziła i skazała na śmierć. W roku 1592 został aresztowany w Harrow, gdy córka jednego z jego wiernych po gwałcie i torturach wydała jego miejsce pobytu. Po torturach w więzieniu Gatehouse pozostawiono go umęczonego i głodnego by zmarł. Gdy się to nie stało przeniesiono go do Tower, gdzie przebywał przez kolejne trzy lata. Przy pomocy przyjaciół dostarczono mu do celi Pismo Św. i dzieła św. Bernarda a także Brewiarz. Na początku roku 1595 został uznany winnym zdrady. 21 lutego 1595 zamęczono go w Tyburn – podczas wleczenia po ulicach odmawiał wersy z Pisma Świętego, gdy go powieszono i miano odciąć przed uduszeniem by wyjąć wnętrzności, lord Mountjoy i kilku widzów uniemożliwili to, chwytając za nogi tak, iż się udusił. Kat wyjął mu zatem trzewia gdy już nie żył i poćwiartował ciało. Nikt z obserwatorów tej sceny nie ośmielił się krzyknąć: zdrajca.

Jak podsumował Hugh Ross Williamson (Day Shakespeare Died): “jest pewne, że jego patron Southampton był katolikiem. Jest prawdopodobne że męczennik i poeta Robert Southwell dedykował tomik swych religijnych poematów Szekspirowi”. Jak zauważył dalej: „nie mamy pośród jego poematów żadnej elegii dla Elżbiety I ani laudacji dla Jakuba I, które tak chętnie tworzyli współcześni”.

Pod koniec panowania Elżbiety Szekspir pomagał Antoniemu Munday w poprawkach do sztuki o męczenniku czasów Henryka VIII – Tomaszu More. Mimo to sztuka nie przeszła przez państwową cenzurę (miała premierę dopiero w roku… 2004). Na językową grę słowną z nazwiskiem More’a pozwolił sobie być może Szekspir w Sonecie XXIII, który Joseph Pearce odczytuje w kluczu katolickim. Poeta jest tu „niedoskonałym aktorem na scenie”, „który ze swym lękiem wychodzi z roli” i którego gniew wywołują „dzikie rzeczy”, który z „lęku przed ufnością” zapomniał jak się odmawia „doskonały obrzęd rytu miłości”. Prowadzi to do upadku miłości u poety, który jednocześnie szuka wymowności w księgach poza sobą błaga o miłość i szuka wynagrodzenia przez nią, prosząc o więcej niż ów język, który więcej wyraził więcej (po angielsku: More than that tongue that More hath more expressed). Sonet kończy się wezwaniem do nauczenia się odczytywania tego co zapisane jest w milczącej miłości i chłonięcia jej poprzez wzrok. Być może nawiązuje to do cichego sprawowania „rytu miłości” w rycie rzymskim (którego lokalnym wariantem był angielski ryt Sarum). A. Thomas (Shakespeare, Catholicism and the Middle Ages) pisze z kolei, że fraza “głupcy Czasu (a. Epoki)” w Sonecie CXXIV mogła zostać użyta w nawiązaniu do jezuickich męczenników wyśmiewanych przez ducha czasu.

Velma Bourgeois Richmond (Shakespeare, Catholicism and Romance) wskazuje na częste nawiązania przez Szekspira do kulturowego dziedzictwa średniowiecznej Christianitatis, której Kościół był spoiwem i twórczym motorem, jak również do istotnych elementów Wiary Katolickiej, takich jak Sakramenty Święte. I tak w Henryku V oraz Otello pojawia się Chrzest Św., w Hamlecie wizja pozbawionego Komunii Św. (Wiatyku) i Ostatniego Namaszczenia ducha zamordowanego ojca bohatera przebywającego w Czyśćcu, odrzucanym przez protestantów, w Romeo i Julii Sakrament Pokuty, a ks. Wawrzyniec radzi Romeo by był szczery i prosty w wyznaniu swych win przed Bogiem, oraz oczywiście Sakrament Małżeństwa. Sam Hamlet, co interesujące, edukował się za młodu w rozsadniku protestanckiej herezji, mieście Ludra – Wittenberdze, ale po spotkaniu z duchem ojca przyjmuje bardziej pokorną niż pierwotnie postawę, uznając istnienie Bożego planu w zepsutym świecie. Cała sztuka kończy się upadkiem przejściowego reżimu Klaudiusza i nadejściu rządów przypadkowego Fortynbrasa (być może odpowiednik Jakuba Stuarta), nie ma jednak powrotu do dawnych czasów. A. Thomas (Shakespeare, Catholicism and the Middle Ages) pisze wprost: “Jeśli Duch uosabia zakazaną Wiarę Katolicką, jego morderca Klaudiusz jest personifikacją kalwińskiego establishmentu w ostatniej dekadzie rządów Elżbiety I (…) protestanckiego reżimu pragnącego pogrzebać raz na zawsze katolicką przeszłość średniowiecza z jej rytami i monumentami (…) Rozpaczliwa walka Hamleta o pamięć o ojcu w obliczu presji ze strony Klaudiusza by o nim zapomniał, presji, która częściowo odnosi sukces (…) ukazuje stopniową erozję pamięci ludu Anglii o katolicyzmie po dziesięcioleciach elżbietańskiego protestantyzmu.”

Część badaczy twórczości Szekspira uważa, że postać Antonia w Kupcu weneckim (1605) stanowi nawiązanie do wspomnianego wyżej Męczennika – o. Southwella, zaś proces bohatera sztuki do procesu mężnego jezuity. Podobnie jak o. Southwell uniknął przy swej męce wyjęcia wnętrzności, tak też Antonio unika wycięcia kawałka ciała przy sercu przez prześladującego go Żyda-lichwiarza Shylocka. De Grott wskazuje, że postać Henryka V Szekspir przedstawia jako wzór katolickiego króla i bohatera, przywołując pogląd ks. Henryka Sebastiana Bowdena - The Religion of Shakespeare iż „daje swemu bohaterowi cechy takiej praktycznej mądrości, szlachetnej pobożności i oświeconej religii, że jego papistowskie zachowania jawią się jako kwiaty prawdziwego nabożeństwa a nie chwasty zabobonu, jak mógłby to przedstawić inny dramaturg”. Przeciwnie, Henryka VIII pisarz przedstawia jako samolubnego okrutnika i prymitywnego obłudnika, przeciwstawiając pozytywnie przedstawionej królowej Katarzynie Aragońskiej. Dokonując adaptacji sztuki „Niespokojne panowanie Jana, króla Anglii”, Szekspir pousuwał z niej silną wymowę antykatolicką (król Jan był w niej przedstawiony jako dobry prekursor „Reformacji” walczący ze złym „papistowskim” Kościołem), tak iż część krytyków uznała jego wersję za dowód jego Wiary Katolickiej. H. Hammerschmidt-Hummel w eseju: The Tragedy of Macbeth: A History Play with a Message for Shakespeare’s Contemporaries zauważa że pisanego w czasie tzw. spisku prochowego Makbeta wydano dopiero po śmierci Szekspira oraz że zdemonizowany władca Szkocji (nb. następca Elżbiety – Jakub Stuart był Szkotem) oraz jego małżonka posiadają cechy odpowiadające Tudorom – tyranom: Henrykowi VIII i Elżbiecie I. W akcie II, scenie 4 pojawia się tajemnicza postać starca, potępiającego zło w Szkocji, do którego Tan Ross zwraca się: „Dobry ojcze” a który na koniec udziela Makdufowi i Rossowi „Bożego błogosławieństwa” (Szekspir używa tu dawnego, średniowiecznego, angielskiego określenia benison). A. Thomas (Shakespeare, Catholicism and the Middle Ages) pisze że Makbet jest wieloznaczny albowiem “w tyranicznym świecie Makbeta – a w domyśle absolutystycznym świecie Anglii Jakuba – wieloznaczność staje się powszechną praktyką nie tylko złych rządców jak Makbet, ale i „dobrych” jak Dankan czy Malkolm, nie chcących się narażać przez ujawnienie swych prawdziwych pobudek”. Przypomina postać o. Henryka Garneta oskarżonego o udział w tzw. „spisku prochowym” i straconego (nie wyjawił informacji udzielonych mu podczas Sakramentu Pokuty) w roku 1605. O. Garnet przybył do Anglii wraz z o. Southwellem w maju 1586, lecz przez prawie 20 lat udało mu się potajemnie prowadzić posługę kapłańską w kraju Elżbiety. Napisał Traktat przeciw kłamstwu i oszukańczemu udawaniu (A Treatise against Lying and Fraudulent Dissimulations) stanowiący poradnik dla rekuzantów jak odpowiadać w sposób dwuznaczny lub wymijający na pytania władz, nie narażając się na kłamstwo.

H. Mutschmann i K. Wentersdorf w Shakespeare and Catholicism zwracają też uwagę na na pojawiające się w wypowiedziach bohaterów sztuk Szekspira wezwania do katolickich świętych, Matki Bożej czy wezwania „na Prawdziwy Krzyż”, „na Mszę św.” Jak zauważają tego rodzaju wyrażenia pozostały w języku ludowym po katolickim średniowieczu, jednak „zauważalne jest, że stwierdzenia tego rodzaju są praktycznie w ogóle nieużywane przez twórców protestanckich w ich dziełach, gdzie tego typu wykrzyknienia mają zwykle neutralny charakter, np.: na niebiosa, na Boga, na krzyż. Nadto, warto zauważyć, że wyrażenia takie jak: na Naszą Panią, na Mszę św. pojawiające się (…) w edycjach najbliższych rękopisom Szekspira, zostały niemal całkowicie wymazane z pierwszego wydania folio, co wyraźnie wskazuje, iż były uznawane [przez cenzurę] za „obrażające’ a nawet bezprawne.”

Wspomniany już E. Duffy twierdzi, iż istnieją dowody że Szekspir, gdy już mieszkał w podlondyńskim Southwark (obecnie część Londynu), gdzie znajdował się teatr The Globe, mimo nakazu omijał przez dziewięć lat anglikańską „komunię” w Wielkanoc (analogicznie H. Mutschmann i K. Wentersdorf w: Shakespeare and Catholicism). Velma Bourgeois Richmond (Shakespeare, Catholicism and Romance) cytuje z kolei późniejszą o ćwierć wieku (1633) relację Wilhelma Prynne, który uskarżał się że „większość z naszych obecnych angielskich aktorów (jak mnie wiarygodnie poinformowano) to zadeklarowani papiści, podobnie jak założyciel ostatnio wzniesionego teatru [Salisbury Court Theatre]”. Wymienia również przykładowe osoby ze świata teatru będące katolikami. Należał do nich m.in. przyjaciel Szekspira Ben Jonson, katolik od roku 1598, choć w roku 1610 przeszedł ponownie na anglikanizm.

W roku 1611 purytański dziejopis John Speed wydał rozprawę Theatre of the Empire of Great Britaine. Wspominał w niej ks. Roberta Personsa, jezuitę i ówczesnego rektora Kolegium Angielskiego w Rzymie oraz… Szekspira jako „tego Papistę i jego Poetę, o podobnym zakłamanym sumieniu, jeden zawsze udawał a drugi zawsze fałszował prawdę”. Persons (znany również potem jako Parsons) był jednym z najbardziej znienawidzonych jezuitów z tej prostej przyczyny, że udało mu się wymknąć sieci szpiegów i donosicieli Walshinghama. Urodził się w roku 1546 w Somerset i po edukacji w Oksfordzie oraz krótkiej praktyce nauczycielskiej udał się w roku 1574 do Rzymu, gdzie w lipcu 1575 roku wstąpił do Towarzystwa Jezusowego. W roku 1580 przedostał się do Anglii, gdzie, obok posługi duszpasterskiej zajmował się potajemnym drukowaniem katolickich pism. W sierpniu roku 1581 został aresztowany jego drukarz, zaś wobec pojmania również ks. Edmunda Campiona, Parsons postanowił opuścić Anglię. We Francji zatrzymał się w Rouen i nawiązał współpracę z księciem Henrykiem Gwizjuszem. W roku 1582 ukazał się po angielsku za przyczyną Personsa skrót Ćwiczeń Duchownych Ignacego Loyoli. W roku 1585 udał się do Rzymu a następnie z misją dyplomatyczną na dwór Filipa II hiszpańskiego. Dalej angażował się w apologetykę kierowaną do mieszkańców Anglii. Pod koniec życia został przełożonym Kolegium Angielskiego w Rzymie.

W marcu roku 1613 Szekspir, który postanowił wrócić do Stratford, kupił w Londynie dawną furtę klasztoru dominikanów (Blackfriars Gatehouse), oczywiście zniszczonego przez Henryka VIII Tudora. Dom był położony blisko Tamizy i umożliwiał łatwe niezauważone wejście od jej strony. Niemal od razu wydzierżawił dom niejakiemu panu Janu Robinsonowi, którego ojciec, również Jan, ukrywał jednego z kapłanów a brat Edward kształcił się na kapłana w Kolegium Angielskim w Rzymie. Dom przez długi okres miejscem potajemnej posługi kapłanów katolickich. Za panowania Marii Tudor mieszkał w nim katolicki biskup Ely Tomasz Thirlby, potem jego właścicielem była rodzina Blackwell. W roku 1569, po śmierci męża Wilhelma mieszkała w nim Maria Blackwell, z domu Campion, krewna ks. Edmunda Campiona, oskarżona w roku 1585 o odmowę udziału w reżimowych praktykach religijnych. Jednym z kolejnych dzierżawców była siostra ks. Roberta Southwella – Maria Bannister. Zmarła tam także Katarzyna Carus – krewniaczka wspomnianej wcześniej rodziny Houghton z Lancashire, wdowa po sędzim, który odmawiał uczestnictwa w protestanckich nabożeństwach, sama, jak donosiły raporty wywiadu, zatwardziała katoliczka. W latach 90-tych XVI wieku dzierżawił go Jan Fortescue, którego matka była spokrewniona z kardynałem Reginaldem Pole a który był wysokim urzędnikiem dworu Elżbiety. Wraz z żoną Heleną gościli w nim katolickich księży. W roku 1598 służby elżbietańskie dokonały nalotu na dom, przesłuchując rodzinę Fortescue (na pewien czas rodzinę potem uwięziono), jednak, według relacji o. Oswalda Tesimonda, nie wykryto jednak kapłanów przebywających w tajemnych pomieszczeniach. Jak pisze ks. Tesimond w swojej krótkiej relacji, po przybyciu do Anglii w marcu 1598 „mój towarzysz (…) udał się do domu szlachcica imieniem Sir John Fortescue, Strażnika Garderoby Królowej, gdzie był znany”. Nie otworzono mu i do domu udał się następnie ks. Tesimond, gdzie przyjął go wreszcie „brat Sir Johna”, któremu przekazał informację o przybyciu drugiego kapłana. „Człowiek ów był zdumiony, przez krótki czas milczał, patrząc na mnie ciągle, ze sporą pogardą. Wreszcie przemówił do mnie w taki sposób by pokazać, iż podejrzewa, że jestem szpiegiem bądź kimś kto przybył zastawić na niego pułapkę” (jak pisze ks. Tesimond w dość błędnej łacinie).” Wreszcie, gdy ks. Tesimond przekonał go do szczerej rozmowy oświadczył że „nie powinienem się dziwić z oziębłości jaką mi okazał, bowiem sprawy były tak trudne dla niego i całej rodziny, że po pierwszych słowach jakie powiedziałem mu o moim towarzyszu i jego przybyciu, miał tysiące myśli co powiedzieć i co pomyśleć. W poprzednią noc, jak powiedział, do całego domu wtargnęli urzędnicy królowej ze zbrojnymi, szukając kapłanów, o których dowiedzieli się, że mają tu przebywać i dokładnie pytali o tego mojego towarzysza, który, jak powiedziano, wrócił do Anglii. Nigdy wcześniej wg jego pamięci nie było takiej burzy jaką uczynili przez całą noc, ci przeklęci ludzie, wywracając wszystko do góry nogami. Było tam kilku kapłanów, jeden z nich z waszego Towarzystwa, ks. Józef Pollen, lecz, dzięki łasce Bożej, żadnego nie zabrali, albowiem mieli oni wystarczający czas by schować się w kryjówkach przygotowanych na tego typu najścia. Zabrali jednakże wszystko co nosiło jakiekolwiek znamię Wiary lub praktyki katolickiej, jak książki, obrazki, szaty kościelne lub ołtarze. Zabrali również ze sobą gospodarza, jego brata – Sir Johna wraz z żoną i dziećmi, i bardzo się obawiali że sir John straci swój urząd (…) Zakończył, mówiąc że w istocie dałem dowód że jestem młody i niedoświadczony w swej misji, przychodząc (…) w biały dzień do domu znanego tak dobrze jako katolicki i gdy niebezpieczeństwo w owym czasie było tak otwarte i bardzo wielkie, z powodu wielu, kryjących się w pobliżu szpiegów.” Mimo to na jedną noc znalazł obu księżom kwaterę u swego przyjaciela protestanta (relację o. Tesimonda można przeczytać np. w The Troubles of Our Catholic Forefathers related by themselves, First Series, ed. J. Morris SJ, London 1872). Po tzw. „spisku prochowym” w roku 1605 rodzina Fortescue była zmuszona wyjechać za granicę w obawie przed ponownym aresztowaniem. Wówczas szukał tam schronienia oskarżony o udział w spisku John Gerrard. Wracając do Robinsona czyli dzierżawcy w latach, gdy właścicielem był Szekspir, był on dobrym znajomym pisarza. Odwiedzał potem Szekspira w Stratford i był świadkiem jego testamentu.

Szekspir zmarł 23 kwietnia Roku Pańskiego 1616, pozostawiając w testamencie większość majątku córce Zuzannie – katoliczce (ukaranej w roku 1606 za odmowę uczestnictwa w nabożeństwach protestanckich) a przynajmniej pięć z dziesięciu osób nie będących członkami rodziny, na rzecz których poczynił zapisy było katolikami lub co najmniej sympatyzowało ze sprawą katolicką. Kilkadziesiąt lat później duchowny anglikański „archidiakon” Richard Davies z Gloucestershire zapisał, że Szekspir „umarł jako papista”.

H. Mutschmann i K. Wentersdorf w Shakespeare and Catholicism konkludują: “[Szekspir] nigdy nie utracił wiary w Wiarę Katolicką. Dopóki mieszkał w Londynie, pozostawał utajonym katolikiem. Jednak po opuszczeniu sceny około roku 1609-1610 (…) i powrocie do Stratford, znalazł się w atmosferze bardziej przyjaznej katolikom niż w Londynie. Wiele osób z czołowej szlachty w Stratford i okolicach, w tym jego właśni przyjaciele, było albo zadeklarowanymi katolikami albo dobrze usposobionymi do „papistów”. I tak Szekspir spędził swe ostatnie lata, nie niepokojony, tak jeśli chodzi o posiadanie swych dóbr doczesnych jak i prywatne karmienie się własną religią, zaś przed śmiercią przyjął ostatnie sakramenty tej wiary, w której się narodził i został wychowany – katolicyzmu.”

podobne tematy:
Ostatnia z Plantagenetów
Zasada lex orandi – lex credendi w dawnej praktyce
Sanktuaria Europy: Walsingham
Niebezpieczni kartuzi i ich okrutna śmierć
Ogólne szaleństwo i punkt odniesienia

XX-wieczna podróbka dawnego angielskiego gotyku w dawnym Wymondham Abbey - tego rodzaju zdobienia ołtarzowe były niszczone przez rewolucjonistów XVI wieku jako znaki "papistowskich" guseł. Samo opactwo Wymondham podzieliło w roku 1538 los innych klasztorów angielskich, które padły łupem żarłoczności króla Henryka VIII i jego "komisarzy"
matikatika udostępnia to
254
Rene Maria Wata udostępnia to
188