ŚW. SIOSTRA FAUSTYNA O MODLITWIE WYNAGRADZAJĄCEJ

Jezus dał mi poznać, jak Mu jest miła modlitwa wynagradzająca, mówi mi: modlitwa duszy pokornej i miłującej rozbraja zagniewanie Ojca Mojego i ściąga błogosławieństw morze.

Po skończonej adoracji w połowie drogi do celi, obstąpiło mnie mnóstwo psów czarnych, wielkich skacząc i wyjąc, chcąc mnie poszarpać w kawałki.

Spostrzegłam, że nie są to psy, ale szatani. Jeden z nich przemówił ze złością: za to, żeś nam odebrała tej nocy tyle dusz, to my cię poszarpiemy w kawałki.

Odpowiedziałam, że jeżeli taka jest wola Boga najmiłosierniejszego, to szarpcie mnie w kawałki, bo na to słusznie zasłużyłam, bo jestem najnędzniejsza z grzeszników, a Bóg jest zawsze święty, sprawiedliwy i nieskończenie miłosierny.

Na te słowa odpowiedzieli wszyscy razem szatani: uciekajmy, bo nie jest sama, ale jest z nią Wszechmocny.

– I znikły jako pył, jako szum z drogi, a ja spokojnie, kończąc Te Deum, szlam do celi rozważając nieskończone i niezgłębione Miłosierdzie Boże.


12.08.1934r. (Dz 320)

_________________________
za: www.apostol.pl