Moje dzieci, chciałbym was bardzo o to prosić: w każdym podobnym przypadku (złości i agresji -przypadek, o którym mówiliśmy poprzednio) oddawajcie natychmiast taką osobę Niepokalanemu Sercu Maryi z prośbą, by Maryja wzięła tego człowieka w swoją obronę, a wy sami strzeżcie się (nawet w myślach) skrzywdzenia bliźniego.

Maryja zachęca nas do modlitwy wstawienniczej
22 III 1990 r. Podczas Wspólnej modlitwy Maryja mówi:
- Moje dzieci, cieszę się, że mogę z wami rozmawiać. Jestem przecież waszą Matką, a matka zawsze raduje się, kiedy uda Jej się zgromadzić chociaż kilkoro swoich dzieci przy sobie. A jednak Ja was zapytam, dzieci: powiedzcie mi, jeżeli któreś z was ma poważne problemy, bo Ja chcę wam ulżyć i wyjaśnić wam to, co was niepokoi, męczy lub boli.
Do pewnego kapłana:
- Synu, głoś miłosierdzie mojego Syna i przebaczenie. Proszę cię nade wszystko: nie strasz ludzi ani gniewem38 Bożym, ani Jego srogością, bo sprawiedliwość Boża istnieje, ale jest zupełnie inna, niż wasze wyobrażenia o sprawiedliwości. W Synu moim zawsze znajdujecie Obrońcę, który was usprawiedliwia, a ponieważ już zapłacił za każdego z was, zbawienie każdego jest pewne - wedle jego własnego wyboru. (...)


Na pytanie o zamordowanego kapłana (kapelana szpitala) Maryja odpowiada:
- Tyle razy mówiliśmy, że Bóg ma dla ofiary (osoby skrzywdzonej) oblicze pełne miłosierdzia. Bóg, patrząc na bezprawne odebranie człowiekowi życia, nie zwraca uwagi na jego grzechy, a odebranie czasu życia wynagradza ze swojej hojności.
Ale poradzę ci synu, jeżeli mu współczujesz, zapraszaj go do współudziału w każdej Mszy, którą odprawiasz. Proś go, aby on w czasie podniesienia prosił w swoim i twoim imieniu,

Pytamy Maryję, czy Ona chce nam coś powiedzieć.

Moje drogie dzieci! Przecież tu jestem wśród tych, którzy we Mnie wierzą i kochają Mnie tak, jak umieją. Dlatego nie muszę wam przypominać, że Bóg mój oddał Mi was w opiekę. Powtarzam nieustannie to jedno: nie bójcie się, bo macie Matkę. Dziękujcie za Jego wielką troskę o was, za bezpieczeństwo, które wam daje, a które niedługo stanie się widoczne wobec katastrof, których
doświadczą inne narody wokół was. Jeszcze raz chcę wam przypomnieć, dzieci, prośbę mojego Syna, abyście się modlili z całego serca, gorąco, za tych, którzy będą ginąć, bo kiedy to się dziać będzie, nie chciałabym widzieć waszego wstydu i żalu z powodu zmarnowanych możliwości ratowania dusz ludzkich.

W nawiązaniu do wydarzeń na Litwie Maryja mówi:
- Moje dziecko, Ja i tam jestem czczona (w Ostrej Bramie) jako Matka Miłosierdzia, ale mogę uratować tylko tych, którzy sami sobie wzajemnie okażą miłosierdzie i przyjaźń, którzy będą sobie pomagać, a nie nienawidzić się. Jeżeli nastąpi tam wybuch nienawiści, to będę bezradna. Nawet Bóg

nie występuje przeciw wyborowi wolnej woli ludzkiej.
Ale czy wy, obserwując sytuację, która z dnia na dzień się zaognia, uważacie, że to wszystko na co was stać - jako chrześcijan? Ciągle nie rozumiecie, czym jest modlitwa. A przecież jest to wezwanie na pomoc wszechmogącego Boga! Tyle razy wam to mój Syn mówił. Jeżeli człowiek, istota tak słaba, grzeszna i krucha, potrafi zdobyć się na „interwencję" bezinteresowną - bo prosiliście za tych ludzi, których nie znacie, a którym współczujecie i pragniecie ich ratować - to taka postawa wzrusza Serce Boga i zobowiązuje tak, jak zobowiązałaby każdego z was prośba za innych, gdyby prosiło o to dziecko chore, słabe i skrzywdzone.

Pragnę, abyście naprawdę zawierzyli miłosierdziu Bożemu, abyście byli zupełnie pewni, że Bóg wasze prośby przyjmuje poważnie; a to znaczy, że odbiera je z waszych rąk w swoje- cudotwórcze i mogące przekształcić losy nie tylko jednostek, lecz całych narodów. Macie do dyspozycji nieskończoną moc Bożą, ponieważ Pan nasz oczekuje waszego wstawiennictwa z radością i pragnie, abyście wzywali Go, liczyli na Niego i w każdej sytuacji i sprawie polegali na Nim. Jeszcze raz proszę was: chciejcie współczuć tragediom ludzkim, bo niedługo cały świat będzie wołał o ratunek. Nie po to Pan nasz obiecuje was zachować i osłonić, abyście uważali się za bardziej kochanych niż inni, lecz po to, abyście byli zdolni nieść miłosierdzie światu.

Teraz ważą się wasze losy, dlatego Matce mojej potrzebny jest każdy z was

9 IV 1990 r. Rozmawiamy o sytuacji ogólnej w świecie, a także o naszych chorobach, złym samopoczuciu, złości, agresywności ludzkiej itp. Mówi Pan:

- Wszyscy na coś się uskarżacie, a to dlatego, że odczuwacie ogromną presję zła, które wie, że musi ustąpić i walczy o prawo do każdego człowieka, broni się (w wyobraźni obraz potężnego węża wijącego się i usiłującego się wyrwać spod stóp Maryi). Przez każdego człowieka, który ulega sugestiom szatana poprzez ludzi żyjących poza Panem (poprzez ich wady) nieprzyjaciel stara się kąsać jak może najboleśniej tych, którzy mu przeszkadzają w jego działaniu. Ale więcej nic wam nie może uczynić, bo wie, że jesteście sługami Maryi (bronionymi przez Nią).

Moje dzieci, chciałbym was bardzo o to prosić: w każdym podobnym przypadku (złości i agresji -przypadek, o którym mówiliśmy poprzednio) oddawajcie natychmiast taką osobę Niepokalanemu Sercu Maryi z prośbą, by Maryja wzięła tego człowieka w swoją obronę, a wy sami strzeżcie się (nawet w myślach) skrzywdzenia bliźniego.

Teraz ważą się wasze losy (Polski), dlatego Matce mojej potrzebny jest każdy z was. Przykładajcie się, dzieci, do rozniecania miłości bliźniego wszędzie, gdzie jesteście. CZYŃCIE moją Ewangelię.

Zwracam waszą uwagę zw

prorocykatolik.pl/documents/ANNA-ZaufajcieMaryi.pdf