mkatana
1185

Krucjata Różańcowa ocaliła Austrię.

Krucjata Różańcowa ocaliła Austrię

Różańcowe dywizje Maryi rozmodlonych Austriaków doprowadziły do cudownego opuszczenia Austrii przez okupacyjne wojska sowieckie. To był prawdziwy cud!
W tym roku mija 50. rocznica wycofania wojsk sowieckich z Austrii. Wielu austriackich polityków sprzed pół wieku uważało, że wydarzenie to jest zasługą Najświętszej Maryi Panny.
"Gdyby nie modlitwa, gdyby nie mnóstwo składanych w Austrii do modlitwy rąk, nie osiągnęlibyśmy tego. To Matka Boża pomogła nam w uzyskaniu traktatu pokojowego" - powiedział kanclerz tego kraju Julius Raab o podpisanym w 1955 r. dokumencie gwarantującym państwu austriackiemu niezawisłość oraz wycofanie z jego terytorium obcych - w tym sowieckich - wojsk. Dzięki zainicjowanej po II wojnie światowej przez franciszkanina o. Petrusa Pavlicka Pokutnej Krucjacie Różańcowej Austria wymodliła sobie niezależność, a tym samym wybawienie z komunistycznej niewoli.

Po zakończeniu działań wojennych na frontach II wojny światowej w 1945 r. Austrię spotkał podobny los jak Niemcy. Państwo zostało podzielone przez aliantów na cztery strefy okupacyjne: amerykańską, brytyjską, francuską i sowiecką. Związkowi Sowieckiemu przypadła najbogatsza część kraju - Dolna Austria. Sowieci szybko przystąpili do zaprowadzania tam swoich porządków, w tym wywożenia maszyn przemysłowych i niszczenia gospodarki, traktując podległe im tereny jak zdobycz wojenną. Ponure widmo dziesięcioleci spędzonych pod okupacją czerwonego najeźdźcy stawało się coraz bardziej realne. Wszystko wskazywało na to, że w obrębie jednego kraju wkrótce nastąpi podział na dwa antagonistyczne wobec siebie państwa: kapitalistyczny zachód i komunistyczny wschód. W takich okolicznościach 2 lutego 1947 r. franciszkański zakonnik o. Petrus Pavlicek, zafascynowany objawieniami Matki Bożej w Fatimie, powołał w Wiedniu do życia Pokutną Krucjatę Różańcową.

Austriacka odpowiedź na Fatimę

Otto Pavlicek w młodości przechodził poważny kryzys wiary, a nawet wystąpił z Kościoła. Nawrócił się już jako dojrzały mężczyzna w wieku 35 lat. Wtedy też odczuł powołanie do kapłaństwa. Wstąpił do zakonu franciszkanów i przyjął imię Petrus. Podczas II wojny światowej został powołany do służby sanitarnej i w 1944 r. znalazł się w potężnym obozie dla jeńców wojennych niedaleko Cherbourg we Francji. Tam po raz pierwszy dowiedział się o objawieniach Matki Bożej w Fatimie. To, co przeczytał na ich temat w przekazanej mu przez współwięźnia małej książeczce, poruszyło go do głębi. Rok po wojnie o. Pavlicek powrócił do Austrii. Sytuacja, jaką zastał, napełniła go smutkiem i wielką troską. Kiedy w położonym w środkowej Austrii mieście Mariazell powierzał Bogu dalsze losy swojej Ojczyzny, a szczególnie jej część znajdującą się w komunistycznym władaniu, usłyszał wewnętrzny głos, w którym rozpoznał Maryję: "Zróbcie to, co wam powiem, a będziecie mieli pokój" - powiedziała mu. W odpowiedzi na to wezwanie w ciągu następnych miesięcy dojrzał w nim plan, aby utworzyć wspólnotę ludzi codziennie odmawiających Różaniec w intencji odzyskania pełni niepodległości przez Austrię. Kiedy udało mu się zebrać około 500 osób, poprosił o zgodę na prowadzenie krucjaty władze kościelne. Biskupi nie tylko wyrazili swoją aprobatę dla jego inicjatywy, ale aktywnie włączyli się w jej propagowanie. Liczba członków Pokutnej Krucjaty Różańcowej szybko rosła. Do końca 1950 r. wynosiła ona 200 tys., dwa lata później - 340 tys., a w maju przekroczyła pół miliona. Realizując wezwanie skierowane do ludzi przez Matkę Bożą w Fatimie, o. Petrus jeździł po kraju, nawołując swoich rodaków do pokuty, modlitwy i nawrócenia. Szacuje się, że w kluczowym momencie negocjacji prowadzonych w sprawie wycofania obcych wojsk z Sowietami, w ramach krucjaty modliło się nawet 10 proc. Austriaków. Co ważne, krucjatę wsparli również rządzący politycy. Różaniec odmawiali więc kanclerz Leopold Figl i jego następca Julius Raab. Równolegle odbywały się procesje przebłagalne, tzw. procesje światła, w których brały udział niezliczone tłumy wiernych. W tym samym czasie prowadzono negocjacje z Rosjanami, które długo nie przynosiły rezultatu. Sowieci, nie chcąc utracić ze strategicznego punktu widzenia bardzo ważnego rejonu w Europie, odpowiadali stanowczym "nie".

Odpowiedź Matki Bożej
Modlitewna ofensywa przyniosła w końcu rezultaty. Stała się bowiem rzecz dotąd niespotykana. 13 kwietnia 1955 r., a więc w rocznicę objawień fatimskich i po siedmiu latach modlitewnej krucjaty, Sowieci nagle zmienili zdanie. Zgodzili się na podpisanie traktatu, w myśl którego rezygnowali z zajmowanej części Austrii i rozpoczęli wycofywanie swoich wojsk. - Niemożliwością wydawało się wówczas to, że Austria tak szybko odzyska wolność.

Dlatego kiedy prowadzący rozmowy z Sowietami kanclerz Julius Raab i pełniący obowiązki minister spraw zagranicznych Leopold Figl wrócili z Moskwy z tak pomyślną nowiną, byli przekonani o nadzwyczajnym działaniu Boga i Matki Przenajświętszej - wspomina Helmut Felder. W czasie kiedy o. Pavlicek ogłosił rozpoczęcie krucjaty, miał zaledwie 9 lat, ale dobrze pamięta błagalne procesje przechodzące ulicami Wiednia, w których brali udział najwyżsi przedstawiciele władz austriackich. I chociaż wówczas nie rozumiał z tego zbyt wiele, to z perspektywy czasu stało się dla niego oczywiste, że Austriacy swoją wolność zawdzięczają modlitwie. - Po II wojnie światowej wiele innych państw również zostało przyłączonych do Związku Sowieckiego, jednak ich mieszkańcy nie mieli tyle szczęścia, co Austriacy - dodaje Felder. Opisuje nastrój, jaki wówczas zapanował w całym kraju: - Radość Austriaków była ogromna. We wszystkich kościołach nieprzerwanie przez trzy dni i trzy noce biły dzwony - wspomina. W modlitwach dziękczynnych wzięli udział wszyscy członkowie rządu. Prowadzący je osobiście kanclerz Julius Raab dawał wyraz wdzięczności Matce Bożej, wypowiadając słowa: "Jesteśmy wolni! Dziękujemy Ci za to, Maryjo!". Dowodem na nadprzyrodzone działanie Matki Bożej jest to, że do dziś nie udało się znaleźć żadnego innego racjonalnego wytłumaczenia, dlaczego Rosjanie wtedy ustąpili. Tym bardziej że do tamtego momentu komuniści ani razu dobrowolnie nie zwrócili wolności krajowi, w którym rządzili.
mkatana
W tym roku mija 50. rocznica wycofania wojsk sowieckich z Austrii. Wielu austriackich polityków sprzed pół wieku uważało, że wydarzenie to jest zasługą Najświętszej Maryi Panny.