Bos016
594

...„Żyję, bo chcesz, umrę, kiedy każesz, zbaw mnie, bo możesz”...

9 września 2023, Wspomnienie liturgiczne bł. Anieli Salawy, służącej, tercjarki franciszkańskiej (†Kraków, 12 marca 1922).

...„Żyję, bo chcesz, umrę, kiedy każesz, zbaw mnie, bo możesz”...

..."Co tam widziałam i czułam, co za chwała i co za szczęście jest w niebie, to ani słowem, ani piórem nie da się wyrazić"...
(Aniela Salawa).

Urodziła się 9 września 1881 w Sieprawiu koło Krakowa, gdzie też została ochrzczona. Wychowała się w licznej rodzinie chłopskiej według wskazówek pobożnych rodziców, zgodnie z zasadami chrześcijańskimi. W trudnych warunkach Aniela wykazywała zamiłowanie do modlitwy i pracy.

W 1897 wyjechała się do Krakowa, gdzie najęła się jako służąca. Tak o tej służbie powie pod koniec życia:
„W duchu czułam zawsze, od dziecka, że tylko będąc w najbardziej poniżonym stanie, odpowiem łasce Bożej. I dlatego dobrowolnie obrałam stan służącej, wzgardziwszy szczęściem, które mi się nastręczało, ufna, że w tym stanie, tak upokarzającym, odpowiem żądaniu Bożemu”.
Innym razem zaś powiedziała: „Kocham moją służbę, bo w niej mam wyborną sposobność wiele cierpieć, wiele pracować i wiele się modlić, a poza tym niczego na świecie nie szukam i nie pragnę”. Po dwóch latach przeżyła śmierć swojej pobożnej siostry Teresy.

Idąc za głosem wewnętrznym, postanowiła skierować swoje kroki na drogę ideałów doskonałego życia chrześcijańskiego, które dojrzewały w jej sercu i ciągle były wzbogacane przez modlitwę.
Zrozumiała, że Bóg wskazuje jej drogę całkowitego poświęcenia się w ciągłym wyrzeczeniu. Ten styl życia uważa za swoją specyficzną misję w Kościele, którą spontanicznie wybiera, i wspaniałomyślnie decyduje się na złożenie wieczystego ślubu dziewiczej czystości.

W 1900 zapisała się do Stowarzyszenia Sług Katolickich im. św. Zyty. W ten sposób miała okazję prowadzenia owocnego apostolstwa w gronie koleżanek, dla których była przykładem chrześcijańskiego życia. Wzbogacała życie wewnętrzne poprzez żywe uczestniczenie w liturgii oraz przeżywanie Męki Pańskiej w bazylice św. Franciszka u franciszkanów konwentualnych. Zatopiona w modlitwie oraz adoracji Najświętszego Sakramentu, kroczyła drogą głębokiego życia wewnętrznego, które wypływało z wiary nadziei i miłości ku Bogu i bliźniemu.

W 1912 Aniela zachwycona duchowością św. Franciszka zdecydowała się wstąpić do III Zakonu św. Franciszka przy bazylice Franciszkanów Konwentualnych w Krakowie; tam też złożyła profesję zakonną.
Wiedziała wiele o zakonie, do którego wstąpiła, znała życiorys św. Franciszka, w całości lub częściowo niektóre jego listy, wyjątki z testamentu oraz błogosławieństwo brata Leona. Do III Zakonu wstąpiła stosunkowo późno, bo mając już 30 lat.

Siostra Aniela Teresa – to drugie imię przyjęła przy obłóczynach – zamiast habitu dostała szkaplerz i pasek. Zakon franciszkański najbardziej dopomógł jej w wypracowaniu własnego stylu i mistyki ubóstwa. Ubóstwo jako stan służebny stało się „drogą” i „odpowiedzią” Anieli.

Na początku I wojny światowej (1914-15) pomagała w krakowskich szpitalach, niosąc wsparcie rannym żołnierzom, którzy nazywali ją „świętą panienką”. W 1916 Aniela znalazła się w bardzo trudnej sytuacji życiowej, została zmuszona do porzucenia wszelkiej pracy i udania się do szpitala św. Zyty. Po wypisaniu ze szpitala zamieszkała w bardzo ubogiej suterenie. Aniela przeżyła ostanie pięć lat życia w tych trudnych warunkach, ale w zjednoczeniu z Bogiem.
Ofiarowała Chrystusowi cierpienia, aby móc w ten sposób wynagrodzić za grzechy świata. Z radością wypowiedziała słowa modlitwy: „Panie Jezu, ofiaruję całe moje życie tej wielkiej sprawie, która według Twojej woli i dla Twojej chwały niech będzie zrealizowana w Polsce i za pośrednictwem Polski na całym świecie”. Po miesiącu od złożenia tej ofiary zmarła 12 marca 1922. Grób jej znajduje się w bazylice p.w. św. Franciszka w Krakowie, w kaplicy Męki Pańskiej.

13 sierpnia 1991 papież Jan Paweł II beatyfikował ją w Krakowie. Na zakończenie uroczystości powiedział: „Jest to dla mnie ogromna radość, że mogłem dzisiaj w Krakowie wynieść do chwały błogosławioną Anielę Salawę. Ile razy modliłem się przy jej relikwiach, jak głęboko zapadły mi w pamięć, w serce te słowa: «Panie! Żyję, bo każesz, umrę, kiedy chcesz, zbaw mnie, bo możesz». I jeszcze o swoim własnym powołaniu, a raczej o tym, które dał jej Bóg: «Wobec duszy mojej Pan Bóg miał zamiary wielkie, stwarzając mnie na swój własny obraz». Niech te słowa błogosławionej naszej rodaczki, sieprawianki i krakowianki, pozostaną w naszej pamięci i w naszych sercach”.

Fotografia za: franciszkanie. pl