Najważniejsza sprawa, to dokładnie się rozejrzeć i dopiero po upewnieniu się, że pojazdy już ewidentnie stoją, bądź są odpowiednio daleko można swobodnie wkraczać na pasy. Nawet jak na światłach jest dla pieszego zielone, nie zwalnia go to z myślenia i sprawdzania czy faktycznie bezpiecznie przekroczy przejście. W sytuacjach kolizyjnych zawsze pieszy doznaje najgroźniejszych uszkodzeń , ze śmiercią włącznie. Później można dyskutować, kto miał pierwszeństwo, kto zawinił, ale najważniejsze jest przede wszystkim zachowanie własnego zdrowia i życia.

Niestety mało kto tak już myśli, bo dali sobie wmówić że pieszy to święta krowa... Niestety idącą na zez... No ale za głupotę trzeba płacić. Mnie też w podstawówce uczono, że się rozgląda przed przejściem przez ulicę w lewo w prawo w lewo i dopiero iść ale teraz to pieszy idzie jak chce, gada przez telefon, wjeżdża hulajnoga a kierowca ma mieć oczy na około głowy i stawać dęba w miejscu... No tylko tak to nie dziala.