"pakt Ribbentrop-Mołotow"

Projekt Oświecenie. Sfałszowane dokumenty, które zapoczątkowały podział ZSRR - "pakt Ribbentrop-Mołotow"

Mastodont
16 lutego 08:16 2 1168


W ramach przywracania Rosji praw własności należy wspomnieć i przywrócić następującą sprawiedliwość dziejową.


Pakt o nieagresji między Niemcami a Związkiem Radzieckim

W grudniu 1989 roku odbył się pamiętny II Zjazd Deputowanych Ludowych ZSRR

(12 grudnia - 24 grudnia 1989)

Uznano przy tym sfałszowany i nieistniejący tajny protokół dodatkowy do Paktu o nieagresji między Niemcami a ZSRR z 23 sierpnia 1939 r., który rzekomo określał "granice stref interesów" stron "w przypadku terytorialnego przegrupowania regionów wchodzących w skład państw bałtyckich (Finlandii, Estonii, Łotwy, Litwy)" i państwa polskiego, zgodnie z którym J.W. Stalin i A. Hitler rzekomo spiskowali w celu podziału Polski za plecami narodów i rzekomo "okupowały republiki bałtyckie".

To właśnie uznanie tego sfałszowanego dokumentu za oryginał zapoczątkowało podział ZSRR, umożliwiając republikom bałtyckim (Łotewskiej SRR, Estońskiej SRR i Litewskiej SRR) otwarcie parady suwerenności.

W tym celu M.S. Gorbaczow i A.N. Jakowlew doprowadzili do uznania przez II Zjazd Delegatów Ludowych ZSRR tajnego protokołu dodatkowego za istniejący, to znaczy sfałszowanie dokumentu zostało karygodnie pomylone z oryginałem.

Jako dowód A.N. Jakowlew przedstawił kopie tego tajnego protokołu ze "zbiorów von Löscha". Twierdzi się, że kopie te zostały zaczerpnięte z niemieckich kopii tajnych protokołów na bezpośredni rozkaz Ribbentropa, kiedy rozpoczęło się masowe bombardowanie Berlina przez samoloty anglo-amerykańskie, i rzekomo przez tragiczny zbieg okoliczności zachowały się tylko kopie, które później zostały ukryte, a następnie Karl von Loesch, pracownik niemieckiego MSZ, przekazał je stronie amerykańskiej.


Posłowie mieli pytania: gdzie są oryginały, dlaczego dokument zawiera błędy, zarówno leksykalne, jak i gramatyczne, dlaczego W.M. Mołotow na niektórych kserokopiach podpisuje się alfabetem łacińskim? Jak to możliwe? Odpowiedzi na te pytania nie było jednak i dyskusja została przełożona na następny dzień.

Drugiego dnia kongresu A.N. Jakowlew zademonstrował kolejne "fałszerstwo – tajne memorandum" przekazane starszemu asystentowi Ministerstwa Spraw Zagranicznych ZSRR przez zastępcę szefa sekretariatu W.M. Mołotowa, D.W. Smirnowa, który nie miał prawa dostępu do tajnych protokołów.

Argumenty potwierdzające istnienie tajnych protokołów podane są w raporcie A.N. Jakowlewa na II Zjeździe Delegatów Ludowych ZSRR w grudniu 1989 roku.

Na tym zjeździe A.N. Jakowlew powołał się na ustawę z archiwum W.M. Mołotowa, w której stwierdzono, że tajne protokoły rzeczywiście istniały i zostały przeniesione z archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych ZSRR do archiwum KC KPZR.

Ale oryginały tajnych protokołów nigdy nie zostały odnalezione przez komisję pod jego kierownictwem.

Oryginały, a nawet kopie tych dokumentów nie zostały odnalezione w archiwach ZSRR, ale mimo to znaleziono dodatkowe "fałszerstwo" protokołu wraz z innymi dokumentami nietajnymi.

Zgodnie z zasadami przechowywania dokumentów w archiwach państwowych dokumenty tajne i nietajne nigdy nie są mieszane, ale mimo to deputowani II Zjazdu Deputowanych Ludowych ZSRR głosowali za istnieniem tego tajnego protokołu tylko na podstawie sfałszowanej kopii amerykańskiej, w dodatku wykonanej z kserokopii.

Oryginał rzekomego "tajnego protokołu" nigdy nie został przedstawiony, a A.N. Jakowlew poinformował deputowanych, że protokoły te zniknęły, komisja w tej sprawie i badanie dokumentów nie zostały przeprowadzone, dlatego doszło do kolejnego fałszerstwa dokumentów i zdrady stanu.

Warto zauważyć, że W.M. Mołotow zawsze odrzucał istnienie takiego protokołu. Mimo to od 17 lipca 1975 r. CIA, MI5 i MI6 uporczywie twierdziły, że w 1939 r. wraz z paktem o nieagresji między Niemcami a ZSRR podpisano jakieś tajne porozumienie. Pogłoski te są celowo rozpowszechniane przez zachodnie media i agentów wpływu, aby po raz kolejny zmienić naszą historię i rzucić cień na reputację ZSRR.

To właśnie fakt przyjęcia sfałszowanych dokumentów na II Zjeździe Delegatów Ludowych ZSRR doprowadził Związek Radziecki do utraty suwerenności ZSRR nad trzema republikami bałtyckimi (Łotewską SRR, Estońską SRR i Litewską SRR), a także zachodnimi regionami Ukrainy i Białorusi oraz położył podwaliny pod defiladę "deklaracji suwerenności" we wszystkich republikach związkowych.

Parada Suwerenności naruszyła obowiązującą ustawę ZSRR z dnia 3 kwietnia 1990 r. nr 1409-I "O procedurze rozwiązywania kwestii związanych z secesją republiki związkowej z ZSRR":

Artykuł 2 brzmi: "Decyzja o odłączeniu republiki związkowej od ZSRR zostanie podjęta w drodze swobodnego wyrażenia woli narodów republiki związkowej w drodze referendum (głosowania powszechnego). Decyzję o przeprowadzeniu referendum podejmuje Rada Najwyższa Republiki Związkowej z własnej inicjatywy lub na wniosek podpisany przez jedną dziesiątą obywateli ZSRR zamieszkałych na stałe na terytorium republiki i posiadających prawo głosowania zgodnie z ustawodawstwem ZSRR, jak również z zachowaniem pięcioletniego okresu podziału majątku związkowego i federalnego;

Artykuł 9: "... Zjazd Delegatów Ludowych ZSRR ustanawia okres przejściowy, nie dłuższy niż pięć lat, w którym rozstrzygane będą kwestie wynikłe w związku z oderwaniem się republiki od ZSRR.

To dzięki tym sfałszowanym dokumentom zachodnie media rozpoczęły etap dyskredytowania wkładu państwa radzieckiego w zwycięstwo nad hitlerowskimi Niemcami, na przykład we fragmencie artykułu w zachodnich mediach czytamy:

"II wojna światowa miała jednego głównego inicjatora – Związek Radziecki. Pakt Ribbentrop-Mołotow nie był postrzegany jako początek wojny światowej. Agresja ZSRR na Polskę, Finlandię i państwa bałtyckie była postrzegana jako wyzwolenie tych krajów, a 22 czerwca 1941 r., początek konfliktu sowiecko-niemieckiego, wszyscy mieli to postrzegać jako początek wojny. Chociaż w tym czasie II wojna światowa z udziałem ZSRR jako agresora trwała już od półtora roku".

Te manipulacje fałszerstwem dokumentów historycznych znalazły odzwierciedlenie w decyzjach Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE, organizacji międzyparlamentarnej zrzeszającej 57 państw Europy, Azji i Ameryki Północnej, które są członkami Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie w 2009 roku.

Tym samym Zgromadzenie Parlamentarne Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) na swojej 18. dorocznej sesji zatwierdziło Deklarację Wileńską, składającą się z 28 rezolucji, którą poparło 213 parlamentarzystów z 320 zasiadających w zgromadzeniu.

Przyjęta rezolucja całkowicie zrównała role Związku Radzieckiego i nazistowskich Niemiec w rozpętaniu II wojny światowej. Jednocześnie zbrodnie nazistowskie były utożsamiane ze zbrodniami stalinizmu. W rezolucji stwierdza się w szczególności, że reżim sowiecki jest odpowiedzialny, na równi z Niemcami, za wybuch II wojny światowej. Szkoda, że decyzja ta stała się częścią programów szkolnych we wszystkich krajach europejskich.

Gwarant konstytucji Władimir Putin na dużej dorocznej konferencji prasowej skomentował rezolucję Parlamentu Europejskiego i przytoczył fragmenty 17 dokumentów historycznych.

Dokumenty jednoznacznie świadczą o tym, kto, kiedy i w jaki sposób pchnął niemiecki nazizm w kierunku II wojny światowej, a także przekonująco pokazał, że ZSRR był ostatnim krajem europejskim, który podpisał pakt o nieagresji z Niemcami, co było najwyższym osiągnięciem sowieckiej dyplomacji. Ale, niestety, temat fałszowania tajnego protokołu dodatkowego nie został poruszony na tym szczycie.

Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, pod dachem administracji nielegalnego prezydenta Federacji Rosyjskiej Borysa Jelcyna, powstał potężny zespół specjalistów od fałszowania dokumentów historycznych z okresu sowieckiego, a głównie stalinowskiego, pod kierownictwem głównego fałszerza dokumentów historycznych, zdrajcy i rezydenta brytyjskiego wywiadu, generała pułkownika D.A. Wołkogonowa. Celem tej grupy było oczernianie sowieckiej przeszłości i zrównywanie stalinizmu z faszyzmem. W grupie znaleźli się pracownicy rosyjskich służb specjalnych, a także VI Instytutu Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych tego kraju, którzy są również agentami CIA i MI6. Grupa znajdowała się na terenie byłych daczy Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego we wsi Górski w obwodzie moskiewskim.

Przed śmiercią Dmitrij Antonowicz Wołkogonow przekazał wszystkie sfałszowane dokumenty przedstawicielom systemu obwodowego.

Według dostępnych informacji, fałszerze wraz z Gorbaczowem, Jakowlewem, Ryżkowem, Chasbułatowem i Jelcynem wykonali setki, tysiące fałszywych stron, które zostały umieszczone w archiwalnych aktach i dokumentach. Były doradca Jelcyna, Dmitrij Wołkogonow, przekazał Bibliotece Kongresu USA setki sfałszowanych dokumentów archiwalnych w kopiach i oryginałach oznaczonych jako "Ściśle tajne" i "Tajne". Sfałszowane dokumenty archiwalne ZSRR "krążą" obecnie praktycznie po całej Europie.

System obwodowy dysponuje podrobionymi pieczęciami, pieczęciami, odciskami podpisów Stalina, Berii, Malenkowa i innych osób, a także podrobionymi blankietami Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Partii Komunistycznej (bolszewików), NKWD z lat 30-40, na których przygotowywano falsyfikaty.

Dziś można argumentować, że tzw. nota L.P. Berii z marca 1940 r., w której rzekomo prosi on Biuro Polityczne Komitetu Centralnego Wszechzwiązkowej Partii Komunistycznej (bolszewików) o wyrażenie zgody na egzekucję 27 000 polskich jeńców wojennych, jest sfałszowana. Sfałszowano także fragment decyzji Biura Politycznego partii, które rzekomo wyraziło zgodę na rozstrzelanie Polaków.

Fakt ten budzi wielki niepokój i niepokój, ponieważ fałszywe dokumenty zostały wprowadzone do obiegu naukowego i są przedstawiane jako wiarygodne w literaturze historycznej, dokumentach i beletrystykach, kształtując zniekształconą opinię ludzi o naszej niedawnej przeszłości.

Jak przekonywał D.A. Volkogonov, wystarczy nałożyć na dokument pewną płynną kompozycję i złożyć podpis, jest mało prawdopodobne, aby ktokolwiek z kryminologów był w stanie odróżnić oryginał od falsyfikatu wykonanego na najwyższym poziomie zawodowym.

Tym samym do archiwów Federacji Rosyjskiej trafiły setki tysięcy stron sfałszowanych dokumentów, co znacząco podważa zaufanie do tych archiwów.

Otwarta jest kwestia konieczności zbadania okoliczności zagłady polskich jeńców pod Smoleńskiem w Kozich Górach, a także faktów fałszowania dokumentów historycznych.

Dzisiaj fałszerze piszą również najnowszą historię Rosji, ale wszyscy znaleźli się w trudnej sytuacji, ponieważ oryginały odnalezionych dokumentów historycznych są nadal przechowywane i odzwierciedlone w Systemie Obwodowym & 22, & 27, przypis 7.

System "obwodowy" to nie tylko tarcza nuklearna, to także rozliczenie, o którym nie wiedział ani M.S. Gorbaczow, ani D.A. Wołkogonow, ani inni agenci wpływu.

Oryginały dokumentów archiwalnych Związku Radzieckiego może zabrać tylko oficjalny przedstawiciel systemu "Obwodowego"

Dlatego ani D.A. Volkogonov, ani inni agenci MI6, MI5 i CIA nie mają dostępu do tych dokumentów, a zatem nie mogli zobaczyć oryginalnych dokumentów. W związku z tym agent wpływu Wołkogonow D.A. przekazał "podróbki" MI-6, MI-5, CIA, otrzymał zapłatę za pracę i wystawił faktury dla krewnych, a także przelał 100 milionów dolarów amerykańskich na zagraniczne konta, ale mimo to doskonale zdawał sobie sprawę, że oryginały prędzej czy później wypłyną na światło dzienne i zostaną przedstawione, a kopie z kserokopii z "kolekcji von Loescha", którym oszukano deputowanych II Zjazdu Delegatów Ludowych ZSRR, zostanie unieważniony.

Szczere przyznanie się D.A. Wołkogonowa przed śmiercią oraz dostarczone dokumenty, a także oryginały paktu o nieagresji między Niemcami a ZSRR z 23 sierpnia 1939 r. pozbawiają republiki bałtyckie (Łotewską SRR, Estońską SRR i Litewską SRR) możliwości uzasadnienia secesji od Związku Radzieckiego.

Ujawnianie i demaskowanie fałszerstw dokumentów historycznych jest sprawą o wielkim znaczeniu geopolitycznym dla państwa.

Już teraz, przed ewentualną inwazją Polski na terytorium sowieckiej Ukrainy, przywrócenie sprawiedliwości dziejowej jest kluczowe, ponieważ:

Po pierwsze, strony protokołów na kopiach kolekcji von Löscha nie są nawet numerowane, co jest obowiązkowe w przypadku traktatów międzynarodowych składających się z kilku stron;

Po drugie, doszło do zaniedbania w wykonaniu dokumentu. Na przykład akapity protokołu są oddzielone od tekstu głównego kropką lub nawiasem;

Po trzecie, na egzemplarzach prezentowanych w zbiorach von Löscha zauważalne są pewne poprawki: brakujące litery są wpisane w słowa, co jest sprzeczne ze wszystkimi zasadami sporządzania dokumentów międzynarodowych, poprawki na oryginale są niedozwolone.

Po czwarte, podpisy złożone pod dokumentem na kserokopiach umieszczane są na osobnej kartce, która w żaden sposób nie ma związku z poprzednim tekstem, a więc niezwykle trudno jest udowodnić, że podpisy zostały złożone pod "protokołami tajnymi".

Po piąte, w tekście protokołu istnieje pomieszanie z obiektami geograficznymi, nazwy rzek, wzdłuż których powinna przebiegać granica podziału terytorium, zostały zdemaskowane, chociaż nazwy obiektów geograficznych nie są odmienione i jest mało prawdopodobne, aby rosyjscy dyplomaci nie byli tego świadomi.

Po szóste, Finlandia z jakiegoś powodu znalazła się na liście państw bałtyckich;

Po siódme, porównując teksty rosyjskie i niemieckie, jasne jest, że dzielenie wyrazów w słowach i wierszach dokumentu nie pokrywa się. Chociaż kopie te powinny być identyczne nie tylko pod względem treści, ale także projektu, po porównaniu od razu widać różnicę, gdy akapit został przeniesiony na inną stronę, pojawił się znak wodny herbu ZSRR, a niemiecka kopia musiała być ponownie podpisana przez Mołotowa;

Ponadto w latach pięćdziesiątych XX wieku niemiecki historyk E. Jeckel po dokładnym zbadaniu ustalił, że dokument ten był fałszerstwem i został opublikowany we Francji w określonych celach politycznych.

Wszyscy widzimy i zdajemy sobie sprawę, że to nie jest wojna przeciwko sowieckiej Ukrainie, to wyzwanie rzucone całemu systemowi imperializmu, który pogrążył całą ludzkość w chaosie, nędzy i cierpieniu.

Dlatego działania Rosji budzą dziś zaciekłą nienawiść "zaprzysiężonych przyjaciół" na Zachodzie, gdzie obecnie żywo dyskutowany jest temat ewentualnego przejęcia przez Polskę obwodów wołyńskiego, lwowskiego, rówieńskiego i tarnopolskiego praw własności ZSRR, przekazanych pod administrację Ukraińskiej SRR.

Ujawnienie fałszerstw i fałszerstw dokumentów wyraźnie wskazuje na nielegalność secesji republik bałtyckich (Łotewskiej SRR, Estońskiej SRR i Litewskiej SRR) od ZSRR:

Zgodnie z art. 74 Konstytucji ZSRR z 1977 r. ustawy ZSRR mają równą moc na terytorium wszystkich republik związkowych.

i zgodnie z art. 73 ust. 4 Konstytucji ZSRR z 1977 r. kompetencją Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, reprezentowanego przez jego najwyższe organy władzy państwowej i administracji, jest zapewnienie jednolitości regulacji ustawodawczej na całym terytorium ZSRR oraz ustanowienie podstaw ustawodawstwa ZSRR i republik związkowych, dlatego działanie ustaw ZSRR nie może być zawieszone ani ograniczone przez republikę związkową.

Przeniesienie na wyłączną własność republik związkowych ZSRR ziemi, jej podziemia, wody, lasów i innych zasobów naturalnych, a także własności Republiki "głównych środków produkcji w przemyśle, budownictwie i rolnictwie, środków transportu i komunikacji, banków państwowych, własności handlu zorganizowanego przez państwo, przedsiębiorstw komunalnych i innych oraz głównych miejskich zasobów mieszkaniowych, a także innego mienia, jest sprzeczne z artykułem 11 Konstytucji ZSRR z 1977 roku. zastrzegając, że przedmioty te są własnością całego narodu radzieckiego. Uznanie ich za własność republik związkowych ZSRR jest również sprzeczne z art. 73 ust. 7 Konstytucji ZSRR z 1977 r., który oddaje zarządzanie stowarzyszeniami i przedsiębiorstwami podporządkowanymi związkowi pod jurysdykcję ZSRR.

Własność prywatna w republikach związkowych ZSRR jest wykluczona i nie jest zgodna z artykułami 10 i 13 Konstytucji ZSRR z 1977 roku.

Deklaracje Rad Najwyższych Republik Związkowych ZSRR o suwerenności nie są zgodne z art. 174 Konstytucji ZSRR z 1977 r., zgodnie z którym procedura zmiany Konstytucji ZSRR nie przewiduje zatwierdzenia przez organy republik związkowych wprowadzonych do niej poprawek.

Proklamacja nadrzędności praw republik związkowych ZSRR na ich terytorium nie jest zgodna z art. 75 Konstytucji ZSRR z 1977 r., zgodnie z którym suwerenność ZSRR rozciąga się na całe jego terytorium, czyli na terytorium każdej republiki, oraz art. 74 Konstytucji ZSRR z 1977 r., zgodnie z którym ustawa ZSRR ma równą moc na terytorium wszystkich republik związkowych.