Im więcej łamie się zasad w Liturgii tym lepiej!

Pełna swoboda. Owsiakowe: „róbta co chceta” w pełni króluje. Odnosi się wrażenie, że im ktoś więcej złamie zasad i rubryk ten dostanie od biskupa większą nagrodę…

Np. można swobodnie dodawać do kanonu Mszy św. wezwania świętych ilu się chce i do woli. Nie takie to na pozór złe, bo co komu niby święci przeszkadzają? Mnie tu przeszkadzają bo to nijak ma się do rubryk. I myślę, że i świętym w niebie to przeszkadza, że wykorzystuje się ich do szargania Sercem Kościoła (Eucharystia to Serce Kościoła). Ale to i tak drobiazg. Dalej – soli sobie ten czy inny ksiądz dowcipasy, błyskotliwe komentarzyki to tu, to tam. Nie mówiąc już o tym, że przy okazji mają w nosie Najświętszy Sakrament – dają temu wyraz przez jakikolwiek brak szacunku, jak chociażby zwykłe przyklęknięcie (oczywiście nie wszyscy – nie generalizuję, ale jest duży problem). Modlitwa Powszechna czytana z jakiegoś sprytnego ogólnopolskiego opracowania zupełnie łamiąca wszelkie zasady dotyczące tej części liturgii. Dla tych co nie wiedzą – ilość wezwań oraz ich kolejność jest w rubrykach ściśle określona (średnio powinno być jakieś 5, a teraz jest z piętnaście). A sama treść tych wezwań przyprawia o mdłości – można je streścić czymś w rodzaju: „Panie Boże jest fajnie i my jesteśmy fajowi to zrób, by było jeszcze trochę fajniej i w ogóle to pa pa…” Niestety to nie dowcip. Wsłuchajcie się uważnie jak zniszczono wezwania tej części Mszy św. Dalej – wszelkie przepisy mówiące o zakazie wprowadzania tronów na wysokości tabernakulum są nagminnie łamane! Można by przykładów mnożyć i mnożyć… Naszego świętego papieża Jana Pawła II bardzo bolały nadużycia w Tajemnicy Eucharystii. Oto Jego Słowa: „(…) Jak więc w obliczu takich faktów nie wyrazić głębokiego bólu? Eucharystia jest zbyt wielkim darem, ażeby można było tolerować dwuznaczności i umniejszenia.” Ecclesia de Eucharistia Oj, a za czasów Jana Pawła jeszcze nie było tak źle jak teraz, oj nie! To, co się teraz dzieje już wprowadza apostazję w Kościele.

Wracając do wykorzystywania świętych, to nie daruje się nawet Najświętszej Maryi. Otóż w celu rozreklamowania fałszywego oblicza kultu miłosierdzia posłużono się Jej tytułem „Matki Miłosierdzia” w nabożeństwach majowych. Dowód jest w czytankach majowych. Z dnia na dzień nasila się reklama fałszywego miłosierdzia – jakoby Bóg to taki sympatyczny, lajtowy kumpel – tatuś, zawsze absolutnie zawsze wybaczający (więc piekła nie ma?). Nie ma miłosierdzia dla nieskruszonego grzesznika – ale właśnie to próbuje się na siłę wymazać z Magisterium Kościoła. I w ten sposób zabija się dusze. Na wieczność. Byłam dziś na ślubie koleżanki. Doznałam szoku, bo ksiądz Jezuita pozwolił sobie na znaczące zmiany w formule nałożenia obrączek!!! Ta ostatnia rzecz tak nas dobiła, że powstał ten artykuł.

Wielu pewnie powie, że ten artykuł jest krytykujący wszystko, czepiający się itd. Ale czy nie widzimy, że tak faktycznie się dzieje i że totalna większość katolików już zupełnie przyzwyczaiła się do takich luzackich zmian? Niedługo prawie na nikim nie zrobi wrażenia np. zmiana przysięgi małżeńskiej czy zmiana formuły Przeistoczenia… A katolicy wciąż śpią i śpią, głusi na Słowa Prawdy i ostrzeżenia, zajęci swoim sielankowym życiem…

(…) „Słuchajcie proroków. Nie popełnijcie tych samych błędów, kiedy Mój naród nie słuchał Mojego proroka Noego. Odwrócili się od niego; nie chcieli słuchać, zajmowali się swoim codziennym życiem, jedli i śmiali się, całkowicie zapominając o tym straszliwym losie, który ich czekał.” jezusdoludzkosci.pl/2010-11-20-07-2…

(…) „Wszyscy ci, którzy znają Moje Nauczanie, dostrzegą zmiany w odprawianiu Mszy Świętej.” jezusdoludzkosci.pl/2012-04-16-18-0…