Radek33
22,9 tys.

Spowiedź Święta-fragmenty objawienia Pana Jezusa (1934-1939r) - S.B. s. Leonia Nastał

Spowiedź Święta – Sakrament Pokuty

fragmenty objawienia Jezusa (1934-1939r) - S.B. siostra Leonia Nastał


Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej

8

S. Leonia:
Błagałam Jezusa, by mi dał poznać jakimś sposobem, że to On działa w mej duszy. Pan Jezus odpowiedział z dobrocią: Niech ci będzie dowodem spokój i szczęście duszy, jakiego zażywasz.

9

S. Leonia:
Nie wystarczyło mi to - rozterka duszy już raz odnalazła drogę i nie tak łatwo ją było pokonać. Pan Jezus robił mi wymówki: Moje dziecię, czyż Ja nie zasługują na to, byś Mi ufała, czyż cię zawiodłem kiedy? - Słuchaj spowiednika. Ja będą z tobą. Jęk boleści wyrwał się z duszy - mam słuchać spowiednika, który mi zakazał słuchać wewnętrznego [11] głosu, że to są iluzje. Jezu, mam słuchać spowiednika, a może odejść od niego, iść gdzie indziej, szukać innego spowiednika? Nie, moje dziecię –pozostań.

Przez tego spowiednika, już przy następnej spowiedzi, 29 IX [1934 r.], udzielił mi [Jezus] jednej z największych łask – uleczył z wewnętrznej rozterki, która od szeregu lat nurtowała w duszy. Przez niego napełnił mnie spokojem i szczęściem tak wielkim, że dotąd nie zmąciła go żadna przeszkoda. Jezus milczał, lecz ja byłam szczęśliwa, bo w Jego imieniu mówił ten, który w oczach Jezusa jest posłańcem Bożym. (…)

Jezus słucha spowiednika odnośnie do kierownictwa duszy, jak słuchał na ziemi [12] swej Matki Niepokalanej. Spowiednik zakazuje umartwień, Jezus nie pozwoli nawet na doręczenie mi narzędzi pokutnych; zakazał słuchać głosu wewnętrznego, Jezus milczy. Ja milczeć nie mogłam. Otwierałam Panu Jezusowi swoje serce, opowiadałam Mu jak dziecię, z czego życie się składa. Mógł mnie Pan Jezus poznać z tych rozmów tak dobrze, że chociażby nie był Bogiem i nie znał mnie Sam przez się, poznałby mnie z tych zwierzeń dziecięcych.

Raz, wśród wynurzeń mej miłości. Pan Jezus odezwał się: Otwierasz przede Mną swe serce, bo ci potrzeba Serca, które by cię rozumiało. A czy pomyślałaś o tym, że i Ja mam Serce i chciałbym je otworzyć przed moimi przyjaciółmi? Proś spowiednika, by ci pozwolił słuchać mego głosu. Otrzymasz wiele łask, byś mogła spełnić swoje posłannictwo na ziemi. Przez ciebie chcę uczyć dusze maleńkie dziecięcej ufności i wiary w Miłość. Chcę ci powierzyć tajemnice najdroższe memu Sercu. Proś spowiednika, by ci pozwolił swobodnie ze Mną rozmawiać, inaczej nie mógłbym przyjść.

Pozwolenie otrzymałam...

11

JEZUS: Chcę tego, co i spowiednik: pokory - pokory umysłu, serca i woli. Bądź ślepo posłuszna i wiedz, że prawdziwą mądrością jest miłość Boża i że Ja jestem źródłem tej miłości.

(…) W pokusach radź się spowiednika i kieruj jego wskazówkami. Pokusy też są łaską, bo dają duszy pole do walki.

Powiedz twojemu spowiednikowi, że kapłani za mało mówią o obecności Bożej w duszach - dzieciom. Powinno się o tym tak pouczać dzieci, jak o mojej obecności eucharystycznej. Mają one bowiem Trójcą Przenajświętszą w swojej duszy, a nie wiedzą o tym. Nic dziwnego, że postępują niekiedy tak, jakby Boga w ogóle nie było.


29

JEZUS: Jesteś moją uczennicą. Oświecam cię sam i przez spowiednika, bo chcę ci dać poznać tajemnice, których własnym wysiłkiem nigdy byś nie pojęła.

36

JEZUS: Umartwienia, które ci wskazałem, są drobne, poprosisz jednak spowiednika o pozwolenie i będziesz wierna jego wskazówkom. Na poparcie swej prośby dodasz, że słabą twoją stroną jest brak wytrwałości w drobnych rzeczach. Jesteś wspaniałomyślna w większych ofiarach, w drobnych - brak ci wytrwałości. Tu musisz dojść do bohaterstwa, jeżeli chcesz zostać świętą.

46

JEZUS: Chcę, byś na uwielbienie Ojca przedwiecznego w szczególniejszy sposób [100] poświęciła pierwszy dzień w tygodniu - poniedziałek. Wszystko, cokolwiek w tym dniu uczynisz, niech będzie uwielbieniem Ojca niebieskiego. Jeżeli otrzymasz pozwolenie spowiednika, zachowaj w tym dniu post ścisły. Na uwielbienie nieskończonego majestatu Ojca odmawiaj często w ciągu dnia modlitwę…

54

[16 XII 1935 r.] JEZUS: Delikatna miłość Jezusa, pamięć na Jego obecność, życie przy Sercu Matki Niepokalanej spra[120]wią, że dusza przejdzie przez życie sercem nieskalanym, jak Izraelici przeszli suchą stopą przez Czerwone Morze (Wj 14,21n). A jeżeli dusza powierzy się całkowicie i najzupełniej Bogu i Matce Najświętszej, to nawet utrudzenia nie zazna, bo Maryja Niepokalana przeniesie niemowlę przez wzburzone fale...

S. Leonia: Mój Panie Jezu, a czy mogą myśleć o takiej niewinności dusze, które ją już utraciły? Czy mogą się ubiegać o tę niemowlęcą anielskość dusze upadłe, obarczone ciężkimi winami? - Tak, moje dziecię. Chrzest miłości przywróci im anielską niewinność niemowlęcia.Miłość żałująca zaprowadzi je pod krzyż, przed trybunał pokuty. Krew Jezusa spłynie na nich sakramentalnie, jak spłynęła z wodą chrzcielną, i zastarzały grzesznik stanie się znowu czysty jak niemowlę po chrzcie świętym. Leonio, dusze za mało wierzą w moc sakramentu pokuty, dlatego tak nieufnie odnoszą się do Jezusa, nawet po spowiedzi, a tymczasem Jezus, który jest cały miłością i przebaczeniem, nie myśli o grzechach przebaczonych, ale o tym, w jaki sposób zawrzeć z tą duszą przyjacielskie węzły miłości i wzajemnego oddania się.

56

JEZUS: Dziecino, wytłumaczę ci, dlaczego Bóg nie może znieść żadnej, nawet najmniejszej, plamy grzechowej w duszy. Oto dlatego, że jest nieskończenie święty, że jest samą świętością. Źrenica oka ludzkiego jest tak delikatna, że skoro wpadnie do niej bodaj drobny pyłek, zalewa się łzami, aż wyrzuci z siebie obce ciało. Tak Bóg - nieskończona Świętość - nie może znieść w sobie tego, co jest Mu obce, a tym jest grzech. Bóg i grzech nigdy ze sobą współistnieć nie mogą. Niech więc żadna dusza nie odważa się powiedzieć, że Bogu nic nie szkodzi, jeżeli ona tak czy inaczej postępuje. Bogu szkodzi to bardzo, jak szkodzi źrenicy wszystko, co z zewnątrz do niej się dostanie. Istota Boża nie może być nieczuła na to, co jest Jej wręcz przeciwne, a dzieje się to w Jego [w Boga] obecności, tuż przy Nim. Dusza, która po popełnieniu winy doznaje wyrzutów sumienia, doznaje ich z tej samej przyczyny. Przez łaskę poświęcającą ma ona w sobie coś Bożego - ma podobieństwo Boże, ma świętość, która również nie może znieść tego, co się z tą świętością nie zgadza. Chce to wyrzucić, jak źrenica wyrzuca obce ciało - i póty nie może być spokojna, dopóki z żalem nie odkryje tego spowiednikowi, który jak lekarz, mocą Chrystusa, usuwa z duszy naleciałości grzechowe. Ale [124] uważ. Są ludzie, którzy mają dziwnie wydelikacony wzrok, i są tacy, którzy już przywykli pracować w przestrzeni pełnej kurzu. Są dusze, które nie mogą znieść nawet niedobrowolnych przewinień, i są takie, które w złościach toną. Pierwsze to dusze, które wzrok swej duszy kierują zawsze ku blaskom odwiecznej Miłości - stąd ta delikatność. Inni patrzą wciąż w ziemię, nie wznoszą oczu ku słońcu - nie ma ich co drażnić.

Leonio, Ja nie chcę wzbudzać w duszach chorobliwej lękliwości, która pochodzi z wadliwego nastawienia oczu duszy na świętość Bożą i własną ale chcę, by każda dusza moich oblubienic była delikatna jak źrenica, lecz zdrowa, a gdy taka będzie, nietrudno jej będzie odróżnić zło od tego, co jest tylko nędzą i ułomnością skażonej natury, która jest dla duszy bogactwem, bo jest tytułem do zmiłowań Bożych nad nią.


57

JEZUS: Na twarzyczce niemowlęcia nie można dojrzeć żadnych rysów nieszczerości. I dusza - niemowlę [125] duchowe - ma być szczera wobec Boga, otoczenia, wobec siebie samej. Wobec Boga - nie usprawiedliwiać się, nie wymawiać. Stanąć wobec Boga tak[ą], jaka jest - niemocą i słabością, nicością zdolną do każdego grzechu. Odbiciem szczerości duszy wobec Boga jest jej szczerość wobec spowiednika. Tak mu się otwiera jak Bogu. I sobie samej przygląda się dusza z taką samą szczerością. Nie wmawia w siebie tego, czego nie ma. Jest [tym], czym jest. Nie używa również dwuznaczności wobec otoczenia, bo nie zna się na sztuce [udawania]. O, jakże miłe jest Bogu takie usposobienie, z jaką miłością lgnie On do takiej duszy, jakimi ją obdarza łaskami.

Dobrze powiedział spowiednik, że niemowlęctwo duchowe polega, przede wszystkim, na naśladowaniu Niemowlęcia Jezusa. Uważaj dobrze na to, co on ci w moim mówi imieniu, bo Ja uzależniam moją działalność w twej duszy od jego kierownictwa. Ja sam i przez niego, poprowadzę cię tą przemiłą, najkrótszą ku niebu drożyną. Napisz i to, co już dawniej mówiłem ci o posłuszeństwie duszy wobec spowiednika. Napisz tak, jak pamiętasz.


Mówił wówczas Jezus: Dusza powinna być spowiednikowi posłuszna z pokorą i wiernością. Ja sam - mówił Jezus - choć jestem Bogiem, słucham spowiednika odnośnie do kierownictwa duszy, jak słuchałem na ziemi [126] mojej Matki Niepokalanej. Słucham, co mówi spowiednik, a potem śledzę duszę i w miarą jej posłuszeństwa obdarzam ją łaskami.

63


[26 II 1936 r.] JEZUS: Łącz się ze Mną w moich cierpieniach, ofiaruj Ojcu niebieskiemu moje ukryte cierpienia - za ukryte grzechy, które ranią moje Serce tym bardziej, że je dusze ukrywają i przed spowiednikiem, krzyżując Mnie skrycie w sercu pełnym plugastwa. Pobyt w takich duszach w czasie Komunii świętokradzkiej jest dla Mnie odnowieniem wszystkich katuszy owej strasznej nocy spędzonej w więzieniu. Daj Mi odpoczynek w swoim sercu, odpłacę ci za to w wieczności.

72

JEZUS: Radzę ci przeto, jako Oblubieniec, któremu winna jesteś posłuszeństwo - nie wychodź na zewnątrz, tj. [158] nie wylewaj swojej duszy przed stworzeniami. Wolno ci tylko, a nawet żądam tego, byś była całkiem otwarta przed spowiednikiem, bo on ma prawo czuwać nad twoimi krokami w życiu wewnętrznym. Zawsze jestem zadowolony, gdy mu otwierasz swoją duszę. Sam ci do tego dopomagam.

78

JEZUS: w życiu bardziej wewnętrznym, kierowanym przez kapłana spowiednika, jest posłuszeństwo konieczne tak, jak światło o zmroku, by trafić do pewnego punktu, o którym niecałkowite ma się pojęcie. Ja daję duszy dużo światła. Sam staję się jej światłością, ale moją działalność w duszy uzależniam od kierownictwa tych, którym powierzyłem dusze. Choćby nawet dusza miała już bardzo wielki zasób doświadczenia za sobą, jeżeli zechce kierować się tylko swoim doświadczeniem, bez względu na kierownika duszy, niedaleko zajdzie. Więcej zyskuje dusza niemowlęcym poddaniem swej woli pod wolę Bożą na drodze posłuszeństwa, niż gdyby z własnej woli poszła na męczeństwo.

86

[Maj 1936 r.] JEZUS: Niepokalana. - Czy Ją kochasz, moja siostrzyczko? Musisz Matce Najświętszej sprawić jakąś specjalną przyjemność w Jej miesiącu maju. Proś spowiednika o pozwolenie na umartwienie, o którym ci już mówiłem. Jeżeli otrzymasz pozwolenie, zaniesiesz przed Jej ołtarze miły Jej Sercu kwiat umartwienia. Jeżeli nie otrzymasz pozwolenia, oddasz Jej kwiat posłuszeństwa. Maryja przyjmie je z równą miłością.

89

JEZUS: Powiesz więc Ojcu: Znalazłam Jezusa - przez Maryję - w tabernakulum, u kratek konfesjonału, w cichych łzach żalu i miłości, znalazłam Go w samotności, w zdłużonej modlitwie, w bliźnich moich, w których widziałam żyjącego Jezusa; znalazłam Go we własnej duszy, dokąd się schronił, gdzie zamieszkał tak, że mogłam powiedzieć: Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus (Ga 2,20).

92

S. Leonia:
Otrzymałam od spowiednika pozwolenie na pewne umartwienie, którego Jezus ode mnie żądał. Duszę moją napełniła nieziemska i niedająca się opisać radość. Jezus maleńki tulił się do mojej duszy, a obejmując ją, rzekł: Tyś już cała moja, już wszystka do Mnie należysz. Choćbyś Mi już nawet nie złożyła tej ofiary, byłbym zadowolony, bo wi[205]działem, jak wielkodusznie na nią się zgodziłaś, jak wytrwale o nią prosiłaś, gdy ci spowiednik początkowo odmówił. Już nie będę miał przeszkody w obsypywaniu cię swoimi łaskami, bo ją usunęłaś, podejmując umartwienie dla ciebie najtrudniejsze.

95

S. Leonia:
Zapytałam się Pana Jezusa, czy mam to zapisać - odpowiedział: Chciałbym, zapytasz się jednak spowiednika i uczynisz, jak ci każe, bo Ja zawsze moją wolę uzależniam od jego - tam, gdzie idzie o kierownictwo twojej duszy.

99

JEZUS: Światło, którego Ja ci udzielam, i to, które odbierasz od kierownika twej duszy, to są dwa promienie, które rozświecają drogę twego życia wewnętrznego. Obydwa z jednego Źródła pochodzą Dusza twojego spowiednika jest jakby soczewką w której Ja skupiam moje Boskie światło. Ale to jest soczewka o podwójnym wklęśnięciu. W jednym skupiam światło, które ma dotrzeć do twej duszy [od spowiednika], a przez drugie ma przejść światło, którego tobie użyczam, by [spowiednik] je przejrzał swą władzą kapłańską by do odebrania go odpowiednio nastawił twoją duszę. Światło odbierane przez duszę może mieć charakter widzenia prawdy Bożej dopiero po przejściu przez taką soczewkę, przez mojego kapłana.

105

S. Leonia:
Spowiednik zakazał mi pewnych umartwień, poddałam się z całym posłuszeństwem i spokojem duszy. Pan Jezus objął moją duszę i powiedział: Oddam ci nagrodę za pragnienie umartwienia równą samemu umartwieniu. A nadto osobno wynagrodzę cię za posłuszeństwo. Innym razem znów się odezwał: Spowiednik zakazał ci umartwień z mojego natchnienia. Trzeba, moje dziecię, dać Mi miejsce działania, a ty je całe wypełniłaś umartwieniem. Dotąd dawałaś Mi ty. Czas, bym zaczął Ja dawać.

117

JEZUS: Poproś spowiednika, by ci pozwolił trzy dni w tygodniu wstrzymać się całkowicie od przyjmowania posiłku na uwielbienie Trójcy Przenajświętszej - na uproszenie łask potrzebnych kapłanom. Poniedziałek poświęć Ojcu niebieskiemu i błagaj Go, by rodził w duszach kapłanów swego Syna, by ich kształtował [250] na wzór odwiecznego Arcykapłana, by urabiał z nich drugich Chrystusów. We czwartek wstrzymaj się od przyjęcia pokarmów na uwielbienie Jezusa, który w tym dniu zostawił swe Ciało na pokarm dusz. Błagaj Słowo Odwieczne, by kapłani godnie i z największą miłością sprawowali Najświętszą Ofiarę i rozdawali duszom Chleb Aniołów. Na uwielbienie Ducha Świętego poświęć sobotę, by razem z Niepokalaną Jego Oblubienicą Maryją zjednywać dla kapłanów najobfitsze dary Ducha Świętego, Jego światło i pomoc w głoszeniu kazań i kierowaniu duszami. Powiedz spowiednikowi, że moją wolę uzależniam od jego pozwolenia i że nie polecam ci tego w formie nakazu, ale życzenia uzależnionego od jego uznania.

123

[5] 6 VII [1936 r.] S. Leonia: Pan Jezus ukazał mi się skrępowany, w majestacie cierpienia i spokoju. JEZUS: Ja jestem Król królów (Ap 19,16) - rzekł - a patrz, na rękach mam pęta niewolnika. Jestem Sędzią wieków, Sędzią dusz - a Mnie sądzi Piłat. Jestem Prawdą, a tłum ogłasza Mnie za zbrodniarza, a Ja milczę... Moja dziecino, czy wiesz, dlaczego dobrowolnie poddałem się sądowi Piłata? Chciałem przez to upokorzenie wyjednać duszom łaskę dobrej spowiedzi, a przez milczenie wynagrodzić Ojcu za fałszywe milczenie duszy w tymsakramencie. Dusze, które tają grzechy na spowiedzi, wybierają Barabasza - szatana, a Jezusa krzyżują. Dusze natomiast, które z pokorą i szczerością wyznają swoje przewinienia, zdejmują z moich dłoni krępujące Mnie [6] więzy. Ja zakładam je na szyję tej duszy, już nie jak pęta niewolnicze, lecz jako naszyjnik złoty, błyszczący drogimi kamieniami. Dusza szczera mówi z Piłatem: Jezus jest niewinny; więcej, Jezus jest tym, którego wybieram i kocham ponad wszystko. A Ja o takiej duszy po rozgrzeszeniu kapłańskim mówię również: Ja żadnej winy w niej nie znajduję (J 18,38) Piłat, pomimo że uznał moją niewinność, skazał Mnie na ubiczowanie, a to pociągnęło za sobą cierniem ukoronowanie. Przyjąłem tę chłostę, by odpokutować karę należącą się duszom po odpuszczeniu grzechów. Pokuta zadana przez kapłana jest poniekąd tym skazaniem duszy na chłostę, pomimo uznania jej [7] niewinności - jest to zadośćuczynienie. Leonio, sakrament pokuty ustanowiłem z miłości, sam go udzielam przez kapłana. W konfesjonale kapłan nie jest sam. Ja jestem z nim. Ja sądzę duszę sądem miłości i przebaczenia. Mój kapłan na nikogo nie wyda wyroku potępienia, nikogo nie wyda na śmierć, jak to uczynił ze Mną Piłat, chyba że ktoś przynosi ze sobą złą wolę, potępia się sam. Ilekroć będziesz odprawiać drogę krzyżową, polecaj przy pierwszej stacji mojemu Sercu dusze przyjmujące sakrament pokuty, kapłanów, którym poleciłem sąd nad duszami. Przepraszaj Mnie za tych, którzy świętokradztwem zasmucają [8] moje Serce. Duszom, które będą to czynić, udzielę daru dobrej spowiedzi i pogłębiać w nich będę spokój duszy.

166

13 XI [1936 r.] S. Leonia: Nasuwały mi się także myśli, że Pan Jezus wzgardzi mną, że mnie odepchnie od siebie. Pan Jezus okazał mi swoją dobroć przez spowiednika, który mi przypomniał, że Pan Jezus nawet łotrowi przebaczył za jeden akt żalu i za odrobinę współczucia. To przypomnienie wzbudziło w mojej duszy nową falę łez, przepełnionych już ufnością w dobroć Jezusową. Nie wiem, jak Pan Jezus może przestawać z duszą tak występną jak moja. Jest to już zbytek miłości, i to Boskiej miłości - ludzka nigdy nie zdobyłaby się na to.

179

11 I [1937 r.] JEZUS: Ja znajdowałem upodobanie w tym pokornym uznaniu twej niegodności dlatego zawsze darzyłem cię równocześnie pokojem. Posłuchaj: Pokój jest znakiem działania mojego w twej duszy. Szatan usiłuje również używać sztucznego pokoju, by duszę omamić.Najlepszą w tym wypadku bronią przeciwko Złemu Duchowi jest pokorne posłuszeństwo wobec spowiednika. Dusza, która słucha, może być zawsze spokojna, bo Pan nie zawiedzie tych, którzy pamiętają na moje słowa, kto was słucha, Mnie słucha [Łk 10,16]. Do tego stopnia cenię posłuszeństwo duszy, że chociażby nawet jej kierownik zeszedł na manowce, dusza, która w jego kierownictwie szuka z wiarą Mnie samego, nie zabłądzi. Trzeba bardzo cenić boski pierwiastek działania Ducha Świętego przez kapłana. Ludzie o tym zapominają, dlatego chwieją się w wierze. Kapłan to drugi Chrystus. Nie trzeba o tym zapominać. Tak często słyszą o tym moi wierni, a tak mało w to wierzą. W tym jest zagadka, dlaczego tak mało dusze odnoszą korzyści z kazań czy nauk kapłana. Gorzej, że i do dusz zakonnych zakrada się niekiedy uprzedzenie do kapłanów, widzi się w nich tylko pierwiastek ludzki. Bardzo wielkie mogą wyniknąć stąd szkody, zaciera się zaufanie w duszy, dojść może do świętokradztwa. Dlatego powinno się zachować bardzo wielką ostrożność w rozmowie, by nie podkopać dobrej sławy kapłana. Obmowa kapłana zawiera w sobie złość podwójną, podwójnie też będzie sądzona i karana. Napisz, co powiedziałem, znajdą się dusze, które znajdą w tych słowach upomnienie dla siebie.

--------------------------------------------------------------------

Źródło: Uwierzyłam Miłości, Dziennik duchowy i wybór listów – s. Leonia Nastał – WAM, Kraków 2010
www.duchprawdy.com
Radek33
JEZUS: "Dziecino, wytłumaczę ci, dlaczego Bóg nie może znieść żadnej, nawet najmniejszej, plamy grzechowej w duszy. Oto dlatego, że jest nieskończenie święty, że jest samą świętością. Źrenica oka ludzkiego jest tak delikatna, że skoro wpadnie do niej bodaj drobny pyłek, zalewa się łzami, aż wyrzuci z siebie obce ciało. Tak Bóg - nieskończona Świętość - nie może znieść w sobie tego, co jest Mu …Więcej
JEZUS: "Dziecino, wytłumaczę ci, dlaczego Bóg nie może znieść żadnej, nawet najmniejszej, plamy grzechowej w duszy. Oto dlatego, że jest nieskończenie święty, że jest samą świętością. Źrenica oka ludzkiego jest tak delikatna, że skoro wpadnie do niej bodaj drobny pyłek, zalewa się łzami, aż wyrzuci z siebie obce ciało. Tak Bóg - nieskończona Świętość - nie może znieść w sobie tego, co jest Mu obce, a tym jest grzech. Bóg i grzech nigdy ze sobą współistnieć nie mogą. Niech więc żadna dusza nie odważa się powiedzieć, że Bogu nic nie szkodzi, jeżeli ona tak czy inaczej postępuje. Bogu szkodzi to bardzo, jak szkodzi źrenicy wszystko, co z zewnątrz do niej się dostanie. Istota Boża nie może być nieczuła na to, co jest Jej wręcz przeciwne, a dzieje się to w Jego [w Boga] obecności, tuż przy Nim. Dusza, która po popełnieniu winy doznajewyrzutów sumienia, doznaje ich z tej samej przyczyny. Przez łaskę poświęcającą ma ona w sobie coś Bożego - ma podobieństwo Boże, ma świętość, która również nie może znieść tego, co się z tą świętością nie zgadza. Chce to wyrzucić, jak źrenica wyrzuca obce ciało - i póty nie może być spokojna, dopóki z żalem nie odkryje tego spowiednikowi, który jak lekarz, mocą Chrystusa, usuwa z duszy naleciałości grzechowe. Ale uważ. Są ludzie, którzy mają dziwnie wydelikacony wzrok, i są tacy, którzy już przywykli pracować w przestrzeni pełnej kurzu. Są dusze, które nie mogą znieść nawet niedobrowolnych przewinień, i są takie, które w złościach toną. Pierwsze to dusze, które wzrok swej duszy kierują zawsze ku blaskom odwiecznej Miłości - stąd ta delikatność. Inni patrzą wciąż w ziemię, nie wznoszą oczu ku słońcu - nie ma ich co drażnić.
Leonio, Ja nie chcę wzbudzać w duszach chorobliwej lękliwości, która pochodzi z wadliwego nastawienia oczu duszy na świętość Bożą i własną ale chcę, by każda dusza moich oblubienic była delikatna jak źrenica, lecz zdrowa, a gdy taka będzie, nietrudno jej będzie odróżnić zło od tego, co jest tylko nędzą i ułomnością skażonej natury, która jest dla duszy bogactwem, bo jest tytułem do zmiłowań Bożych nad nią."
Radek33
Czy mogą się ubiegać o tę niemowlęcą anielskość dusze upadłe, obarczone ciężkimi winami? - Tak, moje dziecię. Chrzest miłości przywróci im anielską niewinność niemowlęcia.Miłość żałująca zaprowadzi je pod krzyż, przed trybunał pokuty. Krew Jezusa spłynie na nich sakramentalnie, jak spłynęła z wodą chrzcielną, i zastarzały grzesznik stanie się znowu czysty jak niemowlę po chrzcie świętym. Leonio …Więcej
Czy mogą się ubiegać o tę niemowlęcą anielskość dusze upadłe, obarczone ciężkimi winami? - Tak, moje dziecię. Chrzest miłości przywróci im anielską niewinność niemowlęcia.Miłość żałująca zaprowadzi je pod krzyż, przed trybunał pokuty. Krew Jezusa spłynie na nich sakramentalnie, jak spłynęła z wodą chrzcielną, i zastarzały grzesznik stanie się znowu czysty jak niemowlę po chrzcie świętym. Leonio, dusze za mało wierzą w moc sakramentu pokuty, dlatego tak nieufnie odnoszą się do Jezusa, nawet po spowiedzi, a tymczasem Jezus, który jest cały miłością i przebaczeniem, nie myśli o grzechach przebaczonych, ale o tym, w jaki sposób zawrzeć z tą duszą przyjacielskie węzły miłości i wzajemnego oddania się.