Quas Primas
1707

FSSPX, indult i „trzecia droga”

FSSPX, indult i „trzecia droga”

Jedną z najpopularniejszych i najgorętszych kwestii w środowisku FSSPX (zarówno w internecie, jak i tak zwanym realu) jest zagadnienie: czy i kiedy „wierny Bractwa” może pójść na indult. Pytania te kierowane są do kapłanów średnio raz na tydzień, o ile nie częściej. Spora grupa wiernych (najczęściej takich, którzy chodzą raz tu, raz tam) zarzuca Bractwu podejście sekciarskie, wyznawanie rzekomej jedynozbawczości FSSPX, zamykania się w getcie, odsądzanie kapłanów spoza Bractwa od czci i wiary itp.

Mało osób jednak wie, że Bractwo jak najbardziej oficjalnie zachęca swoich wiernych do uczęszczania do kapłanów, którzy nie są jego członkami!

Tak dzieje się np. w USA.

Wejdźmy na stronę List of SSPX Chapels

, znajdziemy tam przy kaplicach opis „non-SSPX chapel”. W USA powszechne jest od lat, że istnieją księża tradycyjni niezrzeszeni, tzw. independyści. Najpierw, na początku lat 70. byli to zwykle kapłani, którzy nie przyjęli reform. Bractwo nie prowadziło jeszcze wówczas apostolatu w USA. Gdy apostolat się rozpoczął, księża ci zostawali księżmi zaprzyjaźnionymi, mającymi swoje kaplice, ale działającymi we współpracy z Bractwem (np. zapraszali Arcybiskupa na bierzmowania etc.). Często kapłani ci byli obłożeni karami kanonicznymi przez modernistów za trwanie przy Tradycji, ale równie często byli inkardynowani gdzieś w zaprzyjaźnionej diecezji w kraju czy na świecie i mieli spokój. Albo byli emerytami. Wspomnienia tych kapłanów możemy przeczytać w rewelacyjnej książce „Gdzie jest twoja msza, kapłanie?”. Podobnie sytuacja wyglądała w innych krajach: Wielkiej Brytanii, Belgii (śp. ks. Schoonbroodt, który zginął w wypadku kilka lat temu – on będąc kapłanem „non una cum” również współpracował z Arcybiskupem Paul Schoonbroodt – Wikipedia

). Na Słowenii działa do dziś ks. Vidko Podržaj. Słyszałem również, że swego czasu na oficjalnej stronie Bractwa jako kapłan zaprzyjaźniony widniał pewien unita, greckokatolicki legitymista z Pragi. W Niemczech od początku, jeszcze do niedawna (niestety ci kapłani już wymierają) Bractwo współpracowało ze starymi proboszczami, zaszytymi gdzieś na wsiach (chociaż czasem i w miastach...), którzy po soborze nie przyjęli reform. Seminarzyści ich odwiedzali, czasem nawet wypełniali u nich wakacyjne praktyki. Jednym z takich proboszczów był czarnoskóry arystokrata (swoją drogą, kapłan "non una cum"). Na Łotwie istnieje erygowane przez bp. Fellaya Bractwo św. Jana Poprzednika Pańskiego, złożone z dwóch grekokatolickich księży łotewskich (plus jeden w Bułgarii, ale to konwertyta, więc inna sytuacja), którzy znajdują się jak najbardziej "w pełni łączności", a o. Walery, przełożony tegoż unickiego Bractwa jeszcze do niedawna pełnił jednocześnie rolę oficjalnego diecezjalnego duszpasterza rytu wschodniego i widniał na stronie diecezji gdzieś pomiędzy duszpasterstwem wędkarzy a nauczycieli (to ostatnie to drobny dowcip, jakby ktoś nie wychwycił przenośni i chciał nagle sprawdzać czy się zgadza). Do tego dochodzą wspólnoty zakonne ściśle współpracujące od lat 70. z Bractwem (głównie chodzi o udzielanie zakonnikom święceń kapłańskich), które są w pełni autonomiczne, i jak pokazuje historia, ich drogi z FSSPX się czasami rozchodzą: raz w jedną (Ecclesia Dei), raz w drugą (Ruch Oporu) stronę. Bractwo nigdy więc nie twierdziło, że poza nim nie ma Tradycji.

W Polsce nie ma księży „independystów”. w ścisłym tego słowa rozumieniu (jako niezależnych kanonicznie), jednak w dość podobny sposób działają od niedawna dwaj salezjanie: ks. Bałemba i ks. Kowalczyk. Nie są obłożeni żadnymi karami, są członkami zakonu salezjańskiego, jak to się mówi po angielsku, „in good standing”. Żyją w przyjacielskich (nawet bardzo) relacjach z Bractwem i jak wiemy, odprawiają liturgię tylko i wyłącznie w tradycyjnym rycie. Podobnie ks. Włodzimierz Małota z Tarnowa – ma swoją grupę wiernych i nie odprawia nowej mszy. Być może takich kapłanów jest więcej, jednak nic mi o nich nie wiadomo. Do księży tradycyjnych poza FSSPX zaliczyłbym także ks. Leszka Królikowskiego, obecnie z Instytutu Dobrego Pasterza, który odebrał formację w seminarium w Zaitzkofen i nigdy nie odprawiał nowej mszy.

FSSPX w Polsce jest pewnie dość ostrożne w reklamowaniu tych kapłanów z tego względu, że kilka razy już się „przejechało” na układach z niektórymi księżmi. Pewien wpływowy w środowisku indultowym ksiądz zawarł niegdyś gentlemański deal z ks. Karolem, że póki on prowadzi duszpasterstwo tradycji, Bractwo nie będzie prowadziło tam apostolatu – a skończyło się na tym, że zabraniał swoim wiernym posyłać dzieci do „schizmatyckiej”, jak argumentował, szkoły Bractwa.

Natomiast czym innym od księży „niezależnych” (którzy swój opór wobec modernizmu zaczęli bez pytania kogokolwiek o zgodę) są oficjalnie działające duszpasterstwa indultowe. Zaczęły one powstawać po roku 1988 (bo indult z roku 1984 był jednak niewypałem) w reakcji na święcenia biskupie dokonane przez Arcybiskupa. Powstawały one w kontrze do „schizmy lefebrystów”, podobnie jak Bractwo św. Piotra. Zasada od początku była taka: duszpasterstwa te są pewną koncesją dla wiernych, jednakże pod warunkiem, że uznaje się godność nowej mszy oraz przyjmuje się nauczanie soborowe. Co prawda nikt raczej nie wymagał podpisywania deklaracji lojalności wobec modernizmu, jednak dla wszystkich było jasne, że duszpasterstwa te powstają w opozycji do FSSPX. Z tego powodu stosunek Bractwa do nich był od początku klarowny.

Dlatego czym innym jest Bractwo, czym innym zaprzyjaźnieni (bądź nie) księża niezależni, a czym innym indulty diecezjalne.

źródło fb facebook.com/groups/805723062865038/user/100024341933971/
Quas Primas
" Jedną z najpopularniejszych i najgorętszych kwestii w środowisku FSSPX (zarówno w internecie, jak i tak zwanym realu) jest zagadnienie: czy i kiedy „wierny Bractwa” może pójść na indult. Pytania te kierowane są do kapłanów średnio raz na tydzień, o ile nie częściej. Spora grupa wiernych (najczęściej takich, którzy chodzą raz tu, raz tam) zarzuca Bractwu podejście sekciarskie, wyznawanie rzekomej …Więcej
" Jedną z najpopularniejszych i najgorętszych kwestii w środowisku FSSPX (zarówno w internecie, jak i tak zwanym realu) jest zagadnienie: czy i kiedy „wierny Bractwa” może pójść na indult. Pytania te kierowane są do kapłanów średnio raz na tydzień, o ile nie częściej. Spora grupa wiernych (najczęściej takich, którzy chodzą raz tu, raz tam) zarzuca Bractwu podejście sekciarskie, wyznawanie rzekomej jedynozbawczości FSSPX, zamykania się w getcie, odsądzanie kapłanów spoza Bractwa od czci i wiary itp.

Mało osób jednak wie, że Bractwo jak najbardziej oficjalnie zachęca swoich wiernych do uczęszczania do kapłanów, którzy nie są jego członkami!"