Quas Primas
294

17. ONI JEGO ZDETRONIZOWALI - ABP MARCEL LEFEBVR'E - ROZDZ.XVII - Papieże a liberalny katolicyzm.

Rozdział XVII - Papieże a liberalny katolicyzm

Liberalizm katolicki jest prawdziwą plagą.

ALBUM - KSIĄŻKA W ROZDZIAŁACH!

Ta książka to obowiązkowa lektura każdego katolika. Arcybiskup Lefebvr'e omawia filozoficzne i historyczne przyczyny kryzysu, których efektem był Sobór Watykański II, nazwany tutaj rewolucją francuską w Kościele. Autor rozprawia na temat źródeł i zasad liberalizmu przyczyniającego się do zdetronizowania Jezusa Chrystusa, krytycznie analizuje liberalny katolicyzm oraz liberalną konspirację szatana przeciwko Kościołowi i papiestwu, a także opisuje rewolucję w tiarze i kapie, jaka się dokonała podczas i po soborze — tryumfie katolickiego liberalizmu.

Pius IX


W swojej książce o. Roussel168 zebrał całą serię deklaracji papieża Piusa IX potępiających wysiłki katolickich liberałów zmierzające do zmieszania Kościoła i Rewolucji. Oto niektóre z nich. Dobrze będzie je rozważyć:

Mieszanina zasad dotyka wasz kraj i uniemożliwia mu dostąpienie błogosławieństwa Boga. Powiem słowo, a nie będę trzymać go w sekrecie. To czego się obawiam, to nie wszyscy Ci łotrzy Komuny Paryskiej... Boję się raczej tych pechowych polityków, tego liberalizmu katolickiego, który jest prawdziwym biczem... Tej zabawy w huśtawkę, która może zniszczyć Religię. Bez wątpienia, należy czynić miłosierdzie, robić co możliwe, by powrócili zagubieni; ale nie należy podzielać ich opinii...169
* * *

Dlatego, czcigodny Bracie [biskupie Quimper], informuj członków Stowarzyszenia Katolickiego, że, podczas licznych okazji, gdy potępialiśmy partyzantów liberalnych poglądów, nie mieliśmy na myśli tych, którzy nienawidzą Kościoła, a których nie ma sensu wymieniać; ale raczej tych, których właśnie wskazaliśmy, a którzy, przechowując i wspierając skrytego wirusa zasad liberalnych, wyssanego z mlekiem, pod pretekstem, że nie jest ono zatrute jawną złośliwością, i że nie jest, według nich, szkodliwe dla Religii, w łatwy sposób zatruwają umysły, i w ten sposób rozsiewają nasiona tych rewolucji, które już od dłuższego czasu wstrząsają światem170.
* * *

A jednak, choć synowie tego świata roztropniejsi są niż synowie światłości, ich przebiegłość [wrogów Kościoła] bez wątpienia nie odniosłaby takiego sukcesu, gdyby liczne szeregi mieniących się katolikami nie wyciągnęły do nich przyjaznej dłoni. Tak, niestety! Są tacy, którzy zdają się chcieć maszerować w zgodzie z naszymi wrogami, starają się ustanowić sojusz między światłością a ciemnością, zgodę pomiędzy sprawiedliwością a nierównością, za pomocą doktryn zwanych „liberalnokatolickimi”, które, opierając się na najbardziej szkodliwych zasadach, schlebiają świeckiej władzy, gdy ta atakuje rzeczy nadprzyrodzone, i zmuszają umysły do szanowania, lub przynajmniej tolerowania, najbardziej nikczemnych praw, dokładnie tak, jakby nie napisano, że nie można służyć dwóm panom. Dziś są oni bardziej szkodliwi i bardziej śmiertelni, niż zdeklarowani wrogowie. Zarówno dlatego, że czynią swoje wysiłki niepostrzeżenie, może bez podejrzeń; ...ale i dlatego, że, żyjąc na granicy formalnie potępionych opinii, sprawiają wrażenie spójności i utrzymywania nienagannej doktryny, przez co nęcą nierozważnych miłośników porozumienia i oszukują uczciwych ludzi, którzy [normalnie] by się zbuntowali przeciwko jawnym błędom. W ten sposób dzielą umysły, rozrywają jedność, osłabiają siły, które należy zjednoczyć, by razem stawić czoło wrogowi...171
* * *

Możemy jedynie zaakceptować Wasze zobowiązanie do obrony i wyjaśnienia decyzji naszego Syllabusa, zwłaszcza tych, które potępiają tak zwany katolicki liberalizm, który, mając znaczną liczbę zwolenników, w tym ludzi szlachetnych, i zdając się mniej odbiegać od prawdy, jest bardziej niebezpieczny dla pozostałych; łatwiej oszukuje tych, którzy nie stoją na straży; a niszcząc ducha katolickiego skrycie i niepostrzeżenie, zmniejsza siły katolickie, a zwiększa siłę wrogów172.

Czy katoliccy liberałowie mają odwagę, po takim potępieniu, zaprzeczać określaniu ich mianem wiarołomców, zdrajców i niebezpiecznych wrogów Kościoła?
Aby zakończyć ogólne rozważanie katolickiego liberalizmu, oto osąd autoryzowanego świadka: Emila Keller, francuskiego deputowanego z roku 1865, zawarty w jego książce Syllabus Piusa IX – Pius IX i zasady roku 1789:

Czym więc jest ta transakcja, do której dążono od wielu lat, i która formułowana jest dziś w sposób coraz bardziej naglący? Jakie miejsce chcą oni dać Kościołowi w gmachu, który najpierw Kościół musiał opuścić? Liberałowie i władcy akceptują Kościół chętnie jako dodatek. Ale pełna niepodległość, suwerenność bez granic, i pełnia wolności działania są poza Kościołem i jego władzą. Pozostawiają Kościołowi domenę sumień, pod warunkiem, że Kościół pozostawi im sprawy polityczne i uzna wartości nowoczesnej myśli znanej jako zasady roku 1789. Wiele hojnych duchów złapanych w powabne sieci nie może pojąć, że te zasady, tak umiarkowane, mogą zostać odrzucone. Niektórzy odchodzą od Kościoła, absurdalnie wyobrażając sobie, że tego właśnie wymaga ofiara postępu i wolności. Niektórzy inni, nie mając odwagi zaprzeczyć cnotom nowoczesnych formuł, czynią pracowite wysiłki, by przekonać Kościół do zaakceptowania, tak jak zrobili to oni, proponowanego porozumienia. Życzliwie uznają, iż im udowodniono, że, poza niektórymi niuansami, zasady z roku 1789 są czystymi zasadami chrześcijańskimi, i że byłoby rzeczą zręczną pochwycić je i sprawić, by stopniowo i łagodnie Stolica Apostolska je uznała i pobłogosławiła173.

To jest to! Dokładnie to miało miejsce podczas Soboru Watykańskiego II: liberałowie zdołali uzyskać błogosławieństwo papieża i Soboru dla zasad roku 1789. Spróbuję pokazać wam to później.

Przypisy:

Libéralisme et catholicisme, 1926.

Do pielgrzymów w Nevers, czerwiec 1871.

Brewe do Koła Katolickiego w Quimper, 1873.

Brewe do Koła Katolickiego w Mediolanie, 1873.

Brewe do redaktorów katolickiej gazety w Rodez, grudzień 1876.

Op. cit. s. 13.