Wczoraj była niedziela Miłosierdzia. W drodze do kościoła, mijałem raz po raz grupki zadowolonych i uchchachanych Ukraińców. Od dzieci po dorosłych. Przechodzili obok kościoła i nawet nie uczynili znaku krzyża, że już o wejściu do środka nie wspomnę. Wiem, że inna wiara, ale czy w stanie tragedii, jaką rzekomo przeżywają, ma to teraz znaczenie? Jeżeli oni się za siebie nie chcą modlić i tym sobie pomóc, to my, tym bardziej nie będziemy im w stanie pomóc.

Nieszczypany-Nieżyd Roman

Właśnie my możemy im pomóc. Naszą modlitwą możemy wyprosić im nawrócenie i opamiętanie. Przecież Jezus Chrystus umarł za wszystkich i pragnie wszystkich zbawić. To kto jak nie my będzie się za nich modlił? Mamy się modlić za swoich wrogów i nieprzyjaciół.
Ja doświadczyłam już owoców takiej modlitwy. Na Glorii były dwie osoby bardzo agresywne i prawdopodobnie zniewolone przez złego ducha, jedną z nich był Elkam. Przez kilka miesięcy odmawiałam za nich po 1 dziesiątce Różańca leżąc krzyżem w Kościele. Uciszyli się i wykasowali nie ma już ich na Glorii. Nie przypisuję sobie tego, bo mam nadzieję ,że więcej osób się modliło za ich nawrócenie. Tylko podaje to jako świadectwo, że należy się modlić o nawrócenie i taka modlitwa jest zawsze wysłuchiwana.