Edward7
71,1 tys.

Medytacja na Boże Narodzenie Abp. Viganò "Veni, Emmanuel: captivumolve Israël"

Gdy zbliża się Boże Narodzenie, medytacja ks. Carlo Maria Viganò o tym, co przeżyliśmy i co nas czeka.

"NOLITE TIMERE", ROZWAŻANIE CZEKAJĄC NA URODZENIE ŚWIĘTEGO ODKUPICIELA

Za niecałe dwa tygodnie, dzięki łasce Bożej, ten rok 2020, naznaczony strasznymi wydarzeniami i wielkimi wstrząsami społecznymi, dobiegnie końca. Pozwolę sobie sformułować krótką refleksję, za pomocą której zwrócę spojrzenie zarówno na niedawną przeszłość, jak i na nieuchronną przyszłość.

Miesiące, które po sobie zostawiamy, to jeden z najciemniejszych momentów w historii ludzkości: po raz pierwszy od narodzin Zbawiciela "Święte Klucze" zostały użyte do zamknięcia kościołów i ograniczenia celebracji Mszy i Sakramentów, prawie oczekiwano zniesienia codziennej Ofiary, przepowiedzianej przez Daniela, która nastąpi za panowania Antychrysta. Po raz pierwszy Pascha Zmartwychwstania zmusiła wielu z nas do udziału w nabożeństwach przez Internet, pozbawiając nas Komunii. Po raz pierwszy z bólem i przerażeniem zdaliśmy sobie sprawę z dezercji naszych biskupów i naszych proboszczów, zabarykadowanych w swoich pałacach i na plebanii z obawy przed grypą sezonową, która pochłonęła prawie taką samą liczbę ofiar w ostatnich latach. .

Widzieliśmy - by tak rzec - generałowie i oficerowie porzucali swoją armię, a w niektórych przypadkach dołączali do strony wroga, narzucając bezwarunkową kapitulację absurdalnym powodom pseudo-pandemii. Nigdy, przez stulecia, tyle małomyślności, tyle tchórzostwa, tak wielkie pragnienie oddania się naszym prześladowcom nie znalazło podatnego gruntu na tym, kto powinien być naszym przewodnikiem i przywódcą. A tym, co najbardziej zgorszało wielu z nas, było uświadomienie sobie, że ta zdrada bardziej dotyczyła przywódców Hierarchii niż księży i zwykłych wiernych. Właśnie z najwyższego tronu, od którego powinniśmy oczekiwać autorytatywnej i zdecydowanej interwencji w obronie praw Bożych, wolności Kościoła i zbawienia dusz, otrzymaliśmy wezwania do przestrzegania niesprawiedliwych praw, do nielegalnych zasad, do irracjonalnych rozkazów. I w słowach, które media szybko rozprzestrzeniły się z Santa Marta, dostrzegliśmy wiele, zbyt wiele ukłonów w stronę języka inicjacyjnego elity globalistów :braterstwo, powszechny dochód, nowy porządek świata, lepsze budowanie, wielki reset, nic już nie będzie takie samo, odporność . Wszystkie słowa nowomowy, które świadczą o tym samym odczuciu tych, którzy je wypowiadają, i tych, którzy ich słuchają .

Było to prawdziwe zastraszenie, niezbyt zawoalowana groźba, którą nasi pasterze ratyfikowali alarm pandemiczny, zasiał strach wśród prostych, pozostawili umierających i potrzebujących samym sobie. U szczytu cynicznego legalizmu zakazano kapłanom słuchania spowiedzi i udzielania ostatnich sakramentów osobom opuszczonym na intensywnej terapii; pozbawić zmarłych zakonnego pochówku, odmówić wielu duszom Najświętszego Sakramentu.

A jeśli od strony religijnej widzieliśmy to , traktowani jako obcy i pozbawieni dostępu do naszych kościołów, jak Saraceni z przeszłości, podczas gdy nieubłagana inwazja nielegalnych imigrantów nadal uzupełniała kasy samozwańczych stowarzyszeń humanitarnych; Od strony obywatelskiej i politycznej odkryliśmy powołanie do tyranii naszych władców, którego retoryka obecnie wyparta przez rzeczywistość kazałaby nam uważać za przedstawicieli suwerennego ludu. Od głów państw po premierów, od gubernatorów regionów po burmistrzów, nałożono na nas rygory prawa, jeśli chodzi o zbuntowanych poddanych, podejrzanych, których należy strzec w zaciszu własnego domu, po przestępców ściganych w samotności do brzegu morza. Widzieliśmy ludzi ciągniętych siłą przez żołnierzy w strojach bojowych, osoby starsze ukarane grzywną podczas chodzenia do apteki, sklepikarze zmuszeni do zamykania okiennic, restauracje, którym nałożono kosztowne środki bezpieczeństwa, a następnie zarządzono ich zamknięcie.

Ze zdumieniem usłyszeliśmy dziesiątki samozwańczych ekspertów - większość z nich pozbawionych jakiegokolwiek autorytetu naukowego iw dużej mierze znajdujących się w poważnym konflikcie interesów ze względu na ich powiązania z firmami farmaceutycznymi lub organizacjami ponadnarodowymi - wypowiadających się w programach telewizyjnych i na łamach w gazetach o infekcjach, szczepionkach, odporności, pozytywnym działaniu tampon, obowiązku noszenia masek, zagrożeniach dla osób starszych, zaraźliwością osób bezobjawowych, niebezpieczeństwie bycia w rodzinie. Oszołomili nas tajemnymi słowami, takimi jak „dystans społeczny” i „spotkania”, w nieskończonej serii groteskowych sprzeczności, absurdalnych alarmów, apokaliptycznych gróźb, przykazań społecznych i ceremonii zdrowotnych, które zastąpiły obrzędy religijne. I podczas gdy oni - wszyscy hojnie zapłacili za swoje interwencje o każdej porze dnia - by terroryzowali ludność, nasi władcy i politycy obnosili swoje maski przed kamerami, a potem zdejmowali je jak najszybciej.

Zmuszeni do ukrycia nas jako anonimowe i pozbawione twarzy istoty, narzucili nam kaganiec, absolutnie bezużyteczny, aby uniknąć zarażenia i szkodliwy dla zdrowia, ale niezbędny, abyśmy poczuli się ulegli i poddani . Uniemożliwili nam leczenie znanymi i skutecznymi terapiami, obiecując nam szczepionkę, którą teraz chcą wprowadzić obowiązkową, nawet zanim poznali jej skuteczność, po przetestowaniu jej w niepełny sposób; aby nie zagrozić ogromnym zyskom firm farmaceutycznych, udzieliły odporności na szkody, jakie ich szczepionki mogą wyrządzić ludności. Powiedziano nam, że szczepionka jest bezpłatna, ale zapłacą za nią pieniądze podatników, nawet jeśli producenci nie zagwarantują, że ochroni przed zakażeniem.

W tym scenariuszu, który ponownie przedstawia katastrofalne skutki wojny, gospodarka naszych krajów jest przygnębiona, podczas gdy firmy handlu elektronicznego, firmy dostarczające przesyłki do domu, międzynarodowe koncerny pornograficzne wzbogacają się. Sklepy są zamknięte, ale centra handlowe i supermarkety pozostają: pomnikami konsumpcjonizmu, w których każdy, nawet z Covidem, nadal wypełnia swój wózek zagranicznymi produktami, niemiecką mozzarellą, marokańskimi pomarańczami, kanadyjską mąką, telefonami komórkowymi i telewizorami wyprodukowanymi w Chinach.

Świat przygotowuje się na Wielki Reset, mówią nam obsesyjnie. Nic już nie będzie takie samo. Będziemy musieli przyzwyczaić się do „życia z wirusem”, poddani wiecznej pandemii, która karmi farmaceutycznego Molocha i legitymizuje coraz bardziej nienawistne ograniczenia podstawowych wolności. Ci, którzy od dzieciństwa katechizowali nas na kult wolności, demokracji, suwerenności ludu dziś rządzą nami, pozbawiając nas wolności w imię zdrowia, narzucając dyktaturę, przywłaszczając sobie władzę, której nikt im nigdy nie dał, ani z góry, ani z góry. od dołu. I ta doczesna władza, którą masoneria i liberałowie zaciekle zakwestionowali przeciwko rzymskim papieżom, jest dziś przez nich żądana na odwrót, próbując podporządkować Kościół Chrystusowy władzy państwa, z aprobatą i współpracą samych przywódców Hierarchii.

Z całego tego zniechęcającego człowieka obrazu wyłania się nieunikniony fakt: istnieje rozłam między tymi, którzy sprawują władzę, a tymi, którzy jej podlegają, między władcami a obywatelami, między hierarchią a wiernymi. Instytucjonalne monstrum, w którym władza cywilna i religijna jest prawie całkowicie w rękach pozbawionych skrupułów postaci, nazwanych z powodu ich absolutnej nieudolności i szeroko szantażowanych; ich rolą nie jest administrowanie instytucją, ale jej burzenie, nie poszanowanie jej praw, ale ich łamanie, nie chronienie jej członków, ale ich rozpraszanie i usuwanie. Krótko mówiąc, mamy do czynienia z wypaczeniem władzy, nie z powodu przypadku lub braku doświadczenia, ale z determinacją i zgodnie z wcześniej ustalonym planem, jednym scenariuszem pod jednym kierunkiem.

Mamy zatem władców, którzy prześladują obywateli i traktują ich jak wrogów, a jednocześnie witają i finansują inwazję przestępców i nielegalnych imigrantów; siły policyjne i sędziowie, którzy aresztują i nakładają kary na osoby, które przełamują dystans społeczny, ostentacyjnie ignorując przestępców, gwałcicieli, morderców i zdradzieckich polityków; nauczyciele, którzy nie przekazują kultury i zamiłowania do wiedzy, jednocześnie indoktrynując uczniów do (równości) płci i globalizmu; lekarze, którzy odmawiają leczenia chorych, ale narzucają szczepionkę zmodyfikowaną genetycznie, której skuteczność i skutki uboczne ignorują; Biskupi i księża, którzy odmawiają sakramentów wiernym, ale nigdy nie przepuszczają okazji, by w imieniu Bractwa Masońskiego ogłosić swoje bezwarunkowe przywiązanie do agendy globalizmu.

Ci, którzy sprzeciwiają się temu obaleniu każdej zasady cywilizowanego życia, zostają porzuceni, sami, bez przewodnika, który pozwala im połączyć siły. W istocie samotność pozwala naszym wspólnym wrogom - jak to powszechnie udowodnili - zaszczepić strach, rozpacz, poczucie, że nie jesteśmy w stanie razem stawić oporu atakom, którym jesteśmy poddawani. Tylko obywatele stają w obliczu nadużyć władzy obywatelskiej, tylko wierni z arogancją heretyckich i występnych prałatów, tylko ci w instytucjach, którzy chcieliby się nie zgodzić, podnieść głos, protestować.

Samotność i strach wzrastają, gdy nadajemy im konsekwencję, podczas gdy znikają, gdy myślimy, że każdy z nas zasłużył na wcielenie Drugiej Osoby Trójcy Przenajświętszej w bardzo czystym łonie Maryi Dziewicy: "qui propter nos homines et propter nostram salutem descendit de coelis" . I tu dochodzimy do tajemnic, które przygotowujemy się do kontemplacji w tych dniach: Niepokalanego Poczęcia i Najświętszego Bożego Narodzenia. Z nich, drodzy bracia, możemy czerpać odnowioną nadzieję, z jaką możemy stawić czoła czekającym nas wydarzeniom.

Przede wszystkim musimy pamiętać, że nikt z nas nigdy nie jest naprawdę sam: mamy u boku Pana, który zawsze chce naszego dobra iz tego powodu nigdy nie pozbawia nas swojej pomocy i łaski, jeśli tylko prosimy Go z wiarą. Mamy po swojej stronie Najświętszą Dziewicę, kochającą Matkę i nasze bezpieczne schronienie. Jesteśmy blisko zastępów aniołów i mnóstwa świętych, którzy od chwały nieba wstawiają się za nami przy tronie Boskiego Majestatu.

Kontemplacja tej wzniosłej wspólnoty, jaką jest Kościół Święty, mistyczne Jeruzalem, którego jesteśmy obywatelami i żyjącymi członkami, powinno nas przekonać, że ostatnią rzeczą, której musimy się bać, jest samotność i że nie ma powodu, aby się bać, nawet jeśli diabeł szaleje, żebyśmy w to uwierzyli. Prawdziwa samotność jest w piekle, gdzie potępione dusze nie mają nadziei: to jest samotność, której naprawdę musimy się bać; a przed Nim musimy wzywać o ostateczną wytrwałość, to znaczy, by móc zasłużyć na świętą śmierć z miłosierdziem Bożym. Śmierć, na którą zawsze musimy być przygotowani, pozostając w stanie łaski, w przyjaźni z Panem.

Oczywiście próby, przed którymi teraz stoimy, są ogromne, ponieważ dają nam poczucie, że zło triumfuje, że każdy z nas zostaje opuszczony , że niegodziwcom udało się pokonać "Pusillus Grex" i całą ludzkość. Ale czy nie był; tylko nasz Pan w Getsemane, tylko na drzewie Krzyża, tylko w Grobie? I wracając do tajemnicy zbliżającego się Bożego Narodzenia: być może Madonna i św. Józef nie byli sami, kiedy znaleźli schronienie w stajni, ponieważ "no erat locus illis in diversorio"? Wyobraź sobie, jak musiał się czuć domniemany ojciec Jezusa, widząc Swoją Najświętszą Oblubienicę tuż przed porodem, w zimną palestyńską noc; pomyśl o ich zmartwieniach związanych z ucieczką do Egiptu, wiedząc, że król Herod spuścił ze smyczy swoich żołnierzy, aby zabić Dzieciątko Jezus. Nawet w tych strasznych sytuacjach samotność Świętej Rodziny była tylko pozorna, podczas gdy Bóg zorganizował wszystko zgodnie ze swoimi planami, wysłał Anioł, aby ogłosić narodziny Zbawiciela pasterzom, poruszył nie mniej niż gwiazdę, aby wezwać ze Wschodu Mędrców do adorowania Mesjasza, wysłał chóry swoich Aniołów, aby zaśpiewały w grocie w Betlejem, ostrzegł Świętego Józefa, aby uciekł przed masakrą Herod.

Również dla nas, w samotności zamknięcia, do której wielu z nas jest zmuszonych, w opuszczeniu szpitala, w ciszy opuszczonych ulic i kościołów zamkniętych dla ludu, Pan przychodzi ze Swoją pomocą. Również do nas wysyła swojego Anioła, aby natchnął nas świętymi celami, Swoją Najświętszą Matkę, aby nas pocieszyć, Pocieszyciela, aby nas pocieszył, "dulcis hospes animae" .

Nie jesteśmy sami: nigdy nie jesteśmy. I właśnie tego w końcu najbardziej obawiają się autorzy Wielkiego Resetowania : że zdajemy sobie sprawę z tej nadprzyrodzonej rzeczywistości - ale nie mniej prawdziwej - która powoduje upadek domu z kart ich piekielnych oszustw.

Jeśli myślimy, że mamy po swojej stronie Tę, która miażdży głowę Węża, lub Archanioła, który wyciągnął miecz, by zepchnąć Lucyfera w otchłań; jeśli pamiętamy, że nasz Anioł Stróż, nasz Święty Patron, nasi bliscy w niebie i czyśćcu są z nami: czego powinniśmy się bać? Czy chcemy wierzyć, że Bóg ustawionych armii ma jakieś skrupuły, aby pokonać jakiegoś sługę wiecznie pokonanych?

Ona, która w 630 roku uratowała Konstantynopol przed oblężeniem, terroryzując Awarów i Persów, ukazując się strasznym w niebie; że w 1091 r. w Scicli, nazywana Madonna delle Milizie, ukazała się na lśniącej chmurze przeganiającej Saracenów; że w 1571 r. w Lepanto i ponownie w Wiedniu w 1683 r. jako Królowa Zwycięstw przyznała armii chrześcijańskiej zwycięstwo nad Turcją; który podczas antykatolickich prześladowań w Meksyku chronił Cristeros i odrzucił armię masona Eliasa Callesa, nie odmówi nam Swojej świętej pomocy, nie zostawi nas samych w walce, nie porzuci tych, którzy zwracają się do Niej z ufną modlitwą w chwili, gdy konflikt jest decydujący, a konfrontacja zbliża się do końca. Mieliśmy łaskę zrozumienia, w co ten świat może się zmienić, jeśli zaprzeczymy panowaniu Boga i zastąpimy je tyranią szatana. To jest świat zbuntowany wobec Chrystusa Króla i Maryi Królowej, w którym każdego dnia tysiące niewinnych istnień są ofiarowywane szatanowi w łonie ich matek; to jest świat, w którym występek i grzech chcą zatrzeć wszelkie ślady dobra i cnoty, wszelkie wspomnienia religii chrześcijańskiej, wszelkie prawa i pozostałości naszej cywilizacji, wszelkie ślady porządku, jaki Stwórca nadał naturze. Świat, w którym płoną kościoły, burzą krzyże, ścina się figury Dziewicy: ta nienawiść, ta szatańska furia wobec Chrystusa i Matki Bożej jest znakiem Złego i jego sług. W obliczu tej całkowitej rewolucji, tego przeklętego Nowego Porządku Świata, który powinien przygotować panowanie Antychrysta, nie możemy jeszcze wierzyć, że jakiekolwiek braterstwo jest możliwe, chyba że zgodnie z Prawem Bożym, ani że można budować pokój inaczej, jak tylko pod płaszczem Królowej Pokoju. Pax Christi w mieście Regno Christi .

Pan da nam zwycięstwo tylko wtedy, gdy pokłonimy się Jemu jako naszemu Królowi, a jeśli nie możemy jeszcze ogłosić Go Królem naszych Narodów z powodu bezbożności tych, którzy nami rządzą, możemy ich jednak poświęcić, nasze rodziny, nasze wspólnoty. . A tym, którzy ośmielają się rzucić wyzwanie Niebu w imię „Nic nie będzie takie samo jak przedtem”, odpowiadamy, wzywając Boga z odnowionym zapałem: „Jak było na początku, teraz i zawsze, na wieki wieków”.

Módlmy się do Niepokalanej Dziewicy, tabernakulum Najwyższego, aby w medytacji Bożego Narodzenia Jej Boskiego Syna, który jest teraz blisko, rozproszyła nasz strach i samotność, gromadząc się z uwielbieniem wokół żłóbka. W ubóstwie szopki, w ciszy groty betlejemskiej rozbrzmiewa pieśń aniołów; świeci prawdziwe i jedyne światło świata, uwielbiane przez pasterzy i mędrców; łuki kreacji zdobiące niebiańskie sklepienie świecącą kometą. "Veni, Emmanuel: captivumolve Israël" . Przyjdź, Emanuele: uwolnij swoich zniewolonych ludzi.

+ Carlo Maria Viganò, arcybiskup
13 grudnia 2020 Dominica Gaudete, III Adventus
chiesaepostconcilio.blogspot.com/…captivum-solve-israel-una.html
niewolnicaMaryi
Niech cię księże abpie Pan Bóg błogosławi i strzeże , a Matka Boża ukryje pod swoim płaszczem razem z nami wszystkimi i naszymi rodzinami !!! Przepiękne , jakże prawdziwe przesłanie !!! Króluj nam Chryste zawsze i wszędzie !!!
ELOHIM.
@PiotrM ładna historyjka z kawą tylko szkoda że ciebie nie dotyczy, bo jesteś zbyt pyszny 😂
Edward7
Każdy jest trochę pyszny, przeważnie ten jest pyszny kto o innych mówi że są pyszni , pokorny z byle powodu innych nie poniża, lecz raczej sam się poniża ...
niewolnicaMaryi
@
ELOHIM bierzesz ciało Boga w brudne łapy , oczywiście, że ciebie to nie dotyczy !!!
ELOHIM.
@niewolnicaMaryi mam pytanie do Ciebie. Za co Kain zabił Abla?
ELOHIM.
@Edward7 namów @PiotrM aby zaczął praktykować pokorę
Quas Primas
Oczywiście, że służalstwo, które z Elohima aż bije po oczach.