spacja
308
Ks. Jerzego wspomina Ks. Inf. Grzegorz Kalwarczyk.
– Gdy wyjęliśmy trumnę z samochodu, a hutnicy wzięli ją na ramiona, to było coś niesamowitego: płacz, krzyk, połączony ze śpiewem „Ojczyzno ma”. Do tego jeszcze dochodziły dzwony. To był jeden dźwięk rozpaczy i żalu – wspomina moment przywiezienia umęczonego ciała ks. Popiełuszki do kościoła św. Stanisława Kostki, ks. inf. Grzegorz KalwarczykWięcej
Ks. Jerzego wspomina Ks. Inf. Grzegorz Kalwarczyk.

– Gdy wyjęliśmy trumnę z samochodu, a hutnicy wzięli ją na ramiona, to było coś niesamowitego: płacz, krzyk, połączony ze śpiewem „Ojczyzno ma”. Do tego jeszcze dochodziły dzwony. To był jeden dźwięk rozpaczy i żalu – wspomina moment przywiezienia umęczonego ciała ks. Popiełuszki do kościoła św. Stanisława Kostki, ks. inf. Grzegorz Kalwarczyk, ówczesny notariusz warszawskiej Kurii Metropolitalnej.

Ks. Kalwarczyk był jednym z tych kapłanów, którzy towarzyszyli ostatniej drodze ks. Jerzego z prosektorium w Białymstoku, aż do jego pochowania na Żoliborzu. To on zabiegał o to, by Kapłan Męczennik został pochowany przy kościele św. Stanisława Kostki, a nie daleko na Powązkach.

Kapelana Solidarności znał od 1974 roku.
opowiedzmioksjerzym.pl

Ks. Grzegorz Kalwarczyk: Nigdy nie zapomnę widoku umęczonego ciała ks. Jerzego

- Gdy wyjęliśmy trumnę z samochodu, a hutnicy wzięli ją na ramiona, to było coś niesamowitego: płacz, krzyk, połączony ze …