Kościoła jaki znaliśmy już nie ma,przejrzyjcie wreszcie na oczy,nie ma powołań i bardzo słusznie,trzeba poczekać aż z tych pokomunistycznych ruin wyjdzie nowe nieskorumpowane pokolenie duchownych.
Niedawno w Radio Maryja były rozmowy o losie kapłanów którzy zasądzeni wyrokiem po odsiedzeniu kary nie mają do czego wracać.Czasami są to oskarżenia fałszywe ale zniszczoną reputację trudno odbudować no i są w kropce.Biskup ich nie chce znać,rodzina podobnie,zostają kompletnie bez żadnego wsparcia ani możliwości pełnienia misji.To jest coś nowego by laicyzować kapłana skoro święcenia przyjęte były ważnie.Należałoby stworzyć ośrodek resocjalizacyjny dla duchownych którzy popadli w konflikt z prawem,więzienia biskupie powinno sie reaktywować bo bezkarność działa zachęcająco.Zresztą,co tu takie podstawowe rzeczy tłumaczyć,jeśli biskup nie czuje sie odpowiedzialny za los wyświęconego to kto pójdzie do seminarium na taki ryzyk fizyk,że jak ci się noga się powinie,choćby niewinnie,to cię wyrzucą jak śmiecia.

Papież Franciszek został papieżem po kontrowersyjnej abdykacji Benedykta XVI i najwyraźniej nie ma zamiaru stroić dobrej miny do złej gry jaka toczy sie w Watykanie.Wszyscy wokół przyzwyczaili się że Stolica Apostolska jest nienaruszalna mimo skandali ale Franciszek pokazuje nam coś przeciwnego.Struktury dotychczasowe są nie do utrzymania, armie duchownych urzędników nie są potrzebne,brakuje pasterzy i papież pokazuje jak nim być.
Jeśli ktoś włożył sutannę w celu zrobienia kariery w Kościele sam wystawia sie na pośmiewisko,czasy się zmieniły,ludzie księżom patrzają na ręce,przysłuchują sie każdemu słowu i stawiają wysokie wymagania.Chcesz przewodzić innym to najpierw pokaż jak radzisz sobie sam z sobą.