piotrdudala
394

Zapomniany Arcybiskup - ks. dr Jan Feliks Cieplak (Jonas Cieplikas)

Arcybiskup Jan Cieplak jest postacią zapomnianą prawie przez wszystkich. Nie ma obecnie nigdzie żadnych planów, ani co do kontynuowania jego procesu beatyfikacyjnego, mimo że została zakończona jego diecezjalna faza i wiadomo, gdzie znajdują się wszystkie dokumenty, ani jakiegokolwiek jego uczczenia, czy uhonorownania. Dotyczy to również Kościoła. Sprawa jest bardzo złożona i właściwie to trudno nawet o to kogoś winić, bo nie ma tutaj winnych. "Winna" jest w pewnym sensie historia, los...

Arcybiskup Jan Cieplak urodził się w 1857 roku Dąbrowie Górniczej, wtedy będącej w diecezji kieleckiej. W Kielcach skończył seminarium i został księdzem. Później wyjechał do Rosji na dalsze studia do Petersburga i tam już na długo pozostał. Była to wtedy diecezja mohylewska, największa diecezja na świecie, obojmująca prawie cały obszar carskiej Rosji, której później został biskupem - sufraganem, mająca obecnie siedzibę ...w Mińsku. Poźniej już aresztowaniu i po wyroku śmierci został wydalony z Rosji (wtedy już radzieckiej). Wrócił do Polski, potem pojachał do Rzymu, a następnie wyjechał do USA. Tam dowiedział się, że został Metropolitą Wileńskim. Przed objęciem Urzędu zmarł w Passaic w stanie New Yersey. Sprowadzony przez Rząd Polski, pochowany został w Katedrze Wilieńskiej, obecnie Republika Litewska. Nie trudno zrozumieć, że ze względu na ten skomplikowany życiorys i zmiany granic, a nawet ustrojów w wyniku dwóch wojen światowych i tzw. "Jesieni Ludów", dziś nikt "nie przyznaje się" do Arcybiskupa! Dzisiaj Dąbrowa Górnicza miejsce jego urodzenia, jest w młodej diecezji sosnowieckiej, a nie w diecezji kieleckiej. Po drodze była jeszcze w diecezji częstochowskiej. Kogo dzisiaj w Kielacach, czy Częstochowie, może interesować beatyfikacja kogoś pochodzącego z innej diecezji, kto zmarł w USA, a spoczywa w na Litwie. Podobnie sprawa wygląda we wszystkich innych miejscach. Arcybiskup należy do innego świata, który przeminął i jakby nie pasuje do obecnego. W USA, gdzie zmarł w 1926r., przebywał tylko z krótką pasterską wizytą, a na Litwie został "tylko" pochowany. Proces beatyfikacyjny prowadziło od 1952r. polskie duszpasterstwo emigracyjne w Rzymie, m.in ks. Walerian Meysztowicz. Te osoby już nie żyją, a następców brak! Dlatego, jeśli ktoś ze świeckich nie upomni się o pamięć o tym wielkim Polaku, z urzędu nie zrobi tego absolutnie nikt! W Dąbrowie Górniczej mają już jednego Cieplaka, byłego Prezydenta Zygmunta Cieplaka, to po co im kolejny. W Sosnowcu, mimo że jest siedziba diecezji mówią: przecież nic Arcybiskup dla Sosnowca nie zrobił, nie wybudował żadnej fabryki, ani osiedla. Święty kapłan, mistyk, męczennik, który cierpiał w moskiewskich więzieniach, to nie jest dla nas bohater, podkreślają, a na dodatek nie pochodzi z Sosnowca. Na Litwie też nie jest mile widziany, bo w Katedrze św. Stanisława mają swojego świętego, poprzednika Arcybiskupa Cieplaka na tronie biskupim Litwina, błogosławionego Jerzego Matulewicza. Po co im jakiś Polak z Dąbrowy Górniczej, którego żywego na oczy nie widzieli?

Jednak madrość Boża nie może się mylić, nawet jak po ludzku sprawa wygląda na beznadziejną. Źródła podają przecież, że to sam Papież Sługa Boży Pius XII z własnej inicjatywy oraz na prośbę kardynałów, m.in.: Hlonda, Kakowskiego, Wyszyńskiego i Sapiehy ogłosił w 1952 roku rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Arycbiskupa Cieplaka. Skoro tak właśnie było, to winniśmy uszanować Jego wolę oraz wolę wielkich Polaków i doprowadzić tę sprawę do końca.

Piotr Dudała

Autor: Piotr Dudała | 27/02/2010