O przeklęciu drzewa figowego

O przeklęciu drzewa figowego

Gdy tedy Pan Jezus idąc ku Jerozolimie, głód uczuł, zdarzyło się iż ujrzał przy drodze drzewo figowe bardzo okazałe, i gęstym liściem pokryte (1).

Zbliżył się do niego, a
nie znalazłszy na nim żadnej figi, przeklął to drzewo, które w tejże chwili uschło, tak iż w wielkie podziwienie wprawiło to uczniów.

Zapatruj się więc w tym zdarzeniu na Jezusa i na uczniów Jego, według ogólnego jakie ci podałem prawidła. A uważaj że
pod postacią tej jakby kary która spotkała to drzewo okazałe a nie mające na sobie owoców, zawarta jest przenośnie pewna nauka.

Albowiem przez takie drzewo okryte bujnym liściem, a nie wydające owocu, rozumieć się mogą ludzie wiele i biegle rozprawiający o cnocie, a w czynach nie objawiający żadnej.

Albo-li też obłudnicy i świętoszki, powierzchownymi pobożnymi ćwiczeniami odznaczający się, a wewnątrz pełni próżności, a więc w oczach
Boga bezowocni.

CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
.
DLA LOKALNYCH GLORIAŃSKICH INKWIZYTORÓW, STRAŻAKÓW WIARY, KTÓRZY Z ZACIEKŁOŚCIĄ SZATANA ZAPRZECZAJĄ WSZELAKIM NADPRZYRODZONYM ŁASKOM DAWANYM PRZEZ PANA, WYBRANYM PRZEZ SIEBIE DUSZOM.
.
ŚMIAŁO INKWIZYTORY, ZRÓBCIE ZE ŚWIĘTEJ TERESY WARIATKĘ, ZWODZCIELKĘ, FAŁSZYWĄ PROROKINIĘ, GAŚCIE DUCHA WIARY, KTÓREGO NIE MACIE, BO WIDZICIE TYLKO TYLE, CO NIEWIERNY TOMASZ.

.
Wizja mąk piekielnych
.
ŚW. TERESA …Więcej
.
DLA LOKALNYCH GLORIAŃSKICH INKWIZYTORÓW, STRAŻAKÓW WIARY, KTÓRZY Z ZACIEKŁOŚCIĄ SZATANA ZAPRZECZAJĄ WSZELAKIM NADPRZYRODZONYM ŁASKOM DAWANYM PRZEZ PANA, WYBRANYM PRZEZ SIEBIE DUSZOM.
.
ŚMIAŁO INKWIZYTORY, ZRÓBCIE ZE ŚWIĘTEJ TERESY WARIATKĘ, ZWODZCIELKĘ, FAŁSZYWĄ PROROKINIĘ, GAŚCIE DUCHA WIARY, KTÓREGO NIE MACIE, BO WIDZICIE TYLKO TYLE, CO NIEWIERNY TOMASZ.

.
Wizja mąk piekielnych
.
ŚW. TERESA OD JEZUSA

––––––––

Długi już czas był upłynął, odkąd byłam otrzymała od Pana wiele z tych łask, o których mówiłam, i inne jeszcze bardzo wielkie, gdy jednego dnia w czasie modlitwy znalazłam się cała, z duszą i ciałem, w jednej chwili, sama nie wiem jak, w duchu przeniesiona do piekła. Zrozumiałam, że Pan chce mi ukazać miejsce, które czarci dla mnie mieli zgotowane i na które byłam zasłużyła za grzechy moje. Trwało to bardzo krótko, ale choćbym jeszcze wiele lat żyć miała, nie podobna, zdaje mi się, by mi ta chwila wyszła kiedy z pamięci. Wejście przedstawiło mi się na kształt bardzo nisko sklepionego, ciemnego, niskiego lochu. Na spodzie rozpościerało się błoto wstrętnie plugawe, wydające z siebie woń zaraźliwą i pełne gadów jadowitych. Na końcu tego wejścia wznosiła się ściana z zagłębieniem w środku, podobnym do szafy ściennej. W tę ciasnotę ujrzałam się nagle wtłoczoną.

Wszystkie okropności, które wchodząc widziałam, choć opis mój ani z daleka im nie dorównywa, były jeszcze rozkoszą w porównaniu z tym, co uczułam w tym zamknięciu. Była to męka, o której daremnie kusiłabym się dać dokładne pojęcie: żadne słowa najsilniejsze nie wypowiedzą, żaden rozum nie ogarnie jej całej grozy. Czułam w duszy mojej ogień, na określenie którego, jaki jest i jak na duszę działa, nie staje mi ani wyrazów, ani pojęcia, a przy tym w ciele cierpiałam boleści nie do zniesienia...

Lecz wszystkie te okropne męki ciała niczym są znowu w porównaniu z męką duszy. Jest to takie konanie, i taki ucisk, i takie jakby duszenie się, i takie dojmujące strapienie, i takie gorzkie znękanie, że nie wiem, jakimi słowy to wszystko określić. Choćbym to nazwała nieustającym śmiertelnym konaniem, mało by jeszcze tej nazwy; bo w konaniu śmiertelnym siła wyższa duszę od ciała odrywa, tu zaś dusza sama chciałaby się wyrwać z siebie i sama się rozdziera. Słowem, nie mam wyrażeń na oznaczenie, jak niewypowiedzianie ta męka duszy, ten ogień wewnętrzny i ta nękająca ją rozpacz przewyższa wszelkie inne, choćby najokropniejsze katusze i boleści. Nie widziałam ręki, która mi te katusze zadawała, ale czułam, że się palę, że jestem jakby targana i sieczona na sztuki. Taki jest, powtarzam, ten ogień wewnętrzny i taka rozpacz duszy, że męka taka jest nad wszelkie męki najsroższa. Nie masz pociechy, ani nadziei w tym okropnym, wonią zaraźliwą przesiąkłym więzieniu. Nie masz gdzie usiąść, ani gdzie się położyć w tym ciasnym jakby ucho igielne zagłębieniu ściany, do którego byłam wtłoczona, i sameż te ściany, straszliwe na wejrzenie, ciężarem swoim przygniatają i dławią. Nie masz tam światła; wszędy dokoła ciemności nieprzeniknione. A jednak – nie rozumiem, jak to być może, ale tak jest, choć nie masz światła, oko przecie widzi wszystko, cokolwiek może być przykrego ku widzeniu i przerażającego dla wzroku (1).

–––––––––––

Z dzieła: Życie świętej Teresy od Jezusa, tłumaczyła z francuskiego Maria Bocheńska, tom I, ss. 153-154.

Cyt za: Ks. Dr Józef Umiński, Teksty źródłowe do nauki dziejów Kościoła w szkołach średnich. Część II. Dla IV klasy gimnazjalnej. Lwów. WYDAWNICTWO ZAKŁADU NARODOWEGO IMIENIA OSSOLIŃSKICH. 1939, ss. 27-28. (a)

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono; przypisy literowe od red. Ultra montes).

Przypisy:
(1) Wielu krytyków literackich podnosi, że ten opis piekła, dany przez św. Teresę, jest lepszy od tego, który nam zostawił Dante w swej Boskiej komedii, – nawet z punktu widzenia literackiego.

(a) "Św. Teresa od Jezusa (Teresia a Jesu), panna; – święto 15 października.

Jedna z największych postaci niewieścich w Kościele, reformatorka zakonów karmelitańskich, dusza ubogacona wielkimi darami głębokiego rozumu, gorącego serca i niezwalczonej energii, jedna z wielkich mistyczek chrześcijaństwa, zwana doktorem Kościoła, choć urzędowo tytuł ten nie był jej przyznany.

Urodziła się 28 marca 1515 w Awili (Hiszpania) z ojca Alfonsa Sanchez de Cereda i matki Beatryks de Ahumade, wielce cnotliwych i pobożnych chrześcijan, była trzecim z dziewięciorga dzieci Alfonsa z drugiego małżeństwa (z pierwszego było troje). Wedle zwyczaju hiszpańskiego nosiła nazwisko matki – Ahumade. Słuchając czytania żywotów świętych, zapragnęła – jak męczennicy – ponieść śmierć za wiarę, i siedmioletnia wówczas dziewczynka z bratem Rodrygiem udała się potajemnie w drogę, by dotrzeć do krajów pogańskich. Za miastem spotkał stryj małych kandydatów na misjonarzy i odstawił ich do domu. Mając lat dwanaście straciła matkę i odtąd pod macierzyńską opieką Bogarodzicy oddała się całkowicie własnemu uświęceniu. Ponęty świata, który ją wabić począł, przezwyciężyła i w 20 roku życia wstąpiła do karmelitanek w rodzinnej Awili. Nie rozumiejąc woli Bożej, objawiającej się w natchnieniach i oświeceniach wewnętrznych, wobec braku rozumnego kierownika sumienia, przechodziła długie lata przez ciężkie udręczenia duchowe. Dopiero, gdy w Awili osiedlili się jezuici, znalazła roztropnego i świątobliwego spowiednika, o. Alvareza, który ją z matni wyprowadził. Pojęła teraz wolę Bożą, że powołana jest do zreformowania rozluźnionej karności zakonnej. Pierwszy klasztor surowej reguły założyła w Awili. Mimo przeszkód ze strony możnych tego świata, mimo sprzeciwu złagodzonego Karmelu, zbudowała w ostatnich dwudziestu latach życia, nie rozporządzając żadnymi funduszami, 32 klasztory, w tym 15 męskich. Przy pomocy św. Jana od Krzyża rozciągnęła reformę również na klasztory męskie, tak iż nazwać ją się godzi matką i drugą fundatorką zakonów karmelitańskich. Zdrowia wciąż słabego, zapadała często; surowy tryb życia według zreformowanej reguły podcinał siły, poufałe jednak przestawanie mistyczne z Chrystusem i częste widzenia podnosiły ducha. Umarła po krótkiej chorobie w Alba de Tormes, gdzie tworzyła nową fundację, 4 października r. 1582. Relikwie oraz serce z widoczną raną stygmatu, otrzymaną kiedyś w bolesnym zachwyceniu, znajdują się w Alba. Kanonizowana w r. 1622.

Św. Teresa jest autorką wielce cenionych dzieł ascetycznych. Mając lat 47 pisze swą autobiografię, potem «Drogę doskonałości», «Myśli o miłości Bożej», «Zamek duszy», zbiór listów i poezji. W literaturze hiszpańskiej zajmuje poczesne miejsce. Na język polski «Glossy» po mistrzowsku przetłumaczył Krasiński". – Biskup Karol Radoński, Święci i Błogosławieni Kościoła Katolickiego. Encyklopedia Hagiograficzna. Warszawa – Poznań – Lublin [1947], ss. 461-462. (b)

(b) Por. 1) Św. Teresa od Jezusa, Starania o nawrócenie heretyków.

2) Św. Alfons Liguori, Doskonałość chrześcijańska według pism i nauk św. Teresy.

3) Ks. Józef Stagraczyński, a) Czego uczy Kościół o piekle. b) Okropność piekła. c) Bojaźń piekła. d) Noc we wieczności.

4) Św. Piotr z Alkantary, a) O karach piekielnych. b) O Sądzie Ostatecznym.

5) O. Paweł Segneri SI, Kazanie o piekle.

6) Ks. Maciej Sieniatycki, Ks. Maciej Sieniatycki, a) Dogmatyka katolicka. O rzeczach ostatecznych. b) Zarys dogmatyki katolickiej.
.......
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
.
O
przeklęciu drzewa figowego
.
Gdy tedy Pan Jezus idąc ku Jerozolimie, głód uczuł, zdarzyło się iż ujrzał przy drodze drzewo figowe bardzo okazałe, i gęstym liściem pokryte (1).
.
Zbliżył się do niego, a
nie znalazłszy na nim żadnej figi, przeklął to drzewo, które w tejże chwili uschło, tak iż w wielkie podziwienie wprawiło to uczniów.
.
Zapatruj się więc w tym zdarzeniu na Jezusa i na …
Więcej
.
O
przeklęciu drzewa figowego
.
Gdy tedy Pan Jezus idąc ku Jerozolimie, głód uczuł, zdarzyło się iż ujrzał przy drodze drzewo figowe bardzo okazałe, i gęstym liściem pokryte (1).
.
Zbliżył się do niego, a
nie znalazłszy na nim żadnej figi, przeklął to drzewo, które w tejże chwili uschło, tak iż w wielkie podziwienie wprawiło to uczniów.
.
Zapatruj się więc w tym zdarzeniu na Jezusa i na uczniów Jego, według ogólnego jakie ci podałem prawidła. A uważaj że
pod postacią tej jakby kary która spotkała to drzewo okazałe a nie mające na sobie owoców, zawarta jest przenośnie pewna nauka.
.
Albowiem przez takie drzewo okryte bujnym liściem, a nie wydające owocu, rozumieć się mogą ludzie wiele i biegle rozprawiający o cnocie, a w czynach nie objawiający żadnej.
.
Albo-li też obłudnicy i świętoszki, powierzchownymi pobożnymi ćwiczeniami odznaczający się, a wewnątrz pełni próżności, a więc w oczach
Boga bezowocni.
.
Konfederacja Korony Polskiej
Męstwo narodu szatan za pomocą mamony i znieczulicy zamienił w egoizm , niewolnictwo i oddanie się pod władzę jemu samemu !
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
Jeśli kto nie miłuje Pana naszego Jezusa Chrystusa, niech będzie przeklęty.
(Św. Paweł Apostoł, Pierwszy List do Koryntian 16, 22).
ROZŁAMY
Chrystus jest niepodzielny

10 A przeto upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni, i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli. 11 Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe…Więcej
Jeśli kto nie miłuje Pana naszego Jezusa Chrystusa, niech będzie przeklęty.
(Św. Paweł Apostoł, Pierwszy List do Koryntian 16, 22).

ROZŁAMY

Chrystus jest niepodzielny


10 A przeto upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni, i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli. 11 Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe7, że zdarzają się między wami spory. 12 Myślę o tym, co każdy z was mówi: «Ja jestem Pawła, a ja Apollosa8; ja jestem Kefasa8, a ja Chrystusa». 13 Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni? 14 Dziękuję Bogu, że prócz Kryspusa i Gajusa9 nikogo z was nie ochrzciłem. 15 Nikt przeto nie może powiedzieć, że w imię moje został ochrzczony. 16 Zresztą, prawda, ochrzciłem dom Stefanasa10. Poza tym nie wiem, czym ochrzcił jeszcze kogoś.
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU