Slawek
1947

HISTORIA MARII I JEZUSA (DZIECIŃSTWO)

JEZUS ROZMAWIA Z UCZNIAMI I PASTERZAMI O SWOIM DZIECIŃSTWIE
(Poemat Boga-Człowieka)

Kiedy nadszedł czas łaski, Bóg przygotował dla Siebie Dziewicę. Możecie dobrze zrozumieć, że Bóg nie mógł przebywać tam, gdzie szatan postawił swój niezatarty znak. Wszechmoc pracowała więc, aby utworzyć Swą przyszłą niepokalaną Świątynię. I dzięki dwojgu sprawiedliwych, starszych wiekiem, wbrew zwykłym regułom przekazywania życia, została poczęta Ta, na której nie ma żadnej plamy. Kto złożył tę duszę w ciele, które odmłodziło stare łono Anny, córki Aarona, Mojej babki? Widziałeś, Lewi, Archanioła wszystkich zwiastowań. Możesz powiedzieć: to on. Bo to zawsze zwycięska Moc Boga przynosi nowinę radości świętym i prorokom. Ona jest nieugięta i na niej największa moc szatana złamała się jak wysuszona łodyga. Jest rozumna i przy pomocy swej dobrej i jasnej inteligencji zniszczyła zasadzki inteligencji innej, złośliwej, wykonując pośpiesznie rozkazy Boże.
On, Zwiastun, który już znał ziemskie drogi – zstępował bowiem, by mówić do Proroków – z okrzykiem radości zabrał Boski Ogień, iskrę niepokalaną, która była duszą Wiecznego Dziecka, i zamykając ją w kręgu płomieni anielskich, płomieni Jej miłości duchowej, zaniósł ją na ziemię do domu, do jednego łona. Od tej chwili świat posiadł Adorującą. A Bóg od tej chwili mógł patrzyć na jeden punkt na ziemi bez odczuwania obrzydzenia. I urodziło się małe Dziecię, Umiłowane przez Boga i Jego aniołów, Poświęcone Bogu, w sposób święty kochane przez rodziców. “Abel składał Bogu pierwociny ze swej trzody”. O! Zaprawdę, rodzice wiecznego Abla potrafili oddać Bogu pierwociny ich dobra, całe ich dobro, umierając z powodu tego, że dali to dobro Temu, który go im udzielił!
Moja Matka była Dzieckiem Świątyni od trzeciego do piętnastego roku życia i przyśpieszyła przyjście Chrystusa mocą Swej miłości. Dziewica – nim została poczęta, dziewica w ciemności łona, dziewica od pierwszych ruchów, dziewica od pierwszych kroków, dziewica należąca do Boga, jedynie do Boga. I ogłosiła Swe prawo, wyższe od przepisu Prawa Izraela, otrzymując od małżonka, który Jej został dany od Boga, [zapewnienie,] że pozostanie nietknięta po zaślubinach.
[por. Mt 1,19] Józef z Nazaretu był człowiekiem sprawiedliwym. Tylko jemu mogła zostać powierzona Lilia Boża i tylko on Ją otrzymał. Ten anioł, w duszy jak i w ciele, kochał, jak miłują aniołowie Boży. Głębia tej miłości mocnej, zawierającej całą czułość małżeńską bez przekraczania bariery niebiańskiego ognia, poza którą była Arka Pana, zostanie zrozumiana tylko przez niewielu na tej ziemi. To jest świadectwo o tym, czym może być sprawiedliwy, byle tylko tego chciał, świadectwo o tym, co potrafi. Nawet bowiem dusza zraniona grzechem pierworodnym posiada potężne siły wznoszenia się, przypominania sobie o swej godności dziecka Bożego i powracania do niej, działania w sposób boski, z miłości do Ojca.
[por. Łk 1,26n] Maryja była jeszcze w Swoim domu, oczekując na zamieszkanie z małżonkiem, kiedy Gabriel, anioł boskich zwiastowań, powrócił na ziemię i poprosił Dziewicę, żeby była Matką. Już wcześniej obiecał Prekursora kapłanowi Zachariaszowi, który w to nie uwierzył. Dziewica zaś uwierzyła, że to może się stać z woli Boga, i – wzniosła w Swej niewiedzy – zapytała tylko: “Jakże się to stanie?” A Anioł Jej odpowiedział: “Jesteś pełna Łaski, Maryjo. Nie bój się więc, gdyż znalazłaś łaskę u Pana nawet w tym, co dotyczy Twego dziewictwa. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu dasz imię Jezus, bo to jest On – Zbawiciel obiecany Jakubowi i wszystkim Patriarchom, i Prorokom Izraela. Będzie wielki i będzie Prawdziwym Synem Najwyższego, gdyż to przez działanie Ducha Świętego zostanie poczęty. Ojciec da Mu tron Dawida, jak to przepowiedział, i będzie panował nad domem Jakuba aż do końca wieków, a Jego prawdziwe Królestwo nie będzie miało nigdy końca. Teraz Ojciec, Syn i Duch Święty czekają na Twoją zgodę, aby spełnić obietnicę. Już Poprzednik Chrystusa żyje w łonie Elżbiety, Twej kuzynki i, jeśli wyrazisz zgodę, Duch Święty zstąpi na Ciebie. Święty będzie Ten, który zrodzi się z Ciebie, i będzie nosił Swoje prawdziwe Imię - Syna Bożego.
A wtedy Maryja odpowiedziała: “Oto Ja, Służebnica Pańska. Niech Mi się stanie według słowa twego.I Duch Boży zstąpił na Swoją Małżonkę. W pierwszym objęciu dał Jej Swe światło, które uwieńczyło doskonalenie cnót milczenia, pokory, roztropności i miłości, których była pełna. Stała się odtąd jedno z Mądrością, nieodłączna od Miłości, Posłuszna i Czysta. Zatraciła się w oceanie Posłuszeństwa, którym Ja jestem. I doznała radości bycia Matką, nie poznawszy niepokoju utraty dziewictwa. Była śniegiem, który cały stał się kwiatem. Taka oddała się Bogu...»
[por. Mt 1,19] «A małżonek?» – pyta oszołomiony Piotr.
«Pieczęć Boża zamknęła wargi Maryi i Józef poznał cud dopiero wtedy, gdy – po powrocie z domu Swego krewnego, Zachariasza – Maryja ukazała się oczom małżonka jako Matka.»
«I co on zrobił?» [– pyta Piotr.]
«Cierpiał... i Maryja cierpiała...»
«Gdybym to był ja...» [– mówi Piotr.]
«Józef był święty, Szymonie, synu Jony. Bóg wie, gdzie umieszcza Swe dary... Józef cierpiał głęboko i postanowił Ją opuścić, biorąc na siebie opinię niesprawiedliwego. Anioł jednak zstąpił, żeby mu powiedzieć: “Nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej małżonki. Ten bowiem, który się w Niej kształtuje, jest Synem Bożym. To za sprawą Boga Ona jest Matką. Kiedy Syn się urodzi, nadasz Mu imię Jezus, gdyż to On jest Zbawicielem”.»
«Czy Józef był wykształcony?» – pyta Bartłomiej.
«Jak potomek Dawida.»
«Zatem musiał natychmiast mieć światło i przypomniał sobie o Proroku: “Oto Panna pocznie...”»
«Tak, miał je. I po doświadczeniu pojawiła się radość...»
«Gdybym to był ja – podejmuje Szymon Piotr – nic dobrego by się nie przydarzyło, bo już wcześniej bym... O! Panie, jak to dobrze, że to nie byłem ja! Złamałbym Ją jak łodygę, nie dając czasu na wypowiedzenie nawet słowa. A potem, gdybym nie był zabójcą, czułbym przed Nią lęk... odwieczną bojaźń całego Izraela wobec Miejsca Świętego...»
«Nawet Mojżesz bał się Boga, a jednak otrzymał pomoc i pozostał z Nim na górze... Józef poszedł więc zamieszkać w świętym domu Małżonki i troszczył się o potrzeby Dziewicy i Tego, który miał się narodzić. A kiedy dla wszystkich przyszedł czas edyktu, udał się z Maryją do ziemi ojców. Betlejem ich odrzuciło, bo serce ludzi zamknięte jest na miłość.
Teraz kolej na was
» [– mówi Jezus do pasterzy. Eliasza, Lewiego, Izaaka i Jonatana]

[por. Łk 2,3n] «Ja spotkałem pod wieczór młodą Niewiastę, uśmiechniętą, jadącą na osiołku. Towarzyszył jej jakiś mężczyzna. Poprosił mnie o mleko i o informacje. Powiedziałem mu to, co wiedziałem... Nadeszła noc... i wielkie światło... wyszliśmy... i Lewi zobaczył anioła blisko zagrody. Anioł powiedział: “Zbawiciel narodził się”. Była głęboka noc, a niebo roiło się od gwiazd. Ale ich światło traciło się w światłości Anioła i tysięcy, tysięcy aniołów... (Eliasz płacze jeszcze na to wspomnienie). Anioł powiedział: “Idźcie Go adorować. Jest w grocie, w żłobie, między dwoma zwierzętami... Znajdziecie małe Dziecię zawinięte w biedne pieluszki...” O! Jakże Anioł iskrzył się, mówiąc te słowa!... Ale... pamiętasz Lewi? Skrzydła wysyłały płomienie, gdy – po skłonieniu się na imię Zbawiciela – powiedział: “...Chrystus Pan”?»

[por. Łk 2,13n] «O! Czy sobie przypominam? I tysiące głosów! O! “Chwała Bogu na Wysokościach Niebios, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli!” Ta muzyka jest tu, ona jest tu i prowadzi mnie do Nieba, za każdym razem gdy ją słyszę» – Lewi podnosi w ekstazie oblicze, na którym lśni łza.

[por. Łk 2,15n] «I poszliśmy – mówi Izaak – objuczeni jak zwierzęta pociągowe... radośni jak na zaślubiny, a potem... nic nie potrafiliśmy zrobić, gdy usłyszeliśmy Twój głosik, głos Matki... Wypchnęliśmy Lewiego, który był całkiem młody, aby spojrzał... Czuliśmy się jak trędowaci przed taką czystością... Lewi słuchał, śmiał się i płakał równocześnie. Mówił [dziecięcym głosem], jakby głosem baranka, tak że owieczka Eliasza zaczęła beczeć. A Józef przyszedł do otworu groty i kazał nam wejść... O! Jaki Ty byłeś mały i piękny! Pączek róży rozkwitły na sianie, które kłuło... I płakałeś... Potem uśmiechałeś się w cieple skóry z owieczki, którą Ci ofiarowaliśmy... i po wypiciu mleka, które udoiliśmy... Twój pierwszy posiłek... O!... a potem... potem Cię pocałowaliśmy... Pachniałeś migdałami i jaśminem... i nie potrafiliśmy Cię opuścić...»
«I rzeczywiście nigdy Mnie nie opuściliście.»
«To prawda – mówi Jonatan. – Twoje rysy pozostały w nas, Twój głos i Twój uśmiech... Wzrastałeś... byłeś coraz piękniejszy... Świat dobrych przychodził cieszyć się Tobą... a świat złych unikał Cię... Anna... Twoje pierwsze kroki... Trzej Mędrcy... gwiazda...»
«O! Co za noc, jakie światło! Świat wydawał się płonąć tysiącem świateł. W wieczór Twego przybycia światło było nieruchome i perłowe. Gwiazdy tańczyły, wtedy [Cię] adorowały.
[por. Mt 2,1n] Ze wzniesienia widzieliśmy przechodzącą karawanę i obserwowaliśmy ją, chcąc zobaczyć, czy się zatrzyma... I nazajutrz całe Betlejem zobaczyło adorację Mędrców. A potem... O! Nie mówmy o okropnościach!... Nie mówmy o tym!...»
Eliasz blednie na to wspomnienie.
«Tak, nie mówmy o tym. Niech zapanuje milczenie nad nienawiścią...»
«Największym cierpieniem było to, że już Cię z nami nie było i że nie mielimy wiadomości o Tobie. Zachariasz również nic nie wiedział. Nasza ostatnia nadzieja... Potem nic.»
«Dlaczego, Panie, nie pocieszyłeś Swoich sług?»
«Pytasz dlaczego, Filipie? Ponieważ tak było roztropnie. Widzisz, że nawet Zachariasz, którego formacja duchowa dopełniła się w tamtej godzinie, nie chciał uchylić zasłony. Zachariasz...»
«Ale powiedziałeś, że to on zajął się pasterzami. A zatem dlaczego nie powiedział najpierw im [o Tobie], a potem Tobie [o nich], że Cię szukają?»
[por. Łk 1,6 ] «Zachariasz był człowiekiem sprawiedliwym – w pełni człowiekiem. Stał się mniej człowiekiem a bardziej sprawiedliwym w ciągu dziewięciu miesięcy, kiedy był niemy, i udoskonalił się w miesiącach, które nastąpiły po narodzeniu Jana. A kiedy Bóg zadał kłam pysze człowieka, burząc ją, wtedy Zachariasz stał się duchem sprawiedliwym. Mówił bowiem: “Ja, kapłan Boży, mówię, że to w Betlejem musi żyć Zbawiciel”. Tymczasem Bóg mu pokazał, że osąd nawet jeśli pochodzi od kapłana, lecz nie jest oświecony przez Boga, jest mizernym osądem. Myśląc z przerażeniem: “Mogłem przyczynić się do zabicia Jezusa moimi słowami”, Zachariasz stał się człowiekiem sprawiedliwym, który teraz spoczywa, oczekując Raju. Sprawiedliwość nauczyła go roztropności i miłości: miłości wobec pasterzy, a ostrożności wobec świata, któremu Chrystus musiał być nie znany. Gdy po powrocie do ojczyzny skierowaliśmy się do Nazaretu - z tą samą ostrożnością, która od tamtej chwili kierowała Zachariaszem - ominęliśmy Hebron i Betlejem. Idąc wybrzeżem powróciliśmy do Galilei.
Nawet w dniu Mojej pełnoletniości nie ujrzeliśmy Zachariasza. Dzień wcześniej wyjechał z synem na własną uroczystość. Bóg widział, Bóg doświadczał, Bóg troszczył się, Bóg doskonalił.

[por. Łk 2,48n] Mieć Boga znaczy nie tylko radość, lecz także wysiłek. Mój ojciec musiał w trudzie miłować, a Moja Matka trudziła się troszcząc się o duszę i ciało. Okrywając tajemnicą Mesjasza - Dziecko unikano nawet tego, co było dozwolone. I niech to wyjaśni wielu ludziom, którzy nie rozumieją, podwójny powód niepokoju, kiedy zgubiłem się na trzy dni. [Pierwszy wynikał z] miłości matczynej i miłości ojcowskiej do Dziecka zgubionego. [Drugi –] z obawy opiekunów z powodu Mesjasza, który mógł zostać odkryty przed czasem. Przerazili się, że źle strzegli Zbawienia świata i wielkiego daru Boga. To był powód niezwykłego okrzyku: “Synu, dlaczegoś nam to uczynił? Twój ojciec i Ja z niepokojem szukaliśmy Ciebie!” Twój ojciec i twoja matka – zasłona zarzucona na blask Słowa Wcielonego. I odpowiedź: “Dlaczego Mnie szukaliście? Czyż nie wiedzieliście, że powinienem być w sprawach Mojego Ojca?” Sens odpowiedzi został przyjęty i zrozumiany przez Pełną Łaski, to znaczy: “Nie bójcie się. Jestem mały, jestem dzieckiem. Ale chociaż jako człowiek wzrastam fizycznie, w mądrości i w łasce w oczach ludzi, jednak jestem Doskonały jako Syn Ojca i dlatego potrafię postępować doskonale, służąc Ojcu, by rozbłysło Jego światło; służąc Bogu, by zachować dla Niego Zbawiciela.
I tak działałem aż do zeszłego roku. Teraz nadszedł czas. Zasłona się podnosi i Syn Józefa ukazuje się w Swej naturze: Mesjasz Dobrej Nowiny, Zbawiciel, Odkupiciel, Król przyszłego wieku.»
«I nigdy więcej nie widziałeś Jana?»
«Dopiero nad Jordanem, Mój Janie, gdy chciałem Chrztu.»
«I nie wiedziałeś, że Zachariasz oddał przysługę tym [pasterzom]?»
«Powiedziałem ci: po rzezi niewiniątek sprawiedliwi stali się świętymi, [zwykli] ludzie stali się sprawiedliwymi. Jedynie demony pozostały tym, czym były. Zachariasz nauczył się uświęcać przez pokorę, miłość, roztropność, milczenie.»
«Chcę to wszystko zapamiętać, ale czy będę potrafił?» – martwi się Piotr...
Slawek
Wszechmoc pracowała więc, aby utworzyć Swą przyszłą niepokalaną Świątynię. I dzięki dwojgu sprawiedliwych, starszych wiekiem, wbrew zwykłym regułom przekazywania życia, została poczęta Ta, na której nie ma żadnej plamy.
Od tej chwili świat posiadł Adorującą. A Bóg od tej chwili mógł patrzyć na jeden punkt na ziemi bez odczuwania obrzydzenia. I urodziło się małe Dziecię, Umiłowane przez Boga …
Więcej
Wszechmoc pracowała więc, aby utworzyć Swą przyszłą niepokalaną Świątynię. I dzięki dwojgu sprawiedliwych, starszych wiekiem, wbrew zwykłym regułom przekazywania życia, została poczęta Ta, na której nie ma żadnej plamy.

Od tej chwili świat posiadł Adorującą. A Bóg od tej chwili mógł patrzyć na jeden punkt na ziemi bez odczuwania obrzydzenia. I urodziło się małe Dziecię, Umiłowane przez Boga i Jego aniołów, Poświęcone Bogu, w sposób święty kochane przez rodziców.


Moja Matka była Dzieckiem Świątyni od trzeciego do piętnastego roku życia i przyśpieszyła przyjście Chrystusa mocą Swej miłości. Dziewica – nim została poczęta, dziewica w ciemności łona, dziewica od pierwszych ruchów, dziewica od pierwszych kroków, dziewica należąca do Boga, jedynie do Boga. I ogłosiła Swe prawo, wyższe od przepisu Prawa Izraela, otrzymując od małżonka, który Jej został dany od Boga, [zapewnienie,] że pozostanie nietknięta po zaślubinach.