W Ameryce powstało 800 obozów, które przypominają obozy koncentracyjne. Po co?

Władze USA przygotowują się do przetrzymywania dużej liczby ludzi (fot. AP)

Stany Zjednoczone - symbol wolności, swobód obywatelskich i demokracji - budują ogrodzone drutem kolczastym obozy. Na ich terenie znaleźć można wielkie piece, a w ich pobliżu... stosy plastikowych trumien. W obozach tych znajdują się rampy kolejowe, do których prowadzą bocznice, co powoduje, iż niektórym przypominają one niemieckie obozy koncentracyjne. Media amerykańskie ostrzegają: władze przygotowują się do przetrzymywania dużej liczby ludzi, niezależnie od tego, jaka będzie aktualnie potrzeba - czy będą to terroryści, niechciani emigranci, czy może protestujący obywatele.

Dziennikarzom sieci CBS z Denver udało się wejść na teren obozu i filmować przez kilka minut wszystko to, co było możliwe do sfilmowania. Po kilku chwilach nakazano im opuszczenie terenu i wyjaśniono, że władze stanowe w odpowiednim czasie ujawnią cel oraz charakter tego obozu.
Wedle niezależnych amerykańskich mediów, na terenie USA jest około 800 obozów w pełni sprawnych i gotowych do przetrzymywania kilkuset tysięcy więźniów. W większości są w pełni obsadzone i otoczone pełnoetatową strażą, ale... wciąż puste! Obozy są wyposażone w stacje kolejowe, niektóre posiadają gazowe komory egzekucyjne, a wszystkie bez wyjątku - mają bardzo mocno zaawansowany system zabezpieczeń przez ewentualną ucieczką. W większości z nich straż obozowa wyposażona jest w pistolety z ładunkami elektrycznymi, tzw. tasery.

Lokalizacje niektórych obozów FEMA (fot. Google Earth)

Wszystko to przy zgodzie wyrażonej przez najwyższe władze, w tym przez prezydenta Obamę, który 1 stycznia tego roku podpisał The National Defense Authorization Act (NDAA). Ustawa ta daje uprawnienia do zamykania na czas nieograniczony osób podejrzanych o terroryzm, nawet bez formalnego oskarżenia czy też wyroku! Tym samym, w praktyce, unieważnia pierwszych dziesięć poprawek do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, które gwarantowały swobody i wolności obywatelskie, w tym prawo do własności prywatnej, wolności wyznania i sumienia, wolności prasy i swobody wypowiedzi, prawo do swobodnego gromadzenia się oraz prawo do posiadania i noszenia broni. Podpis prezydenta zakończył proces legislacyjny i tym samym przyjął ustawę zatwierdzoną przez Kongres w czerwcu 2011 roku.

Nadzór nad wspomnianymi obozami sprawuje Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego (Federal Emergency Menagment Agency - FEMA) istniejąca już od 1979 roku. Została ono powołana w następstwie wielkich powodzi z 1978 roku, w celu zapobiegania i zwalczania skutków klęsk żywiołowych. Po ataku na WTC poszerzono jej uprawienia - status, jaki nadano FEMA utworzył niemal drugi rząd w państwie, który przejmuje wszystkie prawa zwykłego rządu w trakcie katastrof (od naturalnych po te związane z wojną czy terroryzmem).

Władze wyjaśniają, że obozy będą służyły jako schronienie dla osób dotkniętych katastrofami i klęskami żywiołowymi. Ze względu na gwałtowne zmiany klimatyczne, podobne anomalie mają z większą częstotliwością i nasileniem występować na terenie Stanów Zjednoczonych. Obozy FEMA - wedle władz - mają umożliwiać bardziej sprawne, wygodne i bezpieczne przemieszczanie setek tysięcy Amerykanów. Mają one zapewniać podstawowe potrzeby egzystencjalne. Pytanie więc - po co druty kolczaste, system zabezpieczeń i sterty plastikowych trumien?

W ostatnim czasie na łamach amerykańskiego "Newsweeka" pojawił się wywiad ze znanym amerykańskim finansistą i filantropem Georgem Sorosem. Według niego - władze USA budują obozy FEMA na wypadek masowych zamieszek wewnętrznych i protestów, które wedle Sorosa mają wkrótce wybuchnąć. Według amerykańskiego finansisty, przyczyną zamieszek będzie pogłębiający się kryzys ekonomiczny i wynikające z tego faktu "rozczarowanie kapitalizmem".

Zdaniem Sorosa, zamieszki będą doskonałym pretekstem "do dokręcenia śruby i stosowania przemocy w celu utrzymania prawa i porządku"', co "może doprowadzić do stworzenia represyjnego systemu politycznego i społeczeństwa, gdzie wolność osobista jest mocno ograniczana".

1.
www.youtube.com/watch
2.
www.youtube.com/watch

3.
www.youtube.com/watch
daniel.k
Lotnisko w Denver. W kształcie sfastyki. Jeżeli zostanie wywołany ogólnoświatowy "burdel" to w tym zamęcie ludzie będą wywożeni nie wiadomo dokąd tak jak w 2 WŚ . Jeżeli w Smoleńsku zginęły osoby które sprzeciwiały sie temu "burdelowi" a defilada wojsk w Moskwie to wstęp do tego "burdelu" to znaczy ze jesteśmy o krok od wojny z Bliskim Wschodem. Tam będzie wojna a NWO wytrzebi 3/4 ludzi na …Więcej
Lotnisko w Denver. W kształcie sfastyki. Jeżeli zostanie wywołany ogólnoświatowy "burdel" to w tym zamęcie ludzie będą wywożeni nie wiadomo dokąd tak jak w 2 WŚ . Jeżeli w Smoleńsku zginęły osoby które sprzeciwiały sie temu "burdelowi" a defilada wojsk w Moskwie to wstęp do tego "burdelu" to znaczy ze jesteśmy o krok od wojny z Bliskim Wschodem. Tam będzie wojna a NWO wytrzebi 3/4 ludzi na świecie. Po co sie buduje potężne lotniska jeżeli liczba pasażerów na tych lotniskach jest bardzo mala.
Obudźmy sie.
Lotnisko Denver w Kolorado. Symbole masońskie, malowidła ukazujące ludobójstwo, tajemnicze podziemia i... jak to zwykle bywa w naszym wolnym społeczeństwie: milczenie władz, brak zainteresowania ze strony mediów i masa pytań bez odpowiedzi.

www.youtube.com/watch
Jędrek
Telefony mają jeszcze jedną wadę. Mogą posłużyć do podsłuchiwania naszych rozmów. Rozmowy są co prawda szyfrowane, ale użyty szyfr jest obecnie tak słaby, że z jego złamaniem radzą sobie nawet domowe komputery wyposażone w odpowiedni odbiornik. Wystarczy, że podsłuchujący umieści go kilkadziesiąt metrów od śledzonego, a pozna jego rozmowy i odczyta SMS-y. W sklepach z urządzeniami detektywistycznymi …Więcej
Telefony mają jeszcze jedną wadę. Mogą posłużyć do podsłuchiwania naszych rozmów. Rozmowy są co prawda szyfrowane, ale użyty szyfr jest obecnie tak słaby, że z jego złamaniem radzą sobie nawet domowe komputery wyposażone w odpowiedni odbiornik. Wystarczy, że podsłuchujący umieści go kilkadziesiąt metrów od śledzonego, a pozna jego rozmowy i odczyta SMS-y. W sklepach z urządzeniami detektywistycznymi można ponadto zmodyfikować telefony lub kupić gotowe, które po zdalnym uruchomieniu wykonają połączenie pod wskazany numer. Użytkownik nie będzie o tym wiedział. Z tego powodu duża część biznesmenów przed ważnymi spotkaniami wyjmuje baterię z komórki lub korzysta z szyfrujących telefonów.
Kto ogląda nas w kamerach?
Znając lokalizację w której się znajdujemy, śledzący może próbować zdobyć obraz z kamer monitoringu miejskiego lub firmowego. Systemy monitoringu mogą być wyposażone w skanery twarzy, które wyszukują w tłumie konkretną osobę. Stosuje się je m.in. do wykrywania terrorystów na lotniskach. Jako źródło danych wykorzystywane są bazy zdjęć z paszportów, praw jazdy itp. Obecnie systemy rozpoznawania twarzy mają małą skuteczność i korzystają z nich tylko niektóre kraje, ale należy spodziewać się rozwoju algorytmów.
Przy rosnącej skali wykorzystania monitoringu prędzej czy później może okazać się, że dane z kamer trafią w niepowołane ręce. Za przykład może posłużyć moskiewska sieć kamer CCTV. Firma, która dostarczała system obsługi monitoringu w jednej z dzielnic miasta od maja do września 2009 roku przekazywała fałszywy obraz. Niektóre kamery były nieaktywne, a wyświetlany w centrum monitoringu obraz pochodził z wcześniejszych nagrań. Szef firmy wykorzystywał system do dokonywania kradzieży samochodów. Jednocześnie odcinał sieci konkurencyjnych firm, aby obniżyć ich wiarygodność i przejąć kontrolę nad kolejnymi rewirami. Manipulacja wyszła na jaw gdy pracownicy zauważyli w rzekomej transmisji „na żywo” budynek, który został wyburzony. Niedziałający system monitoringu zapewnił więc fałszywe poczucie bezpieczeństwo miastu, a oszustowi pozwolił na kradzieże.
...albo prześwietla nasze ubrania?
Nieszczelność systemów to olbrzymie zagrożenie również dla prywatności zwykłych obywateli. W 2010 roku na wszystkich lotniskach w USA i w wielu instytucjach publicznych pojawiły się nowe systemy, które prześwietlają ubrania podróżnych w celu znalezienia broni i materiałów wybuchowych. Aby zapewnić minimum prywatności obsługujący skanery mieli znajdować się w innych pomieszczeniach co prześwietlani. W listopadzie okazało się jednak, że zdjęcia pokazujące ciała osób z prześwietlonymi ubraniami są przechowywane przez skanery. Co więcej zdjęcia 100 osób, zostały opublikowanych w Internecie, a dalsze 35000 znajduje się w pamięci skanerów. Wszystkie osoby, które uważają , że w ramach walki z terroryzmem należy ograniczać prywatność wszystkich zgodnie z zasadą, że uczciwy człowiek nie ma nic do ukrycie, publikacja nagich zdjęć przypadkowych osób powinna zmusić do zastanowienia.
Jedno jest pewne: dane o naszym położeniu, rozmowach i które prowadzimy oraz nagrania z monitoringu są nieustannie zbierane również przez prywatne firmy. Pozostaje tylko pytanie, w jaki sposób i przez kogo zostaną wykorzystane.
Jędrek
Tagi: teorie spiskowe, inwigilacja, kontrola, kryminalistyka, ludzie
Rozmiar tekstu: standardowyRozmiar tekstu: średniRozmiar tekstu: duży Drukuj
IVONA Webreader. Wciśnij Enter by rozpocząć odtwarzanie
Jak technika pozwala śledzić każdego z nas?
20 gru 10, 08:44 Marcin Kosedowski / Onet.
Rozpoznawanie twarzy, prześwietlanie ubrań, kamery śledzące nas na ulicach, namierzanie po pozycji komórki …Więcej
Tagi: teorie spiskowe, inwigilacja, kontrola, kryminalistyka, ludzie
Rozmiar tekstu: standardowyRozmiar tekstu: średniRozmiar tekstu: duży Drukuj
IVONA Webreader. Wciśnij Enter by rozpocząć odtwarzanie
Jak technika pozwala śledzić każdego z nas?
20 gru 10, 08:44 Marcin Kosedowski / Onet.

Rozpoznawanie twarzy, prześwietlanie ubrań, kamery śledzące nas na ulicach, namierzanie po pozycji komórki - jak jeszcze możemy być monitorowani i kto może mieć dostęp do tych danych?

Agenci federalni dziewięciu stanów USA mogą bez nakazu śledzić samochód mieszkańca za pomocą systemu GPS. Jak podaje "Time", orzekł to w sierpniu 2010 roku sąd apelacyjny. Wystarczy, że samochód znajduje się w niezabezpieczonym miejscu (np. na podjeździe do garażu), a zamontowanie urządzenia śledzącego jego ruch będzie legalne.
Jak zdradzasz gdzie jesteś?
Nawigacje samochodowe i telefony dają użytkownikowi dostęp do odbiornika GPS, który pozwala odebrać sygnał z satelitów. W realnym świecie rzadko kiedy spotyka się nadajniki GPS znane z filmów. To tak jak ze zwykłym radiem: łatwo można go słuchać za pomocą odbiornika, ale nadawanie własnej audycji wymaga specjalistycznego nadajnika. Jednak kiedy odbiornik GPS odczyta nasze położenie, może przesłać je wykorzystując sieć telefonii komórkowej.
W ten sposób działają systemy monitorujące ruch skradzionych pojazdów i firmowych ciężarówek albo instalowane w telefonach aplikacje serwisów społecznościowych, które pokazują gdzie znajdują się nasi znajomi. Potrafią podać lokalizację telefonu czy samochodu z dokładnością do kilku metrów i wysłać ją przez Internet albo SMS-em. Takie systemy są powszechnie dostępne. Należy więc założyć, że mogą z nich korzystać również firmy i instytucje, które dogadają się np. z operatorem lub dostawcą oprogramowania. Google Maps wysyła do serwera informacje o naszej aktualnej pozycji do serwera w celu pobrania dokładniejszej mapy, więc można wyobrazić sobie sytuację, w której dane o położeniu są jednocześnie zapisywane na serwerze i przekazane dalej. Google prawdopodobnie tego nie robi, ale technicznie jest to możliwe.
Komórka cały czas Cię śledzi
Warto wspomnieć również o dyrektywie unijnej 2006/24/WE uchwalonej po atakach w Madrycie i Londynie. Nakazuje ona operatorom sieci komórkowych przechowywanie informacji o lokalizacji każdej osoby wykonującej połączenie telefoniczne. Dane te mogą być udostępniane jedynie w przypadku osób zamieszanych w poważne przestępstwa, ale polskie prawo nie precyzuje, które przestępstwa są poważne. „(...) trudno zaprzeczyć, że sam tylko brak ograniczenia rodzajów przestępstw, które uzasadniają udostępnienie danych, wykracza ponad dyrektywę 2006/24/WE, a mając na względzie rodzaj danych, które podlegają zatrzymaniu i mogą być weryfikowane, jest to działanie nieproporcjonalne w stosunku do danych, których dotyczy” - pisze Małgorzata Darowska, radca prawny w kancelarii Salans, specjalista w zakresie prawa telekomunikacyjnego w serwisie prawoiregulacje.pl.
Jeszcze jeden komentarz od Jędrek
Jędrek
+++ OTO DOWÓD NA PRAWDZIWOŚĆ TWOICH SŁÓW ;
www.youtube.com/watch
+ + +
W ostatnim czasie na łamach amerykańskiego "Newsweeka" pojawił się wywiad ze znanym amerykańskim finansistą i filantropem Georgem Sorosem. Według niego - władze USA budują obozy FEMA na wypadek masowych zamieszek wewnętrznych i protestów, które wedle Sorosa mają wkrótce wybuchnąć. Według amerykańskiego finansisty, przyczyną zamieszek będzie pogłębiający się kryzys ekonomiczny i wynikające z …Więcej
W ostatnim czasie na łamach amerykańskiego "Newsweeka" pojawił się wywiad ze znanym amerykańskim finansistą i filantropem Georgem Sorosem. Według niego - władze USA budują obozy FEMA na wypadek masowych zamieszek wewnętrznych i protestów, które wedle Sorosa mają wkrótce wybuchnąć. Według amerykańskiego finansisty, przyczyną zamieszek będzie pogłębiający się kryzys ekonomiczny i wynikające z tego faktu "rozczarowanie kapitalizmem".

Zdaniem Sorosa, zamieszki będą doskonałym pretekstem "do dokręcenia śruby i stosowania przemocy w celu utrzymania prawa i porządku"', co "może doprowadzić do stworzenia represyjnego systemu politycznego i społeczeństwa, gdzie wolność osobista jest mocno ograniczana".
amoreloo
🙏