Piotr i dobry połów

I stało się, gdy cisnęły się nań rzesze, aby słuchać słowa Bożego, że on stał nad jeziorem Genezaret. I ujrzał dwie łodzie stojące przy jeziorze, rybacy wyszli bowiem i płukali sieci. A wszedłszy do jednej łodzi, która była Szymona, prosił go, aby odjechał nieco od lądu. I siedząc nauczał rzesze z łodzi. A gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: Wyjedź na głębię i zapuśćcie sieci wasze na połów. A odpowiadając Szymon rzekł mu: Nauczycielu, całą noc pracując niceśmy nie złowili, wszakże na słowo twoje zarzucę sieć. A gdy to uczynili, zagarnęli ryb mnóstwo wielkie, tak że się sieć rwała. I skinęli na towarzyszów, co byli w innej łodzi, aby przybyli i pomogli im. I przyszli, i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały. Widząc to Szymon Piotr padł do kolan Jezusowych mówiąc: Wynijdź ode mnie, Panie, bom człowiek grzeszny. Na taki bowiem połów ryb, jakiego dokonali, zdumienie ogarnęło jego i wszystkich, co z nim byli. Także i Jakuba, i Jana, synów Zebedeuszowych, którzy byli towarzyszami Szymona. I rzekł Jezus do Szymona: Nie lękaj się, odtąd już ludzi łowić będziesz. A wyciągnąwszy łodzie na ląd i opuściwszy wszystko, poszli za nim. (Łk 5)

Znamienne jest że Chrystus - Wcielone Słowo zaczynał swoją publiczną działalność, zstępując dosłownie na największe niskości na ziemi. Miejsce, gdzie według tradycji chrzcił Jan, oddalone jest o ok. 10 km na północ od Morza Martwego - najniżej położonej na świecie depresji (obecnie poniżej 400 metrów poniżej poziomu morza), jednak i Jezioro Genezaret czy też Tyberiadzkie, zwane również Morzem Galilejskim, na którego brzegu powoływał swych Apostołów Pan Jezus, znajduje się ok. 200 metrów poniżej poziomu Morza Śródziemnego. Jest to najniżej położone jezioro słodkowodne na świecie. Na tej niskości Chrystus odnalazł i powołał Piotra, na którym zechciał założyć Kościół oraz jego łódź rybacką, która miała stać się figurą tegoż Kościoła. Warto zauważyć, że w opisywanej wyżej scenie Chrystus najpierw osobiście naucza z Piotrowej łodzi a potem pokazuje zniechęconemu własnym, bezowocnym, całonocnym przedsięwzięciem Szymonowi jak będzie wyglądał połów prowadzony z mocy i ufności do mocy Jego słowa, czyniąc cud obfitości ryb.
Wstydliwość Piotra, który mówi, że nie jest godny - szczera czy też nie, w oczach Bożych jest nieistotna. Jak bowiem potem pouczał św. Paweł, sam chlubiący się ze słabości, Koryntian (1 Kor 1, 26-27): Przypatrzcie się, bracia, wezwaniu waszemu, że niewielu spomiędzy was mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. Gdyż Bóg wybrał to, co głupie u świata, aby zawstydził mądrych, i co słabe u świata wybrał Bóg, aby zawstydził potężnych, i co nic nie znaczące a pokryte wzgardą i co jest niczym, wybrał Bóg, aby zniszczył to, co jest czymś. Aby żaden śmiertelny nie chlubił się przed obliczem jego.
Św. Ambroży, Biskup Mediolanu w swoim komentarzu do tego fragmentu zauważa (za: Catena Aurea do V Rozdziału Ewangelii wg św. Łukasza): "Oto tajemnica: łódź Piotrowa według Mateusza [Mt 8 i 18] jest miotana falami, zaś według Łukasza zostaje napełniona rybami, abyście mogli zrozumieć, że Kościół, z początku miotami falami, wydaje potem owoc obfity. Nie jest wstrząsany statek, którego ster trzyma Piotr, lecz ten, którego ster dzierży Judasz. W każdym z nich był Piotr, lecz ten, który ufa w swe własne zasługi, zostaje zawstydzony przez drugiego. Strzeżmy się zatem zdrajcy, aby przez jednego takiego wielu z nas nie było miotanych. Tam jest zamęt, gdzie wiara jest słaba, bezpieczeństwo tam, gdzie miłość jest doskonała (...) Słusznie sieci są apostolskimi narzędziami połowu, które nie zabijają schwytanych ryb, lecz zachowują w bezpieczeństwie. (...) Jednak, mówi: Nauczycielu, całą noc pracując niceśmy nie złowili. Albowiem nie jest to dzieło ludzkiej wymowności, lecz dar Bożego powołania. Ci, którzy wcześniej nic nie ułowili, na mocy słowa Pana zebrali mnóstwo ryb." Tertulian, piszący ponad sto lat wcześniej, w III wieku, w swym traktacie De Baptismo również nawiązuje do figury Piotrowej łodzi - tej w burzliwej scenie od św. Mateusza (Mt 8): "owa łódź stanowi figurę Kościoła, w tym że jest wstrząsana "na morzu", to jest w świecie "falami", to jest prześladowaniami i pokusami. Pan cierpliwie, jakby spał, podniesiony w ostateczności przez modlitwy świętych, powstrzymuje świat i przywraca spokój swemu ludowi."
Jednakże opisana na wstępie scena powołania kończy się inaczej niż żeglowaniem po wzburzonych wodach. Jak zauważa św. Augustyn, powołani do nowego połowu rybacy wciągają swe dotychczasowe łodzie na ląd i zostawiają je. Zostawiają wszystko by iść za swym Panem.

podobne tematy:
Piotr i miasto Cezara
Silnie wieje
Navicella Novissima
Tyberiada

Duccio - Powołanie Szymona Piotra i Andrzeja
rybiszon
Nie jest wstrząsany statek, którego ster trzyma Piotr, lecz ten, którego ster dzierży Judasz