Chociaż w tym czasie jest tutaj śnieg i mróz, to kwitnięcie w środku zimy powtarza się każdego roku od przeszło 680 lat i stanowi niewytłumaczalną zagadkę dla współczesnej nauki. Nadzwyczajne kwitnięcie drzew rozpoczyna się 8 grudnia każdego roku, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, i trwa do 29 grudnia, czyli do rocznicy objawienia się w tym miejscu Matki Bożej.

Cudowny znak, który nieustannie się uobecnia

W miejscowości Bra w diecezji turyńskiej każdego roku od przeszło 680 lat można zaobserwować niesamowity fenomen kwitnięcia w końcu grudnia drzew dzikich śliwek. Co więcej - istnieje szczególny związek między tym zjawiskiem a Całunem Turyńskim...


W Sanktuarium La Madonna dei Fiori (Matki Bożej Kwiatów) w miasteczku Bra (60 km od Turynu) każdego roku między 8 a 29 grudnia, często przy silnym mrozie i w śniegu, ponawia się zadziwiający fenomen kwitnięcia drzew rosnących w miejscu objawienia się Matki Bożej.

Historia objawienia się Matki Bożej w Bra

Wieczorem 29 grudnia 1336 r. młodziutka mężatka, Egidia Mathis, która była w zaawansowanej ciąży, przechodziła obok figurki Matki Bożej na peryferiach Bra. Posążek ten był umieszczony na wysokim palu, stojącym wśród gęstych zarośli. Właśnie tam czatowali na Egidię, z zamiarem jej zgwałcenia, dwaj najemni żołnierze. Kiedy przechodząca kobieta zorientowała się, jakie są ich intencje, przerażona rzuciła się w kierunku figurki, błagając Matkę Bożą o pomoc. Sytuacja była beznadziejna, gdyż Egidia sama nie była w stanie obronić się przed napastnikami. Nagle z figurki błysnęło tak oślepiające światło, że śmiertelnie wystraszeni żołnierze uciekli. Właśnie wtedy Egidii objawiła się Matka Boża i – uśmiechając się z czułością – zaczęła ją uspokajać. Zaraz po tym objawieniu Egidia poczuła bóle porodowe i bez żadnych komplikacji urodziła dziecko. Owinęła je w swój zimowy szal i pośpiesznie udała się do najbliższych domostw z prośbą o pomoc. Wieść o tym wydarzeniu rozniosła się w miasteczku lotem błyskawicy.

Wkrótce w miejscu objawienia zebrali się na modlitwę prawie wszyscy mieszkańcy Bra. Możemy sobie wyobrazić ich wielkie zaskoczenie, gdy zobaczyli licznie rosnące tam drzewa okryte białymi, przepięknymi, wiosennymi kwiatami. Był to dla wszystkich oczywisty, cudowny znak potwierdzający prawdziwość słów Egidii Mathis o objawieniu się Matki Najświętszej. Obok tego miejsca, w którym objawiła się Matka Boża i cudownie zakwitły w grudniu drzewa, wybudowano Sanktuarium La Madonna dei Fiori.

Nieustanne ponawianie się cudownego znaku
Od tamtego wydarzenia, które miało miejsce 29 grudnia 1336 r., minęło już 670 lat, a mimo to każdego roku ponawia się cudowny znak kwitnięcia drzew w miejscu objawienia się Matki Bożej. Ten fakt szczególnie zainteresował naukowców z Uniwersytetu Turyńskiego, którzy od 1700 roku poddają nieustannym badaniom i obserwacjom tę „anomalię” botaniczną.

Uczeni stwierdzili, że drzewa rosnące w miejscu objawień to Prunus spinosa L. Normalnie kwitną one tylko raz w roku, w końcu marca lub na początku kwietnia, a później mają małe i cierpkie w smaku owoce. Drzewa te to rodzaj dzikich śliwek, które w regionie Piemontu występują powszechnie, tworząc gęste zarośla przy drogach, dolinach i pagórkach. Badania naukowe wykazały, że gleba przy Sanktuarium La Madonna dei Fiori, na której rosną drzewa Prunus spinosa L., niczym szczególnym się nie wyróżnia: jest taka, jaka najczęściej występuje w tamtym regionie. Nie stwierdzono tam również żadnych oddziaływań geofizycznych, elektromagnetycznych czy klimatycznych, które mogłyby spowodować kwitnięcie drzew w grudniu. Badacze ustalili za to, że drzewa Prunus spinosa L. znajdujące się przy Sanktuarium w Bra są identyczne z tymi, które występują w innych miejscach regionu. Kwitną one wiosną i wydają owoce. Natomiast ich kwitnięcie w samym środku mroźnej zimy stanowi dla naukowców zagadkę.

Kiedy 2 stycznia 2006 r. przyjechałem do tego Sanktuarium razem z ks. Tomaszem Klimczakiem TChr (duszpasterzem polonijnym w Mediolanie, Turynie i Brescii), było 6 stopni mrozu i wyjątkowo w tym roku nie było tam śniegu.

Kustosz Sanktuarium, don Michele, powiedział nam, że nadzwyczajne kwitnięcie rozpoczyna się 8 grudnia każdego roku, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, i trwa do 29 grudnia, czyli do rocznicy objawienia się w tym miejscu Matki Bożej. Pomimo tego, że jest tam w grudniu zawsze kilku- lub kilkunastostopniowy mróz, kwiaty na drzewach nie przemarzają. Chociaż przyjechaliśmy tam już kilka dni po zakończeniu pełnego kwitnięcia, to na drzewach pozostało jeszcze trochę kwiatów, które sfotografowałem. Don Michele wspomniał również o tym, że kroniki Sanktuarium w Bra podają, iż w jego 670-letniej historii drzewa w miejscu objawienia nie zakwitły tylko dwa razy. Było to w grudniu 1913 r. oraz w grudniu 1938 r., a więc kilka miesięcy przed wybuchem pierwszej i drugiej wojny światowej. Kustosz Sanktuarium poinformował nas także, że naukowcy z Uniwersytetu Turyńskiego przeprowadzili ciekawy eksperyment: posadzili w miejscu objawienia sadzonki Prunus spinosa L., które nie pochodziły z grupy drzew rosnących przy Sanktuarium. Okazało się, że drzewa te nigdy nie zakwitły w grudniu, mimo że przecież były tego samego gatunku i rosły w tym samym miejscu. Tak więc w grudniu kwitną tylko drzewa pochodzące z grupy drzew Prunus spinosa L., które rosły w miejscu objawienia się Matki Bożej 29 grudnia 1336 r. Z naukowego punktu widzenia pozostaje nierozwiązaną zagadką fakt kwitnięcia zimą drzew owego gatunku. Natomiast dla ludzi, którzy są otwarci na przyjęcie znaków przekazywanych nam przez ukrytego i niewidzialnego Boga, kwitnięcie drzew w grudniu w sanktuarium La Madonna dei Fiori w Bra jest nadprzyrodzonym znakiem wzywającym do nawrócenia – do otwarcia się na obecność Matki Bożej, która pragnie nas prowadzić drogami wiary do swojego Syna Jezusa Chrystusa, będącego dla każdego człowieka jedynym gwarantem życia wiecznego i niezniszczalnej miłości.

Don Michele mówił nam, że cudowne kwitnięcie drzew jest znakiem, który wielu pielgrzymujących tam ludzi doprowadza do największego cudu, jakim jest nawrócenie, oddanie całego siebie Chrystusowi przez Maryję.

Wielu ludzi po raz pierwszy od kilku – a może nawet kilkunastu – lat idzie tu do spowiedzi i zaczyna regularnie się modlić, przystępować do sakramentów pokuty i Eucharystii, a więc żyć wiarą na co dzień. Znak kwitnących drzew wskazuje również na rzeczywistą obecność Matki Bożej, która jest naszą kochającą Matką, zatroskaną o wieczne zbawienie wszystkich ludzi – a więc również o twoje i moje. To za Jej pośrednictwem Pan Jezus dokonuje tam wielu cudownych uzdrowień z najrozmaitszych chorób. Don Michele opowiadał o licznych cudownych uzdrowieniach, między innymi o natychmiastowym uzdrowieniu pięcioletniego, głuchoniemego chłopca, który przyjechał do sanktuarium ze swoją mamą, a także o całkowitym uzdrowieniu z zaawansowanej schizofrenii nastolatka, który mógł potem skończyć studia, założyć rodzinę i do dzisiejszego dnia pozostaje w pełni zdrowia.
Sanktuarium w Bra i Całun Turyński


Istnieje zadziwiający związek pomiędzy nadzwyczajnym kwitnięciem drzew w Sanktuarium w Bra a Całunem, który jest przechowywany w Turynie. Kiedy Całun Turyński był wystawiony na widok publiczny w 1898 r., drzewa w Sanktuarium w Bra kwitły przez trzy miesiące – czyli przez cały czas jego ekspozycji. Podobna sytuacja powtórzyła się w 1978 r., kiedy to przez kilka miesięcy Całun był wystawiony dla publiczności, a jednym z wielu milionów pielgrzymów był kard. Karol Wojtyła.

Gdy 23 listopada 1973 r. Całun po raz pierwszy został pokazany we włoskiej telewizji, tego samego dnia rozkwitły drzewa w Sanktuarium La Madonna dei Fiori. Najwyraźniej w ten sposób Matka Boża pragnęła potwierdzić, że jest to autentycznie płótno grobowe Jej Syna i naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa.
Ukrzyżowanego Zbawiciela.

Podczas homilii wygłoszonej w Turynie 13.04.1980 r. Ojciec Święty Jan Paweł II mówił: „Przyjmując argumenty wielu uczonych, święty Całun Turyński jest szczególnym świadkiem Paschy: Męki, Śmierci i Zmartwychwstania. Świadek milczący, lecz jednocześnie zaskakująco wymowny!”.

Nauka odkrywa, kim jest Człowiek z Całunu, a wiara prowadzi do rozpoznania Go. Ta najcenniejsza Relikwia w niezwykle sugestywny sposób przypomina nam, że Chrystus rzeczywiście Cierpiał, Umarł na Krzyżu i Zmartwychwstał dla nas i dla naszego zbawienia.

„Dla człowieka wierzącego – mówił Jan Paweł II w Turynie 24.05.1998 r. – istotne jest przede wszystkim to, że Całun to zwierciadło Ewangelii (...). Każdy człowiek wrażliwy, kontemplując go, doznaje wewnętrznego poruszenia i wstrząsu... Całun jest znakiem naprawdę niezwykłym, odsyłającym do Jezusa, prawdziwego Słowa Ojca, i wzywającym człowieka, by naśladował w życiu przykład Tego, który oddał za nas samego siebie...”.

Naukowcy reprezentujący najrozmaitsze dziedziny wiedzy ustalili ponad wszelką wątpliwość, że:

1. Płótno Całunu z całą pewnością pochodzi z czasów Chrystusa. Badania wieku materiału metodą węgla C 14, które ogłoszono w 1997 r. i które datowały jego pochodzenie na okres średniowiecza, zostały w całości odrzucone przez świat nauki jako niewiarygodne i przeprowadzone tendencyjnie.

2. W Całun zostało zawinięte po Śmierci zmasakrowane Ciało Ukrzyżowanego mężczyzny o wzroście 180 cm i wadze 65 kg. W tkaninie stwierdzono obecność licznych skrzepów prawdziwej ludzkiej krwi grupy AB.

3. Opisy Męki i Ukrzyżowania Jezusa w Ewangeliach całkowicie się zgadzają z odbiciem na Całunie. Człowiek z Całunu był biczowany, ukoronowany cierniem i dźwigał na miejsce egzekucji ciężki Krzyż. Został przybity do Krzyża gwoźdźmi zgodnie z rzymskim sposobem krzyżowania, pochowano Go natomiast według żydowskich zwyczajów.

4. Odbicie przodu i tyłu ciała jest trójwymiarowym negatywem fotograficznym. Dokonało się to na skutek wybuchu tajemniczego promieniowania od wewnątrz, które w ciągu 1/1000 sekundy utrwaliło na powierzchni płótna trójwymiarowy negatyw fotograficzny obrazu całego ciała.

5. Ciało przebywało w Całunie nie dłużej niż 36 godzin. Nie pozostawiło żadnych śladów rozkładu i odrywania go od płótna, gdyż skrzepy krwi są nienaruszone. Ciało musiało więc w tajemniczy sposób przeniknąć przez płótno. Tylko wiara upoważnia nas do stwierdzenia, że mogło się to dokonać w chwili Zmartwychwstania Chrystusa.

„Dla nas, uczonych, możliwość sfałszowania odbicia na Całunie byłaby większym cudem aniżeli Zmartwychwstanie Chrystusa – oznaczałoby to bowiem, że nauka XX wieku nie dorównuje umysłowi fałszerza z XIV w., co chyba jest niedorzecznością” – napisali amerykańscy naukowcy z Instytutu Badań Kosmicznych NASA po przeprowadzeniu długotrwałych badań Całunu Turyńskiego. Natomiast E. Stevenson i G.R. Habermas stwierdzili: „Nie możemy jako naukowcy posługiwać się hipotezami wiary, jednak w sprawie Całunu wiara okazuje się najbardziej rozumna”.

Wezwanie do nawrócenia

Kwitnące zimą drzewa w sanktuarium w Bra, Całun Turyński, objawienia Matki Bożej w różnych miejscach na kuli ziemskiej – to tylko niektóre z wielu cudownych znaków, poprzez które jesteśmy nieustannie wzywani do nawrócenia.

Matka Boża, zatroskana o wieczny los każdego z nas, uświadamia nam, że największą tragedią dla człowieka jest trwanie w grzechu i wyparcie się Boga, które w ostateczności może doprowadzić do całkowitego zniewolenia przez siły zła i do wiecznego potępienia.


Maryja równocześnie pokazuje nam jedyną drogę, która prowadzi do pełni szczęścia w Niebie, a jest nią droga wiary w Jej Syna Jezusa Chrystusa. Koniecznym warunkiem rozpoczęcia tej najbardziej fascynującej i równocześnie najważniejszej przygody życia jest całkowite zerwanie z wszelkim grzechem i okazjami, które do niego prowadzą. Dla wielu może to być lekceważenie i łamanie Bożych Przykazań, zaniechanie modlitwy, Spowiedzi i innych praktyk religijnych, całkowita ignorancja w sprawach wiary, pornografia, rozwiązłość, rozpusta, cudzołóstwo, praktykowanie homoseksualizmu i różnego rodzaju grzechów nieczystych, a także egoizm, chciwość, nieuczciwość, zdzierstwo, okradanie i wykorzystywanie innych, praktykowanie magii i okultyzmu, bałwochwalstwo, narkomania, alkoholizm oraz to wszystko, co uzależnia i zniewala.

Pismo Św. mówi wyraźnie: „Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego” (1 Kor 6, 9-10). Definitywne zerwanie z grzechem dokonuje się w szczerej Spowiedzi. Trzeba przystąpić do Sakramentu pokuty, wyznając Jezusowi całą prawdę o sobie, oraz zobowiązać się do natychmiastowego pójścia do Spowiedzi po każdym Ciężkim grzechu, aby zawsze być w stanie łaski uświęcającej.

Po Spowiedzi i przyjęciu Jezusa w Komunii Św. należy w sposób bardzo konkretny zdyscyplinować swoje życie przez ustalenie sobie planu dnia, w którym koniecznie powinien znaleźć się czas na modlitwę (Różaniec, Koronka do Bożego Miłosierdzia, lektura Pisma św., adoracja Najświętszego Sakramentu itp.), solidną pracę, odpoczynek i pogłębianie swojej wiedzy religijnej. Kroczenie drogą wiary to nic innego jak solidne wypełnianie nałożonych na siebie zobowiązań w sferze duchowej, w pracy i odpoczynku. Szatan będzie robił wszystko, aby nas zniechęcić, wzbudzając awersję do modlitwy. Nie będzie łatwo, ale to, co decyduje, że kroczymy drogą wiary, to nie uczucia i nastroje, ale decyzja woli. Wtedy, gdy mi się najbardziej nie będzie chciało modlić, pracować, czynnie odpoczywać, po prostu będę się zmuszał do działania – a na modlitwie będę ufał i oddawał siebie Jezusowi takim, jaki w danej chwili rzeczywiście będę. Przez systematyczną, codzienną modlitwę, regularną Spowiedź i częstą Eucharystię Pan Jezus będzie mógł dokonywać przemiany mojego serca i obdarowywać mnie swoją miłością.

Należy pamiętać, że pójście drogą wiary jest wkroczeniem w pewną ciemność, gdyż wiara mówi – jak pisze św. Edyta Stein – „o rzeczach, których nigdy nie widzieliśmy ani o nich nie słyszeliśmy; nie znamy też niczego, co by im było podobne. Możemy je tylko przyjąć w wierze, wygaszając światło naszego naturalnego rozumu, i przyzwolić na to, co słyszymy, choć poznanie nie przychodzi do nas przez żaden zmysł. Stąd wiara jest dla duszy całkowicie ciemną nocą. Lecz właśnie przez to wnosi światło: doskonali pewną wiedzę, przekraczającą wszelkie poznanie i mądrość; dopiero w czystej kontemplacji można dojść do właściwego ujęcia wiary. Dlatego mówi Prorok: »Jeżeli nie uwierzycie, nie zrozumiecie«” (Iz 7, 9).

Wielką pomocą w codziennym kroczeniu trudną drogą wiary oraz niezwykle skuteczną bronią w walce z siłami zła jest modlitwa Różańcowa. Dlatego Matka Najświętsza, objawiając się w Fatimie i w innych miejscach kuli ziemskiej, daje nam do ręki Różaniec i prosi, abyśmy nigdy nie zaniedbywali tej modlitwy.


Cudowny znak, który nieustannie się uobecnia
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Extra Ecclesiam Nulla Salus
1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną!
Posoborowi „papieże” są heretykami formalnymi – antypapieżami.
„Kto modli się z heretykami, sam staje się heretykiem.” św. Papież Agaton''
-------------------------------------
Właśnie ty jesteś heretykiem i bluźniercą i sekciarzem!!!
Moja wiedza i opinia na temat Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X jest wystarczająca …Więcej
Extra Ecclesiam Nulla Salus
1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną!

Posoborowi „papieże” są heretykami formalnymi – antypapieżami.
„Kto modli się z heretykami, sam staje się heretykiem.” św. Papież Agaton''
-------------------------------------
Właśnie ty jesteś heretykiem i bluźniercą i sekciarzem!!!

Moja wiedza i opinia na temat Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X jest wystarczająca, aby to stwierdzić, że ich postępowanie w stosunku do Kościoła i nas wiernych jest takie same lub podobne do postępowania sekt różnego rodzaju, szczególnie tych, które oddalają od Kościoła!
Ich metoda jest tożsama z nachodzeniem nas w domach przez świadków Jehowy. I dlatego lefebryści są uznawani przez wielu jako sekta rozbijająca Kościół katolicki i rodziny.

Znamienny jest też fakt, że schizmę zaczął francuski bp Marcel François Lefebvre, pociągając za sobą innych księży francuskich, mimo, że pracował w komisji przygotowawczej Drugiego Soboru Watykańskiego. Poza tym najpierw złożył swój podpis na dokumentach soborowych, a później z niewiadomych przyczyn wykręcał się kiepskimi argumentami w sprawie złożonego podpisu!

Bractwo Kapłańskie św. Piusa X nie ma statusu kanonicznego w Kościele katolickim, zaś należący do niego Księża nie mogą pełnoprawnie wypełniać posługi kapłańskiej.
A prawdę mówiąc, funkcjonujące od prawie 50 lat Bractwo już dawno stało się de facto samodzielnym wyznaniem.

A najgorsze jest to że, Księża z Bractwa są nieposłuszni Bogu, łamiąc prawie wszystkie Przykazania Boże!
Oto dowody:

1.Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną.
Bractwo Piusa X, z rytu trydenckiego zrobiło sobie bożka i i stawia go na piedestale, zaprzeczając obecności Jezusa na Mszy Świętej posoborowej i podważając ważność Tej Mszy Świętej. Posuwają się nawet do bluźnierstwa, przezywając i wyśmiewając Najświętszą Ofiarę Mszy Świętej sprawowaną w tym rycie.


2.Nie będziesz brał Imienia Pana Boga twego nadaremno.
Kto wypowiadając imię Boże nie postępuje zgodnie z nakazem Bożym, nie jest godzien odwoływać się do Imienia Bożego: „Nie każdy, który Mi mówi «Panie, Panie» wejdzie do Królestwa Niebieskiego, lecz ten, kto spełnia Wolę Mojego Ojca, który Jest w Niebie” (Mt 7, 21).

3.Pamiętaj, abyś dzień Święty Święcił.
Kapłani z bractwa Piusa X, zachęcają do łamania tego Przykazanie,
namawiając wiernych do nie uczestniczenia we Mszy Św. Posoborowej.
Twierdzą zuchwale, że jeśli ktoś nie ma możliwości być na Mszy Św. Trydenckiej to niech sobie posiedzi w domu, bo Msza Święta posoborowa jest tylko protestancką ucztą. Odciągają wiernych od Sakramentów Św. i namawiają do łamania Tego Przykazanie Bożego.


4.Czcij ojca swego i matkę swoją.
Powodując rozłam w Kościele obrażają i nie czczą naszej Matki, jaką jest Kościół Święty, a także Ojca, Który ten Kościół założył!

5. Nie zabijaj!
Ucząc herezji i nawołując do nieprzestrzegania Przykazań Bożych, zabijają duszę, która jest nieśmiertelna.

7. Nie kradnij!
Kapłani z Bractwa łamią Te Przykazanie okradając wiernych przez następujące wyrafinowane formy:

-przez "podpuszczenie" do grzechu okradają człowieka z jedności i przyjaźni z Bogiem - to złodziejstwo podwójne: nie można zwrócić tego, co się ukradło...

-kradną dobre imię przez kłamliwe pomówienia, oszczerstwa,

-okradają człowieka z jego własnego rozwoju przez ogłupianie,

-odbierają drugiemu radość, najczęściej poprzez zawiść i zazdrość, wystarczy czasem parę słów, aby zgasić radość...

-sieją zgorszenie jest to forma kradzieży, kiedy drugi człowiek staje się gorszy niż był, to jest odebranie pewnych wartości: wiary w dobro, w drugiego człowieka, w miłość, we własne siły; jest to złodziejstwo bezinteresowne - spełniane w samej tylko intencji niszczenia dobra i szerzenia zła.


8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
Ósme przykazanie Boże zobowiązuje człowieka do mówienia prawdy, zabiegania o nią, pielęgnowania jej, szanowania i świadczenia o niej. Katechizm Kościoła Katolickiego idąc za nauką Soboru Watykańskiego II podkreśla, że „z racji godności swojej wszyscy ludzie, ponieważ są osobami (…) nagleni są własną naturą, a także obowiązani moralnie do szukania prawdy, przede wszystkim w dziedzinie religii. Obowiązani są też trwać przy poznanej prawdzie i całe swoje życie układać według wymagań prawdy” (KKK 2467, por. DWR 2).

W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy, że przykazanie to „zabrania fałszowania prawdy w relacjach z drugim człowiekiem.

A tymczasem pasterze z bractwa głoszą nieprawdę i rzucają fałszywe oszczerstwa szczególnie na Świętego Papieża i nie uznają jego zasług i Świętości.

,,Niewiele daje wolność mówienia, jeśli słowo wypowiadane nie jest wolne. Jeśli jest spętane egocentryzmem, kłamstwem, podstępem, może nawet nienawiścią lub pogardą dla innych - dla tych na przykład, którzy różnią się narodowością, religią albo poglądami. Niewielki będzie pożytek z mówienia i pisania, jeśli słowo będzie używane nie po to, aby szukać prawdy, wyrażać prawdę i dzielić się nią, ale tylko po to, by zwyciężać w dyskusji i obronić swoje», mówił Św. Jan Paweł II w Olsztynie 6 czerwca 1991 roku.

Zauważyłam też, że niektóre osoby związane z bractwem Piusa X, są agresywne, złośliwe, nieustępliwe, w komentarzach swoich używają przezwisk i epitetów. Są zamknięci na Prawdę i na przedstawiane dowody. Nie potrafią też samodzielnie myśleć i wyciągać logicznych wniosków. Działają jak zaprogramowane i bezwolne osoby. Nie można do nich nie w żaden sposób dotrzeć, są jak zamurowani betonem i nie przyswajają, żadnych argumentów. Jest to typowe zachowanie ludzi, którzy są w sekcie. Na tej podstawie wyciągam wniosek, że Kapłani, a przez ich naukę wierni, są poddawani zniewalającym socjotechnikom i praniu mózgu.

Kim zatem są Kapłani z bractwa Piusa X i czy należy ich słuchać, bez szkody dla duszy?
Czy Kapłan, który łamie prawie wszystkie Przykazanie Boże, może być wiarygodny?

Pan Jezus Powiedział, że fałszywych pasterzy poznamy po owocach i to są moje spostrzeżenia odnoście bractwa Piusa X.

Schizofrenia posoborowa
genax
Dla Boga bowiem nie ma nic niemozliwego. Chwala Panu i Jego przenajswietszej matce Maryji.