m.rekinek
319

Plan otwarcia się na Turcję - zapasowym niemieckim planem Islamizacji Europy.

UE zapłaci Turcji

PAP |

Przed niedzielnym szczytem UE-Turcja spotkali się przywódcy kilku krajów unijnych, które są gotowe rozmawiać o przyjęciu syryjskich uchodźców bezpośrednio z obozów w Turcji, by powstrzymać falę nielegalnej migracji - potwierdził szef KE Jean-Claude Juncker.

Według nieoficjalnych informacji w spotkaniu poprzedzającym szczyt wzięło udział dziewięć krajów, przede wszystkim płatnicy netto do budżetu UE.

"Turcja przyjęła 2,5 mln uchodźców. Musimy uzgodnić, w jaki sposób maksymalnie powstrzymać tranzyt (uchodźców z Turcji) przez Grecję na północ Europy. Jestem za tym, by wypracować system, który pozwoli na maksymalne zabezpieczenie granic przez Turcję, a także rozmieszczenie części uchodźców przebywających w Turcji" - powiedział Juncker dziennikarzom w Brukseli.

Przewodniczący KE podkreślił, że "nie jest to spotkanie płatników netto, ale krajów, które są gotowe legalnie sprowadzić dużą liczbę uchodźców" z Turcji. Nie potwierdził, że chodzi o przejęcie 400 tysięcy osób z tureckich obozów dla uciekinierów z Syrii. Taką liczbę podała niemiecka gazeta "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".

Kanclerz Niemiec Angela Merkel podkreśliła, że w rozmowach uczestniczy kilka krajów UE chcących jak najszybciej zrealizować unijno-turecki plan działania, który ma zostać przyjęty na unijnym szczycie. "Kraje te, które w tym roku przyjęły bardzo wielu uchodźców, mówią, że chcemy możliwie szybko wypełnić życiem plan działania" - powiedziała Merkel. Plan działania wspomina m.in. o przesiedleniach uchodźców z obozów w Turcji.

"Ten plan działań pokaże, że z wielu powodów będziemy bliżej współpracować z Turcją - powiedziała Merkel. - Istotna część planu działań będzie dotyczyć tego, jak nielegalną migrację zastąpić imigracją legalną i w jaki sposób możemy poprawić sytuację uchodźców w Turcji".

Niemiecka kanclerz dodała, że Turcja przyjęła ponad 2 mln uchodźców z ogarniętej wojną Syrii. "Otrzymała za to niewiele wsparcia międzynarodowego i teraz słusznie oczekuje, że UE i jej kraje członkowskie odciążą Turcję w tym zadaniu" - oceniła.

Austriacki kanclerz Werner Faymann wskazał z kolei, że kryzysem związanym z napływem uchodźców są szczególnie dotknięte kraje będące płatnikami netto do budżetu unijnego. "Nie chcemy być tylko płatnikami netto, chcemy też móc liczyć na solidarność w kwestii uchodźców" - powiedział. "Chodzi o to, by także beneficjenci netto dostrzegli, że problem (migracji) można rozwiązać tylko wspólnie" - dodał.

"Część krajów zachowuje się tak, jakby można było rozwiązać ten problem w pojedynkę, na przykład stawiając płoty z drutów kolczastych. To błąd. To nie zadziała i nie jest humanitarne" - ocenił Faymann.

Według niego na razie jest jednak za wcześnie, by mówić o konkretnej liczbie uchodźców, którzy mieliby zostać przesiedleni z Turcji.

Ostatnie komentarze:

Zaba_na_Rowerze 29.11.2015 18:25

Okazało się, że nie wszystkie kraje zgadzają się na przyjmowanie emigrantów. W Berlinie wymyślono nowy plan. Przyjęcie Turcji do UE. Nie lubię specjalnie Rosjan. Może dlatego, że polski Episkopat nie bombarduje mnie listami o tym, że nielubienie Rosji jest grzechem. W końcu nie każdym grzechem można się zajmować, a biskupi poświecili swe siły i zdolności zwalczaniu największego grzechu, grzechu antysemityzmu - w narodzie. Jak wspomniałem nie lubię Rosjan, co wcale nie znaczy, że ciesze się z podłego zachowania Turków, strzelających innym w plecy. Ot taki zdradziecki zwyczaj, którego nie akceptuje, niezależnie komu się taka historia przytrafia. Ten Plan otwarcia się na Turcję, jest jakby zapasowym niemieckim planem islamizacji Europy. Oto Turcja, która wspiera ISIS i jednocześnie atakuje Kurdów, podobnie jak wcześniej atakowała Ormian, ma być gwarantem bezpieczeństwa Europy. Dochodzą do mnie głosy, że w całej Europie ogłoszono składkę na podatek "krwi" od niewiernych, dla państwa Osmańskiego. Rozumiem, że pozostałe części podatku, Islam pobierze po otwarciu granic. Islamizacja Europy wydaje się więc nieunikniona. No bo jak Niemiec ma się nie zlitować nad tysiącami młodych mężczyzn, pragnących pokoju i uciekających przed wojną, którym nawet do głowy nie przyjdzie, by bronić swej ojczyzny. Europejscy janczarzy znów wyruszą na wojnę by bronić interesów wyznawców Allaha, popijających tym razem herbatę nad Sekwaną. Dla Polski pewną nadzieją jest zmiana polityczna, jaka zaszła w naszym kraju, może teraz nie sprzedadzą nas tak szybko za urzędy w Brukseli. Konkluzja jest jednak taka. Europejczycy zapewne wrócą do Europy za kilkaset lat, gdy miłujący pokój wyznawcy Islamu, zmianą kontynent w pustynie, którą już nie będą zainteresowani. A wzorując się na pasożytach, znajdą sobie innego żywiciela.

gosc.pl/doc/2849994.UE-zaplaci-Turcji