Cud eucharystyczny w Legnicy kolejnym upomnieniem

Cud w Sokółce był wielkim upomnieniem dla polskiego duchowieństwa, jak powinno traktować się żywego Pana Jezusa obecnego w Eucharystii. Jak widać upomnienie nie do końca zadziałało, bo Cud w Legnicy w 2013 r. wydarzył się z powodu tej samej profanacji co w Sokółce. Pisaliśmy niej tutaj

Nadziwić się nie mogę, jak dobry Bóg jest delikatny. Upomnienie i to połączone z tak wspaniałym cudem wydaje się raczej nagrodą niż karą. Pomyśleć, że dotyczy to materii strasznego grzechu – tak poważne świętokradztwa względem Najświętszego Sakramentu należą do kategorii bardzo wielkich grzechów. Wydaje mi się (nie ośmielam się wnikać w zamiary Boże), że tak delikatne i cudowne upomnienia mogą się kiedyś skończyć, a zastąpią je prawdziwe kary Boże. Ale to jeszcze nic. Najgorszą jest kara ostateczna – piekło dla tych, co ani pod wpływem słodkich upomnienio-nagród ani pod wpływem przyszłych domniemanych kar nie zechcą żałować za ten grzech. Napisane jest: „…kto nie wierzy Bogu, uczynił Go kłamcą, bo nie uwierzył świadectwu, jakie Bóg dał o swoim Synu.” (1 J 5,10). Aż strach pomyśleć, co będzie z tymi, którzy nie tyle nie wierzą Bogu co wręcz Go depczą i poniżają obecnego w Najświętszym Sakramencie.