08:59
Żołnierze innych państw będą prawdopodobnie patrolować polskie ulice.
Neo Kowalski
Kolejny jawny dowód ZDRADY i faktycznej a nie wyimaginowanej okupacji Polski. Do niedawna bylło to ok. 4mln żydów, dołączyli Ukraińcy (11 mln) sprowadzeni przez Żydów, dokoptowali ok.miliona islamistow, a teraz oficjalnie okupacyjne uzbrojone wojska będą napadały na Polaków. REWELACJA !!!
woj_tek udostępnia to
21,9 tys.
😲 😱 🥺
czesio i muchy
A ja myślałem że żołnierze Maryi ?
Łukasz Duda
Ja pier... le🇺🇸👋
Non Draco Sit Mihi Dux C.S.S M.D
Amerykanie są bezkarni chodzi o żołnierzy którym nasza policje i żandarmerie meja gleboko w d...czują się pewnie robią co chcą.
Stanisław Waldemar Bąk
No a ponoć sprowadzili inżynierów a nie najemników o ciemnej karnacji skóry?
Wojtek Konwicki
Akurat w tej materii gość ma rację. Sondują otoczenie Jeśli nie będzie sprzeciwu, okupacja będzie już widoczna i jawna.
TomUrb
Zadałem na pl.quora.com pytanie o powyższe. A oto jedna z odpowiedzi:
---------------------------------------------------------------------------------
"Amerykańscy zolnierze, gdziekolwiek by nie byli, mają tendencję do tego, by utrzymywać kontakty z lokalnymi władzami, społecznością. W różnej formie. Udzielają się na imprezach, wspomagają społeczność, biorą udział w różnego rodzaju akcjach, …Więcej
Zadałem na pl.quora.com pytanie o powyższe. A oto jedna z odpowiedzi:
---------------------------------------------------------------------------------

"Amerykańscy zolnierze, gdziekolwiek by nie byli, mają tendencję do tego, by utrzymywać kontakty z lokalnymi władzami, społecznością. W różnej formie. Udzielają się na imprezach, wspomagają społeczność, biorą udział w różnego rodzaju akcjach, ale także starają działać w celu jej ochrony. Stąd też taka akcja, że współpracują z policją, poznają metody działania i uczą się od siebie nawzajem. To jest niejako wpisane w mentalność Amerykanów. Nie wiem kto wyszedł z taką propozycją, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby to byli właśnie oni, z przyczyn opisanych wyżej. Ci ludzie są ciekawi świata i otoczenia w jakim żyją, pracują za granicą. Wyjazd do innego kraju jako żołnierze wykorzystują także kulturalno-turystycznie. Juz mi się zdarzało, iż amerykańskim znajomym dawałem odpowiedzi tego typu, bo ktoś z ich rodziny został przydzielony do jednostki tu i tu i czy w pobliżu jest coś ciekawego do zwiedzenia albo może w najbliższym czasie coś się odbywa. Jak na razie nie byli zawiedzeni i wracali do USA z masą wrażeń, którymi się potem dzielili z nimi i byli zachwyceni Polską oraz tym co widzieli oraz przeżyli w czasie stacjonowania tutaj. I'm to sprawia frajdę, że mogą się w jakimś stopniu tutaj ogarnąć, bo jednak siedzenie w jednostce bywa dość nudne i chcą się wyrwać z rutyny w jakimś stopniu."
Wojtek Konwicki
Chamerykańscy żolnierze, gdziekolwiek by nie byli wszędzie wprowadzali pokojowo demokrację. Według raportu Brown University wojny, które Stany Zjednoczone prowadziły i podsycały w Iraku, Afganistanie, Syrii, Jemenie i Pakistanie po 11 września 2001 roku, spowodowały co najmniej 4,5 miliona zgonów. Prawie milion ludzi, którzy stracili życie, zginęło w walkach, a około 3,6 do 3,7 miliona to zgony …Więcej
Chamerykańscy żolnierze, gdziekolwiek by nie byli wszędzie wprowadzali pokojowo demokrację. Według raportu Brown University wojny, które Stany Zjednoczone prowadziły i podsycały w Iraku, Afganistanie, Syrii, Jemenie i Pakistanie po 11 września 2001 roku, spowodowały co najmniej 4,5 miliona zgonów. Prawie milion ludzi, którzy stracili życie, zginęło w walkach, a około 3,6 do 3,7 miliona to zgony pośrednie, spowodowane problemami zdrowotnymi i ekonomicznymi spowodowanymi wojnami, takimi jak choroby, niedożywienie i zniszczenie infrastruktury.
W raporcie przeanalizowano także skutki sponsorowanych przez Waszyngton wojen w Libii i Somalii.

Naukowcy oszacowali, że w badanych krajach nadal jest 7,6 miliona dzieci poniżej 5 roku życia, które cierpią z powodu ostrego niedożywienia, co oznacza, że „nie otrzymują wystarczającej ilości pożywienia, dosłownie marnują skórę i kości, narażając te dzieci na większe ryzyko śmierć".

W Afganistanie i Jemenie dotyczy to prawie 50% dzieci; a w Somalii blisko 60%.