....Kiedy pare miesięcy temu przyszedłem do ksiedza po poradę, ksiądz kazał mi powtarzać jedno zdanie.Wsciekłem się, jedno zdanie mam powtarzac jak katarynka ?I kiedy wychodziłem z koscioła, coś w moim sercu mówiło spróbuj , dlaczego nie spróbujesz, co ci szkodzi ?I zaczałem powtarzać to jedno zdanie które od ksiedza usłyszałem:"moja żona ,jej wartość przewyższa perły "
na początku czulem się kompletnie jak debil, nic nie czułem, przestawałem, ale potem dziwnym trafem znowu zaczynałem, i tak w kółko.Coś samo mi w głowe wchodziło.Mniej więcej po półtora miesiąca, coś zaczęło się dziać, coś dziwnego.Tak jak zawsze przychodziłem z pracy do domu, zona robiła obiad, ja właczałem telewizor, lecz cos w moim sercu kierowało moj wzrok na żonę.O dziwo zaczałem dostrzegac rzeczy, których wcześniej nie widziałem, których juz nie zauważałem.Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to jej oczy, oczy w których się zakochałem wiele lat temu od pierwszego wejrzenia, zobaczyłem teraz jak te oczy sa smutne, jak w kącikach tych oczu są łzy, nie mowiłem jej o moim romansie, ale wiedziałem ze sie domysla.Zobaczyłem jak bardzo kochają ją nasze dzieci, zobaczylem ile jest w niej wdzięku, tego wszystkiego co mnie na poczatku tak fascynowało.Księze , kiedy zona szła spać zaczałem brac album ze zdjęciami z naszego slubu, jakby mi ktos wyswietlał film w moim sercu, wspomnienia kiedy się poznaliśmy, zakochalismy sie w sobie, decyzja o małzenstwie, pierwsze szalone lata małzenstwa, nasze dzieci i księze dosłownie z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień cos zaczęło sie dziac w moim sercu.Ta twarda skała, ten kamień, zaczął pękać, kruszyc się na kawałki...
Księze , chce księdzu powiedzieć, ze nigdy nie kochałem tak swojej żony, jak kocham ją teraz.I nigdy bym nie uwierzył, ze powtarzanie jednego zdania z Pisma Swiętego moze tego dokonać, ale widzę teraz ze taka jest moc Słowa Bożego....
(cyt z tych rekolekcji x D.Chmielewski)