Uwierz mi @agnieszka123, jak spędzasz czas z rodziną na wspólnych wyjazdach survivalowych i uczycie się przetrwania w terenie co najmniej 2 razy w roku to jest to wspaniała zabawa dla dzieci i nauka dla wszystkich ponieważ nabytych w tym czasie umiejętności się nie zapomina, jak są utrwalane regularnie. I nie musisz się martwić jak przyjdzie ten dzień, a stary będzie musiał iść do partyzantki to rodzina będzie wiedziała co ma robić i uwierz dadzą sobie radę, bo będą przygotowani w przeciwieństwie do tych co tylko potrafią poruszać się po galeriach i żeby przejść punktu A do punktu B muszą mieć włączone masońskie google maps. Jako stary prepers polecam zrobić sobie w domu również symulację sytuacji kryzysowej, mianowicie wyłączasz energię, odcinasz wodę i źródło ogrzewania i przez weekend wszyscy działacie zgodnie z tym co się nauczyliście i korzystacie z zapasów które macie. To jest tak zwane utrwalanie zdobytej wiedzy. A wracając do zabrania broni palnej, jak jesteś strzelcem i jesteś szczęśliwym posiadaczem broni to uwierz mi nie ma takiej opcji, każdy strzelec wie jak sobie poradzić w takiej sytuacji. A po kolejne na żadną wojenkę nie pójdę i mi podobni również (wojsko już też przeciera oczy) jeśli zaaranżują ją obecne masońskie elity, a jeśli zobaczę wroga u bram który przekroczy granice Rzeczpospolitej i zbrojnie wtargnie na nasze ziemie to w partyzantce w grupie będziemy bronić w kolejności swoich rodzin, sąsiadów, wiosek, miast i naszej ukochanej Polski.