urielrafael
2230

Duch Świetego Franciszka Salezego-Zdarzenie opowiedziane o przedmiocie przebaczenia …

DUCH
ŚWIĘTEGO FRANCISZKA SALEZEGO
CZYLI
WIERNY OBRAZ MYŚLI I UCZUĆ TEGO ŚWIĘTEGO
CZĘŚĆ III
O MIŁOŚCI BLIŹNIEGO
ROZDZIAŁ V
ZDARZENIE OPOWIEDZIANE PRZEZ ŚW. FRANCISZKA SALEZEGO W PRZEDMIOCIE PRZEBACZENIA NIEPRZYJACIOŁOM
Studenci akademii padewskiej, mówił on, mieli zły zwyczaj biegania w nocy po ulicach z bronią i zaczepiania przechodniów, wołając: kto idzie; do tych zaś, którzy im nie odpowiadali, strzelali. Zdarzyło się, iż pewien student, idąc ulicą i nie odpowiedziawszy na hasło swemu towarzyszowi, został przez niego zabity. Morderca pobiegł natychmiast do pewnej wdowy, z której synem razem się uczyli i w ścisłej żyli przyjaźni, i opowiedziawszy jej nieszczęśliwy swój wypadek, prosił, aby go ukryła w swoim domu, przed grożącym mu wymiarem surowej sprawiedliwości.
Pobożna wdowa spełniła chętnie jego prośbę. Wkrótce potem przyniesiono jej martwego syna. Nieszczęśliwa wnet odgadła, kto był jego zabójcą. Zalana łzami, idzie tam, gdzie go sama ukryła, i mówi mu: dla Boga, cóż ci uczynił biedny mój syn, żeś go zabił? Na te słowa młodzieniec wydał krzyk boleści i upadłszy do nóg nieszczęśliwej matki, domagał się usilnie, aby go wydała w ręce sprawiedliwości, pragnąc ponieść publiczną karę za ten czyn barbarzyński.
Niewiasta ta, prawdziwie chrześcijańska, tknięta żalem winowajcy, upomniała go, aby błagał Boga o przebaczenie i przyrzekła mu wolność pod warunkiem, że odtąd zmieni zupełnie swoje życie: Młodzieniec przyrzekł, a ona wtedy dozwoliła mu wyjść swobodnie.
Ten czyn miłosierdzia był tak miłym Bogu, dodaje Święty, że dozwolił On, aby dusza zabitego młodzieńca objawiła się jego matce, zapewniając ją, że zasługa tego czynu została jemu poczytaną i że przez nią wybawionym został z czyśćca, gdzie inaczej długo byłby zatrzymanym. O! jak błogosławieni są miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (1) dla siebie i dla drugich.
Duch Świętego Franciszka Salezego, czyli wierny obraz myśli i uczuć tego Świętego. Tłumaczył z francuskiego ks. Adolf Pleszczyński K. Ś. T., Warszawa 1882, ss. 88-89.
Przypisy:
(1) Mt. V, 7.
urielrafael
Ten czyn miłosierdzia był tak miłym Bogu, dodaje Święty, że dozwolił On, aby dusza zabitego młodzieńca objawiła się jego matce, zapewniając ją, że zasługa tego czynu została jemu poczytaną i że przez nią wybawionym został z czyśćca, gdzie inaczej długo byłby zatrzymanym. O! jak błogosławieni są miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (1) dla siebie i dla drugich.
urielrafael
Studenci akademii padewskiej, mówił on, mieli zły zwyczaj biegania w nocy po ulicach z bronią i zaczepiania przechodniów, wołając: kto idzie; do tych zaś, którzy im nie odpowiadali, strzelali. Zdarzyło się, iż pewien student, idąc ulicą i nie odpowiedziawszy na hasło swemu towarzyszowi, został przez niego zabity. Morderca pobiegł natychmiast do pewnej wdowy, z której synem razem się uczyli i …Więcej
Studenci akademii padewskiej, mówił on, mieli zły zwyczaj biegania w nocy po ulicach z bronią i zaczepiania przechodniów, wołając: kto idzie; do tych zaś, którzy im nie odpowiadali, strzelali. Zdarzyło się, iż pewien student, idąc ulicą i nie odpowiedziawszy na hasło swemu towarzyszowi, został przez niego zabity. Morderca pobiegł natychmiast do pewnej wdowy, z której synem razem się uczyli i w ścisłej żyli przyjaźni, i opowiedziawszy jej nieszczęśliwy swój wypadek, prosił, aby go ukryła w swoim domu, przed grożącym mu wymiarem surowej sprawiedliwości.
Pobożna wdowa spełniła chętnie jego prośbę. Wkrótce potem przyniesiono jej martwego syna. Nieszczęśliwa wnet odgadła, kto był jego zabójcą. Zalana łzami, idzie tam, gdzie go sama ukryła, i mówi mu: dla Boga, cóż ci uczynił biedny mój syn, żeś go zabił? Na te słowa młodzieniec wydał krzyk boleści i upadłszy do nóg nieszczęśliwej matki, domagał się usilnie, aby go wydała w ręce sprawiedliwości, pragnąc ponieść publiczną karę za ten czyn barbarzyński.
Niewiasta ta, prawdziwie chrześcijańska, tknięta żalem winowajcy, upomniała go, aby błagał Boga o przebaczenie i przyrzekła mu wolność pod warunkiem, że odtąd zmieni zupełnie swoje życie: Młodzieniec przyrzekł, a ona wtedy dozwoliła mu wyjść swobodnie.