Widziałam kilka opuszczonych kościołów, opuszczonych meczetów, zbombardowanych, na wpół zniszczonych i zbezczeszczonych.

Dzisiaj, 17 września, byłam w swoim pokoju i recytowałam tajem- nice bolesne. Słuchałam pięknej muzyki gregoriańskiej, bo wiem, że Jezus bardzo ją lubi, ale Jego nie było, kiedy zaczynałem dzie- siątkę biczowania. Jezus przyszedł, był prawie cały okryty swoim ciemnym płaszczem, miał też zakrytą głowę i powiedział, żebym z nim poszła. Najpierw musieliśmy udać się do starożytnej krainy. Potem wziął mnie w swoje ramiona, okrył mnie swoim płaszczem i udaliśmy się w bardzo odludne miejsce. Widać było, że musiało być bardzo piękne, bogate w roślinność, było wiele domów, a nawet kilka opuszczonych kościołów, opuszczonych meczetów, zbom- bardowanych, na wpół zniszczonych i zbezczeszczonych. Szliśmy wśród wielu gruzów, nikogo nie było. Co jakiś czas widać było jakiś przewrócony samochód, a nawet czołg wojskowy, wydawało się, że przeszedł huragan. Jezus milczał i szedł. Dopiero w pewnym mo- mencie powiedział mi, że w pobliżu znajdują się pozostałości bar- dzo drogiego mu starożytnego miasta, w którym Piotr założył swój pierwszy kościół i pozostał tam przez wiele lat. Na dalekiej północy, w pobliżu rzeki, znajdowało się miasto Antiochia. Ale Jezus był me- lancholijny, jakby stara rana serca ponownie się otworzyła i wtedy zrozumiałam, dlaczego: w tym mieście po raz pierwszy nazywano tych, którzy w Niego wierzyli CHRZEŚCIJANAMI, ale dziś wszystko jest podzielone, jego mistyczne Ciało jest całe połamane z powodu naszych błędów ... Kiedy Jezus jest wesoły i szczęśliwy, rozmawia, bawi się, uśmiecha się, śpiewa, ale kiedy jest smutny i cierpi, pozo- staje w grobowej ciszy, nieprzeniknionej i bolesnej!
Czułam, że chce mnie zabrać jeszcze w inne miejsce, gdzie z pew- nością pokazałby mi coś znacznie bardziej bolesnego. Odczuwam to tak, ponieważ przez ten cały czas ze mną nie rozmawia, często cicho płacze i nigdy i nie puszcza mnie ze swoich ramion, tak jakby chciał być pocieszony moim małym uściskiem.
– 169 –
Kiedy przeżywam te chwile z Jezusem, czuję dziwną obawę w sercu, obawę przed cierpieniem, widząc Go zasmuconego, pła- cząc i ciepiąc. To mnie przeraża, bo to nie jest tak, jak wtedy, kiedy to się przydarza nam, ludziom, różni się bardzo e jest intensywniej- sze i rozdziera mi serce, pozostawiając mi okropne poczucie bezsil- ności i miłości, którą odczuwam do Jezusa, nie jest mi wystarczają- ca, chciałabym mieć jej o wiele, wiele więcej, aby uspokoić Jego ból, ale zwyczajnie nie mogę nic zrobić!
Rzeczywiście, nie myliłam się. Doszliśmy bliżej do dużej doliny, ale nie była to naturalna dolina otoczona wysokimi górami; było wyraź- nie widać, że została wykopana, stworzona przez człowieka. Była jak ogromny dół, głęboki na co najmniej sto pięćdziesiąt metrów, być może była to naturalna dolina, która została przystosowana do czegoś innego. Na dole widać było różne mniej lub bardziej prosto- kątne drewniane baraki, prawie w rzędzie jeden obok drugiego, byli różni, uzbrojeni żołnierze, całe rzędy ludzi pchane do przodu, wy- dawali się wszyscy tacy sami, ubrani na szaro, słychać było żołnie- rzy jak krzyczeli i byli ludzie w grupach, którym kazano schodzić do podziemnych dziur, które następnie były zakrywane sztywnymi sie- ciami. Nie mogłam za wiele zrozumieć z tego, co widziałam, ani nie wiedziałem, gdzie jesteśmy, ale Jezus, po tym jak pozostał w długim milczeniu, powiedział mi, że góry, które mogłam zobaczyć w odda- li, to były góry chińskiego terytorium i że ta ziemia, to był biedny wewnętrzny region komunistycznych Chin. Potem zakrył mi głowę swoim płaszczem i powiedział mi, że to, co widzę, to obóz zagłady niewinnych, uznanych za przestępców przez reżim komunistycz- ny, jedna z wielu pułapek satanistycznych. Były różne ochrzczone dzieci, inne, wiele innych nie; dusze niedowierzające, zdesperowa- ne, oszukane, ale potrzebujące pomocy, wiele dusz ujarzmionych od wielu lat szatańskimi kłamstwami, ale niektóre odnalazły świa- tło Jego Serca i Serca Jego Matki. Jezus płakał i mówił mi, ile bólu kosztują Go dusze i wolność, którymi napełnił człowieka. Słyszałam Go jak szlochał, przyciskał mnie blisko Siebie a ja płakałam razem z Nim. Ujawnił mi, że już tysiące więźniów zostało zamordowanych lub zmuszonych do zniknięcia i wyeliminowanych na oczach świata.

Wlochy Do Jednej dziecięcej duszy z rękopisu Wołanie Miłości i Bólu 17.09.2020
Czas ucisku udostępnia to
1661
Geminiano Secundo
Widziałam kilka opuszczonych kościołów.. meczetów - A co z synagogami? Widząca zaprawiona w politpoprawności wie, że lepiej nie dotykać kwestii żydowskich.